A propos korzystania z bidonu : kilka lat temu kręciłem sobie po mikro pagórkach w lesie, a na płaskim kawałku zacząłem pić z bidonu, zbliżając się do płytkiego rowu - wiedziałem o tym, ale myślałem, że zdążę położyć drugą rękę na kierownicy, jednak nie zdążyłem ( na szczęście jechałem wolno, więc władowałem się przodem w badylki obok ścieżki
Dzisiaj > 5 dych z niewielką ilością pagórkowatych singli - o ile na nizinie może być mowa o pagórkach
PS
Pierwszy tysiąc w tym roku - tak symbolicznie, bo nie robię żadnych założeń, albo raczej dokładnych, poza tym ponad 3 tygodnie nie jeździłem, a jestem bardziej "łikendowym" rowerzystą, chyba że wpadnie urlop, albo jakieś święto