Skocz do zawartości

uzurpator

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 174
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez uzurpator

  1. https://en.wikipedia.org/wiki/Genetic_fallacy
  2. Dowolna. Byle kompatybilna z obręczą, gdzie 'gwiazdką' jest to, że obręcze hookless ograniczają ciśnienie do 70psi, więc raczej baloniastą. Generalnie, to warto podążać za maksymą "jeżeli nie potrafisz wprost pokazać co jest lepsze, prawdopodobnie nie ma to znaczenia". Przy czym przy takich kombinacjach warto też wziąć pod uwagę, że szutrówka na gumkach ~45mm będzie też mieć napęd z niższymi przełożenami niż rasowa szosa i może się okazać, że po prostu braknie blatu i trzeba kombinować z drugą kasetą / blatem etc.
  3. Tak jak pisze @marvelo Róznica 30/h i 40/h to kilkaset watów, W hipotetycznej sytuacji gdzie ta różnica idzie w piasty po kilku minutach czułbyś gotujący się smar. W skrócie - albo szukasz sobie wytłumaczenia konsumpcji produktu, albo problem techniczny przed którym stoisz jest totalnie gdzie indziej. Edit: http://www.kreuzotter.de/english/espeed.htm Szybka wrzuta w kalkulator. 30/h to 145W, 40/5 to 315W.
  4. Prędkość zazębiania nie ma żadnego wpływu na prędkość jazdy. Jeżeli koło się kręci, chociaż jeden raz, to wpływ łozysk na prędkość jest znikomy.
  5. Zacznijmy od ustalenia pewnego faktu. Ęduro jeździłem/jeżdzę słabo. Kiedy mi ostatecznie przeszło parcie na pudło nie pasujące do umiejętności to na zawodach ET lądowąłem w dolne 20% stawki. I nawet z tym ograniczeniem po przyzwoitym sezonie w tylnej obręczy miałem tuzin lub i więcej wgnotek. Więc nawet 'jeżdżąc ostrożnie' i to na dętkach w większości przypadków nie szło uszkodzeń uniknąć. I zdarzyło mi się wracać z buta z gór bo poszatkowałem dętkę tak, że nie szło jej naprawić. Jej, oraz zapasu. 3bar z tyłu nie pomogło. A to dlatego, że nikt kto twierdzi, że jeździ kolarstwo grawitacyjne, nie chce robić tego 'powoli'. I dość szybko ograniczeniem prędkości nie jest poziom umiejętności rowerzysty, ale to, ile wytrzyma tylne koło. Przez ostatnie 15 lat przeszliśmy od szmacianych opon na dętkach, przez opony 2-ply do współczesnego systemu bęzdętkowego z wkładkami. Obręcz się po prostu traktuje jako materiał eksploatacyjny. Druga sprawa jest taka, że sporo tras DH/Enduro jest skomponowana tak, że musisz utrzmać pewną minimalną prędkość, bo po prostu utkniesz. Nawet na Bielskim DH+ są takie sekcje. Nie wszystkie trasy to Twister na którym zjedziesz trekingiem z sakwami. W skrócie - hipotetyzujesz nie mając realnego doświadczenioa. Sugeruję wypad w miejscówkę z wypożyczalnią rowerów zjazdowych.
  6. Dostał w ryj, przestał fikać. Kumam. Zią.
  7. @kaido2 Ciekawe. 10 lat jeździłem 'na ustawki' różne i jakoś akcji godnych dresa z bmw nie zauważyłem. Ale gratuluję kolegów.
  8. No... tutaj jednak koledzy mają pewną rację. Wzięcie dowolnej krawędzi przy dużej prędkości to proszenie się o wgniotki i akurat w polskich górach okazji na strzałkę w RTV/AGD jest sporo. Koła dostają łomot i ucieczki od tego nie ma.
  9. @kaido2 A potem wszyscy zaczęli klaskać? Jakie jeszcze historie które się nie wydarzyły nam opowiesz? Pozwolę sobie na pewną wstawkę. Stwierdzenie 'stal nierdzewna' oznacza dokładnie nic. Pod tym opisem _generalnie_ są stale o wysokiej zawartości chromu jako dodatku stopowego. Ale poza tym mamy jako 'nierdzewne' setki rodzajów stali - tak hartowalny, jak nie hartowalnych i o róznych stopniach utwardzenia. Poza tym, strzelam, akurat szprychy hartowane nie są, bo hartowanie czyni materiał bardziej kruchym. Chociaż - choinka go wie. I akurat jeżeli chodzi o szprychy, to akurat tutaj od lat jakichś zmian nie ma. Stawiam, że jakbyśmy 50 letnie koła premium wrzucili na spektrometr, to wyjdzie, że te szprychy są tego samego rodzaju co aktualne 'premium'.
  10. @kaido2 Serio się przyznajesz do popełnienia przestępstwa? Jeździłem ęduro 10 lat. Ze 20 razy w zawodach nawet uczestniczyłem. Marvelo jak na razie nic problematycznego nie napisał.
  11. Z tym rodzajem klamek Shimano manetkę montuje się po drugiej stronie klamki patrząc na zdjęcie. Te klamki opierają się dodatkowo o kierownicę - tzn mają dwa punkty kontaktu. W manetkach XT można zdjąć wskaźnik przełożeń, co jest konieczne bo te klamki są z nim niekompatybilne.
  12. Dokładnie tak jest. Tutaj jest wina rowerzysty. Kierowca nie miał szansy nawet widzieć pedała, bo musiałby okręcić głowę 150 stopni.
  13. Ważne jest to, że na fullu nie tylko tracisz mniej energii na przejechanie wertepów, ale także częściej możesz pedałować. Ergo - full jest zawsze lepszy od sztywniaka w kontekście roweru mtb.
  14. Załóżmy roboczo, ze masz do zaliczenia próg zwalniający. Na rowerze sztywnym - musisz oddać część energii kinetycznej roweru aby podnieść środek masy ( całe x-dziesiąt kg ) o wysokość tego progu. Co się spowolni o właśnie tę wartość - możesz zminimalizować tę stratę podnosząc się z siodła, ale wtedy nie możesz pedałować ( ok, jest to trudne ). Na fullu jedyne co się rusza to koła, więc zamiast trzepać się po prostu pedałujesz. Non stop, a zawiecha robi robotę. Im bogatszy teren, tym bardziej zawieszka pomaga, bo minimalizuje ruchy środka masy - więc i stratę energii kinetycznej - oraz pozwala na pedałowanie przez większy procent trasy.
  15. Absolutnie każdych które nie są jazdą asfaltem lub leciutkim szuterkiem.
  16. @1938 "Bardziej doświadczony zawodnik kiedyś spojrzał na mój rower i stwierdził, że ma przestarzałą geometrię i że nie opłaca się upgrade, tylko bym sprzedał i kupił nowy." Dosłownie - każdy rower ( z kilkoma wyjątkami ) z ostatnich 15 lat jest przyzwoitym rowerem. Możemy się bawić w numeromaniactwo, ale to właśne to - numeromaniactwo. Rąbek spódnicy itd. W każdym razie - przeciętny full jest zawsze lepszy od wypasionego sztywniaka. Więc mając zamair wydania 10k na rower o wartości 3-4k, wolałbym sprzedać rzeczony rower i za te 14k kupić fulla.
  17. Mając takie rozkminy to sprzedałbym rower w choinkę i kupił karbonowego fulla za te 15-20k.
  18. To masz konkrety - zgodne z moją filozofią ( ważę ~100kg, przebiegi ok 8-10k rocznie ). Przeznaczenie XC: Obręcze: Jakiś dartmoor czy inny accent, 32H. Dobre, tanie. Wszystkie aluminiowe w tym kalibrze będą ważyć ok 550-600g. Co do karbonu, to zbijesz po 200-250g z każdego koła. Na karbonie się nie znam nie poradzę. Szprychy: Przód - 1.5mm / 1.65mm ( prawa / lewa strona ) Tył - 1.8 / 1.5mm ( prawa / lewa strona ), jak ważysz powyżej 80kg, to 2.0mm / 1.65mm Alu nyple, jakie tam chcesz. Do obręczy bez kapsli warto dołożyć podkładki pod nyple Piasty - przód - bez znaczenia, novatec czy inny chińczyk - tył - lubisz głośno - hope/dt, lubisz cicho - onyx, lubisz łamać ośki - I9. Lubisz tanio - novatec Straight pull / J-bend - nie ma znaczenia 28 szprych jeżeli ważysz poniżej 70kg
  19. Jeżeli ważąc te ~70kg + 12 roweru zbijesz 800g, to najbardziej optymistycznym przypadku uzyskasz te 1% lepsze osiągi względem tego co masz aktualnie. Te najbardziej optymistyczne warunki to podjeżdżanie z prędkością poniżej 10km/h. Podczas szybkiej jazdy nie uzyskasz nic co da się sensownie zmierzyć. Różnica pomiędzy 25mm a 30mm jest w głowie rowerzysty. Hajs wydaj na dobre opony, tubeless, jeżeli jeszcze nie masz, oraz furę supli do treningu. EDIT: Oraz jak pisze człek wyżej - 1200zł za chińskie obręcze, 200zł na szprychy, przyzwoite piasty do tego i masz koła z okolic 1200-1300g za 2-3 tysie biorąc pod uwagę poziom wypasu piast.
  20. Gdzie jeździsz, jaki masz napęd ( firma, zakres przełożeń )?
  21. A propos tematu - będzie opowieść o ludzu z OLX oraz ostrzeżenie przed kupowaniem 'na nostalgię' Wzięło mnię na realizację pewnego konceptu który miałem od lat - na zbudowanie sobie oldskulowej endurówki. Takiej z okresu 2005-2008. Używając ile się da komponentów z mojej ulubionej grupy Shimano - Saint M800. Decyzja została ostatecznie podjęta kiedy udało mi się kupić korby z tej grupy w odpowiednim rozmiarze ( 180mm ). Zacząłem szukać ramy pod "projekt" I trafiłem na OLX na rower na ramie którą zawsze chciałem - Banshee Rune w pierwszej wersji. Istotny szczegół - w moim rozmiarze. Tyle, że rower był w abstrakcyjnej cenie, jak na jego wiek - 4300zł. Komponenty co prawda solidne, w miarę, ale mimo wszystko. Pół roku urabiałem człowieka do sprzedaży na części. Ostatecznie umówiliśmy się na ramę, damper, amor koła i mostek. Za kwotę która aktualnie nie ma znaczenia - wiedziałem, że przepłacam. Kupowanie amora 1.5" i kół 26" w roku pańskim 2024 to swego rodzaju masochizm. Enyhał. Części przychodzą. Problem nr 1 - rama miała mieć "wymienione tuleje" - i pewno miała, ale nie pomogło to na luzy na zawieszeniu, które lata jak szmata. Luzów w domniemaniu miało nie być, bo sprzedający nie wspomniał, za to wspomniał o tych tulejach. Ale ten rocznik Runy był 'niesławny' z tego problemu. Wiedziałem co kupuję. Skończyło się na toczeniu drobnych tulejek i wybieraniu luzów za pomocą podkładek dystansowych do łożysk. Luzy udało się w praktyce całkowicie usunąć. Problem nr 2 - gwint w mocowaniu PM amora jest wyrobiony. Śruba praktycznie wpada do środka, za to adapter PM 160-203 był wklejony do mocowania na jakiś glut. Umówiłem się, że sprzedającym, ze pokryje koszta naprawy ( w praktyce: koszt używanych dolnych goleni ). W międzyczasie nabyłem zestaw naprawczy helicoil, torebkę sprężynek. Gwintowanie magnezowych goleni było odrobinę stresujące... ale udało się ogarnąć. Problem nr 3 - koła rozplotłem, piasty powędrowały na OLX. Niestety - zamiast obiecanych Hope PROII dostałem starszy model Hope Bulb. Ale hope to hope, pewno dam radę opchnąć. Miesiąc ( ok, trzy tygodnie ) później przednia się sprzedaje, ale zanim zdążę ją spakować widzę... że trzy z sześciu mocowań tarczy są pęknięte. Anuluję wysyłkę i powiadamiam sprzedającego, że sprzedał bubla. Oburzył się okrutnie i idzie w zaparte. Dobra, 15 letnia piasta to drobna wartość, ale rękojmia mimo wszystko obowiązuje. Ja za to, nie zrażony kontynuuję składanie roweru. Problem nr 4 - top-cap sterów jest pęknięty. Toczę nowy. To 1.5" i nowe są idiotycznie drogie, a tokarkę mam. Problem nr 5 - w końcu składam wszystko do kupy. Pomijając jakość zdjęcia, rower jest prima sort A.D. 2008. Obręcze co prawda współczesne i zamiast hopów 6ti są chińskie mechaniki... ale ja lubię mechaniki. Ale oczywiście jest problem - damper wymaga serwisu. Tłumienia praktycznie brak. W międzyczasie - sprzedający bulwersuje się, że chcę aby załatwił sprawę rozwalonej piasty. Teraz jesteśmy na etapie: czy chce mi się iść na Policję i wykłucać o 150zł, czy ile ta piasta jest warta. Dzisiaj rano, idąć po sprawunki, patrzę się na damper i gumeczka jest podejrzanie wysoko na shafcie. Wczoraj spadałem z murków w drodze do roboty, więc dobiłem zawieszenie. Wymierzam 51mm. Koleś przez X czasu popinkalał na rowerze pod damper 200x57 z damperem 200x51 - uwalając sobie jakieś 20mm skoku zawieszenia. Kurtyna. P.S. Rower fajny, żałuję, że nie kupiłem te 15 lat temu. Poza tym kupię damper Coil 200x57 lub 200x56. Idealnie Marzo Roco, DSP, Elka lub Manitou - bo czerwony pasuje pod rower.
  22. Nie mówcie mu o konwersjach 15x100 na 15x110 oraz 142x12 na 148x12. Po pierwsze - Bajkstacja ma raczej ponurą reputację. Po druge - co chcesz uzyskać taką zmianą? Po trzecie - jeżeli chodzi o poziom hałasu to nie da się przebić chińskich piast na 120+ zazębień
  23. Mam dokładnie takie same odczucia. Jeżdżę od 20 kilku lat te 8-10k na sezon i kierownictwo raczej przeszło z trybu otwartej wrogości do zachowania hordy zombie. Tzn, są dużo bardziej uprzejmi, nie wyprzedzają na blachę itd a ich główne grzeszki to totalny brak szacunku do aktu prowadzenia 1.5 tony stali ze znaczną prędkością.
  24. Brakowało Ci formy.
  25. https://pl.aliexpress.com/item/1005004852078189.html?spm=a2g0o.productlist.main.39.3b7bS0juS0juCE&algo_pvid=8e062d36-3708-4298-941f-b68f7aabc708&utparam-url=scene%3Asearch|query_from%3A
×
×
  • Dodaj nową pozycję...