Ja nie wiem co się tu odjaniepawla.
W jaki niby sposób przesunięta koronka cokolwiek mieli i jakim cudem miałaby mieć wpływ an zębatkę korby? Co z tą wrzuconą jest nie tak? Ona jest przecież idealna! Koronki w 1x z zębami szerokimi typu NW, na dodatek stalowe - są wytrzymalsze niż aluminiowe czy nawet stalowe od napędów z kilkoma blatami. A to, że koronka się werżnęła w bębenek - no trudno, synchronizacja będzie kulała (o czym napisałem w pierwszym poście) ale jak już łańcuch na nią wskoczy, to przecież będzie pracował normalnie. Co mu za różnica czy koronka jest tu czy tam, jeśli znajduje się w tej samej płaszczyźnie w której jest oryginalnie?
I o co chodzi z tą niby zniszczoną zębatką z przodu, o przytartą anodę na węższych zębach?