To zależy od lekarzy. Jak się uczyli na studiach i czytali uważnie np Harpera to nie jęczą zakazując jedzenia jajek jakoby to one były odpowiedzialne za cholesterol itd.
VLCD to nie płyny czy zupki czy także wycięte do zera węgle, ale faktycznie mało tam "wszystkiego". Trik polega na tym że mając np 30 kg smalcu na sobie ciało może bez żadnych problemów przepalić ponad 2000 kcal z niego. Czyli dostarczysz z pożywienia 800, do tego ruch, w miarę jakieś tam ustalone TDEE i waga leci aż miło. Jednak dochodzisz do np 10 kg u już wtedy taki deficyt dzienny 500-700 kcal, to wszystko co możesz urwać, bo tak działa fizjologia. Wiecej kalorii nie podbierze się z zapasowego i wtedy faktycznie zaczyna się palić "mięcho".
Z treningami też nie ma co szaleć, niestety kortyzol to broń obosieczna, można dostać samemu, teść mocno poleci i z redukcji nic nie będzie...