Skocz do zawartości

[wyprawowy -full czy hardtail]


carminex

Rekomendowane odpowiedzi

Fullem się zainteresowałem za względu na bóle w tylnej, dolnej części pleców, aby ulżyć sobie i dupsku.

Dlatego zdecydowanie taniej będzie kupić HT i użyć tej sztycy o której pisałem, a że nie będziesz mógł pedałować efektywnie na nierównościach, to chyba drobiazg w porównaniu z likwidacją kopnięć siodełka w tyłek i plecy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ideałem na sakwy w terenie jednak byłby całkiem sztywny rower, na balonach 2,4 z sakwami i z przodu i z tyłu... Jednak w bardzo górskim podłożu pewnie Amortyzator z przodu dodał by odrobiny luksusu.

Od wielu lat jeżdżę "na balonach 2,4" i zapewniam że w "prawdziwym" terenie jest to szczątkowa rekompensata braku amortyzacji :) Męczyłem takie giganty jak ardent 2,4, nobby nic 2,4, nawet grubsiejsze (rekordzistą jest chyba 2,5 tioga white tiger która jest wręcz monstrualna jak na ten rozmiar). Grube opony jako amoryzacja są dobre z niskim ciśnieniem i maksymalnie na szutry, przy grubszym kalibrze nierówności ważąc dużo trzeba wbić wyższe ciśnienie co oznacza koniec komfortu. Przy nieamortyzowanym dodatkowym obciążeniu jak sakwy bez wyższego ciśnienia się zupełnie nie obejdzie, co również oznacza pożegnanie z komfortem.

Teraz w rowerze miejskim mam schwalbe big apple 2,35 i one dobrze sprawują się w mieście i na nierównej "drobnicy". W pozostałych sytuacjach zawsze trzeba pracować rękami i ruszyć dupsko z siodła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balon na kole 29 liczy się podwójnie :) a tak poważnie to nie można porównywać opon do amortyzacji. Patrząc się na miejsce zamieszkania- Wałbrzych, doświadczenia z 26 calowym zwykłym rowerem mtb to nie mogę napisać nic odkrywczego ponad to że trzeba dostosować rower do trasy... W Sudetach jest sporo szutrów i przejezdnych wertepów, jednak są i szlaki strome z telewizorami... Jazda na sztywnym widelcu to inna jakość, męczy, bije, ale jest ... fajna...

 

Na bóle proponowałbym może radykalną wyprostowaną pozycję...

 

Dodatkowo przy moich 70 kg możliwe, że moje obserwacje są ... nietrafione, rozumiem...

Za jazdę z sakwami brałęm 100-130 km eskapady po dość mało makabrycznych ostępach...

 

Sam jeździłem z sakwami najwięcej na oponach na oponach 622-37, -40,, Pasat, Autor Stratos więc o braku komfortu się przekonałem. A po odpięciu sakw takim rowerem jechałem na maraton np Świeradów...

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heeej itr

w ostatni weekend byłem w Wałbrzychu. Zrobiliśmy sobie wyprawkę z Wałbrzycha do Kłodzka -od piątku do niedzieli. Zaliczyliśmy budowlę/masyw/twierdzę Osówka. Następnie kopalnię Nowa Ruda. Dalej pociągnęliśmy przez Szczeliniec do Karłowa. Nastepnie: Duszniki, Kudowa i do Bystrzycy Kłodzkiej i dalej do domu (Warszawy) pociągiem. Muszę przyznać itr ,że tereny przepiękne a widoki ze szczelińca o wschodzie słońca, gdy pomniejsze wzniesienia spowija mgła i widać tylko szczyty - bezcenne :yes:

Dalej jednakowoż ciągnie mnie do fulla, choć coraz śmielej myślę o hardtailu. Ech..... te wybory

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:-) Niestety to nie ja jestem z Wałbrzycha, tylko Tobo... A trasy które wskazałeś przejechałem z sakwami tak 2002 może 3... dokładniej nie pamiętam skąd ale dojechałem takim smutnym szarym przedwieczorem do Wałbrzycha który był pełen depresji, potem uciekałem w góry szukając miejsca do spania- i znalazłem na początku Walimia. W altance nad strumieniem... Następnego dnia zjazd przez Sokolec do ...chyba Nowej Rudy, potem jakoś dotarłem na następną noc do Dusznik, po drodze spawałem bagażnik..

Z Dusznik autostradą sudecką do Międzygórza, tam gdzie jest ostatnia stacja przed Czechami i na północ prosto do Kłodzka, z Kłodzka do Lądku i tam ostatnia noc i wio do pociągu. To był pierwszy raz z rowerem w tych okolicach trzy noce, dziurawy asfalt i piękne widoki, no i było wiadomo że będę wracał... Kotlina Kłodzka to moje ulubione miejsce... Szlaki rowerowe poza asfaltami poznałem najlepiej w Sowich Górach - treningi, 2xGłuszyca, a w Złotym Stoku i Międzygórzu maratony - były ciekawe, koło Polanicy tylko się pokręciłem ciut... Osówka, jest fajna, ale chyba najciekawsze są sztolnie nazwane "Włodarz" kopalnia w Nowej Rudzie i Złotym są ciekawe szczególnie dla milusińskich, i wszystkich gdy w lecie upały...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heeej!!

no dobra, prawie mnie przekonaliście ,że należy kupić sobie hardtaila. Ale jak popatrzyłem na ramki to tylko znalazłem Authora z fabrycznymi otworami pod bagażnik :-( cała reszta producentów nie przewiduje takiej opcji. Co myśliucie o marce Orbea -też robią rowerki 29er -tylko jakoś tak mało widziałem u sprzedawców tej marki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jakiekolwiek zmiany w rowerze bym nie liczył. Producenci nie chca nawet zmienic w swoich rowerach zadnych elementów.Nawet jesli klient chce za to dopłacic.

Znajdż wpierw w necie ten sklep z rowerami Orbea( stronka to zdaje sie www.sportsklep.com) i dowiedz sie czy maja jakies 29"ery. Bo dostawa miała byc w połowie marca a chyba rowerów jeszcze nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczescie rowery orbea juz dzis zostaly powysylane do sklepow przedstawiciel na Polske dzwonil ze jutro beda :)

W Gdyni orbea alma H50 29ER rozmiar S i M sa dostepne od reki dokladniej od jutra ;)

Gdynia ul. Komandora Zygmunta Horyda 5

Edytowane przez frezer4321
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę to nie jest temat na to subforum. Rower wyprawowy (wyprawowy, a nie na wycieczki 1-2 dniowe) musi być maksymalnie standardowy, żeby go łatwo było posklejać jak klęknie. Na pewno nie twentyniner i na pewno nie full, najlepiej bez tarczówek i amortyzatora. A jak amortyzator, to maksymalnie prosty sprężynowiec. I najlepiej stalowa rama, ale to już chyba zbytek ostrożności.

Już widzę to kupowanie nowej opony 29' albo szprych już choćby na Ukrainie czy gdzieś za Nowym Targiem ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no Klosiu nie masz do końca racji :-D na Ukrainie byłem -tam prędzej kupisz szprychę do 29er niż 26" :D szczególnie na małych wioskach. Co do Nowego Targu- nie wiem, nie wypowiadam się :P

Rower ma być raczej uniwersalny. Jeżdżę nim na co dzień (przede wszystkim), następnie na wyprawy 1-2 dniowe i rzadziej (1-2 razy do roku) na dłuższe, czyli ok.10 dni. Bez tarczówek to jeszcze się zgodzę, ale z amorem to lekko przegiąłeś :) no musi być amorek. Jak zrobisz sobie przegląd bika -to spokojnie 2000km przejedzie.

A jeszcze nie dodałeś Klosiu ,że ramę metalową jest łatwiej pospawać u kowala :icon_mrgreen: Temat ma mi pomóc podjąć decyzję bo rower 29er nie kosztuje mało. A fulla zaproponowałem bo często jeżdżę po bezdrożach i po 8-10 godz. jazdy masz serdecznie dość.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...