Skocz do zawartości

[technika jazdy]podjazd czy podejście?


myszon7

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

ja wole podjeżdzać nawet kiedy to jest niemal niemozliwebo ponieważ gdy zejde z roweru by podejsc pod góre kompletnie trace rytm a poza tym nawet żeby wejść tak szybko jak się wjeżdża to trzeba było by biec , a organizm ma rozgrzane te mięśnie które powodują pedałowanie

Napisano

sam schodze z roweru tylko na jakiś maksymalnie skubanych podjazdach, reszte starał sie przejechać. poza tym na rowerze zawsze możesz stanąć na pedałach i jechać tak nawet przez dłuższy kawałek. jakbyś taki odcinek miał podbiegać to chyba zostawiłoby sie po drodze nogi. no i cisnąc z buta trudno wyciągnąć powyżej 4 km/h.

Napisano

hmm, do dzis myslalem ze podjezdzam podjazdy, ale maraton w Wieleniu na 100km dystansie nauczyl mnie pokory :). Stosunkowo stromych podjazdow pokrytych 10 centymetrowym, rozjezdzonym i mokrym piachem nie podjezdzal nikt :P. Rekordowo prowadzilem rower chyba z 500m. A jak sie dalo podjechac, to zebatka 32t byla stale w uzyciu, szczegolnie po 50tym kilometrze. Ogolnie to wole podjezdzac, ale czasem po prostu sie nie da. Jak w kompletnie nieznanym terenie jest podjazd budzacy watpliwosci, to wole zeskoczyc w wygodnym miejscu i podbiec, czesto daje to zysk na czasie w stosunku do probujacych podjechac za wszelka cene.

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Ja zdecydowanie wolę podjeżdżać, gdyż mniej się męczę :) , nawet jak jadę wolniej niż ktoś kto obok mnie prowadzi, to wolę jechać, bo wiem, że gdybym zeszła to szłabym i tak o wiele wolniej i mocno bym się zmęczyła, zawsze na maratonach mam tak: że jak jadę pod górę, to wszystkich wyprzedzam, no prawie wszystkich :P , a jak idę to mnie wszyscy wyprzedzają, więc stanowczo wolę jechać :)

Ostatnio na maratonie w Wieleniu podjeżdżając pod górkę i wyprzedzając idących mężczyzn słyszałam komentarz: "A ona to jedzie jakby tu było płasko" :P , spodobał mi się ten tekst, od razu lepiej mi się jechało :) :)

Napisano

Nie zebym cos do kogos miał ale wypowiedzi typu

Ja za to kiedys czytalem
wygrywaja

 

Ja mam proste obserwacje. Jade do momentu kiedy jestem w stanie pedalowac. Bywa ze na 1:1, 1:2 jade te 5km/h ale jade. Po zejsciu z roweru i ciagnieciu/pchaniu/wnoszeniu go na góre wniosek jeden - lydki bardziej dostaja po dupie i miesnie sa potem podkurczone przez jakis czas.

 

Fakt sa miejsca gdzie to sie zupelnie mija z celem - podjazd który ciezko ogólnie pokonac a zalozmy do tego nawierzchnia mocno blotnista/piaszczysta wtedy bardziej sie meczymy starajac utrzymac sie na rowerze i buksujac kolem w miejscu.

 

Ale tak czy siak jak widze gorke i widze ze ludzie podprowadzaja staram sie jechac jak najdluzej nawet jak to sie rowna predkosci idacego. Jak pomysle o zejsciu z bika mam przed oczami obraz dziwnego uczucia w lydkach wysokiego pulsu i ciezkiego sie rozkrecenia po wejsciu na rower.

 

P.s. Poprzez to tepe podchodzenie na przedostatnim maratonie stracilem 2 pozycje.. co sie rowna 4temu miejscu zamiast 2giego :/

Napisano

Prywatnie wrzucam na coś pośredniego (tj. z przodu 39 z tyłu jakieś 20-15 ząbków) i jadę. To dobre na kolarzówce, ale jak jadę góralem, to dwójka z przodu i z tyłu jakieś 20 ząbków (tj. 4-5) i staram się jak najbardziej rozciągać mięśnie. Przy dłuższym tego trenowaniu bardzo fajnie się wyrabiają nogi. mięśnie stają się wytrzymalsze. Kiedyś w Magazynie Rowerowym była dokładna rozpiska dbrego treningu. Było to między innymi w nim.

Napisano

U mnie to wyglada w zaleznosci od sytuacji.

 

Na luznej wycieczce podjezdzam maksymalnie duzo i niebywala frajde sprawia mi pokonywanie bardzo trudnych technicznie odcinkow (typu podjazd z Przyslopa na Barania) dodatkowo majac do wyboru opcje podjazd latwiejsza sciezka i obok wersje korzeniasto/kamienista tybieram ta druga.

 

Na maratonach (jezdze tylko te gorskie) dopoki mam sile i brak skurczow to jade, ale w miare ubywania sil (a kondycje mam slaba) podprowadza coraz wiecej, staram sie to robic w tempie i nieraz wyprzedzam innych podprowadzjacych zyskujac miejsca.

 

Na imprezie typu MTB trophy z zalozenia podprowadzalem maksymalnie duzo, zeby wogole ukonczyc ....

 

 

Moja rada, jesli jestes w stanie pokonywac w miare strome podjazdy na przelozeniu mlynek z przodu i 3-4 tylu to ciagnij, jesli podczas podchodzenia lapia Cie skurcze, to lepiej jechac nawet na najmniejszych przelozeniach .

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...