Skocz do zawartości

[Nawigacja] Garmin Edge Explore 2 - sprzeczności


Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie chodzi o to, że wg Komoota jest trasa, a wg Garmina nie ma, czy Garmin wtedy nie zgłupieje.

BTW - to chyba Komoot "wykrywa" schody? W każdym razie ma ostrzeżenia, że jakiś odcinek jest nieprzejezdny albo żwirowy albo coś tam jeszcze.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pobieram mapy z garmin.osmapa.pl Dla mnie są najczytelniejsze i dużo bardziej aktualne niż te, które są obecnie do pobrania z serwerów Garmina. Do instalacji używam programu Base Camp. Nie wiem jak w Explore 2, ale w Egde 530 można dla każdego profilu jazdy wybrać inną mapę. Jeżeli masz miejsce w nawigacji to nie trzeba odinstalowywać oryginalnych map przy instalacji innej.  Co do synchronizacji tras pomiędzy Komoot i Garminem to dzieje się to na poziomie serwerów obu serwisów. Jak utworzysz trasę w Komoot to po chwili jest dostępna w Garmin Connect. Wtedy wystarczy zsynchronizować komputerek z telefonem i gotowe. 

Edytowane przez FigoiFago
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wgrasz do Garmina dobre mapy z dobrego serwisu to się okazać może ,że masz za mało ścieżek na kompie.😉 Prawie wszystkie serwisy nawet wujek Google  bierze dane mapowe z OSMa. Kwestia tylko jak często są aktualizowane i w jakiej " tematyce"  kompilowane. Generalnie różnic nie powinno być jak wszystko jest w miarę na bieżąco.

A trasę w Komoocie możesz nawet po krzakach których nie ma poprowadzić. Dla Garmina ślad to ślad i będzie po tym prowadził zgodnie z twoją wolą.

Edytowane przez pecio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem Explore 2 ale na razie używam go tylko na trenażerze więc ciekawi mnie jak sprawuje się na wyprawach wielodniowych.
Planuję trasę 500km na Komoocie, wgrywam do Garmina, jadę 1. dnia kilkadziesiąt kilometrów.
Jak zachowa się nawigacja kolejnego dnia?
Czy po włączeniu i wybraniu tej trasy będzie kontynuowała nawigację czy chciała mnie skierować na miejsce startu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po skończeniu dnia zatrzymujesz ale nie zapisujesz . Potem fizycznie wyłączasz. Na drugi dzień wstajesz rano, pijesz kawę , wdziewasz bibsy, odpalasz Garmina . Jak przemieli ekrany startowe to dojdziesz do momentu   dylematu czy zapisać to co było wczoraj czy też  kliknąć kontynuację.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję! Takie rozwiązanie nie przyszłoby mi do głowy bo niezapisanie dla mnie oznacza utratę danych zebranych podczas jazdy, ale widać tu jest inaczej.
To jeszcze dopytam - gdy po całym dniu pobawię się np. szukając czegoś na mapie, wyłączę to czy nadal następnego dnia będę miał opcję kontynuacji?
PS. Kawa to podstawa - bez niej nie wsiadam na rower ani do samochodu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wtedy po całym dniu baw się przeglądaniem mapy  bez zatrzymywania aktywności. Pobawisz się wtedy wstrzymujesz i wyłączasz.  I jeszcze jedno- jak w trakcie tego wielodniowego procederu podłączysz w którymś momencie ładowarkę ,wtedy Garmin z automatu  przerywa aktywność i zapisuje. Wtedy zaczynasz jazdę i rejestrację śladu od tego momentu.  Nawigacja po tej trasie nadal działa jak ją wywołasz. Wtedy   Edge odnajduje się w czasie i przestrzeni i dalej Ciebie prowadzi tam gdzie sobie zawinszowałeś.

Choć ze względów  optymalizacyjnych nie polecam jazdy i wgrywania np . całej trasy 500 km.  Lepiej podzielić to na odcinki "dniowe" - tyle kilosów ile jesteś w stanie zrobić. Po prostu szybciej przelicza trasę i elastycznej reaguje na różne sytuacje.

Prościej pisząc - robisz wycieczkę 500km.  W ciagu dnia robisz dajmy na to 100km. Czyli robisz pięć tras po sto.  I codziennie odpalasz nowy odcinek w Garminie. Tak jest o wiele lepiej.

Lepiej kontrolować poczynania Garmina i jak gdzieś przypadkiem zjedziesz z kursu  to nie będzie mielił 500 km tylko 100.

A jak nie dałeś gęsto punktów pośrednich to może wtedy wyjść  niezły babol z tej 500. Mniejszy wychodzi ze 100

Edytowane przez pecio
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja polecam testować takie akcje w Garminie, bo można się zdziwić. Jak Fenix mojego ojca normalnie nie ma żadnych problemów, tak podczas biegu 240 km zawsze coś się dzieje. A to się wyłączy, a to zakończy aktywność, a to zresetuje, a to zgubi kurs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Donayo jak czegoś Garmin nie skopie przy kolejnej aktualizacji , lub Komoot w swoim widżecie to wszystko pięknie śmiga przynajmniej na Edge. I raczej na tym polu nigdy nie było zgrzytów. Ale generalnie zawsze trzeba być czujnym, wszak to tylko kapryśna elektronika.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego konkretnego modelu nie mam ale tak jak piszecie - nie zaufałbym ślepo elektronice. Przykład - wyznaczałem sobie dzienne odcinki na trasie Nysa - Odra. Jazda po niemieckiej stronie, noclegi po polskiej. Aplikacja webowa Brouter (polecam - tam rysuję gpx, koryguję i potem lecą na eTrex). Stawiam punkt startowy Zgorzelec (tu mam nocleg u kumpla) i punkt docelowy - Gubin (tutaj mamy zamiar szukać kolejnego noclegu). Wg mojego zamysłu trasa miała przebiegać Zgorzelec > Goerlitz > Guben > Gubin ale algorytm poszedł najkrótszą trasą przez Polskę. Trzeba było ręcznie korygować. Kolejne odcinki tak samo, bo scenariusz się powielał. 

Dlatego nie zaufałbym trasie wyznaczonej ad hoc na urządzeniu, bez weryfikacji przebiegu. Nie wiadomo jak została wytyczona (którym brzegiem rzeki, szutrami czy przeciwnie - po ruchliwych drogach). Tu istotne jest to, o czym pisaliście - dobra mapa i określenie zasad routingu. A Garmina nie da się okiełznać po pierwszym włączeniu, z nim trzeba się oswoić. 

Wreszcie, taka trasa wytyczona z palca może też wprowadzić w błąd z czasem przybycia - np. chcecie dotrzeć na nocleg przed zmrokiem a tu figa z makiem (bezkofeinowym) bo algorytm puścił Was szutrówkami, które okazały się tak piaszczyste, że odcinkami nie da się jechać... 

Oczywiście moje zastrzeżenia formułuję z mojego punktu widzenia - kilkudniowa wyprawa z sakwami, w jakichś limitach czasowych itp. kiedy każdy nieplanowany postój wzmaga nerwowość :) 

Edytowane przez spidelli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wszystkim za cenne wskazówki!
Garmina kupiłem do gravela, bo telefon zajmuje górny chwyt na baranku. Jednak gdy spodoba mi się nawigowanie to będę również używał na rowerze trekkingowym.
Na ten rok planujemy właśnie wspomnianą wyżej trasę wzdłuż Nysy i Odry od Zgorzelca do Świnoujścia; odcinek do Szczecina po niemieckiej stronie.
Komoot nie ma problemu z przeliczaniem w locie takich tras, więc trasę zaplanowaną na tej właśnie aplikacji (nieco ponad 500 km) podzielę na kilka odcinków i prześlę do Garmina. Nie jestem w stanie zaplanować na każdy dzień, bo jedyne określone to godzina i miejsce startu oraz końca - trzeba zdążyć na pociąg powrotny (bilety kupujemy z 30-dniowym wyprzedzeniem). Natomiast noclegi planujemy w porze obiadowej - wtedy wiadomo gdzie jesteśmy w stanie dojechać i jest czas na dzwonienie po polach namiotowych, agroturystyce albo na szukanie ładnego miejsca (najlepiej nad jeziorem) na biwak na dziko.

Mam nadzieję, że podejdzie mi Garmin ze względu na wygodę - szybkie zdejmowanie z uchwytu i montaż gdy trzeba zostawić rower bez nadzoru. Uchwyt na telefon zapewnia bardzo dobrą odporność na deszcz ale wyjmowanie z niego komórki jest kłopotliwe. Natomiast Komoot zostanie jako narzędzie do planowania, wygodnego przeglądania i modyfikowania trasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spidelli Zostanę adwokatem diabła...tfu , chciałem napisać Garmina. Akurat Garmin jest tutaj najmniej winnym elementem całej układanki. Winę i to czasami sporą ponosi użytkownik który nie potrafi skonfigurować urządzenia. Drugim  największym przewinieniem są dane mapowe. Już kiedyś o tym pisałem w innych wątkach . Dane mapowe pochodzą z OSM , które tworzy społeczność  "pasjonatów" . Owi społecznicy czasami nie przykładają się do swojej roboty i np. rysując nową krechę jakiejś ścieżki nie definiują jej parametrów.  Potem biedny Garmin ma krechę po której może poprowadzić ale nie wie jaką ma nawierzchnię, szerokość, jakiego typu jest ta droga, jakie ma ograniczenia "ustawowe". Ma krechę i z jego obliczeń wychodzi , że tędy będzie najbliżej. Ale jak już by wiedział ,że ta krecha to piasek i w jego ustawieniach byłoby np. kolarstwo szosowe to nigdy nie wyznaczyłby trasy po czymś takim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja w ogóle nie winię Garmina :)  Jest jaki jest i trzeba mieć świadomość, że to nie telefon. Masę pożytecznych rzeczy tu piszesz, których "odkrycie" zajęłoby laikowi dużo czasu i jeszcze więcej nerwów. Garmin to tylko narzędzie i trzeba wiedzieć do czego go użyć i jak :) 

Wiadomo, że w kolarstwie szosowym będzie wytyczał po asfalcie, nie po polnych i leśnych. Ale też może wyznaczyć po krajówce albo ruchliwej wojewódzkiej, gdzie po 3 TIRach człowiek ma dość :) 

Z kolei jak się nastawimy na szutry, to też można się przejechać. Znowu przykład z życia - jedziemy w kierunku na Szczecin. Przed nami kilka kilometrów do przeprawy na Noteci. Nawigacja ściąga nas z asfaltu na szutry. Robimy przerwę, sprawdzamy w telefonie - asfaltem też się da ale droga jest dłuższa. Wybieramy szuter. Nad samą Notecią droga robi się piaszczysta ale niedawno padało, jest twardo. 

Kilka dni później, powrót. Ten sam dylemat - asfalt czy szuter. Do tego gonią nas burzowe chmury. Znowu bierzemy szuter - w końcu krótsza trasa. Niestety, przez kilka dni piasek wysechł i nie da się jechać, koła grzęzną. 3 km pchania. Asfaltem byłoby szybciej.

To tylko taki przykład, że nawet droga jest przejezdna, nie tak jak w lesie, że trafiają się zarośnięte po pas, porzucone ale jednak na OSM są jako drogi. Tu tylko nawierzchnia okazuje się "zabójcza", algorytm zadziałby prawidłowo ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie jest idealne a i sytuacja "ścieżkowa"  jak @spidelli piszesz potrafi się dynamicznie zmieniać (np. u mnie - jednego dnia jest droga i most a drugiego już nie). Jeżeli ktoś jest świadomy takich ograniczeń , ma "obcykaną" obsługę Edga to współpraca będzie przebiegać owocnie.  Sporo ludzi też  chodzi na skróty a potem wylewają żale . Sporo tego wynika z nieznajomości technologii i jej ograniczeń czy w ogóle znajomości jako takiego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak do tej pory jedynym rozczarowaniem jest brak możliwości samodzielnego zdefiniowania ekranu nawigacji.
Chciałbym aby oprócz mapy dało się jeszcze coś wyświetlić - np. prędkość i kadencja. Rozumiem, że na wyświetlaczu zostałoby niewiele miejsca na mapę, ale przynajmniej chciałbym przetestować.
Czy na pewno tak się nie da, czy tylko się mylę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Garniak jest bardzo wysoko konfigurowalny. Tak z ciekawości napiszę ,że można o wiele więcej ,bardzo o wiele więcej z nim robić cuda. Ale to nie na tym etapie świadomości. 😁

Jutro pokażę jeden bardzo prosty trick. A może cały cykl zrobię ???

Edytowane przez pecio
  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Dorzuciłbym trochę dziegciu do tej beczki miodu...

Wczoraj miałem okazję sprawdzić garmina przez 15 minut (nie na swoim rowerze) u kolegi.
-Pierwsze co mnie zszokowało to toporność obsługi w porównaniu do tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni ze smartfonów.
-Ekran po przesiadce ze Smartfona wydaję się miniaturowy 
- Po rozpoczęciu aktywności nie da się zmienić (załadować) innej trasy zapisanej na telefonie / garminie. Trzeba ręcznie wybrać nowy cel i liczyć na to że garmin dobrze wyznaczy trasę.
ALe poza tym prowadził chyba dobrze.

 

Moim dylematem jest kwestia czy nie zostać przy smartfonie ponieważ:

- jeden gadżet mniej do pamiętania i ładowania przed wyjazdem
- Dużo większy ekran. Na smartfonie w 3 sekundy mogę uruchomić np stravę i podejrzeć heatmapę aby zdecydować gdzie jechać
- Dużo szybsze działanie
- Mapy aktualizują się same i łatwy wybór pomiędzy dziesiątkami map i aplikacji
-1200zł w kieszeni ;)

 

Powszechne wady telefonu po zastanowieniu się da się obejść:
1. Mapę wgrywamy offline i wyłączamy internet na telefonie  - oszczędność baterii
2. Ustawienie nawi w taki sposoób aky ekran wybaudzł się tylko przed powiadomieniem o skręcie - oszczędność baterii
3. Odpowiednie etu na telefon z matową folią chro niącą przed słońcem i błotem.
4. Włączamy AOD display i profile na telefonie. Dzięki temu telefon można wybudzić dotknięciem ekranu bez szukania czujnika linii papilarnych czy przycisków na telefonie
5. Wgrywamy applikację która w tle wysyła naszą pozycję GPS do rodziny (przez SMS) bez połączenia internetowego.

Z tymi ustawieniami zwykły telefon powinien wytrzymać ponad 6 godzin na baterii (wyłączony internet, tylko GSM + GPS, ekran włączony tylko jeśli potrzeba)

Edytowane przez TurboRower_18
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

4. Włączamy AOD display i profile na telefonie. Dzięki temu telefon można wybudzić dotknięciem ekranu bez szukania czujnika linii papilarnych czy przycisków na telefonie

W Locusie możesz sobie włączyć wybudzanie ekranu machnięciem ręki. ;)

Screenshot_20240205_093451_Locus Map Classic.jpg

Edytowane przez keltu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...