[puls] chwilowy, wzrost na skutek zmęczenia czy upału

[kosmonauta80]

Kilka dni temu zaliczyłem 100 km po asfalcie (cross). Z dystansem nie było większego problemu, chociaż w trakcie ostatnich 15 km zaczynało odcinać prąd. W trakcie jazdy zaliczyłem 2 batoniki z orzechami oraz ponad 2.5 litry wody. Niby spoko, bo pod wieczór i na drugi dzień nie czułem się wypruty.

Zauważyłem jednak, że podczas tych ostatnich 15 km puls był wyraźnie wyższy. A tempo jazdy było takie samo. Co mogło spowodować podwyższenie chwilowego pulsu: zmęczenie, czy upał (wracałem w południe, jak był skwar).

[TheJW]

Zapytajmy ekspertów...

 

2 batoniki na 100km rowerem crossowym? Zakładając, że miałeś średnią 25 km/h, to są 4 godziny jazdy netto. Zapewne było to 5+ godzin. W tym czasie powinieneś zjeść z 5 przekąsek + jeden porządniejszy posiłek na pit-stopie.
A tętno miałeś wyższe pewnie dlatego, że cię odcinało i zacząłeś ze sobą walczyć, jechać bardziej siłowo, żeby utrzymać jakąś tam średnią i przejechać określony dystans. Nic zdrowego taka jazda na siłę, jak ci kiedyś zgaśnie światło i obudzisz się w rowie , to może zrozumiesz.

Edytowane 1 Września 2022 przez TheJW

[Fikander]

Czasami się zastanawiam po co sobie ludzie mierzą tętno skoro nic im to nie mówi?

Powodów jest sto. I tak, zmęczenie, odwodnienie i wyższa temperatura mogą być jednym z nich. Ale równie dobrze mógł się wiatr zmienić na czołowy albo miałeś pod górę albo przeciągnąłeś i nie dałeś odpoczynku a prędkość starałeś się utrzymać. Chłopie nawet wzięcie łyka wody zmienia tętno.

[kosmonauta80]

Sama jazda zajęła niecałe 4.5 godziny. Więc średnia prędkość wyniosła około 23 km/h. Dodam, że śniadanie było solidne, a dzień wcześniej nie żałowałem węglowodanów.

Co do tętna, to średnie wynosiło 75%HRmax. Tymczasem w tych momentach osłabienia było około 90%HRmax. Oczywiście wtedy odpuszczałem na chwilę.

Lesson learned.

Możliwe też, że za mało jestem rozjeżdżony. Bo w tym sezonie może ze 2-3 razy przejechałem > 60 km.

Edytowane 1 Września 2022 przez kosmonauta80

[Brombosz]

Tętno jak tętno. Jednego dnia będzie takie, innego inne. Skurcze na udach jakby cię podczas jazdy łapały, to znaczy że jest koniec. Dalsza jazda sprawia, że człowiek później tego żałuje mocno.

[safian]

1 godzinę temu, kosmonauta80 napisał:

Możliwe też, że za mało jestem rozjeżdżony. Bo w tym sezonie może ze 2-3 razy przejechałem > 60 km.

Nie możliwe a raczej pewne, poza tym inne czynniki też mają znaczenie jak koledzy wyżej zauważyli.

What is heart rate decoupling in cycling - JOIN Cycling

 

Akurat odcinka Ww powoduje raczej brak możliwości wejścia na wyższą moc i tętno.

Wyższa temperatura zwiększa tętno (układ krwionośny służy w pewnym stopniu jak układ chłodzenia w samochodach), do tego odwodnienie prowadzące do zmniejszenia objętości krwi wymusza częstszą pracę serca. Takich czynników jest multum.

[KNKS]

Przemęczony organizm ma tendencję do ograniczania zdolności osiągania wyższego tętna. Głównie zaobserwujesz to następnego dnia jeżdżąc 2/3 dni z rzędu. Podczas jazdy taki stan raczej nie powinien występować, chyba że jechałeś na skrajnym obciążeniu/wyczerpaniu.

Może po prostu przez ostatnie kilometry tętno wyszło ze strefy komfortu i zacząłeś jechać w trzeciej strefie , bo zakładam że 75% HR Max to bardzo delikatny wysiłek (pozątek strefy II). 90% HR Max to już jest jakieś obciążenie, które osobie niewytrenowanej bądż mającej żle wyznaczone tętno maksymalne może wydać się "zabójcze". Z drugiej strony to tylko dywagacje, bo jeśli odcina Cię przy 90% to gdzie próg i max ?

Co do jedzenia to nie ma reguły. Jedni ładują dwa dni wcześniej, a drudzy konsumują podczas jazdy. Tak czy owak warto sobie przeliczyć ilość węgli na godzinę, co pomoże zaplanować prowiant. Osobiście na 100km z przewyższeniami rzędu 550 metrów potrzebuje coś około 2200 kcal.