Skocz do zawartości

[Lewoskręt] kolizja-Interpretacja przepisów


vvojt

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, KrisK napisał:

@vvojt  Cała dyskusja jest przerażająca.
Po pierwsze podaj miejsce.
Ważne są linie na drodze i to czy miałeś tam prawo skręcać.
Jeśli przed skrętem była ciągła to masz winnego kierowcę, bo ją przekroczył.
Zasadniczo policjanci dupy, bo powinni uznać jego winę. 

Ty skręcałeś on wyprzedzał. On nie zachował szczególnej ostrożności.   On wyprzedzał rowerzystę jadącego środkiem drogi.
Ty jeśli piszesz jak było wykonałeś manewr poprawnie.  
Ja bym zasadniczo ty już wziął sobie od panów wezwanie do sądu. A tekst tej pani kazał w notatce umieścić.

kolega uderzył w tylne drzwi wyprzedzającego go samochodu, jeśli nie było nagrania potwierdzającego to co pisze to policjanci "dupy" gdyby wskazali innego winnego

Polecam zmienić nieco podejście bo samo wrzucenie kierunkowskazu nie uprawnia do wykonania skrętu a w przypadku zdarzenia liczy sie tylko to co możesz udowodnić

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, vvojt napisał:

Opowiedziałem ta wersję a panowie z policji że to nie wystarczy trzeba się upewnić żeby zjechać.

Ale o jakim zjechaniu mówili!!!!  
Przecież już byłeś w osi jezdni.   Chociaż....   te 50m  to sobie zweryfikuj.... Bo by to znaczyło ze cały manewr ci zajął z 6-7s...   Ja osobiście wcześniej jadę środkiem pasa.   Te kilka sekund daje czas na reakcję kierowców za mną. 

 

3 godziny temu, vvojt napisał:

W duchu podczas tej całej rozmowy to myślałem tylko o tym jakie miałem szczęście i wyszedłem z tego w jednym kawałku z obitym tyłkiem.

No i to jest powód, dla którego  dałeś sobie wmówić ze powinieneś wysłać polecony temu kierowcy... 
Jedyne co to mogłeś za szybko z prawej znaleźć się na środku.  Ale on na pewno jechał za szybko chyba ze kompletnie źle oceniłeś odległości w momęcie kiedy podejmowałeś decyzję o zjechaniu do środka.  W nocy wydaje mi sie to malo prawdopodobne. 

A co do szczęścia... Wiesz ja tam lepiej wspominam zderzenie z autem niż z rowerzystą  To pierwsze mnie dużo mniej uszkodziło mimo ze latałem ponad 10m po uderzeniu.  Wbrew pozorom auta sa tak projektowane, żeby nie uszkodzić

W zasadzie masz już temat pozamiatany (chyba że chcesz sie odwołać ) wiec nie masz co analizować.  Jak najszybciej na rower i nie bać się. A swoją drogą zawsze się obracać 10 razy. Raz, że wariaty na drodze a dwa ze ludzie błędy popełniają.
 

 

Godzinę temu, eloo napisał:

kolega uderzył w tylne drzwi wyprzedzającego go samochodu, jeśli nie było nagrania potwierdzającego to co pisze to policjanci "dupy" gdyby wskazali innego winnego

Kierowca zignorował fakt tego ze ma rowerzystę na środku drogi.  Nie powinien go wyprzedzać. 
A uderzenie w tył nie jest tu dziwne.   Weź pod uwagę że jadąc 40/h pokonujesz w sekundę 11m  

Czyli  jeśli On jechał z prędkością 10m/s    To, z jaką musiał jechać kierowca skoro skasował w te 5s dystans i jeszcze wyprzedzał?    
Gdyby w nocy miał na plecach w odległości  50m auto  nie zdecydowałby się na skręt.  Wiedziałby, że ma go na plecach, bo by jechał w jego świetle.
IMO gość podpierdzielał jak mały motorek i za późno zobaczył, że @vvojt  skręca.  Nie wnikam co go zdekoncentrowało czy zwykły błąd czy "taki styl"    Jak by jechał 40 nie miałby za bardzo szans go zdjąć z drogi.  Nawet przy 50 wydaje sie mało prawdopodobne, bo vvojt musiałby podjąć decyzję o skręcie niemal przed jego maską, bo w momęcie kiedy zaczął wedle opisu zjeżdżać do środka musiał by go mieć w odległości 20m za sobą, żeby go gość, jadąc 50 dogonił....   No dobra zwalniał wiec powiedzmy, że 50m... to jest bardzo blisko, a i tak jadącemu 50 dałoby mnóstwo czasu na reakcję.
Jeśli lampka tylna jest sensowna nie powinno być problemu. 

A co do uderzenia w tylne drzwi to podejrzewam ze gdyby nie zareagował na auto, które niemal na pewno kątem oka zobaczył to by go pewnie zahaczył przodem/lusterkiem albo nawet zgarnął na maskę.  Minimalna korekta ruch ręką dziel uderzenie w przód i tył auta.  to jest nawet nie 0,1s

Przy 40/h i założeniu, że @vvojt!!!!  auto sekundę przed zderzeniem było 10m za nim. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za to wyjaśnienie, brzmi tak jak Pan był na miejscu zdarzenia. Może jesteś policjantem nie wiem. Ale jak by ci panowie z policji którzy przyjechali, myśleli jak Pan może nie wyrdyktowali by tak szybko. To ja wezwałem policję, będąc przekonanym że zostałem zgarnięty na środku drogi,przez samochód który pewnie dwukrotnie przekroczył prędkość. Bezpośrednio po zdarzeniu nie oglądałem samochodu. Natomiast panowie policjanci na podstawie uszkodzeń auta mieli gotowy wyrok. W sądzie pewnie myśleli by tak samo przecież zdania nie zmienią. A kierowca wątpię że nagle powie tak wyprzedzałem rowerzystę jadącego środkiem drogi jeszcze ta pasażerka "nie udowodnisz z miałeś rękę". Dziś mija 7 dzień muszę zrobić przelew za mandat. Odwoływać się nie będę bo to słowo przeciwko słowu będzie. A dzisiejsze organy ścigania to potrafią tylko z zapisu wideo poprawnie ocenić sytuację. Jedno wiem nie zjadę do środka jezdni nigdy !!! w przypadku gdy nie ma ciągłej linii dzielącej pasy, a w oddali widać auto. Naprawdę staram się być uprzejmym i rowerzystą i kierowcą. Ponieważ prawie codziennie jestem jednym i drugim. Pozdrawiam i jeszcze raz uważajcie w lewoskręcie !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, vvojt napisał:

Ja to wszystko rozumiem. Przyjąłem mandat. !!! Ale jeśli jeździcie rowerami wiecie że to nie jest to samo co jazda samochodem. Upewniają się chwilę wcześniej, dajecie sygnał ręką że będziecie skręcać wcześniej tak !! Po co to robić  ? Kierowca auta był naprawdę daleko, na tyle że mógł nie zauważyć mojego pierwszego sygnału.zatrzymanie się na środku drogi było by też niebezpieczne rower szosowy nie ma świateł stop. 

Skręt w lewo jest jednym z trudniejszych manewrów, tym bardziej w nocy.

Ja staram się obserwować co kierowcy robią, czy reagują na moje działanie. Czasem w dzień wystarczy kilka razy spojrzeć za siebie i kierowca zwalnia, innym razem dopiero po wyciągnięciu ręki.
W nocy trudniej, bo ciężej zweryfikować reakcję, wystawiona ręka może nie być widoczna. Czasem trafi się na idiotę, który oleje wystawioną rękę (staram się mieć jakieś odblaski, czy to na rękawiczce, czy kurtce, czy specjalnie zakładam opaskę na nadgarstek). Przed samym skrętem jeszcze jedna weryfikacja czy nikt nie zabiera się za wyprzedzanie.

Różnie bywa na drodze, kiedyś wypadło mi wracać do miasta wieczorem jedną z głównych wlotówek. Przestrzeliłem znacznie swój skręt, ruch duży, niewiele widać, po prostu bałem się skręcić w lewo. Bywa, że zjeżdżam na pobocze i czekam, aż będzie wolny przejazd.

Na pewno nie warto się bać, bo strach to zły doradca. Trzeba obserwować i uczyć się czytania zachowania innych. No i pamiętać, że my wiemy co chcemy zrobić ale inni nie muszą wyczuć naszych intencji.
Dzisiaj popełni się błąd, jutro już nie, to też istotne, żeby wyciągnąć wnioski i zdobyć doświadczenie. Siniaki zejdą, części się wymieni, a straty w portfelu odrobi. Doświadczenie i nauka ze zdarzenia zostaną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechałem w ciuchach rowerowych które mają takie duże odblaski logo na rękawach i nogawkach. Pamiętam że jak zjeżdżałem do lewej to wyciągając rękę zastanawiałem się czy odblaski na palcach rękawiczki są widoczne dla kierowcy będącego tak daleko. Miałem w tym dni ubrane takie cieńsze z długimi palcami które odblaski mają tylko na palcu wskazującym. Lampa z przodu prox chyba 800 lumenów. z tyłu światło pulsujące mactronic wsadziłem tego dnia nowe baterie.Jak dam radę dłużej siedzieć przed pc to zrobię na jakiejś mapie przebieg zdarzeń. Jeśli ktoś chce to jeszcze analizować. Chociaż najbliższa mi osoba sugeruje mi żebym już dał spokój. Też jeździ rowerem i wie jak jeździmy ostrożnie. Ale podobno z systemem nie wygram 

Mam pytanie żeby nie zakładać nowego wątku. Dużo też biegam jak jest sucho to najczęściej w lesie. Ale jak popada to zdarza mi się biegać lewa strona drogi. są to drogi podobne do tej ma której miało miejsce zdarzenie czyli ciemne lasy. Mam wtedy czołówkę z automatycznym sciemianiem, oraz opaskę z LED na ramię. I teraz jak to się ma jeśli jedzie samochód z przeciwka który mija się ze mną i. Z samochodem. ? Czyją będzie wina jak np ktoś mnie zachaczy lusterkiem ?  Nie zawsze da się odskoczyć, pobocza nie ma a o skręcenie nogi nie trudno. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
17 minut temu, vvojt napisał:

Chociaż najbliższa mi osoba sugeruje mi żebym już dał spokój. Też jeździ rowerem i wie jak jeździmy ostrożnie. Ale podobno z systemem nie wygram 

W sumie ta osoba ma rację. Jakby miała być sprawa w sądzie można by wnikać, choć chyba już temat został wystarczająco wyczerpany. Jak już przyjąłeś mandat to nic nie wyniknie oprócz czczej pisaniny.

17 minut temu, vvojt napisał:

Mam pytanie żeby nie zakładać nowego wątku. Dużo też biegam jak jest sucho to najczęściej w lesie. Ale jak popada to zdarza mi się biegać lewa strona drogi. są to drogi podobne do tej ma której miało miejsce zdarzenie czyli ciemne lasy. Mam wtedy czołówkę z automatycznym sciemianiem, oraz opaskę z LED na ramię. I teraz jak to się ma jeśli jedzie samochód z przeciwka który mija się ze mną i. Z samochodem. ? Czyją będzie wina jak np ktoś mnie zachaczy lusterkiem ?  Nie zawsze da się odskoczyć, pobocza nie ma a o skręcenie nogi nie trudno. 

No trudna sytuacja. Ale myślę ze z tym pytaniem powinieneś wbić na jakieś forum prawne, bo tu specjalistów od prawa drogowego nie znajdziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, vvojt napisał:

Czyją będzie wina jak np ktoś mnie zachaczy lusterkiem ?

Jeżeli poruszasz się po jezdni, to raczej twoja - specjalistą nie jestem ale przepis chyba jest jasny i wyraźny.
Rozdział 2, Art. 11. 1.

Cytat

Art. 11. 1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych,
a w razie ich braku  –  z pobocza. Jeżeli  nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego
korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak
najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.

Musiałbyś wykazywać, że byłeś poza jezdnią i to jeszcze najlepiej poza skrajnią jezdni.

22 godziny temu, sznib napisał:

Nie zawsze da się odskoczyć, pobocza nie ma a o skręcenie nogi nie trudno.

Po to jest obowiązek poruszania się lewą stroną, żeby było widać nadjeżdżające pojazdy. Powinieneś mieć wystarczjąco dużo czasu, żeby na spokojnie zejść z jezdni, a nie odskakiwać w ostatniej chwili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm

Jeśli tak jest to chyba wszystkie aktywności czas przenieść z powrotem do lasu. Tam jak skręce nogę to z własnej nie uwagi. A na jezdni w wszystkich przypadkach musisz liczyć na życzliwości innych. Z tego co piszesz może się zdarzyć że gość jadąc samochodem przeglądając FB. Jest chroniony prawem bo przecież pieszy ma spierniczać jak zwierzęta do lasu. Naprawdę nie są to autostrady !!! a drogi z ograniczeniami do 40 km/h wystarczy zdjąć nogę z gazu. Jak jest ciemno jestem widoczny pewnie z kilometra mam odblaski, czołówkę i opaskę na ramieniu. Mimo to parę razy skakałem w ciemny rów bo pan mijając mnie nie zostawił centymetra. Pokazując palcem ze dolasu spadać. Dodam że z nikim się wtedy nie mijał tylko ze mną !!! Widać znał to prawo jak pan który tydzień temu postanowił mnie wyprzedzić jak już byłem na środku jezdni. Przerażające. Jak wyzdrowieję to pewnie długo na szosę nie wrócę. Las bezpieczniejszy nawet po ciemku. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezdnia to nie chodnik, pieszy może się nią poruszać w drodze wyjątku i jest zobowiązany ustępować miejsca. Czego tutaj nie rozumiesz?
Jeżeli jesteś widoczny z kilometra, to tym bardziej samochód widzisz z dwóch. Nawet przy 120km/h masz całą minutę na zejście z jezdni, nie musisz skakać do rowu w ostatniej chwili.

Jeżeli będziesz w stanie wykazać, że celowo potrącił, czy że w tym czasie był zajęty zabawą telefonem, to nie będzie chroniony. Jednak domyślnie ty będziesz winny, bo ty masz nakazane ustąpić. Tu akurat przepisy są proste i jasne.

Kultura i uprzejmość na drodze to inna sprawa i wybacz ale to jak tutaj piszesz, to stawia ciebie na podobnej pozycji, co kierowców, na których narzekasz - ja tu jestem, mi się należy, inni mają mi się usunąć z drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zekker napisał:

Jeżeli będziesz w stanie wykazać, że celowo potrącił, czy że w tym czasie był zajęty zabawą telefonem, to nie będzie chroniony. Jednak domyślnie ty będziesz winny, bo ty masz nakazane ustąpić. Tu akurat przepisy są proste i jasne.

Kultura i uprzejmość na drodze to inna sprawa i wybacz ale to jak tutaj piszesz, to stawia ciebie na podobnej pozycji, co kierowców, na których narzekasz - ja tu jestem, mi się należy, inni mają mi się usunąć z drogi.

 Ma pan rację. Pewnie jak w przypadku mojego lewoskrętu niczego nie udowodnię. Tego ze auto jechało np 80km/h na ograniczeniu do 40 ze kierowca szukał czegoś za fotelem i itp. Zastanawiam się czy biegał Pan kiedyś po zmroku w takich miejscach ?. gdzie są krzaki i rowy z wysoką trawą, albo błoto pośniegowe. A trening trzeba wykonać nawet do lasu muszę dobiec ta drogą jakieś. 600 m. Wolę biegać cały rok w lesie nawet nocą. Nie chcę udowadniać nikomu że mam twardszy tyłek od jego zderzaka. Tak przerwa treningach spowodowana kontuzją, kosztuje mnie też spadek formy i roztrenowanie. To są dla mnie priorytety. Zawsze starałem się być uprzejmy wobec innych.

10 lat temu zrezygnowałem z jazdy motocyklem, było kilka zdarzeń, czarę przelała jedna Pani zajechała mi drogę wyjeżdżając z drogi podporządkowanej  rozmawiała przez tel. Też padał deszcz jechałem przepisowo z ograniczeniem prędkości !!! Na szczęście udało mi się wyprowadzić motor z uślizgu po awaryjnym hamowaniu i znalazłem się koło drzwi Pani która tak była zajęta rozmowa ze nawet nie zauważyła że jadę obok, nie pukałem w szybę żeby dyskutować co by to zmieniło ? Wiem Jej wina by była ale co z tego ?  sprzedałem motor i kupiłem rower Trekingowy. Pewnego razu na drodze na której miałem prawo jechać, wyprzedała mnie ciężarówka tak, że jej paski od plandeki uderzały mnie w łokieć to zdarzenie, przekonało mnie do zmiany roweru na MTB tym bardziej że lasu jest dużo. Po czterech latach kupiłem szosę z nikim nie chce walczyć na drodze chcę porostu jeździć tylko tyle i widać aż tyle.

Inaczej Jak chce ktoś mnie karać za to ze biegnę tak ą drogą, niech nie wiem wezwie policję poczekam wezmę mandat nie uchylam się od odpowiedzialności. Ale uderzenie w kogoś kto porusza się pieszo góra 12km/h {podkreślam na drodze bez pobocza} może jest zgodne z przepisami ale na  pewno nie jest normalne !!! nikomu nie chce udowodnić swojej wyższości chodzi o naturalne odruchy.

Pozdrawiam

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co ci mogę poradzić na idiotów i chamów? Byli, są i będą. Jak się tak boisz, to w końcu zamkniesz się w 4 ścianach.
Jeżdżę codziennie po mieście, jakby każdy nieogarnięty kierowca miał mnie zniechęcać do jazdy rowerem, to już bym dawno siedział w Bieszczadach lub jakiejś bezludnej wyspie.

W dniu 23.10.2020 o 10:13, vvojt napisał:

Zastanawiam się czy biegał Pan kiedyś po zmroku w takich miejscach ?. gdzie są krzaki i rowy z wysoką trawą, albo błoto pośniegowe. A trening trzeba wykonać nawet do lasu muszę dobiec ta drogą jakieś. 600m

Po pierwsze nie "panuj" mi tu. Forum internetowe jest na tyle luźną formą, że można spokojnie bez takich grzecznościowych form pisać.

Generalnie nie biegam ale jakbym biegał, to nie widzę gdzie tu przyjemność w takich warunkach.
Tak samo na rowerze, jazda ma mi sprawiać przyjemność, a nie być walką o przetrwanie. Jak się da to nie pcham się na krajówki, czy inne oblegane drogi ale jak nie ma jak inaczej objechać, to nie mam problemu. Jest to nieprzyjemne i nie zawsze bezpieczne ale strach jest tutaj ostatnim doradcą, którego warto słuchać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.10.2020 o 10:13, vvojt napisał:

Ale uderzenie w kogoś kto porusza się pieszo góra 12km/h {podkreślam na drodze bez pobocza} może jest zgodne z przepisami ale

Nie jest zgodne z przepisami.
To, że masz ustępować komuś drogi nie znaczy, że on ma prawo w ciebie wjechać i że Ty masz chodzić po rowach i krzakach. 

Pierwszym i najważniejszym prawem na drodze jest NIE ZROBIĆ DRUGIEMU KRZYWDY.  
Egzekwowanie "pierwszeństwa" jest jednym z kardynalnych błędów na drodze. 
NIE MA PRZEPISU, KTÓRY BY DOPUSZCZAŁ POTRĄCENIE PIESZEGO. 
Nie piszmy i nie powielajmy takich bzdur, bo potem czyta to jakiś młody gniewny i mu sie wydaje ze może mijać innych na mm.
Stąd się biorą kierowcy, którzy muszą wyprzedzić na mm jak i tacy co muszą pieszego wystraszyć... ALe i rowerzyści, którzy muszą pieszym na nogi najechać...

Jak czytam wywody mówiące że nie powinien tam być i że to Twoja wina będzie jak ktoś w ciebie wjedzie to mnie po prostu  mrozi...
Ale cóż żyjemy w czasach gdzie każdą bzdurę można napisać. Choćby dziennikarze w tym przodują myląc przepisy z kodeksów z ustawami z wyrokami w sposób tak dowolny... A ludzie to łykają i do ogólnie kiepskiego prawa i dramatycznych sądów dochodzi totalna dezinformacja.
 

Jak biegniesz i masz parę aut niemogących cię za cholerę minąć masz im w ramach możliwości to umożliwić. Ale nikt nie ma prawa Cię potrącić ani wyprzedzać niebezpiecznie. A Ty masz prawo tam biec.   Masz być widoczny i tyle.

A prawda jest taka, że na takich drogach to problem jest wydumany.  Rozumiem krajową bez pobocza. Choć i tam czasem ludzie muszą pójść i nie ma wyjścia  trzeba na nich uważać. Ale na takich drogach masz ruch znikomy a droga spokojnie ogarnia 2 auta i pieszego obok. W bezpiecznych odstępach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, nie ma przepisu zezwalającego na potrącenie ale nie ma też, że w takim przypadku kierowca jest z automatu winny. Niestety ale jest na odwrót, to pieszy musi ustąpić i on musi potem wykazać, że to wina kierowcy, który mógł spokojnie ominąć bo było miejsce, a pieszy nie miał się gdzie usunąć.
To tak samo jak ktoś cię wyprzedzi i da po heblach, jak nie masz nagrania, to nikłe szanse, że udowodnisz brak swojej winy. Po prostu ten z tyłu ma obowiązek zachować bezpieczną odległość i w razie kolizji domyślnie staje się winnym, chyba że da radę wykazać celowe działanie tego z przodu.

No niestety takie mamy ułomne prawo, że pieszy nie jest dostatecznie chroniony.

57 minut temu, KrisK napisał:

Stąd się biorą kierowcy, którzy muszą wyprzedzić na mm jak i tacy co muszą pieszego wystraszyć... ALe i rowerzyści, którzy muszą pieszym na nogi najechać...

Bardzo bym chciał, żeby taka była przyczyna tych zachowań, bo to by znaczyło, że jakieś procesy myślowe zachodzą. Doświadczenie jednak mi podpowiada, że niestety ale myśli w głowach nie kiełkują. Po prostu jest "ja i moja droga", a poza czubkiem nosa nic nie widdać.
Szczypta empatii, odrobina spojrzenia na potrzeby innych i od razu łatwiej o uprzejmość, byłoby zupełnie inaczej na drogach nawet bez zmiany prawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, zekker napisał:

Tak, nie ma przepisu zezwalającego na potrącenie ale nie ma też, że w takim przypadku kierowca jest z automatu winny. Niestety ale jest na odwrót, to pieszy musi ustąpić i on musi potem wykazać, że to wina kierowcy, który mógł spokojnie ominąć bo było miejsce, a pieszy nie miał się gdzie usunąć.

Nie do końca to tak działa, że pieszy ma się tłumaczyć.  Piezy ma prawo korzystać z drogi a kierowca ma zachować szczególną ostrożność.  Jak nie ma pobocza to kierowca nie może sobie rozjechać nikogo. Jak potrącisz kogoś oświetlonego na drodze bez pobocza i kogoś, kto się poruszał do tego prawidłową stroną to jak nie udowodnisz, że wtargnął Ci pod koła to masz przechlapane.   

Ale nie bardzo mam siłę tą dyskusję prowadzić.

6 godzin temu, zekker napisał:

Doświadczenie jednak mi podpowiada, że niestety ale myśli w głowach nie kiełkują. Po prostu jest "ja i moja droga", a poza czubkiem nosa nic nie widdać.

Tak to dotyczy niemal każdego aspektu życia.  Nakłada się i uzupełnia z tym co napisałem.

6 godzin temu, zekker napisał:

Szczypta empatii, odrobina spojrzenia na potrzeby innych i od razu łatwiej o uprzejmość, byłoby zupełnie inaczej na drogach nawet bez zmiany prawa.

Nie liczę już na to.   Trzeba by chyba wyłączyć internet i zamknąć tak zwane "media"  które serwują nam sensację za sensacją i pokazują niemal tylko to, co na świecie złe.  
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...