Skocz do zawartości

[szosa] do 10.000 endurace czy race


pdz

Rekomendowane odpowiedzi

 

53 minuty temu, pdz napisał:

Tak się zastanawiam, czy brać od ręki ten rower, droższy bo Ultegra i w czerni, czy poczekać na 105 w czerwieni.

Biorę jeszcze pod uwagę Scott Addict , Giant Defy 2 Advanced , Merida Scultura 4000, cenowo podobne.

Biorę jeszcze pod uwagę Trek Domane SL5 ale tylko w przypadku sensownego rabatu.

A jeździłeś na tych rowerach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz czekać ponad dwa miesiące na rower to będzie po sezonie. Mijają ci najlepsze dni, długie i ciepłe, możesz po pracy wyskoczyć jeszcze na małe kółko. Wakacje się już zaczęły, ruch na drogach będzie mniejszy to i bezpieczniej jeździć. Ludzie biorą urlopy to możesz spotkać jakieś grupki kolarzy i się do nich dołączyć. We wrześniu to już ciemno koło 19 a do tego możliwy deszcz i niskie temperatury. Jazda w kilku warstwach ubrań krepujących ruchy już nie jest tak zabawna. W zasadzie szkoda płacić pełną cenę za rower, skoro posezonowe obniżki są w zasadzie za rogiem. Trzy lata temu, w połowie października kupiłem fulla -45%. Zapłacisz te 2300 mniej za 105 zamiast Ultegry, ale we wrześniu rowery tej klasy będą po 5500, czyli i tak przepłacisz.

Różnica między 105 a Ultegrą jest niewielka, głównie jest to waga, pół kilo w sumie mniej na komponentach. Są minimalne różnice w materiale, które mogą spowodować, że Ultegra będzie bardziej żywotna lub dłużej zachowa taką świeżość i dziarskość działania, ale 105 też spokojnie wystarczy. Co mi usprawiedliwiło różnicę w cenie między 8.0 a 7.0 to lepsze koła. Ja ważę 93kg, więc koła muszą być sztywne i powiem, że te DT Swiss dają radę. Jest sztywno, na pewno lepiej niż na starych Shimano WH501 co mam w Norco. Nie wiem jak się to ma do Maviców co są w 7.0. Internet twierdzi, że P1800 są nieco lepsze, no i do DT Swiss jest lepsza dostępność części zamiennych.

Co do koloru, ten czarny szału nie robi ale po zdjęciach sądzę, że czerwony jest gorszy. Patrzyłem na zdjęciach z artykułów z testami tego roweru i jest to taki strażacki czerwony. Żadnego cieniowania, żadnego podwójnego koloru, szablonów, po prostu wzięli pistolet lakierniczy i objechali go równo na czerwono. Kumpel co ma trzy rowery z Canyona też stwierdził, że oni lakierować nie umieją. Nie chodzi o wady lakierowania, zmarszczki, prześwity czy grudki, po prostu brak im polotu. Tak prostacko pomalowanego roweru to w Tesco szukać. Mój czarny to nie jest lakier a surowy karbon. Tu i ówdzie widać tę strukturę karbonu, która mieni się w słońcu, co dodaje szału. Co prawda tylko z bliska, ale zawsze. Mogli dać literki marki i modelu na biało. No cóż, to nie Włosi projektowali a Niemcy, więc polotu nie ma się co spodziewać.

Co do tarcz to też myślałem nad nimi, ale zdecydowałem się nie kupować. Same tarcze są mi niepotrzebne, bo po górach nie jeżdżę, ale takie rozwiązanie łączy się ze sztywnymi osiami. Z fulla wiem, że to fajna sprawa. Jednak rower na tarczach ma przy swojej cenie osprzęt o grupę niżej niż taki bez tarcz i jest o kilo cięższy. Zamiast mojej Ultegry miałbym 105 na tarczach i masę jak z aluminiową ramą. Tarcze są dobre do długiego hamowania, możesz jechać i jechać z górki na hamulcach a to ciągle trzyma moc. Klocki już by się przegrzały a za długie hamowanie w końcu zetrze obręcze i trzeba zmienić koła, lub co najmniej obręcz. Same tarczę łatwiej wymienić. Tarcze też reagują szybciej, ale trzeba pamiętać, że moc hamowania nie może być większa niż przyczepność opon, a te w kolarkach są cieniutkie i mocno napompowane więc powierzchnia kontaktu jest marna. Co z tego, że tarcza złapie mocno, jeśli pojedziesz poślizgiem, bo opona puściła. Dlatego ja hamuję dwoma hamulcami na raz i jakoś to idzie.  Na płaskim to i tak hamulców dotyka się rzadko i na chwilę. W Norco ma jeszcze oryginalne klocki, bez większych oznak zużycia a przejechałem na niej 5500km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz gustu: miałem kilka szos z hamulcami obręczowymi, teraz mam czwartą z tarczowymi i z do tych pierwszych już bym nie wrócił. Poza tym widać, że producenci  ostrą prą w kierunku tarcz ((np. Specialized na 10 Tarmaców ma tylko 1 z obręczówkami) i niedługo obręczówki będą w najniższych modelach. Zresztą już teraz u części producentów (np. Specialized Roubaix, Focus Paralane, Giant Defy) rowery endurance są już tylko z hamulcami tarczowymi. Canyon w ciągu dwóch lat chce całkowicie przejść na tarcze. Ale powtarzam: co kto woli (przynajmniej w najblizszym czasie, póki jest wybór)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sensu istnienia tarcz nie neguję i nie jestem im przeciwny. Jest to przyszłość i rozumiem, że obręczowe znikną. Obręcze wyzwolone od potrzeby posiadania bieżni dla klocków hamulcowych będą mogły być w całości z karbonu, przez co będą lżejsze i trwalsze. Już teraz wszystkie drogie Canyony (full karbon) mają jedynie tarcze, tylko te "tańsze" dają wybór między hamulcami obręczowymi a tarczowymi. Twierdzę tylko, że póki jest wybór i nie ma potrzeby inwestowania w tarcze (jazda po płaskim) można je odpuścić na rzecz lzejszego roweru z lepszym osprzętem, lub po prostu tańszego roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, huskarl napisał:

Twierdzę tylko, że póki jest wybór i nie ma potrzeby inwestowania w tarcze (jazda po płaskim) można je odpuścić na rzecz lzejszego roweru z lepszym osprzętem

Pamiętaj o jednej rzeczy. Hamulce obręczowe, zwłaszcza jak ma się drogie koła, to wieczne chuchanie, dmuchanie i martwienie się o obręcze.

W tarczowych ten problem odpada, dodatkowo nie trzema się też tak martwić o idealnie prostą obręcz. Hamulce pozostają elementem eksploatacyjnym, a nie częścią kół.

Jeżeli miałbym taki budżet, to bym nawet nie spojrzał w stronę hamulców obręczowych, nawet jeżeli jeździłbym tylko po płaskim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marketing dziala ;)

11 godzin temu, huskarl napisał:

Twierdzę tylko, że póki jest wybór i nie ma potrzeby inwestowania w tarcze (jazda po płaskim) można je odpuścić na rzecz lzejszego roweru z lepszym osprzętem, lub po prostu tańszego roweru.

Osobiscie jak najbardziej popieram takie podejscie do tematu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie mam ciśnienia na tarczowe, tyle dekad ludzie wyczynowo i amatorsko latają na zwykłych, uważam, że tarcze to nic innego jak marketing, wmówienie ludziom, że są im potrzebne.

Wracając do zakupu, to nie mam ciśnienia aby kupić rower już teraz, jak mam kupić taki z dostępnością na koniec sezonu to bez sensu, kupię nowy model na nowy rok.

Najchętniej karbon, 105, zwykłe lub tarczowe hamulce, na 99% endurance.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki nic mnie nie ciagnie do tarcz w szosie, nie widze powodow dla ktorych mialbym kupowac nowy rower wlasnie na tarczach. 

Troche juz jezdze na szosie i mam dosc sprecyzowany poglad na to co jest dla mnie dobre. Nie potrzebuje marketingu w podejmowaniu moich okolo-rowerowych decyzji zakupowych. Inna kwestia jest dostepnosc i wybor w przyszlosci rowerow z hamulcami obreczowymi.

Ale mam nadzieje, ze do momentu zakupu przemysl zrobi jakis postep chociazby w odchudzeniu rowerow tarczowych, bo na dzien dzisiejszy dorzucanie kolejnych (do aero) setek gramów tylko po to zeby pokazac sie na ustawce z "nowa" technologia, nie usmiecha mi sie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pierwszej chwili gdy zacząłem jeździć  na rowerach szosowych nie pasowały mi hamulce obręczowe, ale wtedy szosy z tarczami prawie nie występowały. Ale -jak napisałem wcześniej- co kto woli.

Natomiast argument, że tyle "dekad ludzie latają" jest mało trafiony: tyle czasu "ludzie latali" na rowerach aluminiowych więc po co kupować karbonowy - przecież to "nic innego niż marketing"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat przyklad karbonu jest tu malo trafiony. Karbon od pojawienia przyjal sie niemalze w calym spektrum rowerowym. A z tarczami w szosie wyglada to tak jakby nagle przemysl, prawdopodobnie z braku pomyslow na nowosci, po lightweight epoce, aero i elektryce, wpadl na pomysl odgrzania starego kotleta.

Tarcze nie sa zadna nowoscia, istnieja juz od wielu lat. Sam mam z nimi do czynienia na codzień od grubo ponad 10 lat. Do tego, nie sa zadnym zlotym srodkiem. Jak najbardziej maja swoje miejsce w szosie, tak jak np odporne na przebicia, ciezkie, kiepsko toczace sie opony. Rowniez w wielu okolicznosciach nie daja zadnej lub bardzo malo przewagi nad obreczowymi hamulcami. Mam tu na mysli dobre zestawy zaciskow i blokow. W innych, maja zdecydowana przewage.

W calym tym tarczowym marketingowym hype brakuje mi zdrowego, rozsadnego podejscia, przedstawiajacego plusy i minusy, szczegolnie w kontekscie nowych, z mniejszym doswiadczeniem szosowiczow. Ale takiej konwersacji na pewno nie ma co oczekiwac od strony przemyslu i tych ktorym zalezy na sprzedazy.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociemir, źle dedukujesz.

Tarcze są od dawna a teraz marketing dopiero teraz wpadł na pomysł wpasowania ich do szosy natomiast z karbonem sytuacja jest nieco inna.

Tylko czekać jak się okaże, że do szosy zmienią rozmiar koła lub coś podobnego, bo sprzedaż musi się kręcić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że "z karbonem sytuacja jest nieco inna" tylko co to za argument? Mi np. nie jest potrzebna (przynajmniej na razie) elektryka i przyjmując Twój sposób rozumowania powinienem napisać, że to tylko "marketing" (bo ja tego nie potrzebuję). Tobie nie są potrzebne hamulce tarczowe w szosie, ja chciałem je mieć. I oczywiście, że tarcze nie są żadną nowością, rownież miałem je od lat w rowerach innego typu niż szosowe .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt cię personalnie nie atakuje za to, że je kupiłeś. Tarcze ogólnie niech sobie będą jak ktoś uważa, że są mu potrzebne. Jeździsz po Bieszczadach czy wokół Szklarskiej i chcesz mieć ekstra pewność, że wyhamujesz? Lubisz cisnąć na zjeździe i hamować w ostatniej chwili zamiast planować wcześniej i odpuszczać na zjazdach? Kup tarcze. Ja osobiście na razie ich nie potrzebuję. Zrobiłem wczoraj małe kółko 105km po płaskim na nowym rowerze i hamulce pracowały w sumie może 30 sekund, i to głownie w mieście przed światłami, czyli do hamowania z 20km/h. Potem to 50km ich nie dotykałem bo nie były potrzeby. No to po co mam wydać 2000zł i wozić dodatkowy kilogram? Może pojadę w góry ale chyba dam radę z tym co mam, bo skoro w latach '30 jeżdżono po Alpach na rowerach gorszych od Tribana 100, to ja na karbonie z Ultegrą też dam radę.

Jest wiele typów rowerów, które mają swoje szczególne zastosowania. Szosa zawsze ewoluowała w stronę lekkości. Gdy już się nie dało zrobić cieńszych rurek aluminiowych pojawił się karbon, który pozwolił usztywnić ramę i formować ją dowolnie. Zauważ, że hamulce stawały się coraz mniejsze, przeciwnie do hamulców w innych typach rowerów. Mi się po prostu trochę kłóci idea szosy z tarczami. Wymyślili Gravela, to niech sobie będzie na tarczach. Szersze opony, mocniejsza rama pozwala jeździć po terenie, gdzie szosa by się marnie sprawiła a taki teren lepiej robić z tarczami.

Po prostu tarcze do lekkiej szosy to jak stały bagażnik dachowy do Ferrari. No przydaje się i jak jest dobrze zaprojektowany to nie wpłynie za bardzo na jazdę ale może warto spojrzeć w stronę innego typu pojazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie się w ogóle nie kłóci koncepcja roweru szosowego z tarczami, a porównanie do Ferarri z bagażnikiem do kompletny nonsens i nawet nie ma sensu się do niego odnosić.

Kilkukrotnie pisałem, ze co kto woli: preferujesz obŕęczówki to kup rower z nimi. Wielokrotnie jeździłem w górach z hamulcami tego typu i -poza jednym wystrzeleniem dętki- dawały radę. Natomiast ja zdecydowanie wolę tarczówki i w moim przypadku producenci idealnie wyszli naprzeciw oczekiwaniom. I nie byłem jedyny. I nawet gdybym jeździł wyłacznie po plaskim również wybrałbym hamulce tarczowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, nie atakuję Cię.

Po drugie wziąłbym zwykłe ale dlatego, że na siłę pakują tarcze i likwidują wersję ze zwykłymi, pewnie wezmę tarcze i to robi właśnie marketing, chociaż wiele osób wzięłoby zwykłe, bo w większości sytuacji wystarczają , są tańsze (rower o ok. 1000-2000) i lżejsze.

Pisałem już przy innej okazji, że zrobili koła 29" i doskonale wiedzieli, że są większe, mniej sztywne ale trzeba było sprzedać ludziom zwykłe, żeby wprowadzić boost.

Ogólnie to nie inżynierowie czy szefowie decydują tylko goście z wykresami i kalkulatorami.

A elektryczne źle tutaj dałeś do porównania , bo to tak jakby rozważać auta osobowe z hamulcami bębnowymi lub tarczowymi Ty nagle pakujesz do porównania ciężarówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w sumie dobrze akurat dałeś przykład elektryki, bo masz wybór zwykłe lub elektryczne przerzutki a w kołach 26" nie było tego wyboru, po prostu się wycofali, podobnie jak robią to z hamulcami w szosie. O ile 29" koło jest w większości przypadków lepsze i nie było aż takiego odzewu , tak co do hamulców opinie są różne, zarówno wśród amatorów jak i zawodowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Chociemir napisał:

I nawet gdybym jeździł wyłacznie po plaskim również wybrałbym hamulce tarczowe.

Popieram.

Z tym dodatkowym kilogramem to chyba przesada. Nie sądzę, żeby różnica pomiędzy zaciskiem szosowym a zaciskiem do hamulców tarczowych była wybitnie duża. Dochodzi waga tarcz, to fakt, natomiast można założyć lżejsze obręcze bez powierzchni hamującej. Mogę się mylić, ale na moje oko różnica nie będzie większa niż 500g.

Po co zużywać obręcz, skoro można zużywać tarcze? Dodatkowo dochodzi kwestia sprzedaży kół. Koła pod tarcze, jeżeli nie są skatowane, pójdą dość szybko. Z kołami pod hamulce obręczowe jest gorzej, bo przecież dochodzi kwestia zużycia powierzchni hamującej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bazując na modelach meridy i deklarowanych przez nią wagach, to między modelami bez tarczówek a takimi z jest około 400 gram różnicy.

 

https://www.rowerymerida.pl/produkt1710/scultura-disc-400-rower-merida.html

https://www.rowerymerida.pl/produkt1712/scultura-400-rower-merida.html

 

https://www.rowerymerida.pl/produkt1703/scultura-6000-rower-merida.html

https://www.rowerymerida.pl/produkt1702/scultura-disc-6000-rower-merida.html

 

Modele z tarczówkami są oczywiście droższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem 2 Krossy A6 , składaka Author Egoist i wiem z czym się to je , teraz mam fulla Sparka , byłem na testach i miałem okazję przymierzyć się a szosa .... to dla mnie nowość, ciężko mi określić liczbami geometrię , zrobiłem ze 20 km na Domane a na innym (race) nic , więc doszedlem do wniosku, że muszę przymierzyć oba modele i pewnie kupię ten rower  którego Dealera będę mógł przymierzyć się do race u endurace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...