Skocz do zawartości

[PZKOL] Trupy w szafie


Rekomendowane odpowiedzi

A ja jestem zdania (które zapewne będzie skrytykowane), że sprawy obyczajowe (nie mówię o molestowaniu czy gwaltach), powinny ulegać dość szybkiemu przedawnieniu.

Kwestie tzw. molestowania to zazwyczaj słowo przeciw słowu. Po latach nie da się go udowodnić ale też po latach ciężko jest się przed takimi zarzutami bronić.

 

Rozumiem wstyd, strach, itd., ale niestety takie kwestie powinny być zgłaszane na policję jak najszybciej chociażby po to, by uchronić inne dziewczyny/kobiety.

 

Dlaczego w tym przypadku któraś z dziewczyn zdecydowała się opowiedzieć wszystko dziennikarzom, a nie zrobiła tego przed policją? To dla mnie niezrozumiałe.

 

Inna sprawa, to z relacji wynika, że dziewczyny świadomie i z własnej woli spożywały alkohol, a alkohol to krótka droga by znaleźć sie z kimś w łóżku i mieć kaca moralnego po wytrzeźwieniu.

Czy tak było w tych przypadkach? Nie wiem.

Warto mieć też na uwadze, że obyczajowość sie zmienia. To co dziś jest niedopuszczalne, dziesięć lat temu mogło być czymś zupelnie normalnym.

 

Dziś rzadko kto odważy sie opowiedzieć sprośny żart w obecności obcych kobiet. Kiedyś nie było to niczym nienormalnym. Ba.. nawet kobiet sie z tych żartów śmiały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jedna z zawodniczek opowiada o tym, jak była świadkiem sytuacji, w której trener miał uprawiać seks z jej nieletnią koleżanką. Mówi o szoku, z którego nawet po latach trudno jej się otrząsnąć. Ona sama też później trafiła do łóżka. Sposobem zawsze miał być alkohol i władza."

 

Z powyższego cytatu wynika, że jednak alkohol miał duże znaczenie.

A czy coś z nadużycia alkoholu może wynikać? Myślę, że większość z nas po wypiciu choć raz zrobiło coś, czego na trzeźwo by nie zrobił. Jeden powiedział głupi żart, inny coś zepsuł, inna z chęcią poszła do łóżka z kimś, z kim na trzeźwo by nie chciała (co również może tyczyć się mężczyzn).

Nie rozumiem dlaczego wraca temat picia alkoholu. Raz że niewiadomo ile i w jakich okolicznościach, dwa że nawet jeżeli z własnej woli i dużo, czy to twoim zdaniem równa się zgodzie na cokolwiek?

Analogicznie...

Nie rozumiem dlaczego wraca temat seksu. Raz, że nie wiadomo ile (czy) i w jakich okolicznościach...

Zresztą nie ma co roztrząsać tematu. Nie było nas tam, nie znamy faktów. Dziewczyny zapewne są już dorosłe więc mogą stanowić o samych sobie i udać sie do prokuratury.

Zobaczymy czy to zrobią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To że nie zgłosił, to nie znaczy, że nie istniało. Czemu zakładasz kłamstwo?
Nie zakladam. Dopuszczam taka mozliwosc. To roznica.

 

Nie rozumiem czemu od razu sugerujesz kłamstwo a oburzasz się, że inni obwiniają.
Jeszcze raz - dopuszczam mozliwosc klamstwa. Z tego samego powodu nie podoba mi sie automatyczne skazywanie podejrzanego przez opinie publiczna. Ok, jest wiele spraw gdzie mozna od razu powiedziec ze ktos jest winny (np jak spowoduje wypadek po pijaku to przekaz medialny jest wystarczajacy by uznac wine). Ale ta do takich nie nalezy. Tu moga decydowac subtelne relacje miedzy ludzmi, niedomowienia miedzy nimi itd a tego w przekazie medialnym nie ma. Dlatego tez pokazuje, ze istnieje tez druga mozliwosc. Niejako dla rownowagi.

 

 

Raz że niewiadomo ile i w jakich okolicznościach, dwa że nawet jeżeli z własnej woli i dużo, czy to twoim zdaniem równa się zgodzie na cokolwiek?
No i wlasnie widzisz o czym rozmawiamy. Nie da sie - moim zdaniem nawet w sądzie - ocenic czy byla zgoda czy nie bylo zgody. Slowo przeciw slowu. Rownie dobrze mogla byc zgoda na zasadzie "aaa dobra moze nie bedzie zle" a potem kac moralny i wyrzuty sumienia oraz poczucie wykorzystania. Czy bylo? Nie wiem. Ale moglo. Dlatego wazne sa takie sprawy jak uzywanie przemocy fizycznej albo gróźb. Wtedy nie ma watpliwosci. Po uderzeniu zostaja slady, grozby mozna nagrac. A jak calosc ogranicza sie do tego ze on mowi co ma robic i ona to robi bez slowa sprzeciwu no to jak to wyglada? Moze i faktycznie robi nie majac ochoty, ale skad wiadomo, ze gdyby powiedziala ze nie chce to on by zareagowal negatywnie?

Gdyby przykladowo w odludnym miejscu jakis wielki napakowany facet zaczepil kobiete i jej powiedzial ze ma zrobic to i to a ona by to zrobila to jest molestowanie, czy przygoda z nieznajomym? Moze ona sie bala i dlatego zrobila? Ale nawet nie powiedziala mu ze nie chce. Od razu domniemanie ze gdyby powiedziala "nie" to by ja pobil a nawet jej tym nie grozil. Rozumiecie o co mi chodzi? Pewne slowa musza zostac powiedziane. Oczywiscie czym innym jest dowiedzenie tego, ze powiedziane zostaly.

 

Zresztą nie ma co roztrząsać tematu. Nie było nas tam, nie znamy faktów.
W sumie to nie wiemy nawet ile mialy lat, bo jak np 14 to mocno zmienia postac rzeczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem zdania (które zapewne będzie skrytykowane), że sprawy obyczajowe (nie mówię o molestowaniu czy gwaltach), powinny ulegać dość szybkiemu przedawnieniu. Kwestie tzw. molestowania to zazwyczaj słowo przeciw słowu. Po latach nie da się go udowodnić ale też po latach ciężko jest się przed takimi zarzutami bronić.

 

Nie rozumiem pierwszego zdania. O jakich sprawach obyczajowych innych niż molestowanie i gwałty mówisz?

 

Jeśli nie da się udowodnić, to nie musi być przedawnione, bo póki co obowiązuje zasada, że oskarżenie udowadnia winę a nie oskarżony niewinność. Dowodzić niewinności nie trzeba.

 

verul, piszesz tak, jakbyś był głęboko przekonany, że jeśli mamy jakieś ofiary, to trenera oskarżonego o molestowanie a nie dziewczyny, bo nie uciekały, nie krzyczały, nie nagrały, nie złożyły oświadczenia o braku zgody na czynność seksualną z podpisem notarialnie poświadczonym. Ja Ci tylko próbowałem wytłumaczyć, że gwałt nie musi polegać na użyciu przemocy fizycznej i nie mam pewności czy zrozumiałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dlaczego w tym przypadku któraś z dziewczyn zdecydowała się opowiedzieć wszystko dziennikarzom, a nie zrobiła tego przed policją? To dla mnie niezrozumiałe.

Logika, musi być motyw.

 

A: Żeby sprawca nie wymigał się łatwo od kary, za pomocą korzyści materialnych.

B: Publiczne napiętnowanie/oskarżenie daje skuteczniejszy efekt niż, po cichu zgodnie z prawem.

C: Zrobić burzę i zerwać zmowę milczenia.

D: Zrzucić kogoś ze stanowiska.

E: Przyjęcie korzyści materialnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeśli nie da się udowodnić, to nie musi być przedawnione, bo póki co obowiązuje zasada, że oskarżenie udowadnia winę a nie oskarżony niewinność. Dowodzić niewinności nie trzeba.
 

 

Z doniesień prasowych - co podkreślę - wynika właśnie, że jest odwrotnie !  To oskarżany - podobno - mówił, że poddał się badaniu wariografem ! Czyli próbuje udowadniać swoją niewinność. Więc niby nie trzeba...  a życie sobie - w różnych kontekstach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie rozumiem pierwszego zdania. O jakich sprawach obyczajowych innych niż molestowanie i gwałty mówisz?

Wspólne spożywanie alkoholu oraz seks pod jego wpływem nie jest ani molestowaniem ani gwałtem.

Dlatego nazwałem to "sprawą obyczajową" bo jak na razie taki obraz tych spotkań wyłania się z relacji prasowych.

Z tego co czytam (zacytowałem wyżej fragment) duży wpływ miał alkohol.

Stara mądra zasada mówi "pic trzeba umić". Natomiast młode dziewczyny, szczególnie sportsmenki na zgrupowaniach alkoholu nie powinny tykać w ogóle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale picie alkoholu nie jest karalne, więc mówienie o przedawnieniu picia alkoholu nie ma sensu.

 

@sslawecki, to co piszesz to element bitwy wizerunkowej, medialnej, PRowej czy jak ją nazwać. To jest wzajemne obrzucanie się błotem, które prowadzi do lepszego lub gorszego wizerunku, ale nie do odpowiedzialności karnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle mnie zrozumiałeś. Nie pisałem o przedawnieniu picia alkoholu. Pisałem o tym, co niektórzy/e robią po alkoholu a potem (choć nie zawsze) tego załują.

 

Zresztą naprawdę dyskusja o tym nie ma sensu. O sprawie praktycznie nie wiemy nic. Chodzi o zwykłą politykę i walkę o stołki.

Jeśli faktycznie dochodziło do molestowania czy proby gwałtu to niech poszkodowane zgłoszą to do prokuratury zamiast opowiadać dziennikarzom. Teraz na pewno nie zostanie to zamiecione pod dywan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Picie alkoholu może być karalne - zwłaszcza w przypadku podawania go osobom nieletnim - ustawy mamy na takie przyjemności.

 

https://forum.infor.pl/topic/305018-spozywanie-alkoholu-przez-nieletnich/

 

Ja kwestie bitew PR-owych rozumiem. Nie o tym pisałem.

Poza tym wizerunek to teraz może być najmniejszy problem oskarżanego. Oskarżanego, a nie oskarżonego - chyba nadal, co istotne. Traktuję dyskusję w tym wątku bardzo ogólnie, nie personalnie. Bardzo bym chciał, by te oskarżenia okazały się tylko elementem gry o władzę. Chciałbym się ostatecznie dowiedzieć z maksymalnym stopniem pewności, że nikt nikogo nie skrzywdził. Bo tak się już NIE RAZ okazywało - jak tu jeden Kolega słusznie przypominał. Jeśli natomiast ktoś kiedyś miał fajny seks, a potem postanowił "przeszlifować" wersję na swoją korzyść, to miałbym nadzieję, że się tylko zdyskredytuje. Za pomówienia wszelakie powinny być pozwy o ochronę dóbr, za krzywdy - pozwy o wyrównanie krzywd. Od wszystkich, którzy o nich wiedzieli. No i są jeszcze ramy prawne - nawet jak była fajnie i za dwustronną zgodą, to mogło być nielegalnie. Po pierwsze w tym temacie, to wieści z mediów dzielę co najmniej na pół na początek - chyba, że cytują sędziego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam nadal dziwi skłonność niektórych do relatywizowania sprawy i przypisywania wódzie charakteru alibi.  Dobrze że nie rozstrzygają spraw o wypadki po pijaku, tudzież życzę im aby nie musieli sprawdzać siły własnych argumentów na własnej skórze na jakiejś imprezie.

 

Chciałbym też delikatnie zaznaczyć, że wątek powstał w oparciu o dość bogaty już materiał prasowy oraz dość bogaty zestaw faktów, z których na czoło wybijają się toczące się postępowanie karne, opuszczenie PZKOL przez kluczowych sponsorów (w sytuacji gdy związek dysponował największym budżetem w historii) oraz krytyka zarządu przez jego własnych członków, tych którzy najwidoczniej chcieliby bez problemu patrzeć nadal w lustro.

 

Taki zestaw faktów nie towarzyszy sprawom małego kalibru lub w których nic konkretnego nie wiadomo.  Oczywiście niczego finalnie nie przesądzam oraz nikogo personalnie nie osądzam - ale mam prawo myśleć, że działy się rzeczy złe, tudzież oczekiwać że zostaną należycie ustalone i należycie ocenione.

 

Tyle.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Źle mnie zrozumiałeś. Nie pisałem o przedawnieniu picia alkoholu. Pisałem o tym, co niektórzy/e robią po alkoholu a potem (choć nie zawsze) tego załują.

Sorry, nadal nie rozumiem. Przedawniać mogą się tylko czyny karalne. To że się ktoś wygłupiał po alko, może spowodować, że ktoś się zgorszy, ale o przedawnieniu mówić to bezsens. Sorry, ale moje prawnicze oko tak to widzi. Nic nie poradzę. 

 

 

 

Chodzi o zwykłą politykę i walkę o stołki.
 

Zgadza się. Tylko te dziewczyny nie walczą o stołki, więc jaki byłby ich interes, aby mówić takie rzeczy? Dlatego bardziej obstawiam, że tam rzeczywiście mogło do czegoś dojść. W najlepszym wypadku plotka mówiła o gwałcie, gdy w rzeczywistości było wszystko za obopólną zgodą. W przeciwnym wypadku trzeba założyć że: 1) dziewczyny konfabulują (ale po co?), 2) dziennikarzyna konfabuluje (ale po co?). Więc albo coś jest na rzeczy, albo przytaczane były wypowiedzi osób, którym zdawało się, że coś było na rzeczy. 

 

Druga wersja - nazwijmy ją holywoodzką - dziewczyny wiedziały, że są wykorzystywane, ale godziły się na taką drogę przyspieszania kariery, a teraz nagle świętoszkowato się oburzają i robią z siebie ofiary. To też możliwy scenariusz. Nazywam go holywoodzkim, bo to tam uważam, że był bardziej prawdopodobny z różnych powodów. W kinie przynajmniej były intratne kariery do zrobienia a w juniorskim kolarstwie kobiecym... wiadomo. 

 

Ale rzeczywiście dajmy spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 7.12.2017 o 19:06, marcinusz napisał:

Ja Ci tylko próbowałem wytłumaczyć, że gwałt nie musi polegać na użyciu przemocy fizycznej i nie mam pewności czy zrozumiałeś.

Zrozumialem, tylko taki gwalt trzeba udowodnic. A jest go trudniej udowodnic niz tradycyjny gwalt. A gdy mamy slowo przeciwko slowu to wg mnie nie ma zadnego dowodu.

 

A poki co czekamy na jakies akty oskarzenia od prokuratora i wyrok skazujacy lub uniewinniajacy, bo dosyc chyba tych dywagacji na podstawie plotek medialnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość stary temat. Pierwsze oficjalne wypowiedzi miały na ten temat miejsce już jakieś 1,5-2 lata temu. A i w peletonie na ten temat można było wysłuchać w pierwszych sektorach... Przeszukajcie sobie archiwalne n-ry nieistniejącego już "MR". Jedna z zawodniczek mniej więcej tak opisała swoje wnioski nt kadry kobiet: nie interesuje ją sytuacja w której pewne zażyłości osobiste z trenerem mają wpływ na decyzje o zawodniczkach. Niestety nie pamiętam już dokładnie tego zdania, ale jasno było zasugerowane że nie wszystko jest jak powinno być. To był duży wywiad z powracającą do startów zawodniczką. A sam posądzony najpierw był trenerem potem chwila przerwy chyba ok 3m-cy i został bodajże dyrektorem sportowym... Walka o stołki walką. Skończy się pewnie bardziej spektakularnie niż przy PZPN. I dobrze. Szkoda mi kolarstwa i tego co PZkol robił z MTB,  poziomem pucharów, kto dostawał mistrzostwa i na jakich trasach. Najbliższy mi przykład to trzy edycje maratonu krakowskiego w trzech wydaniach różnych orgów. Tylko jeden miął tak jak powinien. A puchary dostał ten co zwykle: Lang za swój "szutrolot" Ostatni rok był lepszy, ale to tylko był papierek lakmusowy na lata zaniedbań. Co z tego że wymieniali prezesów skoro "leśne dziadki" za sznurki pociągały i np. P. Lang dostawał puchar na trasach wokół śmietnika... Dużo o tym było w mediach rowerowych typu MR, Bb czy na bikeworld. Może w końcu trzęsienie ziemi coś zmieni. Szkoda tylko dziewczyn. Jak można dopuścić aby nastolatkę dy..ał pięćdziesięciolatek. Gdzie my żyjemy? Za czasów starożytnej Grecji? Jeśli ktokolwiek wie choć trochę o psychologii to może zrozumie dlaczego tak łatwo o manipulacje na styku mistrz-uczennica. To było bagno. Szkoda, bo pracuje tam też wielu dobrych ludzi których pośrednio i bezpośrednio znam i szanuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby to byla Grecja to on by raczej byl zainteresowany meskim peletonem...

A poza tym ciagle uwazam, ze jak ktoras nie chciala to mogla sie nie zgadzac. Najwyzej zakonczylaby kariere. Tylko... o jakiej karierze my tu mowimy? Czyli zakonczylaby cos czego nie ma. Choc oczywiscie dla niej bylo to calym swiatem i to rozumiem. Ale w takiej sytuacji to sie nagrywa rozmowe i idzie do prokuratora. Tak samo jak lekarz chce lapowke za przyjecie na odzial - nalezy mu ja dac, nagrac to, on zrobi zabieg, a pozniej isc z kopia nagrania i zadac zwrotu lapowki. Jak ktos jest fair to w oryginalnej wysokosci, jak nie to w podwójnej. Inaczej policja. Ze to sk..synstwo? Tak. I co z tego? Trzeba byc wyrachowanym. Dlatego ja jako wyrachowany osobnik nie wyobrazam sobie molestowania kobiet bez konsekwencji. Ktoras musiala byc na tyle bystra by cos nagrac. No chyba, ze je przeceniam - mam zla maniere mierzenia innych swoja miara.

A co do calosci to patologie sa w calym sporcie gdzie zwiazek jest panstwowy. Przeciez to relikt komuny taki sam jak spoldzielnie mieszkaniowe. Przechowalnia lesnych dziadkow i wylegarnia patologii. Kolarstwo, pilka, cokolwiek innego - niewazne. Publiczna kasa demoralizuje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, verul napisał:

Gdyby to byla Grecja to on by raczej byl zainteresowany meskim peletonem...

:D:DB)

 

No nie jest tak do końca. Nagra, przedstawi i co? Skażą winnego a reszta zostaje a laska kimkolwiek by nie była ma wilczy bilet w reprezentacji. Całe dotychczasowe życie idzie do kosza. Nie wiem jaki masz zawód, ale na chwilę załóżmy że wykształcenie wyższe specjalistyczne zdobywane przez Ciebie z pasji. Zabierają Ci prawo wykonywania zawodu bo Ci jeden z zawistnych twoich nauczycieli podłożył świnię bo byłeś np. od niego lepszy, wyżej zaszedłeś. Co czujesz? czy tak po prostu zaczynasz robić co innego? Zero emocji, zero reaktancji z Twojej strony?

Panie pewnie tak czuły i wiedziały że jak doniosą to owszem jego wyrzucą ale pozostają inni jego kumple którzy będą robić wszystko aby jej dop...ć. Pozostaje co najwyżej peleton amatorski bo o emeryturze sportowej po wygraniu zawodów rangi mistrzowskiej nie mają już co marzyć. Szansa na olimpiadę jest 1 może 2. To 8 lat. Potem przychodzą młodsze szybsze szansa jest ale już ciśnienie robi się większe. 

Nie wiem na ile dokładnie śledziłeś zachowanie poszczególnych zawodniczek ale przyjrzyj kiedy zaczęły od trenera PZKol odchodzić do innych? Dopiero jak się nadarzyła neutralna dla ich oczekiwań okazja. Trochę im skomplikowała życie śmierć Diabła. Ale potem nadarzyła się następna a potem już szafa nie wytrzymała i się posypało. 

Podobnie jest w PZ łuczniczym. Siedzą tam leśne dziadki i najlepszej polskiej łuczniczce robią pod górkę. Zdobyła kwalifikację do Rio ale nie była pewna czy pojedzie. Dlaczego? Bo zdobyła kwalifikację dla "Polski" a nie dla siebie... Pojechała ale ile ją to nerwów kosztowało przeprawiać się ze starymi prykami. Jak przyszło do zgrupowania bodajże właśnie w Brazylii to pojechali "swoi" ledwie łuk trzymający a nie ona... 

Tego typu problemy są we wszystkich "małych" związkach sportowych dotowanych z budżetu: starzy trzymają się stołków bo to kasa. Kasa która powinna iść na szkolenia reprezentacji poszczególnych sportów a nie na starych i ich rodziny obsadzających stworzone różne posadki... Temat jest szeroki. Większe i "nośniejsze" związki też nie są kryształowe: dziś mamy sprawę Jana Ziobro w skokach. Nie umniejszam roli i dokonań Tajnera ale on jest przykładem takiego "leśnego dziadka" - apodyktycznego dyktatora - tak go postrzegam patrząc na jego zachowanie zarówno w mediach jak i prywatne. Niektóre zachowania świadczą o pewnych cechach jego osobowości a których nie dzierżę. Osobiście nie darzę go sympatią choć nie poznałem prywatnie. Natomiast Verul nie jestem aż tak pewny skuteczności postępowania o jakim piszesz. To tak u nas nie działa.  I nie tylko u nas. Gdy musisz "zdestabilizować" dorobek życia i "pozycję" jaką wypracowałeś to nawet tak drastyczne sytuacje jesteś w stanie długo znosić zanim podejmiesz rozpaczliwą decyzję. Kiedyś gadaliśmy o koniach psach itd. ;) W swoim zawodzie często widzę jak wygląda decyzja o eutanazji męczącego się pupila. Wiesz że musisz ale odwlekasz. Czasem ponad miarę. Ale nie potępiam tych ludzi bo wiem co to dla nich samych oznacza. I tu z psychologicznego punktu widzenia było podobnie. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonale rozumiem to co piszesz. I oboje sie zgadzamy, ze zachowanie trenera w stylu seks albo wypad jest niedopuszczalne. Tylko to sie dzieje. Trafiaja sie trenerzy ktorzy tak postepuja kryci przez lesnych dziadkow. I co z tym zrobic? Bo cos trzeba, oboje sie zgadzamy ze to patologia. Rozumiem motywacje zawodniczek ze sie boja o kariere. Tylko ze albo beda z tym walczyc albo sie z tym zgadzac. Lesne dziadki moga pomoc facetowi w utrzymaniu kariery, ale gdy zarzuty postawi prokurator a sad da wyrok skazujacy to z pierdla kadra nie pokieruja i lesne dziadki nie pomoga. Moze i kariera na tym ucierpi, ale czy sprawi im przyjemnosc kariera prostytutki? Bo do tego sie to de facto sprowadza. Na dawaniu d... moga o wiele wiecej zarobic prywatnie niz w peletonie. Jest to trudna sytuacja i ja na ich miejscu poszedlbym do adwokata specjalizujacego sie w bronieniu w sprawach o molestowanie i jego sie poradzil jakie dowody zebrac zeby gnoja posadzic w wiezieniu. A potem nie do mediow tylko do prokuratora zeby go wyprowadzili w kajdankach na jakims zgrupowaniu.

 

Ze zlem nalezy walczyc. Dawanie cichego przyzwolenia jest najgorsze. Kilka takich spraw i nastepny trener bedzie sie bal nie tylko czegokolwiek żądać ale nawet sugerowac.

Moze mi to jest latwo pisac, bo nie mam zadnej kariery w zwiazku panstwowym, ale innej metody nie widze. No bo co jest alternatywa? Godzic sie na to co facet chce i wszystko robic? Paskudna alternatywa, to juz chyba lepiej jezdzic na rowerze hobbystycznie i chodzic normalnie do roboty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...