Skocz do zawartości

[maniery na rowerze] moje rozważania


Rekomendowane odpowiedzi

A projektanci kompletnie nie czuja o co chodzi w tej dobrej infr. Dla tego o tym piszę bo może parę osób zobaczy że w tej dziedzinie sie dzieje bardzo dużo i nasza nowa infr. jest w zasadzie do zmiany już w momencie projektowania bo to standardy zachodnie sprzed dwudziestu-trzydziestu lat.

 

Nie tylko projektanci są winni ale też ludzie zatwierdzający projekty do realizacji.

 

http://mapa.trojmiasto.pl/#/map/-83.76,56.34,8,o

Przy okazji przebudowy drogi (poszerzenie, żeby wyznaczyć pasy rowerowe) padła propozycja wyprostowania przejścia dla pieszych (z inicjatywy urzędników od spraw rowerowych). Sprawa zablokowana w zasadzie "nie, bo nie" o ile dobrze pamiętam przez RBRD (rada bezpieczeństwa ruchu drogowego).

 

http://mapa.trojmiasto.pl/#/map/-28.96,107.61,7,o

Projekt był nie do ruszenia przez rowerowych urzędników.

Tak wygląda to z perspektywy roweru:

https://lh3.googleusercontent.com/xRBmTi4WoBkwjBdO4kV4yn2XfUO8L8cXPWICpqDsjUCU8JKl659eIIAKCmtwydMuaxvvsPn5rFwSOg=w1920

https://lh3.googleusercontent.com/JOtg5XvuqnJ9vNALy1ywq9NbBjEsjYfio6WQVOfipoi_o_cl0h1JlUDh90YWgtsTTJRz1JCGQltGtw=w1920

Nie mam pojęcia jak to przeszło przez weryfikację projektu. Ktoś podpisywał jak leci lub kompletnie nie miał pojęcia jak w praktyce to wyjdzie. Przy takiej dostępnej przestrzeni tak skopać, to trzeba umieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@zekker,  Jakby fotograf się cofnął 5 kroków zobaczył byś  że niewiele widać. 

Zresztą tam jest więcej takich cudów. 

 

A geneza jest prosta.

 

Projektant nie wyszedł w teren. Ma zerową wyobraźnię przestrzenną.

I widzi swoje projekty tylko z góry jako płaskie przestrzenie.

 

Perełkę w Krakowie mamy.

Spora przebudowa utknęła  na etapie projektowania bo biuro (podobno) odmówiło zrobienia przystanku wiedeńskiego który powodowałby że będzie 17cm odstępu od podłogi tramwaju. Wreszcie ktoś zastanowił się ze skoro mamy za długie tramwaje i się nie da to nie można odstawić fuszerki tylko trzeba zaprojektować to inaczej.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...

Sezon jesienno-zimowy w pełni.Lampki częściej poszły w ruch.Niektórzy świecą czym popadnie i gdzie popadnie a zwłaszcza po oczach nadjeżdżającej osoby z naprzeciwka.Maniery rowerzystów też czasem pozostawiają wiele do życzenia.Byleby mnie było dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Na stałe mam zamocowaną taką lampkę:

http://www.sklep.romet.pl/czesci-zamienne-i-akcesoria/akcesoria-rowerowe/oswietlenie-rowerowe/lampa-przednia-2-fun-sh02-d,3064.html

Wyjeżdżając za miasto - zakładam drugą, taką która oświetla drogę. Traktuję ją analogicznie, jak światła drogowe w samochodzie: gdy zbliża się ktoś z naprzeciwka - gaszę (ta mniejsza świeci się cały czas). Zimą - częściej zasłaniam ręką, bo w grubych rękawicach trudno trafić na przycisk.

95% kierowców w tej sytuacji również zmienia światła. 

Można? :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

 

 

Co zrobic z takim debilem, co mu gosciu przeszkadza

 

Zabrać prawo jazdy, ukarać mandatem, sądzić za intencjonalne narażenie kogoś na utratę zdrowia lub życia? Oczywiście należałby się też porządny oklep, ale chyba nie powinniśmy tutaj  propagować takich rozwiązań... Chociaż czasem aż się prosi. Ja miałem którejś niedawnej zimy przyjemność z pajacem, który najpierw prawie mnie nie staranował (wymusił pierwszeństwo), a potem wyskoczył na mnie ze swej corsy z pałką teleskopową. Wyjaśniłem, że lepiej będzie, jeśli sobie od razu pojedzie, co też uczynił po obrzuceniu mnie standardowymi bluzgami. A potem miałem kaca moralnego, że może za kolejnym rogiem wyskoczył z tą pałką na niewinną i bezbronną blondynkę 170/88/60/88 na hulajnodze z napisem LOVE i że trzeba było jednak połamać mu to i owo. A kluczyki wrzucić do rzeki (tylko do najbliższej jakieś z 8 km być musiało).

 

pzdr

Fawlty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 km to bułka z masłem, jeśli ceną jest bezpieczeństwo :D

Ostatecznie - można wrzucić do studzienki kanalizacyjnej :D

Ale do rzeczy: O ile między autami jeździ mi się (zazwyczaj) nieźle, to DDR - prawdziwy hardcor. Napisałem nawet coś na ten temat

https://www.forumrowerowe.org/topic/213233-objazdy-drog-z-zakazem-ruchu-rowerow/

ale nie znalazłem zrozumienia.

Po drodze z pracy na odcinku 1km mam 2 wyjazdy z marketów i 1 - z przychodni. W przeciwnym kierunku - spoko. Nie postawili znaku zakazu na jezdni :thumbsup:.

Mohery są po prostu boskie ;)

Przedwczoraj, kiedy udało mi się ominąć autko prowadzone przez starszą panią - ocierając się tylko delikatnie o zderzak - ta po chwili się zatrzymała, od strony pasażera otworzyła się szyba i druga starsza pani z uśmiechem rzekła: Przepraszamy, ale zagadałyśmy się.

Innym razem - starszy pan wyjeżdżał z prędkością ok. 10 km/h. Zrozumiałem (chyba źle), że zamierza mi ustąpić pierwszeństwa. Udało mi się - lekkim łukiem, na gazetę - przemknąć przed maską. W ogóle nie zareagował. Pojechał dalej, tak jak jechał. Chyba w ogóle mnie nie widział :o. To był dzień. Widoczność b. dobra. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacjo wynika że większość zdarzeń bierze się z tego że mimo iż mamy pierwszeństwo nie dajemy szansy kierowcy dać się zauważyć. Nie bronię kierowców ale zrozumiejmy że: pojawiamy się nagle za przeszkody, za szybko, i jesteśmy obiektem stosunkowo małym do wychwycenia,natomiast kiedy jedziemy ulicą jesteśmy zawsze w obszarze obserwacji kierowcy. Jeżeli kierowca co się czasem zdarza ma w głowie sieczkę i trąbi na najbliższym skrzyżowaniu zsiadam z roweru i idę się pytać (nie pyskować) dlaczego robi orkiestrę dętą.Zazwyczaj jak trafiam na buraka-cebularza nie opuszcza szyby, jak jest kierowca- człowiek rozjeżdżamy się na zasadzie:ok. wszyscy jesteśmy omylni czasami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Pyskówki na drodze jeszcze nikomu nic dobrego nie przyniosły. 

Do kosticz:

Prawdą jest, że niektórzy rowerzyści lubią wyskakiwać zza winkla, ale ja mam już swoje lata i pewne obycie. Kieruję się zasadą: Ja wiem, że mam pierwszeństwo, ale nie wiem, czy on(ona) wie.

Prawdą jest również, że od kiedy wprowadzono dla samochodów nakaz jazdy na światłach mijania przez cały rok i całą dobę - niektórzy kierowcy zwracają uwagę tylko na światła i nic więcej ich nie interesuje.

I wreszcie prawdą jest, że wielu użytkownikom dróg stan zdrowia zdecydowanie nie pozwala jeździć... a jeżdżą.

Jakiś czas temu - w radiu - przy okazji jakiejś akcji policyjnej - kobieta zwierzyła się, że pod------ła swojego ojca. Powód? Był ślepy do tego stopnia, że miał trudności z poruszaniem się po mieszkaniu, a codziennie jeździł samochodem.

Drugi kwiatek: Stałem w kolejce na poczcie. Gość przede mną odbierał 2 listy polecone. Kiedy miał się podpisać - walnął jakiegoś bohomaza na środku kartki. Urzędniczka zwróciła mu uwagę, ale odbiór drugiego listu pokwitował tak samo. Można się domyślać, że nic nie widział. Następnie wyszedł z poczty, wsiadł na rower i odjechał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Napisałem nawet coś na ten temat https://www.forumrow...-ruchu-rowerow/ ale nie znalazłem zrozumienia.

Bo to temat na lokalne forum lub w dziale poszczególnych województw. Np. co mnie interesują objazd w Radomiu skoro codziennie jeżdżę w Gdańsku?

W temacie ogólnopolskim będzie totalny śmietnik i nikt niczego nie znajdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Z moich obserwacjo wynika że większość zdarzeń bierze się z tego że mimo iż mamy pierwszeństwo nie dajemy szansy kierowcy dać się zauważyć.
 To jest wazne. Jadac samochodem i skrecajac w prawo w podporzadkowana, przy przecinaniu drogi rowerowej nie zawsze widac czy ktos na niej sie znajduje. Tzn droge widac, widac 3m chodnika w ta i tamta, ale nic wiecej. Jak samochod skreca to w lusterku bocznym nie zobaczy czy nie zbliza sie rowerzysta 20m od przejazdu. Przez przednia szybe nie zobaczy. Moze jakby sie odwrocil to zobaczy o ile zaden ze slupkow w samochodzie nie zasloni widoku. O ile sie odwroci, bo w miedzyczasie przeciez musi utrzymac tor jazdy, patrzec czy nie ma pieszego, ominac dziury... Jak droga rowerowa idzie blisko jezdni to kierowca mogl widziec rowerzyste z jezdni jadac na wprost. Ale jak droga rowerowa albo jest dalej od jezdni, albo pozaslaniana drzewami/krzakami, albo wychodzi skads tam i jej nie widac to robi sie problem. Moze sie zatrzymac przed pustym przejsciem, ale nie zrobi tego bo zablokuje pas ruchu, a poza tym kto bedzie sie co chwila zatrzymywal przed pustymi przejsciami? Oczywiscie jak kierowca i rowerzysta jada z przeciwnych kierunkow to widocznosc bedzie dobra.

Dlatego pierwszenstwo, pierwszenstwem, ale jak jade na rowerze to uwazam na innych, zwlaszcza ze z roweru widocznosc jest 20 razy lepsza niz z samochodu. Ja nie mam stref zgniotu, a samochody tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 To jest wazne. Jadac samochodem i skrecajac w prawo w podporzadkowana, przy przecinaniu drogi rowerowej nie zawsze widac czy ktos na niej sie znajduje. Tzn droge widac, widac 3m chodnika w ta i tamta, ale nic wiecej. Jak samochod skreca to w lusterku bocznym nie zobaczy czy nie zbliza sie rowerzysta 20m od przejazdu. Przez przednia szybe nie zobaczy. Moze jakby sie odwrocil to zobaczy o ile zaden ze slupkow w samochodzie nie zasloni widoku. O ile sie odwroci, bo w miedzyczasie przeciez musi utrzymac tor jazdy, patrzec czy nie ma pieszego, ominac dziury... Jak droga rowerowa idzie blisko jezdni to kierowca mogl widziec rowerzyste z jezdni jadac na wprost. Ale jak droga rowerowa albo jest dalej od jezdni, albo pozaslaniana drzewami/krzakami, albo wychodzi skads tam i jej nie widac to robi sie problem. Moze sie zatrzymac przed pustym przejsciem, ale nie zrobi tego bo zablokuje pas ruchu, a poza tym kto bedzie sie co chwila zatrzymywal przed pustymi przejsciami? Oczywiscie jak kierowca i rowerzysta jada z przeciwnych kierunkow to widocznosc bedzie dobra.

Dlatego pierwszenstwo, pierwszenstwem, ale jak jade na rowerze to uwazam na innych, zwlaszcza ze z roweru widocznosc jest 20 razy lepsza niz z samochodu. Ja nie mam stref zgniotu, a samochody tak.

 

 

Dokładnie! Mam jeden taki przejazd w okolicy i zawsze mi się ciepło robi, jak mam przeciąć taką ścieżkę rowerową. Dodatkowo, rowerzyści w tym miejscu jadą rozpędzeni, bo zjeżdżają z górki. Jadąc rowerem tą ścieżką, zwalniam mocno już w połowie zjazdu, bo nie chcę się wpakować w auto kogoś, kto nie ma szans mnie zobaczyć. Wiele osób na rowerach grzeje tamtędy, bo przecież jest z górki i są na ścieżce, więc co złego może im się stać? Kto choć raz nie musiał przez takie skrzyżowanie przejechać autem, to nie ma nawet świadomości, jak słaba jest widoczność ze strony kierowcy w takim miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kolejny tendencyjny artykuł próbujący wyrobić renomę ogółowi rowerzystów przez pryzmat wyczynów jednego debila. Inny ciekawy artykuł z tego portalu:

http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/polski-kierowca/news-czy-rowerzysci-nadal-sa-zakala-polskich-drog,nId,2207362

aż ocieka jadem i podburza do nienawiści wobec rowerzystów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety poziom agresji i chamstwa jest w społeczeństwie bardzo wysoki.

Ci rowerzyści wbrew wielu opinią że rowerzyści nie mają uprawnień to niestety w dużej merze kierowcy.

Czasem mam wrażenie że bardziej agresywny i chamski element przesiadł się na rowery :D Bo na drogach o dziwo sie poprawia wyraźnie za to na ddrkach pogarsza...

Może ich policja jednak odsiała  i teraz pokazują co potrafią na rowerach? 

 

Cóż problem jest społeczny i nie dotyczy jednej grupy.

Zauważcie że tu na tym forum żyłka ludziom skacze na niewinną naklejkę "patrz w lusterka motocykle są wszędzie" i jest krytyka i to ostra pomysłu żeby takie zrobić w kwestii rowerów bo rower to nie święta krowa.   A przecież w tym nie o to chodzi. Prawda?

 

No i przede wszystkim żeby było lepiej potrzebna jest większa integracja ruchu rowerowego z kołowym i oderwanie infr rowerowej od chodników.

DDR powinien być pełnoprawną jezdnią z pełnym oznakowaniem i wynikającymi z tego prawami.  Powinny być powszechne pasy drogowe i rowery w ruchu ogólnym tam gdzie nie ma miejsca na ddry albo takie są niepotrzebne.

W tym momencie mamy leki absurd. Rower jest postrzegany jako taki pieszy na kółkach pomimo że w mieście często porusza sie szybciej niż auto z czego obie strony sobie nie chcą zdać sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym szybciej to nie tak zawsze. Dzisiaj jechalem za dziadkiem na rowerze ktory pod gorke na starym skladaku poruszal sie chyba 3 km/h blokujacp as ruchu. Tak jakby nie mogl jechac chodnikiem obok, przeciez i tak przemieszczal sie z predkoscia matki z dzieckiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...