Skocz do zawartości

[przepisy] Motocyklem tylko z prawem jazdy kat. B - nowość


BikoBiko

Rekomendowane odpowiedzi

A co sądzicie o nowym projekcie zmiany prawa - "Ustawy o kierujących pojazdami" , przegłosowanym już przez sejm , obecnie ustawa jest skierowana do Prezydenta:

 

 

Osoby posiadające co najmniej od trzech lat prawo jazdy kat. B będą mogły jeździć motocyklami z manualną i automatyczną skrzynią biegów o pojemności do 125 centymetrów sześciennych i mocy maksymalnej 11kW (15KM). W czwartek Sejm uchwalił poprawki Senatu do nowelizacji ustawy o kierujących pojazdami.

Senat zaproponował czternaście poprawek do ustawy, w tym najważniejszą dotyczącą możliwości jeżdżenia motocyklami z manualną skrzynią biegów. Senatorowie stwierdzili, że wcześniejszy projekt ustawy faworyzował producentów jednośladów z automatyczną skrzynię biegów. Sejm przyjął poprawkę Senatu co oznacza, że nowelizacja ustawy powinna w najbliższym czasie trafić na prezydenta do podpisu. Do tej pory w Polsce osoby posiadające prawo jazdy kat. B mogły jeździć bez dodatkowego egzaminu jednośladami o pojemności do 50 centymetrów sześciennych, których prędkości maksymalna ograniczona była do 45 km/h.

Ponadto Sejm przyjął poprawki dotyczą między innymi doskonalenia zawodowego przez instruktorów, wykładowców i egzaminatorów oraz kursów dla kandydatów na instruktorów. Nowelizacja ustawy o kierujących pojazdami przywraca merytoryczną odpowiedzialność ministra nadzorującego transport za treści zawarte w pytaniach egzaminacyjnych. Pytania, które będzie układać specjalna komisja, mają być jawne i ogólnodostępne. Kolejna poprawka, którą przyjął Sejm to zniesienie obowiązku uczestniczenia w prowadzonych przez ośrodki szkolenia kierowców kursach teoretycznych przygotowujących do egzaminu.

Prezydent Bronisław Komorowski raczej nie ma w zwyczaju wetowania ustaw uchwalonych przez obecną konfigurację parlamentu, zatem o zmianach możemy mówić jako o fakcie dokonanym. Od dzisiejszego dnia prezydent ma miesiąc na podpisanie dokumentu. Później kolejne 30 dni na wejście w życie przepisów. W najbardziej pesymistycznym wariancie znowelizowane prawo zacznie obowiązywać pod koniec sierpnia. Oznacza to, że gdy po wakacjach na ulicach miast znów pojawią się korki, polscy kierowcy będą mieli realną alternatywę na sprawne dojazdy do pracy.

Co zmiany oznaczają długofalowo dla polskiego rynku motocyklowego? Wbrew obawom wielu sceptyków nie należy spodziewać się Armagedonu na polskich drogach.

 

Prawdę mówiąc ja osobiście mam pewne obawy, bo 125 cm to już konkretną moc da się wyciągnąć i nie są to prędkości do 60 km/h a mogą być spokojnie powyżej 100 km/h.

 

A Wy co o tym sądzicie?

 

źródło: http://www.scigacz.pl/Pojedziesz,motocyklem,bez,prawa,jazdy,na,motocykl,legalnie,23726.html

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie pomysł super jeżdżę na skuterze 50cm od 9 lat mam prawko 5 lat, już mam obycie w prowadzeniu jednośladu, a to że niektórzy jeździć nie umieją to się zabiją nawet przy 45km/h. a propos jazda bez kursów a kto miał kurs w gimnazjum na kartę motorowerową ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak 95% skuterów jest grzebanych. Mój szwagier ma zajawkę, więc wiem to i owo.

Moim zdaniem ok, ale jednak powiien być chociaż kurs praktyczny, zwłaszcza na manualu (ale Ci rozsądni i tak zrobią), niektóre firmy jak Honda przy zakupie skutera daje taki kurs "w gratisie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie.

Przepisy i znajomość oznakowania itd to jedno , a zachowanie się na drodze zwłaszcza przy trochę większych prędkościach to dwa.

Ja też uważam, ze powinien gdzieś być wpis o odbyciu samego kursu - szkolenia z praktycznej nauki czy doskonalenia jazdy.

Np. na etapie rejestracji takiego pojazdu na siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepisy nie nauczą poprawnego wchodzenia w zakręty ani utrzymywania równowagi.

 

Podobnie jak nie uczy tego osiągnięcie 18. roku życia. A na rowerze i jednośladach <50ccm można legalnie jeździć. Ekhm, jednośladach, które mają w dowodzie wpisane 49ccm. Praktyka uczy, że różnie z tym bywa.

Jasne, znajdzie się grupka idiotów, którzy pokupują sobie motocykle, a kilka miesięcy później położą ich sześć stóp poniżej poziomu gruntu. Ale dla wielu osób będzie to coś, co znacznie ułatwi im życie. Nie każdy może pozwolić sobie na codzienne dojazdy rowerem, a małe skutery przy dłuższych dystansach tracą sens. Do tej pory zostawała komunikacja zbiorowa (z którą różnie bywa) lub samochód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinien być conajmniej egzamin praktyczny z panowania nad motocyklem - zmiana biegów, wchodzenie w zakręt na większych prędkościach itp. Od biedy wystarczyłoby oświadczenie o odbytym kursie, lecz co prawda znaleźliby "mędrcy" którzy zapłaciliby tylko za sam podpis w szkółce, ale większość na pewno skorzystałaby z takiego szkolenia, bo tak to szwagier by nauczył, a że tutaj już musi zapłacić to przy okazji się nauczy pod okiem instruktora.

Mnie jeszcze około dwóch lat brakuje ze względu na to, że zbytnio się nie spieszyłem jak moi rówieśnicy. Ale jakbym miał zostać kierowcą 125ki to chciałbym wpierw odbyć kurs w mojej szkole, ale oczywiście w rozsądnej cenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Powinien być conajmniej egzamin praktyczny z panowania nad motocyklem - zmiana biegów, wchodzenie w zakręt na większych prędkościach itp...

 

 

Ciekawe... ciekawe... no to powinien być także dla pojazdów do 50CC ;)


...Teraz tylko niech wymyślą jak ujarzmić szalonych skuterowców...

 

Jak się chce, to żaden problem ;)

 

https://www.youtube.com/watch?v=RHz8jqrUQok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te przepisy i tak mało zmieniają jak się popatrzy na mentalność takich kierwoców jednośladów. Po pierwsze dzieci które śmigają robionymi skuterkami, po drugie proponuję zajrzeć choćby na alledrogo i zobaczyć ile 125, czy nawet 250 można kupić z papierami że to skuter. Jeżeli ktoś ma się zabić to niech się zabija. Szkoda tylko że nie winni cierpią potem, wpierdzieli ci taki i auto do remontu. I cytując klasyka "Wina kierowcy. Nie patrzył w lunetę czy coś na horyzoncie nie próbuje złamać bariery dźwięku."

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=xN0eNE8y81w

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up - dokładnie tak jak piszesz.

 

A ja powiem tak - przepis który rozważa się w Polsce funkcjonuje od bardzo dawna np. w Irlandii,

i co...??? Jakoś ludzie z tym żyją i jeżdżą i nie zabijają siebie i innych w innym stopniu niż w innych krajach

takowych przepisów nie posiadających.

 

Kwestia IMHO samoświadomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadomość, to jest to czego często brakuje. Najgorsi są ci którzy uważają że im wszystko wolno, stunterzy od siedmiu boleści. Przepis ma prawo działać, tak jest w Niemczech, i działa to doskonale, tylko tam nie śmigają kawą 600 na jednym kole w centrum Berlina, a w Gdańsku wystarczy że ciut cieplej się zrobi. Ostatnio w Gdyni był wypadek, najpierw było że babka zajechała drogę motocykliście, psy na niej wieszali, a następnego szukali świadków, bo już sprawa nie była taka oczywista. W większości wypadków to motocykliści są winni, młodzi, ze super sprzętem, który od świateł do świateł ma 200 na zegarze, i często prawem jazdy jeszcze nie odebranym z urzędu. Podsumowując, przepis ma być dla ludzi potrzebujących środka transportu, ale staje się także furtką do nie karania bezmyślnych użytkowników dróg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jazda rowerem powinna być zabroniona bez karty rowerowej lub prawa jazdy A lub B. Co z tego ze ktoś ma dowód jak przepisów nie zna.

Co z tego że będzie znał przepisy jak i tak je oleje?

Jakieś 99% kierowców posiada prawo jazdy, a jak się trzymają przepisów widać na drogach.

 

Znajomość przepisów, panowanie nad pojazdem, rozsądek to są różne rzeczy, choć powiązane. Osoba rozsądna nauczy się w warunkach kontrolowanych przepisów i prowadzenia pojazdu, nierozsądnej żadne przymusy nie pomogą.

 

Przy ponad dwukrotnie pojemności rozkręcenie manetki przez osobę, która wstała z kanapy jest dużo bardziej niebezpieczny w potencjalnych skutkach niż w przypadku 50cc.

Tak samo jest z rowerami elektrycznymi, nie potrzeba dodatkowych uprawnień, a opanowanie 250W mimo wszystko nie takie trywialne. Jak miałem okazję przejechać się takimi rowerami, to za pierwszym razem było spore zaskoczenie w jaki sposób dodatkowy napęd pracuje. Przy większym ruchu miejskim bałbym się dać komuś taką maszynę.

 

Jednak jeżeli ktoś ma już kilka lat prawo jazdy kat. B, to pewnie jeździ samochodem. Przesiadka na motocykl jest świadomą zmianą.

 

@Shootee

Skoro ktoś łamie przepisy, to niezależnie od posiadanego uprawnienia powinien być ścigany i karany. Poluzowanie przepisów nic nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo mało motocyklistów jeździ bez prawka jakiegokolwiek.... Mało ludzi kupiło prawka? A wy się przejmujecie.

 

Bardzo dobrze. Jak ktoś na 125 wsiądzie nieogarnięty to mu spod dupy wyjedzie w tym samym momencie.

A jak wsiądzie ogarnięty idiota to żadne prawo ni kurs nie pomoże.

 

Chce zwrócić wszą uwagę że ci co się na motorach jednak kursy robili. Niby umieją jeździć.

Mają B przepisy zna. Kurs A nie spowoduje że przybędzie mu rozumu.

A kurs na A nie uczy techniki. Uczy turlania się po mieście. Potem taki po kursie wsiada i daje czadu z przekonaniem że umie i ginie. Bez kursu przynajmniej może nie będzie miał złudnego przekonania o swojej nieomylności.

 

Dzisiaj usłyszałem od kierowcy auta który spowodował kolizję że jest świetnym kierowcą.... i ma prawo jazy prawie 20 lat :D

Na zadufanie i głupotę żadne kursy i przepisy nie pomogą.  Na to tylko policja może coś wskórać sumiennością i skutecznością.

 

Ani kursy ani prawo jazdy nie determinują bezpieczeństwa. Od lat zaostrzamy prawo a efekty są średnie.

 Mogło by nie być kursów gdyby egzekwowanie przepisów było na wysokim poziomie i odpowiedzialność za wypadki faktyczna.

Są ludzie którzy mają po kilka kolizji w roku i po nich spływa jedna więcej jedna mniej.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie powinien wyjeżdżać na drogę publiczną bez uprawnień czyli znajomości przepisów. Olewanie niektórych przepisów to norma, ale wymuszanie pierwszeństwa bo ktoś nie wie kto ma pierwszeństwo to druga, a widuję takich rowerzystów.

 

Moim zdaniem jak ktoś posiada prawo jazdy B powinien móc jeździć wszystkimi motorami, rowerami i quadami. Jak ktoś nie panuje nad motorem to wywróci się przed wyjazdem na drogę publiczną, a jak już opanuje to nie będzie od razu szaleć.

Ci co będą szaleć i tak to robią bez uprawnień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Moim zdaniem jak ktoś posiada prawo jazdy B powinien móc jeździć wszystkimi motorami

Zdecydowanie się NIE zgadzam. Sam przysiadłem się na 250 którą zdaje się egzaminy, przy okazji nauki jazdy szwagra. Potwierdza co ja zauważyłem, zupełnie inna masa, zupełnie inny rozkład/środek ciężkości, inne przyspieszenie, prędkość maksymalna etc.

Dopiero wtedy zakłady pogrzebowe zrobiłyby mega biznes....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wsiadłem pierwszy raz w życiu na motor, była to Yamaha  typu cross modelu nie pamiętam, ale pojemność 450. Po 10 minutach jazdy, żadnych problemów nie miałem. Nawet lekko tylne koło zrywałem na trawie. Prędkości osiągałem duże (jakie, nie wiem, nie było prędkościomierza), a jeździłem po dość nierównym polu. Pojeździłbym 2 dni i próbowałbym stawiać ją na tylnym kole.

Drugi motor, na który wsiadłem to był ścigacz o dużej mocy i on był ciężki. Mocy miał od groma, ale nie odważyłem się jej wykorzystać (proste - wiem, że nie dałbym rady opanować maszyny więc nie przeginam). Pierwszy zakręt nie wyrobiłem :P a miałem ze 20 km/h na liczinku więc wcisnąłem hamulec i stanąłem. Skumałem, że to duża masa i trzeba więcej siły włożyć w sterowanie tak ciężkim jednośladem w porównaniu do roweru i crossa i później szło z górki. 20 minut jazdy i spokojnie jeździłem z prędkością 50 km/h, respekt do maszyny nadal czułem i nie przeginałem. Więcej  niestety nie było mi dane jeździć motorem. Jeździłem jeszcze quadem, ale na nim mi było najciężej, może nie opanować go, a utrzymać się na nim, wszystkie mięśnia mnie po takiej jeździe bolały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś właśnie pierwszy raz wsiadłem na prawdziwe moto. Kumpel kupił Hondę CBR 600 przerobioną na stunt. 110 koni czyli tyle ile mam w samochodzie. Mimo tego że rwie na każdym biegu (bo to stunt) to po kilku przejażdzkach dało się już co nieco ogarnąć. Nie mówię że łatwo ale to ma 110 KM a nie 15 jak 125cc.

 

Każdy kto choć trochę myśli i poczuje moc raczej nie będzie jechał pierwszego dnia na gumie przez miasto koło szkoły.

 

Znam wielu motocyklistów i wszyscy to spoko goście. Mimo że stunterzy to przecież powinni być szpanerzy.

 

Wiadomo że w każdym stadzie znajdą się jacyś kretyni. Tak samo u nas rowerzystów/kolarzy jak i u motocyklistów czy samochodziarzy. Dziwi mnie to narzekanie ponieważ rowerzyści traktowani są przez nasze społeczeństwo są bardzo podobnie jak motocykliści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...