Skocz do zawartości

[Bikemaraton] Zdzieszowice 2014.05.10


darecky

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

dużymi krokami zbliża się kolejna edycja BM w Zdzieszowicach. W zeszłym roku była to błotna masakra. Teraz powinno być lepiej. Org na forum tajemniczo powiedział jedynie, że trasa będzie podobna do tej z zeszłego roku (oby tylko na mapie ;) ). Niektórzy z miejscowych donoszą o zaoranych fragmentach, bramach na ścieżkach czy wypłukanych korytach na zjazdach.  Ogólnie pogoda wydaje się póki co sprzyjać nam, ale tfu tfu.... przez lewe ramię :)

Kto się wybiera, może macie jeszcze jakieś świeże spostrzeżenia ze świeżych objazdów?

Termin  ( o ile dobrze pamiętam) pokrywa się terminem u GG więc robiący generalki i generałki będą mieć miękki orzech do zgryzienia :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja się wybieram, ale żadnych spostrzeżeń nie mam, ten rok jest dla mnie debiutancki. chciałbym trochę więcej podjazdów i zjazdów - dobrze, że w Zdzieszowicach będę startował z lepszego sektora, bo w Miękini przez malkontentów na zjazdach czy singlach traciłem tylko czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie mówią, że nie ma szans na powtórkę sprzed roku. Teraz nie mieliśmy takiej zimy i ziemia jest ogólnie sucha i co spadnie deszcz, to zaraz wszystko wsiąka i nie ma takich "bagien" :-) W sumie to na pewno prawda, sam widzę jak w górach teraz szybko wysychają leśne trasy, nawet po dość intensywnych opadach, a przecież jeszcze mamy obecnie piękną pogodę :-)

 

Ja też wybieram się na ten maraton - pojadę mega i mówię sobie to już teraz, żebym nie skręcił na mini :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zamierzam zadebiutować w Bikemaratonie w Zdzieszowicach :)
 

Dobrze się orientuję, że to maraton łatwy technicznie, wiądący po ubitych szutrach? Czy spodziewać się elementów prawdziwej jazdy górskiej?

 

Do tej pory startowałem w raczej łatwych maratonach. Najtrudniejsza była krakowska skandia z fragmentami dolinek, przypominającymi jazdę górską. Jak się do tego ma poziom trudności Zdzieszowic? Ma ktoś porównanie?

 

Ogólnie ma to być "przetarcie" przed ściganiem górskim w Wiśle :)

 

Pojadę mega. Mini to dla mnie coś niestosownego. Jak małe piwo w knajpie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Termin ( o ile dobrze pamiętam) pokrywa się terminem u GG więc robiący generalki i generałki będą mieć miękki orzech do zgryzienia :)

Termin się pokrywa i rzeczywiście jest sporo osób robiących obie generalki, ale mając do wyboru Złoty Stok i Zdzieszowice chyba nie ma nad czym się zastanawiać ;)

A co do warunków na trasie to póki co w okolicy sucho, pogoda zapowiada się całkiem dobra więc raczej powtórki z zeszłego roku nie będzie.

 

 

 

Dobrze się orientuję, że to maraton łatwy technicznie, wiądący po ubitych szutrach? Czy spodziewać się elementów prawdziwej jazdy górskiej?

Maraton zdecydowanie łatwiejszy od górskich edycji, zarówno kondycyjnie jak i technicznie. Trochę więcej przewyższeń niż na krakowskiej Skandii, technicznie trudność podobna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiada się ładna pogoda, 19 stopni i bezchmurnie :)

Do tej pory nigdzie nie startowałem, biorę sobie za cel dystans mega, ale ostateczna decyzja na rozjeździe.

 

Sent from my Lumia 925 using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też nie działa. Brak dostępu do forum. We Wrocku co chwilę pada. Pylić to tam nie będzie. Nawet jak już dzisiaj kropla nie spadnie (ale raczej tu i tam) spadnie, to sytuacja się wg mnie przedstawia tak: będzie mokro, po drogach polnych lekkie błoto. W lasach ślisko i lekkie błoto. Raczej gdzie niedzie może być sucho. Org co nieco przyciął trasę. Ugór ma podobno przejezdną drogę. Może być nieciekawie na początku po asfaltowym podjeździe, jak wszyscy lecą jeszcze na tym co mają w zwartej grupie, jest krótki asfalt mocno w dół, potem wjazd leśnymi drogami do amfiteatru. Tu już po zjeździe z twardego może dochodzić do niebezpiecznych sytuacji. Dużo ludzi w grupie i jazda po śliskich dróżkach = korki + wywrotki (mówię o sektorach od 3 w dół).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak wrażenia po maratonie? Jeśli o mnie chodzi to był to mój pierwszy start w maratonie rowerowym i pomimo wszystkich atrakcji związanych z startem z 7 sektora, dobrze się bawiłem, a nawet udało mi się wykręcić czas dający start z 4 sektora w następnych imprezach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega wygiął obręcz, wyprzedzając innych na pierwszym zjeździe do amfiteatru (jakiś krawężnik czy coś). Wracając z MEGA, natrafiłem na uczestników z MINI, co bywało czasami dość niebezpieczne, bo człowiek walczy o dobre miejsce i ciśnie po szutrze >50km/h, a tu nagle zdziwienie, bo ktoś zagradza drogę i ostre hamowanie... :P  Traska ogólnie ciekawa, zaliczyłem jedną glebę koło autostrady, było trochę błota, na których Maxxisy Aspen straciły przyczepność i rower zwiał na bok (na pierwszej rundzie, błoto nie było jeszcze wyjechane), poza tym kilka driftów na zjazdach (ach ta adrenalinka) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłam w Miękini więc postanowiłam udać się też do Zdzieszowic. Przyznam szczerze, że modliłam się o to aby nie padało... słyszałam, że w tamtym roku ludzie nieźle pouszkadzali sobie sprzęt. Niemniej jednak w tym roku pogoda naprawdę dopisała. Błoto oczywiście miejscami występowało ale było go naprawdę mało (abstrachując od tego, że miejscami nawet pyliło :P).

 

Moje odczucia co do Zdzieszowic są... różne. Ogólnie było fajnie ale był taki odcinek trasy na którym były konary drzew przez co ruch był dosyć zblokowany i straciłam tam trochę czasu. Wydaje mi się, że organizacja w Zdzieszowicach była o niebo lepsza od Miękini. Makaron był dla każdego [co prawda mało ale był], start zgodnie z czasem. Uwagę mieć mogę tylko i wyłącznie co do startów poszczególnych sektorów - powinny być większe odstępy czasowe.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i ja dwa słówka klepnę od siebie. Na tą edycję jechałem mocno zmotywowany chęcią odgryzienia się za zeszły rok. I tak szło do amfiteatru. Ruszyłem z 4 pocisnąłem mocniej asfaltem aby nie utknąć dalej, minąłem wężyk ludzi naprawiających koła właśnie po krawężniku. Myślę sobie co za diabeł tu gwoździe rozsypał czy co? chyba z 5-10 luda stało na boku. Szybki wjazd do amfiteatru, biorę jakąś dziewuszkę, wtem luźny większy kamień wzięty przednik kołem i psssssyt... Przymusowy postój pod samymi schodami i wymiana dętki. Później to był już wesoły pociąg, czy może autobus. Strata paru minut zepchnęła mnie w okolice 7 sektora, w którym na pierwszych pagórkach szło się, nie jechało. Jakoś próbowałem nadrobić straty, w tych wąskich wąwozikach przebijanie, przebieganie szło slabo. Trochę nastałem się na wielkim pniaku (na górze patrząc w przód i tył).

Dla mnie w tym momencie wyścig się skończył. Nogi wycinaka nie mam, ale nadrabiałem jak mogłem. Pojechałem mega, i jakoś tak w 2/3 stawki zakończyłem rywalizację na mecie. Pogoda dopisała, noga podawała, humor nie opuszczał, więc pozostaje czekać do następnego ścigu. Tym razem dla mnie będzie to Bielawa.

 

Sytuacja z puszczaniem ciurkiem sektorów była mocno nietrafiona. Wiadomo, że trochę się stawka rozciąga na górce, ale nie aż tyle aby nie było korków na pierwszym wąskim kamienistym podjeździe. Wiadomo, miasto trzeba odkorkować, ale +1 minuta więcej na sektor nikogo by nie zbawiła a my mielibyśmy większy komfort z jazdy. Podobnie było w zeszłym roku Głuszycy. Też puszczano sektory ciurkiem i pierwsze single w dół to był dramat w środku stawki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...