Skocz do zawartości

[pies na parkingu] lot przez kierownicę


michalj

Rekomendowane odpowiedzi

Sol:

 

USTAWA
z dnia 20 czerwca 1997 r.
Prawo o ruchu drogowym

DZIAŁ I
Przepisy ogólne
Art. 1. 1. Ustawa reguluje zasady ruchu na drogach publicznych oraz w strefach zamieszkania,
warunki dopuszczenia pojazdów do tego ruchu, wymagania w stosunku do osób kierujących pojazdami i
innych uczestników ruchu oraz zasady kontroli ruchu drogowego.

 

McWolf:

 

 

Rozdział 2
Ruch pieszych

 

Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
B)spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misiaku,obejrzyj film, ktory wrzucil sznib, zobaczysz tam kilka przykladow "naginania" praw fizyki...

1. Sytuacje z miasta są ustawione, więc hamujący był przygotowany i zapewne wiedział kiedy i gdzie musi hamować.

2. Porównanie na koniec, droga hamowania to nie 1m a okolice 2m, wypada jeszcze dodać czas reakcji.

3. Nigdzie nie podali z jakiej prędkości hamują, może to być 20km/h jak i 15km/h

 

Tak więc, jeżeli ktoś nagina fizykę, to wyznawcy zatrzymywania się w miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sol:

 

USTAWA

z dnia 20 czerwca 1997 r.

Prawo o ruchu drogowym

 

DZIAŁ I

Przepisy ogólne

Art. 1. 1. Ustawa reguluje zasady ruchu na drogach publicznych oraz w strefach zamieszkania,

warunki dopuszczenia pojazdów do tego ruchu, wymagania w stosunku do osób kierujących pojazdami i

innych uczestników ruchu oraz zasady kontroli ruchu drogowego.

 

McWolf:

 

 

Rozdział 2

Ruch pieszych

 

Art. 14. Zabrania się:

1) wchodzenia na jezdnię:

a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,

B)spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;

Tak, psu sie zabrania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Prawda jest taka że droga to nie bajka, nie można myśleć o "dupie maryni" tylko myśleć nad tym jak się jedzie, którędy się jedzie i być skoncentrowanym.

@zekker, ja uważam że błędem w ogóle było rozpoczęcie hamowania (patrz mój poprzedni post), należało spróbować psa ominąć. 

Należy zaznaczyć że to nie był dog niemiecki tylko ratlerek... Po prostu zawalił pół drogi...

Tak nawiasem jestem ciekaw czy przy zaparkowanych samochodach autor wątku jechał prawą krawędzią pasa ruchu, środkiem pasa, czy środkiem jezdni? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sol:

 

USTAWA

z dnia 20 czerwca 1997 r.

Prawo o ruchu drogowym

 

DZIAŁ I

Przepisy ogólne

Art. 1. 1. Ustawa reguluje zasady ruchu na drogach publicznych oraz w strefach zamieszkania,

warunki dopuszczenia pojazdów do tego ruchu, wymagania w stosunku do osób kierujących pojazdami i

innych uczestników ruchu oraz zasady kontroli ruchu drogowego.

 

McWolf:

 

 

Rozdział 2

Ruch pieszych

 

Art. 14. Zabrania się:

1) wchodzenia na jezdnię:

a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,

B)spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;

 

Tak dla ścisłości, czy parking podchodzi pod definicję jezdni? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjechałem z między bloków widocznych na GSV (http://goo.gl/maps/5eAnk). A auto było zaparkowane (bo Ci ludzie się pakowali) w miejscu gdzie idzie mężczyzna, więc zmuszony byłem przejechać między autem a tymi donicami. A co do oznakowania terenu to jak to w Polsce - przy różnych wjazdach na ten sam teren są różne znaki. Choć wydaje mi się, że ostatnio dodali znak "Strefa Ruchu" przy jednym z wjazdów (bo wg. przepisów parking to to nie jest, lecz nawet policja używa na ten obszar nazwy parking).

 

Karas09

 

droga - wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub
drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa,
przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia
zwierząt;

 

jezdnia - część drogi przeznaczoną do ruchu pojazdów; określenie to nie dotyczy torowisk
wydzielonych z jezdni;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maniak tutaj słusznie zauważył, że wcale nie trzeba hamować (na co naciskają wszyscy) tylko omijać przeszkody.

Sytuacja w ostatniego weekendu, ruszam ze świateł (po DDR) i metr przed kierownicą pani z poprzecznej postanowiła cofnąć (choć idealnie mieściła się między jezdnią a DDR), bo nie zdążyła przejechać na zielonym, hamowanie było bez sensu bo i tak bym przydzwonił w samochód a skręt kierownicą przy symbolicznej prędkości rzędu 15-20km/h uratował mnie przed glebą. Akurat tutaj sprawca byłby bezsporny, a nie mam potrzeby remontowania bika i swojego zdrowa za pieniądze ubezpieczyciela.

 

Edit:

Z tego co ja widzę ten teren jest strefą zamieszkania, czyli już z samej definicji wynika, że nie mogli tam parkować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Schwefel Ciężko wymagać od każdego idealnej oceny nagle zaistniałej sytuacji. Ludzie to nie roboty, zrobił to co uważał za słuszne i miało nie doprowadzić do wypadku. Jedni by wyminęli, inni może i wyhamowali a inni zliczyli OTB podczas hamowania i tyle. Każda z tych czynności miała na celu niedoprowadzenie do wypadku. Oczywiście OTB jest nie zamierzone :laugh: .

@Autor tematu Na przyszłość radzę w takich miejscach zachować szczególną ostrożność i nie przejeżdżać zbyt blisko aut stojących na parkingu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sol:

 

USTAWA

z dnia 20 czerwca 1997 r.

Prawo o ruchu drogowym

 

DZIAŁ I

Przepisy ogólne

Art. 1. 1. Ustawa reguluje zasady ruchu na drogach publicznych oraz w strefach zamieszkania,

warunki dopuszczenia pojazdów do tego ruchu, wymagania w stosunku do osób kierujących pojazdami i

innych uczestników ruchu oraz zasady kontroli ruchu drogowego.

 

McWolf:

 

 

Rozdział 2

Ruch pieszych

 

Art. 14. Zabrania się:

1) wchodzenia na jezdnię:

a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,

B)spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność

Zamiast cytować przepisy, które - delikatnie mówiąc - mają średni związek ze sprawą, skupcie się lepiej na art. 10a ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt, art. 77 KW i art. 431 KC.

 

Tyle od strony prawnej. Od życiowej podtrzymuję to co pisałem wcześniej - czyli jak ci się chce, to się sądź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

1. Sytuacje z miasta są ustawione, więc hamujący był przygotowany i zapewne wiedział kiedy i gdzie musi hamować.

2. Porównanie na koniec, droga hamowania to nie 1m a okolice 2m, wypada jeszcze dodać czas reakcji.

3. Nigdzie nie podali z jakiej prędkości hamują, może to być 20km/h jak i 15km/h

 

Tak więc, jeżeli ktoś nagina fizykę, to wyznawcy zatrzymywania się w miejscu.

 

Ten filmik wcale nie pokazuje "jak hamować w miejscu" tylko "jak hamować najbardziej efektywnie". Wiadomo że trzeba dodać czas reakcji, który będzie rożny w przypadku różnych osób, ale jak już ten czas reakcji nastąpi i zacznie się hamowanie to hamując metodą z filmiku zatrzymamy się najbardziej efektywnie, pokonując najkrótszy dystans w porównaniu z innymi metodami, przy tym nie ryzykując OTB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@michalj, Problem masz jedynie taki, że na miejscu nie było policji, wiec może być trochę trudniej. Sprawa odpowiedzialności za zdarzenie jest jasna. Ponoszą ją właściciele psa, źródła wskazał Sol. Twierdzenia, że rowerzysta jest sam sobie winny, można jedynie skwitować: :blink: i ubolewać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś się pytał na jakiej podstawie można ukarać właściciela psa, skoro policjant nie widział całego zajścia. 
Można na sprawcę wykroczenia nałożyć mandat karny - gdy świadek zostanie przesłuchany na protokół przesłuchania świadka.
Na tej podstawie Policja nakłada mandat z art 77 kw jednocześnie informując że sprawca wykroczenia ma prawo do odmowy przyjęcia mandatu - wówczas sprawa trafia do Sądu Rejonowego. 

Przeczytać można sobie o tym :
 

STANOWISKO DOTYCZĄCE OBOWIĄZKU KIEROWANIA WNIOSKU O UKARANIE DO SĄDU W STOSUNKU DO OSOBY, KTÓRA ODMÓWIŁA PRZYJĘCIA GRZYWNY W DRODZE MANDATU KARNEGO.

 

Postępowanie w sprawach o wykroczenia oparte jest m.in. na zasadzie celowości pozwalającej na ocenę, czy konieczne jest wniesienie do sądu wniosku 
o ukaranie, czy też za wystarczające można byłoby uznać zastosowanie wobec sprawcy wykroczenia pozakarnych środków oddziaływania. Tym samym, funkcjonariusz Policji w każdym przypadku zobowiązany jest podjąć decyzję co do trybu postępowania wobec sprawcy wykroczenia.

Podkreślić należy, że postępowanie mandatowe ma charakter zastępczy i jest postępowaniem warunkowym, czyli uzależnionym od decyzji sprawcy wykroczenia. Jego celem jest odformalizowanie postępowania w sprawach o wykroczenia tak, aby do sądów trafiały tylko te sprawy, w których osoba ukarana nie wyraża zgody na ukaranie jej mandatem karnym.

Kwestie te reguluje art. 97 § 2 i 3 k.p.w. Pierwszy z tych przepisów jasno stwierdza, że sprawca wykroczenia może odmówić przyjęcia mandatu karnego, natomiast drugi nakłada na funkcjonariusza obowiązek pouczenia sprawcy o prawie do odmowy przyjęcia mandatu i skutkach prawnych takiej decyzji. Prawo do odmowy przyjęcia mandatu karnego nie jest niczym obwarowane i sprawca może z niego skorzystać bez podania powodów.

Konsekwencją odmowy przyjęcia mandatu jest skierowanie przez organ, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, wniosku o ukaranie do sądu (art. 99 k.p.w.). Jednocześnie, we wniosku należy umieścić informację, że sprawca odmówił przyjęcia mandatu i w miarę możliwości podać przyczyny tej odmowy.

Tym samym, z literalnego brzmienia przepisu należy rozumieć, że odmowa przyjęcia mandatu karnego przez sprawcę na miejscu zdarzenia, bezpośrednio po ujawnieniu wykroczenia, skutkuje skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu, z jednoczesnym zaznaczeniem, że obwiniony skorzystał już z prawa do odmowy przyjęcia mandatu.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, nałożenie grzywny w drodze mandatu karnego nie może nastąpić po upływie 14 i 30 dni, przy zaistnieniu przesłanek określonych w art. 97 § 1 ust. 1 k.p.w., od popełnienia (stwierdzenia) wykroczenia. Wydłużenie okresu umożliwiającego nałożenie mandatu karnego ma na celu ustalenie podstaw do wdrożenia postępowania mandatowego oraz zebrania danych niezbędnych do ukarania sprawcy, gdy okoliczności czynu budzą wątpliwości. Są to tzw. „ograniczone” czynności wyjaśniające. Odnoszą się do sytuacji, gdy z chwilą ujawnienia wykroczenia, a nawet ustalenia sprawcy, występują okoliczności, które nie pozwalają na miejscu podjąć decyzji co do nałożenia mandatu karnego, a wymagają zebrania dowodów, np. przesłuchania świadków, sporządzenia szkiców, oględzin, konfrontacji itp. Zebranie odpowiednio w okresie – do 14/30 dni niezbędnych informacji zezwala na zastosowanie przepisu i ukaranie sprawcy mandatem karnym. Natomiast, odmowa przyjęcia mandatu karnego kończy postępowanie mandatowe i możliwe jest w tej sytuacji jedynie skierowanie wniosku o ukaranie do sądu.


Pies za każdym razem powinien być na smyczy - i odpowiada za niego właściciel. Jak najbardziej można założyć sprawę i walczyć o swoje. Druga sprawa - Jedziesz sobie rowerem po parkingu, pies Ci wyskakuje, hamujesz - zaliczasz glebe, rower ulega uszkodzeniu - pojawia się konflikt natury poszkodowany - sprawca - dzwoni się na Policję. Sam spotkałem się z taką sytuacją w swoim mieśćie, że duży pies wyskoczył przed jadący pojazd, pojazd hamując ewakuował się zjeżdżając na chodnik, wjeżdżając w śmietnik i znak drogowy. Po zebraniu materiału dowodowego, po oględzinach, zdjęciach, przesłuchaniu świadków,  wyszło, że kierujący pojazdem jechał 
zgodnie z przepisami i winnym tutaj był właśnie właściciel psa. Druga sprawa, że w jednym przypadku właścicielem czworonoga był Pan żul, który nie ma nic na siebie, nie pracuje, mieszka po klatkach schodowych i mimo iż Ty masz rację - nie ma jak z niego ściągnąć kasy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zekker, ja uważam że błędem w ogóle było rozpoczęcie hamowania (patrz mój poprzedni post), należało spróbować psa ominąć.

Ja się nie podejmuję tego oceniać, bo są różne sytuacje, np. nie ma gdzie uciec.

A auto było zaparkowane (bo Ci ludzie się pakowali) w miejscu gdzie idzie mężczyzna, więc zmuszony byłem przejechać między autem a tymi donicami

Przyjmując, że ten facet to zaparkowany samochód, to z której strony go mijałeś, przy tych krzaczkach z prawej, czy od strony kopert?

Ten filmik wcale nie pokazuje "jak hamować w miejscu" tylko "jak hamować najbardziej efektywnie".

Ty to wiesz, ja to wiem, a wyznawcy zatrzymywania się w miejscu i tak widzą swoje na tym filmie ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjmujecie koledzy czarno-białą interpretację tego co się tam zdarzyło, a to nie jest takie proste. Wszystko było by tak jak piszecie, gdyby to był rzeczywiście parking lub zwykła droga, ale tak nie jest. To miesjce jest oznaczone jako "strefa zamieszkania".

http://www.word.siedlce.pl/artykuly/strefa-zamieszkania,2,2,749,739,749

 

Przytoczę tu jedno zdanie: "Warto pamiętać więc, że w tej strefie kierowca jest niejako intruzem podlegającym pod liczne ograniczenia i rygory. Dotyczy to także rowerzystów i motorowerzystów, którzy muszą uszanować tam bezwzględne pierwszeństwo pieszego."

 

Krótko pisząc:

1. Zgadzam się, że właściciele powinni trzymać psa na smyczy. Być może mogą za to zostać ukarani mandatem.

2. W strefie zamieszkania nie wolno parkować (ma to naprawdę sens). I za to też mogą zostać ukarani mndatem.

3. Kolega, rowerzysta, jechał zbyt szybko (i nie ma tu znaczenia czy jechał 25, 20 czy 15km/h). Miał jechać na tyle wolno by móc w razie potrzeby bezpiecznie wyhamować. W takim miejscu dzieci (nawet bardzo małe) mogą się bawić bez opieki dorosłych (stąd też zakaz parkowania). Gdyby to było dziecko, nie pies, to jedyne na co miał by szansę kolega w sądzie, to grzywna lub mandat za spowodowanie zagrożenia.

4. Oznakowanie tego miejsca jest do kitu. W Polsce nie ma zrozumienia dla faktu, że nie wystarczy postawić jeden znak pionowy by zorganizować gdzieś strefę zamieszkania czy strefę tempo 30, ale to już temat na dłuższą dyskusję (może raczej powinienem był napisać, że organizacja ruchu w tym miejscu jest do kitu - oznakowanie jest takie jak i organizacja).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie wiem po co dalej rozpatrujecie to tylko w kategorii kodeksu drogowego. Równie dobrze mógł to być las a zamiast psa spadający satelita. Rowerzysta zrobił wszystko co mógł by uniknąć kolizji. Wypadku nie spowodował rowerzysta tylko czyjaś własność i to na jej właścicielu spoczywa odpowiedzialność.

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No dobra ale tak naprawdę możliwe rozwiązania sprawy już padły, niech sobie winę i ew odpowiedzialność ustala sąd, myślę że dyskusja na ten temat jest nieco jałowa, my możemy co najwyżej wyrazić swoje zdanie i na tym się to kończy. Załóżmy nawet że dojdziemy tu do konsensusu, chłopak pójdzie do sądu, który orzeknie inaczej niż sobie to wymyśliliśmy i co.. nic tylko brać żyletkę i się ciąć :D

 

Edit: nie wiem w końcu czy masz adres właścicieli psa czy nie, jeśli tak możesz zlecić prawnikowi sporządzenie pisma przedsądowego z wezwaniem do pokrycia szkód/zadość uczynienia za doznaną krzywdę czy co tam sobie chcesz. Najczęściej ludzie widząc pieczątkę kancelarii i hasło "w przypadku nie uregulowania należności we wskazanym terminie, sprawa zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego" zwyczajnie odpuszczają. Nikomu nie chce się sądzić dla 500zł i wolą zapłacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

3. Kolega, rowerzysta, jechał zbyt szybko (i nie ma tu znaczenia czy jechał 25, 20 czy 15km/h). Miał jechać na tyle wolno by móc w razie potrzeby bezpiecznie wyhamować. W takim miejscu dzieci (nawet bardzo małe) mogą się bawić bez opieki dorosłych (stąd też zakaz parkowania). Gdyby to było dziecko, nie pies, to jedyne na co miał by szansę kolega w sądzie, to grzywna lub mandat za spowodowanie zagrożenia.

 

Gdybym wiedział, że się przewrócę, to bym się położył... W tej sytuacji najlepiej należało w ogóle nie jechać, a najlepiej zawrócić. Zaczynają padać coraz większe absurdy, żeby udowodnić, że rowerzysta jest sam sobie winien. Tam był PIES, zwierze, Canis familiarus domesticus, a nie dziecko. Pies winien być trzymany na smyczy, a nie był i tego nic nie umniejszy, żadna strefa zamieszkania tego nie zmieni, bo obowiązki właściciela w stosunku do zwierzęcia są jednakowe w każdym miejscu publicznym.

Poza tym to czy zrobisz OTB zależy przede wszystkim od środka ciężkości (geometria, wysokość wysunięcia sztycy) i czy hamowanie było planowane, czy awaryjne. 20 km/h jest wystarczającą prędkością, by przy awaryjnym hamowaniu spaść z roweru lub nawet zrobić OTB przy sprzyjających warunkach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mklos1 Wyluzuj trochę. Próbujesz obalić tezy, których nie napisałem.

Nie napisałem, że rowerzysta "jest sam sobie winien", ani wogóle, że jest winny. Napisałem, że jechał zbyt szybko (z uzasadnieniem, z którym możesz ale nie musisz się zgodzić). Rozumiesz różnicę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jajca jak betery...

Kto wymyślił i na podstawie jakiego art. ze pies zawsze powinien byc na smyczy?

Cytując forum prawne:

 

"Pies w terenie zabudowanym musi być albo na smyczy albo w kagańcu. Jednak zwolnione z tego obowiązku są psy które z przyczyn anatomicznych lub fizjologicznych nie mogą nosić kagańców, psy do zadań specjalnych (np policyjne itd) oraz psy do 12 miesiąca życia."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...