Skocz do zawartości

[Pożyczanie] Jaki macie stosunek do pożyczania roweru lub sprzętu


Rekomendowane odpowiedzi

taki mały ot. Ej djwiocha, czy to ty jestes tym zjaranym kolesiem co na yt testuje makrokesha? :D Bo mi sie skojarzyło zdjęcie
A odnośnie tematu, przypomniała mi się sytuacja z czerwca. Kolega miało ostre koło którym czasem śmigał do szkoły. I ktoś chciał się przejechać. Z racji iż to było jego pierwsze spotkanie z tematem, nie wiedział że pedała się tam kręcą zawsze. W efekcie się wypi----ł i mocno pocentrował tylnie koło. Oczywiście potem ani kasy ani nic. Tak więc lepiej, uważac komu się daje, zwłaszcza na przejażdzki, bo wtedy debile chcą się wyszaleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako , że na śląsku nie jeździmy na rowerach , tylko na kołach moja rozmowa , z pożyczalskim wygląda tak

 

-Achim pożyczysz mi koła ?

-Jasne , życza ci koła i wszystkiego najlepszego

 

A co , ktoś chce żeby mu pożyczyć to życzę :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swój rower bardzo mocno eksploatuję - skoki, schody itp., choć to stary góral. Mógłbym pożyczyć go komuś, co do którego wiedziałbym, że nie będzie go używał "po mojemu". Nigdy w życiu facetowi. Normalnym dziewczynom nie miałbym obaw pożyczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Porównywanie roweru do dziewczyny jest jednak ryzykowne, rower to jednak rzecz o określonej wartości $$$$ i sentymentalnej ale tylko rzecz. Rower to pasja - trzeba zachować rozsądek. Sam nie lubię pożyczać komuś i od kogoś czegokolwiek z obawy o nie przewidziane okoliczności, czy też samoistne usterki (np aparat fotograficzny - wczoraj robiłem zdjęcia, dzisiaj przesłona obiektywu nie otwiera się do końca - gdybym komuś  pożyczył zapewne poczuwałby się do odpowiedzialności a że sprzęt drogi... mogłaby wyjść niezręczna stacja) ale czasami pokusa okaże się silniejsza czy  nagły  wypadek się zdarzy gdzie odmówić byłoby chamstwem. .Nie pożyczanie dla zasady? Nigdy tego nie rozumiałem zwłaszcza jeśli chodziło o notatki:) Co innego jeśli mamy wątpliwości co do obchodzenia się ze swoją własnością. Jak dla mnie autor tematu musi po prostu uświadomić koledze, ze gdy on po.pożyczał od niego sprzęt to dbał o niego i zwracał w stanie nie gorszym niż przed. Bo wychodzi na to ze kolega autora tematu swoich rzeczy też nie szanuje.

 

 

Mój rower jest jak moja kobieta nie daje nikomu na nim pojezdzic.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Rower pożyczyłbym tylko dwojgu może trzem znajomym (znają się w temacie) na czas dłuższy bliżej nieokreślony, w innym przypadku nie ma takiej możliwości, a nawet możliwości przejażdżki. Mam złe doświadczenia jeszcze z zamierzchłych czasów szkolnych gimnazjalnych kiedy to kolega z klasy potrafił popsuć pożyczony na chwile cyrkiel na lekcji matematyki, a że cyrkiel był nowy i nie tani uraz pozostał i powiedziałem sobie nigdy więcej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest takie powiedzenie... "Dobry zwyczaj - nie pożyczaj". Działa to zarówno w jedną stronę jak i w drugą. W przypadku rzeczy mienia pojawia się problem poszanowania cudzej własności. Może najbliżsi przyjaciele jeszcze poczuwają się do odpowiedzialności, ale znajomi, koledzy... W tej kwestii jest już masakra. Nie moje - nie mój problem. Na swoje się chucha i dmucha a cudze..

Oczywiście inaczej traktuje się kogoś, kto przy chodzi po prośbie, bo ma "awarię", a inaczej pasożytów, którzy wychodzą z założenia - po co mieć swoje, skoro można pożyczyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

poza tym niektore rzeczy psuja sie same bez powodu, i bylo by glupio jesli by stalo sie to wlasnie w czasie gdy coś pożyczyliśmy.

 

Dla przykładu taka sytuacja, ostatnio robiłem jedna sztukę w szkole, na szkolnym sprzecie audio i poszedł mi monitor odsłuchowy. mimo że nie był zakatowany ani nic. Na drugi dzien znajomy pożyczał cały sprzęt bo była taka potrzeba i uzyskał pozwolenie dyrekcji. I równie dobrze mogło to się stać wtedy, a była by już dużo większa draka i znajomy by miał lipę, bo sprzet był w pożyczonych rękach, mimo że to nie była niczyja wina i zepsuł się sam.

 

Tak więc z tym też trzeba uważać. Jeden zrozumie, a drugi może cię kosztami obciążyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tylko jedną prośbę: nie porównujcie kobiet do roweru. Kobiety nie są wasze. Rower jest wasz. Kobiety nie kupiliście. Rower pewnie kupiliście (choć mam wątpliwości, czy przy takim podejściu do ludzi po prostu go nie zaaliście). Nie traktujcie kobiet tak przedmiotowo, bo strasznie buraczano to brzmi. 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święte słowa przedmówcy...  ale chyba dla większości jest to zrozumiałe i tylko takie nijakie powiedzenie krąży, które się powtarza machinalnie bez głębszej refleksji.  A na pożyczanie czy niepożyczanie nie ma reguły, każdy sam musi wypracować swoje podejście do sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożyczanie jest niezbyt bezpieczne. Kiedyś mój rower wrócił do mnie z zerwanym łańcuchem...

Mam tylko jedną prośbę: nie porównujcie kobiet do roweru. Kobiety nie są wasze. Rower jest wasz. Kobiety nie kupiliście. Rower pewnie kupiliście (choć mam wątpliwości, czy przy takim podejściu do ludzi po prostu go nie ######liście). Nie traktujcie kobiet tak przedmiotowo, bo strasznie buraczano to brzmi. 

pozdr

Parmenides to było tylko odniesienie do pospolitego powiedzenia :) Istnieje od dawna, nie wiem odkąd i raczej nie zniknie. 

Mam tylko jedną prośbę: Nie bierzcie wszystkiego dosłownie, bo to nie stawia w lepszej sytuacji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parmenides to było tylko odniesienie do pospolitego powiedzenia :) Istnieje od dawna, nie wiem odkąd i raczej nie zniknie. 

Mam tylko jedną prośbę: Nie bierzcie wszystkiego dosłownie, bo to nie stawia w lepszej sytuacji.

 

Daleko mi od poprawności, ale powiedzenie typu: "[czegoś tam] i kobiety nie pożyczam" nie jest ani przysłowiem, ani żadną inną mądrością. Może nie uwierzysz, ale dosłownie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daleko mi od poprawności, ale powiedzenie typu: "[czegoś tam] i kobiety nie pożyczam" nie jest ani przysłowiem, ani żadną inną mądrością. Może nie uwierzysz, ale dosłownie. 

Tak, to nie przysłowie ani tym bardziej nie mądrość, tylko powiedzenie :) Ktoś raz powiedział i poszło w obieg :)

Najważniejsze to odpowiednio odbierać takie słowa - a jeśli ktoś stosuje takie powiedzonka w celu obrazy kogoś, czyli w tym wypadku kobiety to najlepiej nie rozpamiętywać tego, bo po co

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) Ktoś raz powiedział i poszło w obieg :)

Wojtuś, daj se spokój. Najlepiej nie powtarzać. W obieg to może iść flaszka, a nie powiedzenia.

Np. jak raz powiem, że jesteś głupim chamem i pójdzie to w obieg, to chyba nie będziesz zadowolony? Nikt pewnie nie zapamięta, kto to powiedział, ale wszyscy będą mówić: "jesteś głupim chamem, jak Wojtus025". Kumasz bazę?

 

over i przepraszam za offtop. 

A w temacie: pożyczam. Stosunek mam pozytywny. 

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to już zależy od wartości pożyczanego przedmiotu i osobie, której miało by się to pożyczyć. Akcesoria takie jak pompka to bez przeszkód, ale jeśli chodzi o rower to wtedy zależy. Mój stary rower (aktualnie na sprzedaż) był w wielu rękach, zwiedził sporo miejsc, czasem go gdzieś zostawiłem lub komuś pożyczyłem i o nim zapominałem :P ale na ogół częściej jeździli nim znajomi niż ja z tego względu że wśród znajomych mój rower był najlepszy, no i był. Kumpel mi raz rozwalił przerzutke, inny po upadku narobił różnych skaz na kierownicy ale nigdy się tym nie przejmowałem :) Może dlatego że nie jest jakoś wartościowy. Kiedyś pamiętam jak na wakacje zamontowaliśmy u mnie z tyłu pegi (wspomnę że mój rower to kross hexagon v1 czyli ATB) i w dwójkę się przemieszczaliśmy. Była to wygodniejsza opcja zamiast wożenia kogoś na kierownicy, tym bardziej że taki transport był wygodniejszy na rowerze typu góral niż na bmx'ie na którym ciężej się wtedy pedałuje. Opcja była fajna, przydatna no i też wtedy dużo osób go pożyczało żeby gdzieś kogoś podrzucić lub odebrać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś mój brat "pożyczył" mój rower bez mojej wiedzy, a gdy go odstawił okazało się, że przez kilkanaście kilometrów jechał na skrajnych przełożeniach, czyli coś w stylu 1:8, ponieważ "tak mu się jechało najwygodniej".

Następnym razem, po wielu prośbach dałem mu jeszcze jedną szansę. Tamtego razu okazało się, że pojechał do dziewczyny zostawiając rower z osprzętem na deszczu przez całą noc. Uff...

Tak więc zgadzam się z Wami koledzy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...