Skocz do zawartości

[Światła] Migające czy stałe?


Rekomendowane odpowiedzi

 Osobiście jeżdżę z latarkami z mactronica http://www.mactronic.pl/pl/products/falcon_eye/2090/zestaw_lamp_rowerowych_3led__4led/1529.html które w zupełności wystarczają  zarówno przednia jak i tylna migająca skierowane ku ziemi. I tu rodzi się problem bo ludzie nie potrafią nawet zamontować poprawnie lampki, Widok kolarza oświetlającego korony drzew to już częsty widok czy specjalne świecenie po oczach to już chyba sport narodowy dresików, buraczków i innych.

 

Natomiast co do stroboskopu, po jakimś czasie przymocowałem latarkę  z takową  funkcją do roweru i przetestowałem to na rowerzystach jadących z naprzeciwka (tak wiem należą mi się baty) i spotkałem się z negatywnymi wypowiedziami na mój temat, poza tym wzrost zmęczenia ogromny w moim przypadku przy takim trybie świecenia,

 

Co do rywalizacji z autami to trafił mi się taki kiedyś ochotnik do przetestowania stroboskopu widząc mnie załączył długie, nie pozostałem mu dłużny i 500lm po mordzie zrobiło swoje, mina buraczków w tym aucie bezcenna

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Link do lampki- http://www.halfords....tegoryId_165636 Wiem że nie jest tana w przeliczeniu na PLN ale naprawdę warto .



To chyba jakiś żart okrutny!! Komplet biała plus czerwona, obydwie na 2 diodki, z trybami, zasilane z 2 baterii CR2032 kosztują u mnie w rowerowym 12zł i są też tego typu na allegro np.  http://allegro.pl/silikonowa-lampka-latarka-rowerowa-led-hit-i3142771525.html
naprawdę grubo przepłaciłeś moim zdaniem..

 

A co myślicie na temat palenia świateł w rowerze w dzień?



Ja sobie świecę 60lm w dzień i to już jest widoczne. Baterii mi nie szkoda, bo sobie najwyżej naładuję :P Przy takim trybie migającym jaki mam i tej mocy, z akusa 18650 mogę poświecić ze 40 godzin. Ale jak ktoś ma lampkę na baterie i nie korzysta z akusów, to w sumie bez sensu. Jak ktoś chce, to można sobie świecić tak jako dodatek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne jakość wykonania między tymi lampkami jest istotą ,oraz jakość świecenia ,ta co ja mam to jest 1 diodowa z innym rodzajem samej diody . Co do ceny ,na nasze realia to dużo u nich to jak byś wydał 10zł ,można powiedzieć ze ja miałem je w gratisie podczas zakupu roweru .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co myślicie na temat palenia świateł w rowerze w dzień?

 

Widzisz kolego, palenie rzuciłem, a właściwie to... wyrosłem z tego daaaawno temu ;)

 

Natomiast co do świateł, to tych używam w dzień także, jak najbardziej, ale...przy słabej widoczności,

w czasie opadów deszczu/śniegu, kiedy jest "szarówka" (nie mylić ze zmierzchem) i w tym podobnych sytuacjach

korzystam z pełnego (przód/tył) oświetlenia po to, aby być lepiej widocznym dla pozostałych użytkowników.

 

Ale to jest wyłącznie moja samoświadomość i kultura, i nie musi mi tego prawo nakazywać. Dla mnie to nie problem.

 

Nie jestem za obowiązkiem całodziennej/całodobowej jazdy na światłach, ale bywają za dnia sytuacje,

w których nawet logika i zdrowy rozsądek podpowiadają by włączyć światła.

 

No ale niektórym, to prawo musi każdą minutę życia zdefiniować, bo inaczej to nawet po zmroku bez świateł

w ruchu drogowym pomykać będą. Zresztą wielu tak czyni, pomimo prawnych nakazów...

 

Światła migające, tak przód jak i tył, noc czy dzień, dla mnie z definicji oznaczają rowerzystę na drodze,

i nie muszę się "wysilać" na myślenie, bo nawet dostrzeżone "kątem oka" odruchowo powodują myśl - rowerzysta

 

Nie da się pomylić z motocyklem, skuterem, czy innym jednośladem spalinowym/elektrycznym.

 

Tylko to fakt, że w niektórych lampkach częstotliwość "migacza" jest faktycznie, delikatnie mówiąc, upierdliwa.

 

Tutaj jedynie można apelować do świadomości kupujących.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę zbyt oryginalny i napisze, że jak większość stosuje migające światło czerwone z tyłu (Walle skierowane tak że światło skupia się około 2m za rowerem) a z przodu białe ciągłe. Dlaczego z tyłu migające? Bo... właśnie nie wiem do końca. Jako kierowca wolę gdy rowerzysta ma czerwone ciągłe bo łatwiej oszacować odległość i kierunek. Ale migające bardziej zwraca uwagę i wymaga większego skupienia na rowerzyście podczas wyprzedzania. Pewnie to drugie, czyli bezpieczeństwo decyduje. A dlaczego walle? Miałem zwykła diodówkę na 4 LED i baterie 2xCR2032 i zero szacunku ze strony kierowców - wyprzedzanie na trzeciego z minięciem o włos. Po założeniu tej lampki wyprzedzają tak w odległości 1m i praktycznie nie zdarza się by wyprzedzanie było na trzeciego. Z tego samego powodu z przodu "normalną" lampkę rowerową zamieniłem na Screama - przestałem notować wyprzedzania się samochodów z przeciwka. Oczywiście Scream ustawiony na asfalt nie przed siebie.

Zaraz ktoś napisze że jestem samolub i cham, ale ja chcę żyć a jeżdżę do pracy cały rok a w okresie od września do kwietnia zawsze w nocy, w pozostałym okresie przynajmniej w jedną stronę po ciemku.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę na migających, ponieważ szybciej zwraca uwagę kierowców.

A nawiązując do lampek to pozwolę sobie na taki mały OT. Rok temu strzeliłem sobie samobója, kupując dla swojego syna bardzo tanią i  chwaloną na forum lamkę Mactronica. Wali z taką siłą, że nie da się za nim jechać i chyba wyrzucę to do śmieci. Nie jest to dobra lampka i nie polecę jej osobom, którym wiedzą, że nie są sami na drodze.

zawsze można stłumić, poprzez włożenie kartki papieru do klosza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość grubą - najlepiej kawałek "bristolu" ;)

 

Właśnie w tym tkwi problem, dlaczego nie powinno się zakładać z tyłu lampek o przesadnej jasności.

 

Ale nie rozumieją tego "soliści", czyli osoby, które nie jeżdżą w grupie,

że taka lampka jest mocno oślepiająca dla jadącego z tyłu drugiego rowerzysty.

 

I nie ważne czy dla znajomego z grupy, czy przypadkowo jadącego z tyłu innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jedziemy drogą przez las, po obu stronach drzewa i ani światełka w zasięgu wzroku, to samochód znad przeciwka swoimi światłami też oślepi rowerzystę, tyle że taka np Bocialarka albo Solarforce mocniej walą po oczach niż światła samochodowe.

 

To pomyśl jak by Cię oślepił ten samochód gdyby jego światła miast świecić migały... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też z tyłu migam, z przodu stała jasność gdy jest ciemno - lepsza widoczność dla mnie.

Jeśli warunki są gorsze- mgła deszcz itp to włączam migające z przodu - lepsza widoczność dla innych użytkowników.

 

A ilu ja kretynów (bo inaczej nie mogę ich nazwać ) widzę bez żadnego oświetlenia w nocy!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie na temat tylnej lampki. Nie posiada ona trybu pulsującego, tylko jakieś wygibasy typu:

 

- diody świecą naprzemiennie, co druga zapalona i odwrotnie

- tryb jak z tego filmu z gadającym autem 

- zwykły tryb ciągły

 

Czy mogę jeździć na pierwszych dwóch opcjach, czy musi to być konkretne pulsowanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie na temat tylnej lampki. Nie posiada ona trybu pulsującego, tylko jakieś wygibasy typu:

 

- diody świecą naprzemiennie, co druga zapalona i odwrotnie

- tryb jak z tego filmu z gadającym autem 

- zwykły tryb ciągły

 

Czy mogę jeździć na pierwszych dwóch opcjach, czy musi to być konkretne pulsowanie?

 

 

A ile masz tych diód?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie... .przy migającym świetle jest jeden wielki problem - trudno oszacować odległość. Dlatego sam jeżdżę tylko i wyłącznie na ciągłym. Oczywiście o odpowiedniej mocy, tak by już z daleka było widać. Nawet jeśli nie przyciągnie ono uwagi kierowcy 'na horyzoncie' to zdecydowanie wole by wiedział kiedy będzie mnie wyprzedzał, a nie myślał, ze przecież mrugało mu ono od dłuższego czasu to pewnie jeszcze daleko.

To samo tyczy się mrugającego z przodu, które już jest zupełnym nieporozumieniem. Jedyny przypadek, gdzie ono ma sens to w dzień przy gorszej widoczności (ot pochmurny i deszcz).

 

naprawdę z tym tylnym mrugającym wolicie być ciut wcześniej zauważeni acz jednocześnie pozbawić kierowce poczucia odległości? Mi już nie raz i nie dwa zdarzyło się, że prawie na kogoś najechałem przez mrugające światełko, właśnie dlatego, że wydawał się o wiele dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tylko pogratulować. Szkoda tylko, że to nie Ty masz nie mieć z tym problemu tylko kierowcy jadący za Tobą. 

 

Widzę, że wyraziłem się nieprecyzyjnie  wink.gif  Moja wypowiedź była przedstawiona z punktu widzenia kierowcy.

 

Czyli JA za kółkiem, a rowerzysta z migającym światłem przede mną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylne migające nie powinno być problemem, bo przecież zgodnie z przepisami mamy też czerwone odblaski ;)

 

Jako rowerzysta, to najtrudniej mi się zorientować jak daleko i w którą stronę ktoś jedzie jak ma czerwone migające z przodu (tak są tacy "inteligenci").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do oceny odległości przy migającym świetle z tyłu, to przypomnę, że w formule 1 przy trudnych warunkach pogodowych napierniczają sobie po oczach właśnie migającym światłem. Nie każdy jest kierowcą formuły 1, ale gdyby to miała być ogólnoludzka cecha, że migające światło jest trudniejsze do umiejscowienia w przestrzeni, to myślę, że w sporcie gdzie poczucie odległości jest szczególnie ważne zmieniliby ten przepis. Tymczasem został on prawdopodobnie zmieniony w drugą stronę, bo na filmach F1 sprzed wielu lat widać stałe światła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W F1 nie musisz znać dokładnej pozycji, tylko zauważyć odpowiednio wcześniej, bo wszyscy jadą praktycznie tak samo. W strugach wodzy z kół migające będzie lepiej widoczne.

 

Może nie tyle trudniejsze do zlokalizowania, co trudniej określić prędkość i kierunek poruszania. Po prostu zamiast ciągłej informacji o położeniu masz tylko kilka punktów. Dodaj do tego jakieś przeszkody na drodze i w najgorszym wypadku nie zauważysz (za mała częstotliwość, zasłaniające krzaki itp.).

próbuj mrugać oczami i łapać piłkę ;)

 

Inne przykłady z życia:

-samoloty mają migające silne światła pozycyjne, ale także słabsze stałe. Pierwsze pozwalają odróżnić światło sztuczne od naturalnego, drugie na mniejszych odległościach zorientować się w rozmiarach i kierunku poruszania się

-statki mają stałe oświetlenie pozycyjne, przy wyższej fali jak mocno buja łatwiej określić namiar na inny statek. Ale światła ratunkowe na szalupie lub kombinezonie są migające, żeby maksymalnie ułatwić dostrzeżenie

Kwestia potrzeb i specyfiki zastosowania. W naszym przypadku uważam, że najlepiej połączyć światło migające z ciągłym. Nie będzie problemu z lokalizacją, a będzie się też wyróżniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...