Skocz do zawartości

[zawody] Mistrzostwa Polski w Maratonie MTB - Dąbrowa Górnicza


sylus

Rekomendowane odpowiedzi

Ja jestem zadowolony z wyniku jak i samej imprezy .Byłem 198 i w M3 68 z czasem 4:02 :) Na 760 zgłoszonych zawodników.Jechałem Medio.Trasa wcale nie była taka łatwa,te interwały w lesie dały mi popalić.Po deszczu byłaby rzeźnia.Organizacja pro,ratownicy,policja,straż i co tylko chcecie.Zastrzeżenia mam do drugiego bufetu na Medio,zbyt blisko mety.

Kolegom narzekającym, na miejscówkę niegodną Mistrzostw Polski odpowiem tak: ilu zawodników było z licencją ? Garstka.I ta garstka mogłaby się ścigać choćby po beskidach.Takimi zawodami pies z kulawą nogą by się nie zainteresował.No offence ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwołuję to co napisałem wcześniej, na objeździe trasy jechaliśmy z mapy i całkiem nam się pomyliły kierunki i trasa :wallbash: , do tego nie objechaliśmy odcinka po wyjeździe z Bukowej i w ten sposób nie zwiedziliśmy części fajnej trasy. Teraz mogę napisać, że trasa przejechana tak jak należy dała mi nieźle w kość :woot: Na Grand Fondo wyszło ponad 112km i 1100m w pionie, nieźle jak na taki teren :thumbsup:

Ogólnie nie wiedziałem, że w pobliżu mam tak fajne tereny, poza Bukową :whistling:

 

Miejsce 4 w M3 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jechałem ale byłem :P

Foty mam ale tylko z interwencji pogotowia, więc nie ma czego wklejać.Niestety pojechaliśmy na Bukową z dziewczyną kibicować, a skończyło się na zbieraniu rannych i darciu się, żebyście zwolnili ;). Mam nadzieje, że moje zdarte gardło, które i tak już mam chore, oszczędziło niektórym z Was skóry :P

Za chłopaków, których karetki zabrały trzymajcie kciuki, nie było zbyt ciekawie

 

A tak to trasa maksymalnie nudna, nie wiem jak to można MTB nazywać :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zadowolony z wyniku jak i samej imprezy .Byłem 198 i w M3 68 z czasem 4:02 :) Na 760 zgłoszonych zawodników.Jechałem Medio.Trasa wcale nie była taka łatwa,te interwały w lesie dały mi popalić.Po deszczu byłaby rzeźnia.Organizacja pro,ratownicy,policja,straż i co tylko chcecie.Zastrzeżenia mam do drugiego bufetu na Medio,zbyt blisko mety.

Kolegom narzekającym, na miejscówkę niegodną Mistrzostw Polski odpowiem tak: ilu zawodników było z licencją ? Garstka.I ta garstka mogłaby się ścigać choćby po beskidach.Takimi zawodami pies z kulawą nogą by się nie zainteresował.No offence ;)

 

 

Błękitny Trance z czarnym bomberem to Twój prawda? Jeśli tak, to widzisz, nawet pewnie przez głowę by Ci nie przeszło, że Twój rower był obserwowany ;).

 

Osobiście dziś jako techniczny suport, chociaż żałuję, że nie startowałem, lecz szczerze mówiąc 60zł pewnie bym za taki start nie dał, więc uczucia mieszane.

Zdjęcia wrzucę jak się załadują na Picasę. Mimo wszystko impreza na duży plus, poza panem z bufetu, który niepoważnie odmówił dodania ociupinki więcej keczupu do kiełbasy jednemu z zawodników.

 

 

P.S.

Co sądzicie o gościu z dystansu medio (Mistrzu Polski), który wbił na metę 10 minut przed czołówką? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nax, piszesz o tym zjeździe z dziurą? Tam rzeczywiście można było wyglebić, ja na szczęście jechałem zachowawczo, bo nie znałem Bukowej Góry i zdążyłem zauważyć pułapkę. Widziałem tam człowieka przykrytego kocem ratunkowym.

 

piootrj, co się stało, że nie ukończyłeś?? Zawsze porównywałem wyniki między innymi do Twoich i byłem ciekaw jak wypadnę.

Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Silesię'2010 ledwo skończyłem na 54km, Silesię'2011 skończyłem w 4/5 tabeli wyników, a teraz (Silesii nie było) znalazłem się w okolicach połowy tabeli dystansu Medio. Mniej niż godzina straty do lidera :) Od dziś noszę głowę wyżej :D

 

Co do trasy - nie było tak źle, jak się zapowiadało. Pomijając, że to nie trasa górska, to tylko dwa minusy dla orgów: jeden za tylko jeden pośredni punkt pomiaru czasu i to już właściwie tuż przed metą; drugi za umieszczenie w tym samym punkcie bufetu. Mnie gdzieś po 50km skończyła woda i już tylko odliczałem do bufetu. Za to na metę dowiozłem ponad pół bidonu.

Na plus trasie trzeba zaliczyć ilość przewyższeń. Podano przewyższenia wg bikemap.net, a ten serwis potrafi zaniżać, zwłaszcza przy względnie płaskich trasach (nie-górskich). Mój licznik naliczył 592m w pionie. No i nawet były dwa podjazdy strome, gdzie wyprzedzałem pchających :P

 

Ogólnie wrażenia dobre. Muszę się częściej ścigać. Na przykład dwa razy w roku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był mój pierwszy maraton. Muszę powiedzieć, że spodobało mi się. Początek pojechałem ze zbyt dużym optymizmem i później miałem dość, ale ogólnie rzecz biorąc było świetnie ;)

 

Mój cel został osiągnięty - pokonałem trasę poniżej 4h - Medio. Miałem jakoś 3:55. Organizacja stała na wysokim poziomie. Policjanci zrobili kawał dobrej roboty, byli właściwie wszędzie, gdzie mogliby się przydać. Ratownikom jak i Strażakom również można spokojnie pogratulować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem interwencje na tym ostrym nierównym zjeździe gdzie gdzieś w połowie zrobiło mocno się dość nierówno (wypłukane dziury).

Omało co sam bym potrzebował pomocy ... z 10 m przejechałem tylko na przednim kole

 

Generalnie z mojego skromnego doświadczenia startowego najlepiej zorganizowana impreza w jakiej brałem udział :) SMS z wynikiem zaraz po mecie mnie rozbroił ;D

Trasa może nie ekstremalnie trudna ale jak dla mnie dała mi popalić ... pierwszy start na takim dystansie, źle rozłożone siły, brak odpowiednich nawyków żywieniowych spowodowały jazdę ze skurczami łydek od 43 km trasy ... straciłem chyba z 20 miejsc

Ale co najważniejsze jestem z wyniku mega zadowolony ;D

 

Byłem 198 i w M3 68 z czasem 4:02 Na 760 zgłoszonych zawodników

W MEDIO było zgłoszonych 229 zawodników sklasyfikowano 219 ...

Ja byłem w generalce medio 85 z czasem 3:13:07 ... w M-3 27 @ 73 sklasyfikowanych ...

 

gratulacje dla wszystkich którzy ukończyli i osiągnęli swoje cele ... pozdrowionka dla wszystkich znajomych których spotkałem ...

 

Pozdro

 

P.S.

W forumowych ciuchach byłem chyba tylko ja ;>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyścig zaliczony. Atmosfera i organizacja pierwsza klasa, w końcu maraton w moim mieście :D. Startowałem na dystansie Medio. Trasa w porównaniu z tą, która była opublikowana dwa tygodnie temu została zmieniona, dlatego zaskakiwała mnie swoimi zwrotami. Mając w nogach wczorajszy wyścig MTB w Piwnicznej-Zdrój, czułem, że nie będzie łatwo.

 

Jeśli ktoś chce przeczytać moją relacje z wyścigu to wszystko opisałem na bikestats.

 

:icon_arrow:http://pawelm4.bikes...-Gorniczej.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zająłem 97 miejsce i 34 w M3. Od 50 km jechałem bez prądu, pomio zjedzenie wcześniej dwóch żeli i batonu przed samym startem. Ostanie 28 km to była jazda za pomocą siły woli, Z tętna 182 zjechałem na 155/160 i nie dało rady więcej. Płakać mi się chciało jak na końcu przy Pogorii mnie wyprzedzali a ja nie mogłem do nich dospawać. To o czym tylko czytalem teraz doświadczyłem na własnej skórze. Impreza i organizacja super, odcinki w lesie dały popalić, zwłaszcza, że jechałem tylko na blacie 38 z przodu (teraz nazywam go skurczmaker). Jak bym wiedział to założyłbym 36 i też na prostych by wystarczył. Co do poszkodowanego to nie wyglądał za dobrze, ktoś wie jak to się skończyło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać, że po raz pierwszy miałem styczność z żelem energetycznym. Dostałem na starcie, a wcześniej jakoś było mi na to szkoda pieniędzy. Jak z ogromną saharą w ryju zabrałem się za spożywanie tego żelu, to myślałem, że żel będzie chciał wrócić na imprezę :D Przecież to jest za słodkie i w ogóle takie mdłe... Ale za to baton energetyczny całkiem dobry.

 

A tak wracając do wątku wypadków, to na jednym podjeździe potkałem zawodnika z pokrzywionym kołem w jednej ręce i z rowerem w drugiej. Szedł pod prąd, wydaje mi się, że mógł zaliczyć OTB na wyżej wspomnianym zjeździe. Na szczęście nic mu się nie stało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać, że po raz pierwszy miałem styczność z żelem energetycznym. Dostałem na starcie, a wcześniej jakoś było mi na to szkoda pieniędzy. Jak z ogromną saharą w ryju zabrałem się za spożywanie tego żelu, to myślałem, że żel będzie chciał wrócić na imprezę :D Przecież to jest za słodkie i w ogóle takie mdłe... Ale za to baton energetyczny całkiem dobry.

To NIE BYŁ żel energetyczny, tylko regeneracyjny po wysiłku (Recovery), więc winić możesz samego siebie. Trzeba było spytać w punkcie z odżywkami jak go stosować.

 

Przed startem miałem okazje wymienić parę zdań ze spikerem i wspominałem ot tym, że Dąbrowa, mimo, że na mapie jest płaska, to potrafi zaskoczyć, o czym każdy startujący przekonał się po wjeździe w teren :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem jako obserwator, bo dla mnie niedziela to dzień święty i nie potrafię się zebrać przed 9 z łóżka :P Fajnie, że i na Śląsku coś większego zaczyna się dziać, dla większego grona rowerzystów. Dąbrowa akurat do tego się nadaje, a jak i wielu napisało, płasko tam wcale nie ma ;)

 

Z punktu widzenia zawodnika się nie wypowiem, ale wydaje mi sie, że organizacja dobra, trasa pozytywnie zabezpieczona, dość ciekawa dla przyjezdnych.

 

Ogólna ilość osób startujących mnie zaskoczyła ... Jechali, jechali i końca widać nie było.

 

I tak trochę mnie zastanawia Mistrz Polski z średniego dystansu ... Grubo ponad 5 minut przed kolejnymi kolarzami oO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie był żel energetyczny, tylko regenerujący który używa się bezpośrednio po wysiłku :laugh:

 

 

To NIE BYŁ żel energetyczny, tylko regeneracyjny po wysiłku (Recovery)

 

Ja na szczęście doczytałem tę informację i oddałem kobiecie, żeby wsunąć na mecie. Jednak po spożyciu sporej ilości izotonika (czy co to było? bardzo kisielowate...) na drugim bufecie, zaczęło mi wirować w żołądku po przekroczeniu mety i na żadne wynalazki dla sportowców patrzeć nie chciałem. Grzecznie wciągnąłem tylko makaron, ale spokój w żołądku zaprowadził dopiero browar :D

 

Niestety skurcze od 40 km i to takie, że nie mogłem chodzić :) Za bardzo chciałem i za mocno ruszyłem od początku. Potem było posprzątane. Do mety dojechałem skrótami.

 

Taki błąd mimo sporego doświadczenia? Ale to nie Tobie mówiłem, że trasa jest w lewo? W odpowiedzi usłyszałem "tak, ale ja się wycofałem". Było to przed tym najbardziej stromym podjazdem.

Mnie na szczęście udało się dobrze rozłożyć siły. Gdyby drugi bufet był na 50km, byłoby perfekcyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...