Skocz do zawartości

[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Ja to bym nawet powiedział, że nie wolno chodzić głodnym. Nic dobrego z tego nie wynika. 
 

 

Nikt nigdy z głodu się jeszcze nie zesr..... :]

 

Bilans  kaloryczny to banalna arytmetyka. Mniejsza aktywność = mniej kcal na talerzu. 

 

Teraz wdrażam klasyczną dietę ŻP. W moim przypadku wychodzi 1600-1700kcal dziennie bo jeżdżę tylko w weekendy więc dużo mniejsza aktywnosć. Póki co leci bezpiecznie kilogram tygodniowo. 

 

Nauczyłem się już normalnie funkcjonować na lekkim "ssaniu" i przestaję nawet myśleć o wieczornych przegryzkach. Choć nie ukrywam że pierwszy tydzień wymagał silnej woli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozesz tak poprawic wydolnosc beztlenowa ale i tak tylko w granicach uzywanych w cwiczeniu miesni. Przy ciezkich siadach ATG tez mialem bardzo wysoki HR i brakowalo mi tlenu, ale to w dalszym ciagu tylko wydolnosc beztlenowa. A na rowerze najistotniejsza jest tlenowa.

 

To nie jest takie proste i oczywiste.  Wszystko zależy na jakim etapie jesteś i jak trenujesz w przeciągu czasu. Dodatkowo jak taki trening wygląda całościowo.

W całej tej rozmowie brakuje tego spojrzenia. 

Ciężary są tylko narzędziem do osiągnięcia celu.

 

 

 

Sile tez sie trenuje na silowni wiec nie przesadzaj, ze tylko wyglad. No bo niby gdzie jak nie tam trenuja trojboisci?

 

Podejrzewam że to będzie ten 1% :D

Owszem zdarza się ze przychodzi na siłownie przecinek vel żyłka i na luzie podnosi na rozgrzewkę to co przed chwilą ćwiczący na siłę kark ledwo ruszył...

Ale to widok coraz rzadszy. 

 

 

 

Chyba na maszynie, bo w przysiadzie atg nie uwierze.

Jeśli napisałem że przysiady to sorry ale wydaje mi sie ze to sobie dośpiewałeś.

Akurat to była ławeczka.

Akurat o przysiady nigdy nie pytałem. Należę do tych szczęśliwców którzy nóg w zasadzie nie muszą ćwiczyć. A przysiady z DHSem są średnio przyjemne wiec nie bawię się w nie.

 

PS

Jak on ćwiczył to się raczej nie śniło o maszynach...

Mam u siebie jego robioną ławeczkę bo ławeczek też nie było ;)

 

 

 

Co to znaczy normalnie?

To co  żona/mąż/mama/stołówka poda.. :D

To co jest w lodówce bo zostało...

To co dajką w najbliższym ff bo jest blisko a my godni... 

 

Nie ma się co  czepiać słówek.  

 

 

Osoby z mojego otoczenia od kilku lat nie mogą pojąć dlaczego jem 2 śniadania, 3 obiady i 2 kolacje, a czasami nawet więcej

Wiele osób nie ma po prostu na to czasu.

W diecie największy problem mam z trybem pracy i życia. Po prostu żadna dieta tego nie wytrzymuje a już jakaś masowa na białku to zupełnie porażka.

 

Część osób uzna to za fanaberie część za luksus na który sobie nie mogą pozwolić.

Zresztą ja nie widzę sensu w tysiącu posiłków dziennie.   Zresztą tu też jest śmiesznie bo weźmiesz kilka poradników ekspertów poczytasz i nagle sie okaże ze są z sobą sprzeczne w kwestii co i jak jeść. I jak tu być mądrym?

 

Z ciekawostek żywieniowych.

Moja córka od urodzenia niejadek. Po porostu totalna masakra nie wiedzieliśmy co robić .

W którymś momencie zauważyliśmy że ma swoje przekomiczne smaki. Np je samo mięso albo same warzywa.

Stwierdziłem ze niech je co, jak i ile chce. Wprawdzie cały czas mała i wychudzona ale lekarka stwierdziła ze do momentu kiedy nie ma za dużego odchyłu od normy a dziecko jest radosne ruchliwe i nie ma niedomagań w nauce to się nie przejmować.

Bajka sie zaczęła wraz z wejściem w poważniejsze uprawianie sportu.  Zaczęła pochłaniać pokarm. Dalej dziwnie i nieramowo ale jednak dwa pełne obiady nie są dziwne.  Dalej je w różnych okresach selektywnie. Czasem pochłonie cały obiad czasem weźmie samo mięso.

W dni nietreningowe potrafi praktycznie nie jeść.

I zasadniczo je zdrowo. Owszem lubi jakieś śmieciowe jedzenie ale wszystko z umiarem. Słodycze z paczek mikołajowych do tej pory ma gdzieś zachomikowane przed rodzeństwem. Chipsy ostatnio nagle skądś wyjęła i starsza siostra jej nawtykała że jest dziwna bo to była pozostałość małe paczuszki otwartej kilak dni wcześniej.

To jest niesamowite jak jej organizm sobie reguluje co i ile potrzebuje i jak ona go słucha.

 

Podejrzewam że to "normalne jedzenie" które wpajane jest nam kulturowo od dziecka zabija w nas właśnie ten naturalny głos organizmu.

Jak dziecko pluje zupką znaczy że zupka m potrzebna jak dziura w moście. Ale nie wszyscy mu wepchają jeszcze łyżeczkę. Przecież dziecko musi żreć i być ślicznym pulpecikiem. Jak nie jest to się zaczyna lament że chude.

Uczymy się "normalnego żarcia" zabijmy potrzeby organizmu i go niepotrzebnie obciążamy.

Potem zaczynamy szukać diet i metod na schudnięcie i też rzadko to jest związane z tym co nam organizm mówi.

Edytowane przez KrisK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zresztą ja nie widzę sensu w tysiącu posiłków dziennie.

Dokładnie, najnowsze badania dowodzą, że 5/6 posiłków wcale nie podnosi tak metabolizmu jak dotychczas uważano. To jest może dobre dla kulturystów, ale nie w innych dyscyplinach gdzie 3/4 posiłki w zupełności wystarczą, bo w konsekwencji i tak najbardziej liczy się całkowita suma kcal. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Temat jednak dotyczy odchudzania związanego z rowerem i jestem przekonany, że tego typu treningi stosowane naprzemiennie z np. sesjami interwałowymi czy aerobowymi na rowerze, mocno spotęgują ich efektywność.
W pelni sie zgadzam. Na odchudzanie lepsze sa ciezkie cwiczenia silowe i interwaly niz dlugie aeroby.

 

Co do ilosci posilkow, to wg badan wieksza ilosc nie wplywa na lepsze odchudzanie. Rownie dobrze moga to byc 3 posilki i ja tak aktualnie jem. Nie chce mi sie robic wiekszej ilosci no i lubie uczucie sytosci :)

 

Owszem zdarza się ze przychodzi na siłownie przecinek vel żyłka i na luzie podnosi na rozgrzewkę to co przed chwilą ćwiczący na siłę kark ledwo ruszył...
To sa mity. Zeby podnosic duze ciezary potrzeba masy wiec zwykly rurkowiec niczego powaznego nie podniesie. Oczywiscie nie potrzeba az takiej masy jak maja napompowani kulturysci, niemniej jednak cos musi byc i to cos w oczach zwyklego czlowieka juz jest w stanie zrobic z trojboisty kulturyste ;)

 

 

Podejrzewam że to "normalne jedzenie" które wpajane jest nam kulturowo od dziecka zabija w nas właśnie ten naturalny głos organizmu. Jak dziecko pluje zupką znaczy że zupka m potrzebna jak dziura w moście. Ale nie wszyscy mu wepchają jeszcze łyżeczkę. Przecież dziecko musi żreć i być ślicznym pulpecikiem. Jak nie jest to się zaczyna lament że chude. Uczymy się "normalnego żarcia" zabijmy potrzeby organizmu i go niepotrzebnie obciążamy. Potem zaczynamy szukać diet i metod na schudnięcie i też rzadko to jest związane z tym co nam organizm mówi.
Tez uwazam, ze dziecko sie nie zaglodzi. Przynajmniej takie mobilne i chodzace juz, bo niemowlak to co innego. Czesto jest tak, ze lament bo dziecko nie chce jesc, a caly dzien pije soczek 450 kcal/litr albo wciagnie jakies wafelki czy cos innego. Ja skolei od malego lubilem duzo zjesc i tak mam do teraz. Jem duzo ale zwracam uwage na to co jem i dzieki temu nie tyje. Kilogram steka? Zaden problem. Dlatego ciesze sie, ze mialem normalna matke ktora pilnowala tego co i ile jem. W przeciwnym wypadku bylby ze mnie pierwszorzedny kandydat do walk sumo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Podejrzewam że to "normalne jedzenie" które wpajane jest nam kulturowo od dziecka zabija w nas właśnie ten naturalny głos organizmu.

 

A jak to połączyć z wysoko przetwarzaną żywnością to powstaje definicja problemu otyłości :P

 

 

 

Dokładnie, najnowsze badania dowodzą, że 5/6 posiłków wcale nie podnosi tak metabolizmu jak dotychczas uważano. To jest może dobre dla kulturystów, ale nie w innych dyscyplinach gdzie 3/4 posiłki w zupełności wystarczą, bo w konsekwencji i tak najbardziej liczy się całkowita suma kcal.

 

Tyle, że nie zawsze chodzi o podkręcenie metabolizmu. Jak się jest aktywnym przez praktycznie cały dzień, chociażby przez rodzaj wykonywanej pracy i do tego nie ma się czasu aby przygotować sobie solidne porcje na min. 4 godziny to ilość posiłków zwiększa się samoistnie. Jak znajdę te 5 minut na to aby szybko coś wkręcić, to to zazwyczaj starczy mi na 1,5-2 godziny. Do tego ważę 95 kg, ciężko pracuję i amatorsko uprawiam sport żeby być zdrowym i silnym. No to chyba logiczne, że po tych 2 godzinach wysiłku wypada znowu coś zjeść. I takim trybem wychodzi mi po 7-8 posiłków na dzień, a że staram się aby to było pełnowartościowe jedzenie, to nie skłamię jeżeli nazwę to jako "kilka śniadań, obiadów czy kolacji".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tyle, że nie zawsze chodzi o podkręcenie metabolizmu. Jak się jest aktywnym przez praktycznie cały dzień, chociażby przez rodzaj wykonywanej pracy i do tego nie ma się czasu aby przygotować sobie solidne porcje na min. 4 godziny to ilość posiłków zwiększa się samoistnie. Jak znajdę te 5 minut na to aby szybko coś wkręcić, to to zazwyczaj starczy mi na 1,5-2 godziny. Do tego ważę 95 kg, ciężko pracuję i amatorsko uprawiam sport żeby być zdrowym i silnym. No to chyba logiczne, że po tych 2 godzinach wysiłku wypada znowu coś zjeść. I takim trybem wychodzi mi po 7-8 posiłków na dzień, a że staram się aby to było pełnowartościowe jedzenie, to nie skłamię jeżeli nazwę to jako "kilka śniadań, obiadów czy kolacji".

Potwierdzam, kiedyś też z racji intensywnej pracy wciągałem 8 na dzień, w sumie około 4 000 kcal.

Teraz jem normalnie czyli 5-6 na dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To sa mity. Zeby podnosic duze ciezary potrzeba masy wiec zwykly rurkowiec niczego powaznego nie podniesie.

 

:woot:

 

http://www.sport.pl/skoki/1,65074,16990684,Polscy_skoczkowie_waza_po_55_60_kg__a_dzwigaja_dwa.html

 

To sobie obejrzyj :D

 

https://youtu.be/3MyzcdMNwLQ?t=1106

 

https://youtu.be/_ojp1Q1qZHY

 

Nie mogę teraz znaleźć ale miałem takie filmiki na których przecinki podnosiły ciężary.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polscy skoczkowie wa

I co z tego wynika ze skoczek wazacy 55kg podnosi w siadzie 3razy tyle co wazy? Nic nie wynika, bo nawet nie wiemy czy robi to na 1 powtorzenie, na 3, na 10 czy na ile. Kulturysci sztanga 140 w przysiadach to rozgrzewke robia. Najlepsi tez sa w stanie przysiadac 2,5 raza tyle co waza. Poza tym skoczkowie nogi to maja pewnie akurat calkiem rozbudowane. Tylko reszta ciala to patyki.

Edytowane przez verul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udo Frooma ma pewnie mniejszy obwód niż udo 90% użytkowników naszego forum. 

Udo Gabreselassie ma mniejszy obwód niż Bolta. Nie sądzę jednak, żeby Bolt przebiegł szybciej maraton niż Haile. Nie ma szans, żeby Haile zbliżył się na 100 do wyniku Usaina. 

 

To są dwie różny dyscypliny z różnym treningiem. Nie wiem, po co w kontekście kolarstwa przytaczacie wyniki z podnoszenia ciężarów czy skoków narciarskich, jeśli nawet w kolarstwie szosowym sprint, jednodniowe klasyki i duże toury, wymagają innej wagi, innych przygotowań, innej taktyki. 

 

Wracając do tematu: z moich obserwacji: szybciej chudnie się na rowerze niż biegając. Większy głód mam po biegu niż po rowerze. Biegać dwie godziny, to już jednak spory wysiłek, który ograniczy naszą aktywność w następnych dniach. 2 godziny na rowerze to nic, nawet jak ostro ciśniemy pod górę. Ilość spalonych kalorii przy podobnym tętnie pewnie podobna, ale jednak na rowerze możesz spędzić znacznie więcej czasu przy tej samej intensywności. Sam tego nie rozumiem, ale tak jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, to z lenistwa się wzięła moda na interwały.. Nie mówię, że są złe, absolutnie, są jak najbardziej potrzebne. Tylko ilu z nas siedzi przed komputerem i po pracy na moment zrobi te interwały i zadowolony z dobrego treningu wsiada w fotel i przepierdzi resztę dnia...? Jesteśmy stworzeni do ciągłego ruchu, już to kiedyś pisałem, powinniśmy umieć wykorzystywać każdy wolny czas na ruch (jakikolwiek w tlenie) dlatego uważam, że długie jazdy w terenie to "lepsze jakościowo odchudzanie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlatego uważam, że długie jazdy w terenie to "lepsze jakościowo odchudzanie".

 

Nieprawda, taki trening nie działa zbyt długo bo jest jednostajny. Organizm przyzwyczaja się do tempa i czasu i po kilku miesiącach lub w następnym sezonie przestaniesz spalać tak jak na początku. Przychodzi stagnacja. Interwały są zmienne, stanowią za każdym razem inny bodziec, raz dłuższy, raz cięższy o zmiennej intensywności i objętości.  W dodatku w przypadku kolarstwa uczą organizm reakcji zbliżonych do charakterystyki tras MTB, które najczęściej są właśnie interwałowe.

 

to z lenistwa się wzięła moda na interwały

 

Raczej z nauki i badań, wystarczy pierwszy z brzegu artykuł:

http://wformie24.poradnikzdrowie.pl/zajecia-i-treningi/co-lepiej-odchudza-interwaly-czy-trening-kardio_42526.html

http://potreningu.pl/articles/3616/trening-aerobowy-kontrowersje--teoria-vs-praktyka--imtg-vs-spalanie-tluszczu- 

 

Skąd Ty czerpiesz te teorie ?

Edytowane przez errwin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Biegać dwie godziny, to już jednak spory wysiłek

 

Biegać 2 godziny to już maraton.

 

 

 

szybciej chudnie się na rowerze niż biegając
 

 

Chyba większość osób, które biegają i posiadają rower się z tym nie zgodzi. Wiadomo, że dużo zależy od stylu jazdy oraz tempa biegu, ale zazwyczaj jest odwrotnie.

 

 

 

Tylko ilu z nas siedzi przed komputerem i po pracy na moment zrobi te interwały i zadowolony z dobrego treningu wsiada w fotel i przepierdzi resztę dnia...?
 

 

Wypadałoby jeszcze zapytać ile z tych osób ma lepsze efekty od tych co pedałując rekreacyjnie po x godzin dziennie wkręcają sobie placebo, że to najlepszy trening na spadek masy.

 

 

 

"lepsze jakościowo odchudzanie"

 

Nie ma czegoś takiego. Chudnąć można w 2 kierunkach - rozsądnym i nierozsądnym. Opcją trzecią jest nie chudnąć wcale. A metody to już jest kwestia doświadczenia i potrzeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, najnowsze badania dowodzą, że 5/6 posiłków wcale nie podnosi tak metabolizmu jak dotychczas uważano. To jest może dobre dla kulturystów, ale nie w innych dyscyplinach gdzie 3/4 posiłki w zupełności wystarczą, bo w konsekwencji i tak najbardziej liczy się całkowita suma kcal. 

5-6-7 posiłków dziennie nie je się po to aby podnieść metabolizm i nie potrzebne są tu żadne badania :) Jakbyś miał na dobę oszamać 7 tyś kcal jak to robią kulturyści, to byś szybko zrozumiał po co 6 posiłków, a nie tradycyjne 3y. Sorki ale takiej ilości żarcia nie da się przeżreć w 3ch posiłkach. Kolejna grupa osób co jest zmuszona dzielić posiłki na większą ilość, to cukrzycy. Ty jako zdrowy człowiek nie masz przymusu jedzenia więcej jak 3y posiłki dziennie o ile nie musisz jeść ponad 3k kcal na dobę. Uprawiając intensywne kolarstwo (kilka godzin intensywnej jazdy np. z sakwami) można pokusić się o 4 posiłki, aby uzupełnić brakująca energię i to powinno wystarczyć.

 

Tak na marginesie to, aby schudnąć nie potrzebne są żadne cudowne techniki jedzenia. Wystarczy obliczyć sobie dobowe zapotrzebowanie na kalorie i odjąć od tego 500kcal. Jeść produkty zdrowe i o niskim indeksie glikemicznym najlepiej. Przynajmniej 3-4 razy w tygodniu po przynajmniej godzinie uprawiać jakiś sport jak np. jazda na rowerze, siłownia itp. i to wystarczy. Jak nie chudniesz? Zrób sobie badania na tarczycę i/lub insulinooporność. Rozwalona tarczyca lub trzustka są najczęstszymi przypadkami braków efektów przy prawidłowo zbilansowanej diiecie i uprawianiu sportu. Ile można schudnąć? 1-2kg na miesiąc jest optymalną ilością. Przy odchudzaniu ważne jest picie przynajmniej 2-3 litrów wody dziennie, najlepiej mineralnej.

Edytowane przez gielo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieprawda, taki trening nie działa zbyt długo bo jest jednostajny

Zwróć uwagę, w jakim temacie piszemy....

Co znaczy "jakościowy lepszy"? Ano to, że w "ciągłym ruchu" spalane są cały czas wolne kwasy tłuszczowe, które zostały uwolnione do krwiobiegu.

A skąd czerpię te "pierdoły", ano z życia...... Tyle. Dziękuję.

Edytowane przez and309l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd czerpię te "pierdoły", ano z życia.....

 

Napisałem "teorie" nie pierdoły !

 

Jeden z "ekspertów" wiadomej komisji podobnie wypowiadał się w zakresie wypadków lotniczych, a swoje wnioski formułował na podstawie "eksperymentów myślowych" i "doświadczeń związanych z lataniem samolotem w charakterze pasażera".

Także tego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jesteśmy stworzeni do ciągłego ruchu, już to kiedyś pisałem, powinniśmy umieć wykorzystywać każdy wolny czas na ruch (jakikolwiek w tlenie) dlatego uważam, że długie jazdy w terenie to "lepsze jakościowo odchudzanie".

 

Prosta droga do przetrenowania.

Człowiek nie jest stworzony do ciągłego ruchu.

Nie jesteśmy  stworzeniami biegającymi po kilkadziesiąt km dziennie.

Taki ciągły ruch może być nader szkodliwy i jeśli on determinuje wagę to znaczy ze coś jest grubo nie tak.

 

 

 

Nieprawda, taki trening nie działa zbyt długo bo jest jednostajny.

 

A do interwałów nie przyzwyczaisz organizmu?

:D 

Oczywiście że przyzwyczaisz.  Potem zaczyna się walka o wyrwanie z stagnacji jeśli chcesz postępów i wtedy sięga się po różne "dziwne techniki".

 

 

 

Organizm przyzwyczaja się do tempa i czasu i po kilku miesiącach lub w następnym sezonie przestaniesz spalać tak jak na początku

 

To znaczy w jaki? :D 

I czy to problem?

 

Jeśli bilans będzie ujemny to spalamy... Pomijam ze kwestia co spalamy bo to spalanie tłuszczu to głębszy i bardziej zawiły temat

Jeśli chodzi o interwały to ciekawy wpis z źródłami http://plusfitness.pl/trening-interwalowy-na-odchudzanie/.

 

No i najważniejsze.

Czy my naprawdę chcemy chudnąć w drugim trzecim i czwartym sezonie?

Piszem o odchudzaniu. Ale odchudzanie powinno być procesem nie ciągłym a skończonym.

To że przestaniemy spalać tłuszcz w taki sposób jak na początku to dobrze bo w którymś momencie zaczyna się zanik mięśni jak dalej spalamy tłuszcz.

Po prostu w którymś momencie musimy wyrównać bilans i dostarczać paliwa z zewnątrz jeśli nie chcemy byc patyczakami.

 

W aspekcie odchudzania intensywny agresywny trening ma jeszcze jedną wadę.

Jeśli z jakiegokolwiek powodu zarzucimy taki trening niemal pewnym jest szybkie i skuteczne zalanie sie tłuszczem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A do interwałów nie przyzwyczaisz organizmu?   Oczywiście że przyzwyczaisz.  Potem zaczyna się walka o wyrwanie z stagnacji jeśli chcesz postępów i wtedy sięga się po różne "dziwne techniki".

 

Powtarzasz to, co napisałem.

 

A do interwałów nie przyzwyczaisz organizmu?   Oczywiście że przyzwyczaisz.  Potem zaczyna się walka o wyrwanie z stagnacji jeśli chcesz postępów i wtedy sięga się po różne "dziwne techniki".

 

Właśnie sobie odpowiedziałeś na pytanie o metody interwałów, krótsze, dłuższe, mniej lub bardziej intensywne, więcej lub mniej objętości etc. Wariantów do woli. Też to napisałem ale nie czytasz !

 

To znaczy w jaki?   I czy to problem?   Jeśli bilans będzie ujemny to spalamy...

 

I również.

Bijesz piane dla zasady, a wszystko wskazuje za interwałami, skoro już wcześniej wyjaśniliśmy,że nie da się schudnąć aerobami w dłuższym dystansie czasowym. Jak  masz lepszy pomysł na spalanie tłuszczu w krótkim okresie czasu to środowisko naukowe czeka na Twoje pomysły poparte faktami !

Edytowane przez errwin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi, że człowiek jest zwierzęciem, które jest przystosowane do ciągłego ruchu. Jego aktywność to ponad połowa doby, bez drzemki na trawienie. Są plemiona, które potrafią zabiegać antylopy na śmierć - polowanie bez użycia broni.

Do tego przystosowany jest do okresów głodu i obfitości - stąd jo-jo.

Zarzucenia aktywności zawsze spowoduje powiększenie procentowe tłuszczu. Po prostu kiedyś człowiek musiał się wysilić by zdobyć pożywienie, obecnie największy wysiłek w jego zdobywaniu to wypraws do lodówki. Bez aktywności fizycznej zawsze obrośniemy tłuszczem.

Oczywiście są jednostki chorobowe, które mimo aktywności nie chudną i takie, które przytyć nie potrafią. Ale o tym nie ma co dyskutować bo to temat dla lekarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

5-6-7 posiłków dziennie nie je się po to aby podnieść metabolizm i nie potrzebne są tu żadne badania Jakbyś miał na dobę oszamać 7 tyś kcal jak to robią kulturyści, to byś szybko zrozumiał po co 6 posiłków, a nie tradycyjne 3y. Sorki ale takiej ilości żarcia nie da się przeżreć w 3ch posiłkach. Kolejna grupa osób co jest zmuszona dzielić posiłki na większą ilość, to cukrzycy. Ty jako zdrowy człowiek nie masz przymusu jedzenia więcej jak 3y posiłki dziennie o ile nie musisz jeść ponad 3k kcal na dobę. Uprawiając intensywne kolarstwo (kilka godzin intensywnej jazdy np. z sakwami) można pokusić się o 4 posiłki, aby uzupełnić brakująca energię i to powinno wystarczyć.

A no właśnie, w sportach wytrzymałościowych ilość posiłków nie ma większego znaczenia, bo nie tuczymy się jak tuczniki na do uboju i w zupełności wystarczą nam 3/4 + to co na treningu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi, że człowiek jest zwierzęciem, które jest przystosowane do ciągłego ruchu. Jego aktywność to ponad połowa doby, bez drzemki na trawienie. Są plemiona, które potrafią zabiegać antylopy na śmierć - polowanie bez użycia broni.

Do tego przystosowany jest do okresów głodu i obfitości - stąd jo-jo.

Zarzucenia aktywności zawsze spowoduje powiększenie procentowe tłuszczu. Po prostu kiedyś człowiek musiał się wysilić by zdobyć pożywienie, obecnie największy wysiłek w jego zdobywaniu to wypraws do lodówki. Bez aktywności fizycznej zawsze obrośniemy tłuszczem.

Oczywiście są jednostki chorobowe, które mimo aktywności nie chudną i takie, które przytyć nie potrafią. Ale o tym nie ma co dyskutować bo to temat dla lekarza.

 

 

W książce "Urodzeni biegacze" jest ten przykład i autor książki wziął udział w takim polowaniu. Ale okazuje się, że biegacze mogą zagonić nawet konie. Na dystansie ok 150 km, takie przypadki są częste. Natomiast w słynnym walijskim biegu na 35 km Man versus Horse Marathon dwa razy w historii (na 36 edycji) wygrał człowiek. Dystans krótki dla konia, a dla człowieka niemal maraton w terenie. Człowiek potrafi znosić bardzo długo wysiłek, ale z mniejszą intensywnością. Nie wyprzedzimy na 100 metrów konia w galopie, ale możemy go zagonić na dystansie 50 mil. 

 

 

@Brombosz - jeśli biegasz maraton w dwie godziny, to co robisz na naszym forum? 

 

pozdr

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Właśnie sobie odpowiedziałeś na pytanie o metody interwałów, krótsze, dłuższe, mniej lub bardziej intensywne, więcej lub mniej objętości etc. Wariantów do woli. Też to napisałem ale nie czytasz !

 

Nadal to są interwały.

Taj jak niektórym sie wydaje ze dostarczą bodźca dla organizmu zmieniając kolejność ćwiczeń... I co gorsza mają rację ale działa to na bardzo krótka metę.

Tak samo jest z interwałami. 

 

 

 

skoro już wcześniej wyjaśniliśmy,że nie da się schudnąć aerobami w dłuższym dystansie czasowym.

Schudnąć w dłuższym dystansie czasowym ?

 

 

 

Jak masz lepszy pomysł na spalanie tłuszczu w krótkim okresie czasu to środowisko naukowe czeka na Twoje pomysły poparte faktami !

 

Ależ masz wiele opracowań  przemawiających za skutecznością każdej z metod.

Interwały nie są wcale uważane za jedyną i najlepszą metodę i to przez środowisko naukowe. I masz odnośniki do badań w linkach które podałem wiec proszę zanim zaczniesz pisać takie teksty sprawdź czy aby na pewno nie ma już dość badań.

 

I znowu. Chudnięcie to nie proces ciągły. Jak musi być ciągły  to albo mamy albo do czynienia z jakąś chorobą.

 

 

 

 

Właśnie o to chodzi, że człowiek jest zwierzęciem

Zwierz zwierzowi nierówny :D

Jak popatrzysz na murzynów to zobaczysz że oni juz od urodzenia mają inne predyspozycje. I znowu murzyn to głęboki worek tak samo jak biały.

Porównywanie nas do plemion zaganiających antylopy to jak porównanie haski z podwórkowym kundlem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak potrzymasz białego od urodzenia w środowisku murzyna to efekt będzie podobny.

Tak samo jak będziesz pasł murzyna w USA to będzie gruby jak biały.

Drobny i niski chińczyk pasiony w USA paszą dla Amerykanów będzie jednym z najwyższych koszykarzy NBA.

Edytowane przez Jaca911
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...