Skocz do zawartości

[ad absurdum] czyli najbardziej absurdalne twierdzenia z jakimi się spotkaliście!


Rekomendowane odpowiedzi

Szukałem piwotów, a w mojej okolicy są 3 sklepy rowerowe więc myślę, że najpierw zajrzę do tych sklepów, a później, gdy ich nie będzie zamówię przez internet. Wchodzę do dwóch pierwszych odpowiedź - niestety nie mamy. Idę do trzeciego, położonego najdalej, ale najlepiej zaopatrzonego. Pytam czy są piwoty - chwila zastanowienia i odpowiedź - nie wiem. Pytam uprzejmej Pani czy mogłaby sprawdzić, ona mówi, że zawoła kierownika i pogadamy. Ok, więc ponawiam pytanie. Pan kierownik w śmiech i mówi, że przeze mnie będzie miał co kolegom opowiadać. Ja zdziwiony pytam o co chodzi. On mówi, że nie ma możliwości kupić czegoś takiego, przecież to jest wspawane w ramę. Szok. Wtedy go pytam, pokazując pierwszą lepszą meridę na tarczówkach i pokazuje dziury na amorze i z tyłu ramy, na co on mówi, że to na ramie to na wszelki wypadek gdybym chciał z tej ramy zrobić szosówkę/przełajówkę i zakończył twierdzeniem "kolego o rowerach to Ty nie masz pojęcia". Na odchodne rzuciłem "chyba Ty" i wyszedłem ze sklepu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

asp891 i Peterp079: ja w "zwyklym" mtb moglbym robic tailwhip'y...gdybym tylko potrafil! Montujesz dluzszy kabel na tyl(niewazne czy hydraulika czy linka), przod prowadzisz przez rure sterowa i jazda krecic bajkiem trzymajac kiere! Troche widac na zdjeciach z tej galerii, na glownej stronie jest link do zewnetrznej galerii:

 

http://www.forumrowerowe.org/garage/vehicle/1864-sintesi-konstriktor/page__tab__images

 

Jestem w stanie zrobic trzy pelne obroty kiera, wystarczajaco duzo zeby sie zaplatac w rower :D

 

POZDRo-:ver

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość voytec

Dziś gadając z pewnym gostkiem straciłem sens życia. Okazuje się że w jeździe na rowerze z przerzutkami z jakimiś wynikami nie ma nic fajnego. Jazda na starym, ciężkim, nienasmarowanym (im większy opór tym lepiej). Najlepiej na samych szprychach a przynajmniej na rafkach to jest to co gumisie lubią najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Pamiętajcie to co czerwone jest szybkie to co czarne jest wytrzymałe.

 

Zobaczcie np koła Mavic SLR, w modelach 2012 czerwone szprychy przykryli białą farbą aby były lżejsze :) Dzięki czemu zgodnie z zapewnieniami producenta wytrzymałość została zachowana, a masa mniejsza :)

 

Kolejne potwierdzenie - prawdziwy rower do DH

 

http://www.pawel.poznet.piastlan.net/MaxDamage/foto/karpiele.jpg

 

szybki i mocny (czytaj czerwony i czarny).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość voytec
niech se jeszcze sztyce w tyłek wsadzi to w ogóle będzie hardcore :P

O tym samym pomyślałem prowadząc tę "dyskusję".

 

Pamiętajcie to co czerwone jest szybkie to co czarne jest wytrzymałe.

Jeśli tak jest to ja swoim hexagonem idę zaliczyć jakieś enduro trophy :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Dobrze by było trochę ruszyć temat.

Ostatnio jadąc po mieście (dojeżdżałem akurat do trasy w terenie) spotkałem znajomego. Zaczęliśmy rozmawiać itp. itd. W trakcie rozmowy znajomy spojrzał na moją oponę i powiedział, że jest już do wymiany, bo ma pęknięcia (jeszcze palcem pokazywał). Jakie było jego zdziwienie, gdy powiedziałem mu, że te nacięcia/pęknięcia to po prostu bieżnik i że taki mam w mojej oponie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D prawie sie poplakalem!

 

Dzis jadac do pracy poruszlaem sie z podobna predkoscia co samochod przede mna(moje przednie kolo bylo "za" jego tylnym zderzakiem). Nagle gosciu usiadl na klaksonie na dobre kilka sekund i zwolnil a ja ominalem go z drugiej strony jednoczesnie patrzac na kierowce czy mu o mnie chodzilo czy sobie po prostu przysnal...jak wyczytalem z jego ust epitet jakim sam bym sie nie uraczyl, tak dalem po hakach i podjazd do goscia - on otworzyl okno i z morda "co ja robie, on chcial skrecac i by mnie rozjechal, jak ja jezdze itp. itd.". Jak juz sie odwentylowal to zadalem mu szybkie pytanie pt.: "czy sadzi pan ze umiem czytac w myslach? Bo jakos nie zauwazylem wlaczonego kierunkowskazu w pana samochodzie!" Usmiech na twarzy jego partnerki bezcenny, karp na jego mordzie jak najbardziej swiateczny!

 

POZDRo-:ver

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega, jeśli chodzi o rowery to wie wszystko ale "na swój sposób". Sam jeździ na Delcie z oponą wymienioną na strasznie wąską (bodajże 1.5). Kiedy zobaczył u mnie nowe Rocket Ron'y (2.25)- Łoo, ale grube, balonowe" :thumbsup:

Razem z kumplem myśleliśmy, że padniemy ze śmiechu. :teehee: :teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do prędkości z pierwszej strony to jeśli ktoś napawdę tyle jechal to moje gratulacje. Mi udało się rozbujać 3 lata temu mój rower do prędkości 67,5km/h i miałem serce w gardle. To było na poboczu głównej drogi i jakby coś jechało cięższego obok to by mnie zmiotło! Także przy 120 pewnie sam bym gdzieś poleciał.

 

Co do absurdów to kiedyś byłem w dość ciekawej sytuacji. Zostałem wydelegowany ze szkoły na konkurs rowerowy w pewnej zielnej szkole. Konkurs polegał na przejechaniu toru przeszkód.

Najlepsze było na koniec. Masa ludzi oczywiście rowerzystów. Siedzimy i sluchamy opowiadań "starszyzny" na temat wojazy rowerem. Nagle zaczął snuć swą historię jakiś starzec, który ponoć pochodzi z rodziny szlacheckiej. Poleciał z takimi słowami: "Popatrzcie na mnie, mam tyle lat na karku ale zdrowie końskie. Dlaczeg mam taką formę? To proste, przez rower. Kiedy tylko mam wolną chwilę to wsiadam i jeżdżę. I pamiętajcie najważniejsze to bardzo ciężki rower. Im cięższy tym lepszy. A kto myśli inaczej nie wie co robi i jest w poważym błędzie!"

Wielu ledwo powstrzymało śmiech, inni patrzyli z politowaniem. Ale najlepsza była ta głucha cisza. Potem spytałem mojego nauczyciela czy ten dziadek miał rację bo ja młody jestem i może się jeszcze nie znam. Mój nauczyciel powiedzial, że ta cisza i wzrok ludzi powienien być najbardziej wymowną odpowiedzią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z tym ciężkim rowerem do końca nie jest takie głupie ...

 

Przeciez dziadek nie powiedział że ciężki tower jest lepszy od lekkiego.

On stwierdził ze ciężki rower jest lepszy do utrzymania formy ... i w tym sie kryje prawda ...

My gonimy za lekkością roweru aby rower nie przeszkadzał nam w uzyskiwaniu wyników ... a on chce zwyczajnie utrzymac forme ciężki rower daje większe obciążenie a większe obciazenie bardziej trenuje organizm.

 

Pomyśl z tak ... trenujesz na kobyle 15 no 17 kg ryjesz w terenie jak wół ... robisz forme olimpijczyka ... przychodzą zawody wskakujesz na rower 9 kg i urywasz 5-10% z czasu ... widzisz tu sens czy absurd ?? :)

 

Czasem niedoceniamy madrości starszyzny narodu :)

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na co dzień jeżdżę rowerem, który łącznie z ładunkiem waży ze 22-23 kg. Ostatnio się trochę zdziwiłem, gdy przesiadłem się na MTB i pod górkę pod którą rok temu podciągałem się 15-18 km/h podjechałem 30-tką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jechałem z górki raz przez chwilę 72 km/h i rower już szykował się do startu, ale adrenalina aż miło. Tym bardziej zdziwiłem się, że kolega na prostym przekracza zawsze 50 - 60 km/h, a jak mu powiedziałem, że 60 po prostym jest nie do osiągnięcia praktycznie to stwierdził, że słabo na rowerze jeżdżę chyba.

Jak potem się okazało ma rower z Reala, który licznika na kierownicy nie zaznał.

Chyba w Polsce taka mentalność, że im bardziej zapier.... tym jesteś fajniejszy i idź się pochwal ile Twoje BMW pociągnie.

 

Mój rower waży ponad 15 kg i rzeczywiście po przesiadce na kumpla sporo lżejszy (niestety danych nie mam) prawie nie schodziłem poniżej 30 km/h - się leci aż miło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba w Polsce taka mentalność, że im bardziej zapier.... tym jesteś fajniejszy

 

Ogólnie mówi się na to kompleks małego ptaszka. Trzeba czymś zaleczyć kompleksy i podpompować ego.

Nawiązując do mojego ciężkiego treka. Na prostej bardzo wielu codziennych/niedzielnych rowerzystów jest mnie w stanie wziąć bez problemu, bo jeżdżę 20-23km/h. I generalnie tak się dzieje. Większość z nich zdycha jednak w momencie podjazdu pod wiadukt, w podczas gdy ja nie zmieniam prędkości.

 

1- brud konserwuje

 

Nie do końca jest to absurd. Zależy co i czym jest pobrudzone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl z tak ... trenujesz na kobyle 15 no 17 kg ryjesz w terenie jak wół ... robisz forme olimpijczyka ... przychodzą zawody wskakujesz na rower 9 kg i urywasz 5-10% z czasu ... widzisz tu sens czy absurd ?? :)
aż mi się przypomniał dowcip o facecie z szyną kolejową. Spotyka go na pustyni Beduin i sie pyta po co mu ta szyna, a na to facet mu odpowiada, że jak spotka lwy, to rzuci tą szynę i będzie mu łatwiej uciekać. Założenie ogólnie dobre, więc może do ramy sobie podoczepiam worki z piaskiem jak w balonach i w razie zmęczenia będe odcinał balast.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie puszczali na ŁapuCapu wycinek z wiadomości, gdzie facet zwiewał Policji rowerem. Niby nic, ale ciął po autostradzie 100-120, a na końcu zjechał w bok w las i zniknął z oczu :)

 

Ja rozumiem, carbonowa kolarka, z górki, wiatr w plecy, ale kurde mijać auta 120km/h i odchodzić radiowozowi na tyle, aby czasem z oczu gubili? Albo miał silnik elektryczny, albo jest terminatorem. Zapraszam wszystkich do obejżenia powtórki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...