Skocz do zawartości

[dyskwalifikacja] Contador zdyskfalikowany


Rekomendowane odpowiedzi

No to chyba żyjesz w innym świecie niż ten nasz. Nie ma czego się doszukiwać. "Wszyscy" to nieadekwatne słowo. Większość, ewentualnie przygniatająca większość. Uważasz że takie osiągi da się zrobić w naturalny sposób? Ja nie. Tam gdzie jest kasa nie ma uczciwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie dobrze, naprawdę. W sumie nigdy nie oglądałem tych największych imprez rowerowych, robię to od czasu kiedy zacząłem patrzeć na swoje kalorię spalane i na kadencję jaką robię na rowerze.

 

Muszę Ci powiedzieć, że mnie zaniepokoiłeś, bo sytuacja z TDF '2011 związana z Hoogerlandem naprawdę mnie poruszyła i jego łzy na mecie po przejechaniu tak długiego odcinka z zakrwawionymi nogami raczej nie jest związana z dopingiem o którym mówisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co dopingiem mają wspólnego zakrwawione nogi? Ja z rozpierdzielonym obojczykiem, ledwo trzymając pion przejechałem do domu jeszcze 12 km, a zawodowcem nie jestem. Adrenalina trzymała mnie w kupie.

Jak czytam twoje posty to naprawdę mam wrażenie że ty żyjesz w innym świecie, gdzie są dobrzy ludzie, wróżki, miłe smoki i takie tam :)

 

Tu chodzi o pieniądze. I o sławę. Pomyśl ile ludzie są gotowi dla tych dwóch rzeczy zrobić. To tak jak jedni seks zachowują dla swoich czterech ścian a druzy bzykają się w "Wielkim Bracie" - stają się gwiazdami :) Dla nich seks i lizanie się na ekranie jest czymś zupełnie normalnym i akceptowalym, dla innych wciąganie różnych szitów dla wyniku również. To ten sam mechanizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że przedstawiasz Tour de France jakby każdy tam brał jak Contador, a nie sądże że tak jest. Generalnie to promujesz w przeciwną stronę oglądanie i zainteresowanie wielkimi wyścigami co nie wiem jaki ma cel?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki ma cel takie widowisko? Ludzie lubią "Wyczyn", krew, tytaniczne zmagania, niesamowite zwroty akcji itd.

Po raz kolejny mówię, że słowo każdy nie jest sensowne, w praktycznie żadnej sytuacji w życiu.

Nie wiem co dla ciebie znaczy "brać". Wg mnie uczestnictwo w tym widowisku bez wspomagania nie jest możliwe.

 

Otwórz oczy, zobacz do czego ludzie są zdolni, by dopiąc swego i osiągnąć jakiś cel. Nie chodzi o sport, ogólnie. Co są gotowi zaakceptować, uznać za normalne czy oczywiste jako środki użyte do zdobycia tego czego pragną.

Przykład z innej dziedziny sportu: jeśli "wymaga" się od skoczka czy kierowcy formuły 1 schudnięcia ileś tam kilo i utrzymania tej wagi, nawet jeśli odbywa się to kosztem jego zdrowia, a skoczek czy kierowca realizuje ten cel - to nie uważasz że cena jest wysoka? Oczywiście takie działania są NATURALNE bo niezbędne do osiągnięcia celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie uczestnictwo w tym widowisku bez wspomagania nie jest możliwe.

 

Wg. Ciebie? a byłeś, wiesz? bo aktualnie mnie jako użytkownika który myślał zupełnie inaczej próbujesz odwrócić w swoim kierunku, żebym tak samo myślał jak Ty. Sport w większości jest zdrowy, przynajmniej tak myślałem przez całe swoje życie. Ty chyba myślisz odwrotnie? :)

 

P.S

Wrzuć trochę na looz, to temat o dopingu jednego z najlepszych kolarzy świata, a Ty tego nie potępiasz stary ;p zastanów się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sport w większości jest zdrowy

 

Do czasu kolego aż uprawiasz go dla siebie.. ;) Mnie natomiast bardzo dziwi Twoja wiara w to, że sport a szczególnie kolarstwo jest czyste. Myślę,że prawie każdy z nich coś bierze, kwestia tego na ile robi to "z głową" i czy da się złapać.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. Ciebie? a byłeś, wiesz? bo aktualnie mnie jako użytkownika który myślał zupełnie inaczej próbujesz odwrócić w swoim kierunku, żebym tak samo myślał jak Ty. Sport w większości jest zdrowy, przynajmniej tak myślałem przez całe swoje życie.

 

1. Rekreacja jest zdrowa. Sport zawodowy, w ktorym wchodzi wielka kasa, sława - jest czesto brutalny a pokusa aby złamac zasady wielka. Ale ryzyko wpadki i zlamania kariery tez wielkie i dlatego wiekszosc przetrzega zasad.

2. To nie prawda ze biora wszyscy, biora tyle ile organizacje antydopingowe pozwola, gdyby byla filozofia "robta co chceta" to jestem przekonany ze nie bylo by takiego co by sie nie szprycowal - bo by stal na straconej pozycji.

3. kolarstwo jest wyjatkowo trzepane antydopingowo - w narciarstwie co druga to astmatyczka, w USA w ligach NBA, NFL czy NHL doping to norma i nikt tego nie ukrywa z hiopkryzji - zawodnicy maja najlepszych lekarzy ktorzy dawkuja im koks, sa wspaniałe widowiska kasa sie sypie szerokim strumieniem a kibice szaleja - wszyscy sa zadowoleni. Moze tak powinno byc w kolarstwie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym.. zauważmy, że z roku na rok średnia prędkość na TDF wzrasta. Kiedyś widziałem fajną tabelkę, teraz nie mogę jej znaleźć, ale reasumując z każdym rokiem było szybciej. Część powie, że to sprzęt i w pewnym stopniu się zgodzę, jednak od jakiegoś czasu waga rowerów startowych się nie poprawia, więc..? Myślę, że chemia też ma tu spore znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie, to to wszystko jest dziwne i nie wiadomo o co chodzi. A jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o... no właśnie. Niech albo pozwolą na szprycowanie się czymkolwiek, albo naprawdę zabiorą się za wspomagających, a nie jak teraz, jednego złapią, innego nie, a jeszcze innego po prostu puszczą. Ale tak pięknie nie będzie, za duże pieniądze są w tym wszystkim.

 

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym.. zauważmy, że z roku na rok średnia prędkość na TDF wzrasta. Kiedyś widziałem fajną tabelkę, teraz nie mogę jej znaleźć, ale reasumując z każdym rokiem było szybciej. Część powie, że to sprzęt i w pewnym stopniu się zgodzę, jednak od jakiegoś czasu waga rowerów startowych się nie poprawia, więc..? Myślę, że chemia też ma tu spore znaczenie.

 

O ile się nie mylę to ten rok jest wyjątkiem- prędkość spadła o ponad 1km/h, do tego wystarczy porównać czasy podjazdów z tego roku, a sprzed kilku. Można dojść do wniosku, że ProTour zwolnił :whistling: .

 

A co do sprawy- czy ktoś próbował wgłębiać się w temat? O ile pamiętam to z iluśtam pobranych próbek w czasie TdF2010 tylko część (w tym Contadora) trafiła do uniwersytetu, gdzie można było sprawdzić obecność klenbuterolu. Rodzi się pytanie: co było w pozostałych?

 

Przy okazji: czy ktoś się orientuje, czy ta dyskwalifikacja obejmuje też IO w Londynie?

 

Swoją drogą coś w tym jest, że kolarze to jeżdżące apteki- rozumiem talent, lata ciężkiej pracy, doświadczenie, motywacja, sprzęt i wszystko no ale ile można (i jak szybko p[rzez ile dni) się zajeżdżać? Może to po prostu zazdrość ale ja nie wierzę w czystość zawodowego peletonu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fair play jest wtedy kiedy wszyscy grają równo. W sporcie zawodowym, w którym uczestniczy ogromna kasa nie ma mowy o uczciwości. Ja czy Ty, jeżdżąc sami dla siebie możemy sobie trzymać uczciwe standardy. Ale jeśli już ktoś płaci za nasz sprzęt, lekarzy, trenerów i oczekuje za to pieniędzy w postaci naszych zwycięstw to już nie jest tak łatwo trzymać się zasad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro wszyscy biorą to w czym problem? Szanse są równe: Ja oszukiwałem, ty oszukiwałeś - wygrał lepszy.

 

Czy ja wiem, czy kolarstwo jest tak przesiąknięte dopingiem. Po prostu większy smród poszedł i łatka koksiarzy została, bo sport popularniejszy, więcej kasy się przewija.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś Sylwester Szmyd pisał o tym, że przed jakimś tour'em mieli kontrole dopingowe po 2 razy dziennie. Dochodzą paszporty biologiczne i system rejestracji miejsca pobytu, aby mogli cię z zaskoczenia skontrolować, no i jak to już ktoś wcześniej wspomniał, prędkości średnie tour'u zmalały. To wszystko mam nadzieję pomoże oczyścić ten sport z dopingu. Myślę, że najgorsze dopingowe lata, kolarstwo ma już za sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oczyscisz tego sportu z dopingu, tak jak nie oczyscisz innych sportow, to walka z wiatrakami.

Medycyna idzie do przodu i co rusz wymyślają doskonalsze środki, które jeszcze nie sa zakazane lub sa trudniejsze do wykrycia.

A przyklad Cobo? Wszyscy w peletonie Pro sa pewni ze czysto nie wygral.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś Sylwester Szmyd pisał o tym, że przed jakimś tour'em mieli kontrole dopingowe po 2 razy dziennie. Dochodzą paszporty biologiczne i system rejestracji miejsca pobytu, aby mogli cię z zaskoczenia skontrolować, no i jak to już ktoś wcześniej wspomniał, prędkości średnie tour'u zmalały. To wszystko mam nadzieję pomoże oczyścić ten sport z dopingu. Myślę, że najgorsze dopingowe lata, kolarstwo ma już za sobą.

To wszystko jedynie spowoduje ze rozwinie sie system rozwiazan "pobocznych".

Przygniatajaca ilosc ludzi w obliczu stania sie slawnym i bogatym (jesli tylko bogatym to mniej niz te dwie rzeczy razem) jest gotowa poswiecic temu celowi swoje zycie i niejednokrotnie zdrowie. Mysle ze nikt z tu udzielajacych sie nie ma takich "dylematow". Za to pewnie jest sporo osob ktore poswiecaja swoje zycie pracy, z checi lub przymusu. Odzywiaja sie tylko kawa, pracuja w pracy i w domu, dzien pracy rowna sie doba pracy itd. Zupelnie inna typ problemu a i tak poswiecane jest zdrowie, malzenstwo czy rodzina. Wiele takich osob jest swiecie przekonanych ze nie moze postepowac inaczej. Zmierzaja do swojego celu tak jak ktos kto chce wygrac wyscig i byc naj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Trochę nie na temat ,ale i w temacie.

Jakby ktoś zapomniał/nie wiedział, to w 2010 mieliśmy też Polski Wątek

http://sport.wp.pl/kat,1848,title,Bracia-Szczepaniakowie-na-dopingu,wid,12066626,wiadomosc.html?ticaid=1de13&_ticrsn=5

 

Nie mam zamiaru bronić Contadora czy też go obwiniać- to zrobią ,lub też już zrobili inni. Dla mnie największym przegranym w tej aferze nie jest Contador ,ale , paradoksalnie, UCI i CAS. W całej tej sprawie te dwie organizacje zrobiły więcej złego dla kolarstwa niż Contador zajadający się kotlecikiem. "Wyrok"skazujący AC nie jest IMO formą ukarania Contadora ,ale próbą ( nie udaną) wyjścia z twarzą z tej afery ,którą wspomniane organizacje wywołały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie od dziś wiadomo, że wielkich Tour'ów nie da się przejechać na butelce wody, a jeżeli ktoś wierzy że tak jest niech sam spróbuje przez trzy tygodnie robić po 200km dziennie nie biorąc nic poza batonikami i żelami energetycznymi. Contador jest tu chyba tylko kozłem ofiarnym, żeby UCI mogło się pochwalić jak to oni walczą z dopingiem. Najpierw oczyściliby cały ten wewnętrzny syf bo jak się patrzy na pracę tej organizacji to aż żal ściska za wiadomo co. Nie mówię że biorą wszyscy, ale bierze spora część, a ich lekarze zawsze będą krok przed agencjami dopingowymi, a wpadnie tylko ten któremu poślizgnie się noga.

Contador mi osobiście wiele razy imponował, ciągnął grupy uciekinierów, nie patrzył się na resztę tak jak już to wcześniej zauważono, widać było u niego wolę walki. W przeciwieństwie m.in. do A. Schlecka który potrafił ciągnąć się na kole (m.in. Contadora) przez cały etap, nie robiąc nic żeby spróbować wygrać etap.

Dla takich ludzi warto było oglądać TdF i inne Tour'y, mimo wszystko moim zdaniem tegoroczny TdF sporo straci na braku Contadora. A zwycięstwo w 2010 roku w TdF A. Schleck'owi się najnormalniej w świecie nie należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...