Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez spidelli

  1. @Wojcio Dzięki, mnóstwo wiedzy w pigułce 👍
  2. Mam w obu rowerach taką samą długość korby, mógłbym je przekładać w razie potrzeby. Ja mam właśnie szczyty na wykresach w trakcie czerwcowych wypadów sakwiarskich - to przede wszystkim turystyka ale 100 km/dziennie skumulowane w 5 czy nawet 10 dni podbija krzywe solidnie Zawsze więcej danych do analizy Niedawno się z brata śmiałem, że się zabiera za zakup samochodu jakby na Marsa leciał, bo wszystkie przyszłe wydarzenia, włącznie z ewentualną zmianą pracy w przyszłości usiłuje uwzględnić a sam nie mogę zrobić zakupu w okolicach 1500 zł 🤣
  3. Przedstawiciel Westfalii jest tańszy o 500 zł. Nie wiem tylko, czemu chcą mnie uszczęśliwić wiązką 13 PIN - znacie kogoś kto ciąga przyczepy kempingowe autem o mocy 80 KM i niewiele wyższym momencie? Co to za zabawa w kodowanie wiązki?
  4. One chyba jeszcze nie weszły do sprzedaży, są "out of stock", będą za 2 miesiące, troszkę mnie kusi, żeby poczekać Drugi wariant to korba Tiagry + suport + Inpeak. W obu wariantach czujnik prędkości dodatkowy.
  5. @dfq ładnie zaplanowane i zrealizowane 👍
  6. @dfq Fitness trochę w trendzie bocznym ale zmęczenie znacznie niższe Widzę do ostrego wyjścia bazę tu Co to za model? Pro MX-1?
  7. Tutaj to samo ale z TP: Sezon (na lewo od zielonego) i Rouvy (niebieskie) to wysokie ale nieregularne CTL - ząbki jak w pile + wysoki poziom zmęczenia - czyli mocne szarpanie i odpoczynek (nazwę go wymuszonym). Wahoo Mountain Fondo (pomarańczowe) - poziom zmęczenia jest znacznie niższy ale też widać "szarpanie". Wykres CTL ma już jednak łagodniejszy przebieg - ząbki są ale mniejsze, co interpretuję jako większą stabilność. Niestety poziom CTL jest też niższy - adekwatnie do poziomu zmęczenia. Zaryzykuję dwie tezy: 1) jazdy na Wahoo są bardziej regularne - nie ma aż takich heroicznych wyczynów jak Grossglockner 🤣ale też nie ma dogorywania. 2) CTL rośnie słabo, jakby w trendzie bocznym, tu mi grozi raczej niedotrenowanie niż przetrenowanie. A w ślad za nią kolejną: 3) Nie najlepiej wybrałem plan - ale to cena za brak wiedzy i doświadczenia. I jeszcze jedną: 4) To są tylko wnioski laika, wiedzy i doświadczenia aż tak bardzo mi nie przybyło Jest jeszcze żółta linia formy i w okresie pomarańczowym jest jednak wyżej niż w okresie niebieskim Za 2,5 tygodnia, 7 kwietnia zrobię ten sam test, który robiłem przed rozpoczęciem treningu, a po kilku dniach jeszcze test mocy kolarskiej od Polara i omówimy sobie wyniki W kwestii sprzętowej - pójdę za radą @Zigfir w kwestii pedałów (ten konkretny model). Buty też zacznę oglądać od tych polecanych. Mam to szczęście, że Centrum Rowerowe ma drugi salon we Wrocławiu, to sobie w piątek podjadę Ps. Ja przerywam trening w fazie odpoczynku - jeśli czuję, że w ostatnim interwale brakowało mi już siły do trzymania zadanej mocy i kadencji, to najbliższe recovery przerywam na chwilę. Robię to po to, żeby nie wysypać się w interwale. Owszem, zadarza się, że kadencji na ostatnich sekundach nie trzymam ale interwały i treningi kończę. Tu nic nie oszukasz, bo jak zmniejszysz kadencję przy zadanej mocy to opór wzrośnie i jest tylko gorzej. Albo kręcisz albo przerywasz. Raz jeden, na początku odpuściłem sobotnią jazdę po pół godzinie bo mi łeb pękał po piątkowym piwkowaniu ale odrobiłem to w wolny poniedziałek 🤣
  8. Tak radykalnie bym do tego nie podchodził. Zaczynasz od testu, który daje jakiś punkt odniesienia - moc, tętno itp. Daje to tyle, że te ich gotowe formułki typu 70% HR czy 90% FTP odnoszą się do konkretnej wartości - obrazuje to Twoje możliwości w tym momencie. Wahoo twierdzi, że identyfikuje też mocne i słabe strony. U mnie słabe to sprinty Dalej określasz kilka warunków brzegowych (schemat mezocyklu, liczba godzin w tygodniu, rodzaj wyzwania) i dostajesz zestaw ćwiczeń. Ryzyko jest takie, że bez wiedzy i doświadczenia wybierasz źle i postępy są marne. I tyle. Ryzyko przetrenowania byłoby, jakbym wybrał max liczbę godzin w tygodniu - zamiast 5-7 to 6-8 - przy moim trybie życia zsiadałbym z roweru za późno, a o 5 rano budzik dzwoni Wahoo nie daje - przynajmniej w moim zestawie - żadnych narzędzi kontrolnych ale od tego mam Polar i TrainigPeaks. Nawet przy całej umowności i ułomności tych pomiarów, to nie wpadłem w jakieś trwałe przemęczenie. Owszem, czasami czuję zmęczenie w nogach, zdarzało mi się robić przerwy w intensywnych treningach, bo wysiadałem - posapałem, uchyliłem okno i wracałem na chomika . Ale też nie było żadnych sesji, żebym rzygał albo spadał z roweru, nawet HRmax nie poprawiłem Ot, po prostu, Wahoo daje krótkie przerwy między interwałami Na pewno nie otarłem się o żadne ekstremum, nie wyskoczyło mi przetrenowanie. Ba, nawet mnie przeziębienie nie złapało. A wykres d..y nie urywa, wygląda na to, że trenuję... za mało Bywało tak, że nie dawałem rady, ale jednocześnie tydzień regeneracyjny był za lekki - mój błąd był taki, że na początku dokładałem sobie jazdę na MTB w tygodniu intensywnym. Teraz dodałem w regeneracyjnym i wszyło spoko - spadek był minimalny. Teraz moje jeżdżenie na Rouvy - jazda na hurra, nowa zabawka - bez żadnego planu - dziś pojadę to, jutro tamto, a tu się zapiszę na wyzwanie, o kruczę, muszę w 2 dni pojechać dwie górskie trasy, albo się z kiś ścigam trupa. Tak samo zdarzało mi się zrobić przerwę, bo nie wyrabiałem, raz czy drugi przerwałem trasę, jak nie czułem się na siłach. To na dłuższą metę też by się skończyło stagnacją, tak myślę. Na pewno po przerwie powinienem pojeździć na Rouvy, tak na spokojnie, żeby trochę "podbić" średnią, a potem iść w jakiś plan. Niekoniecznie ten Może on jest za bardzo pod zawody (w których nie startuję). Kiedyś trzeba postawić ten kolejny krok - albo masz trenera, albo sam się doktoryzujesz albo próbujesz trochę po omacku Przed jazdą na rowerze próbowałem wkręcić się w bieganie. Wracałem z pracy, przebierałem się, truchtałem na stadion, kilka kółek po bieżni i powrót. Góra godzinka z prysznicem. Wtorek, czwartek i sobota, czasami dodatkowo niedziela. Tylko nic o bieganiu nie wiedziałem, coś tam czytałem w necie, truchtałem na stadion, a tam wszyscy cisną na tempo, nawet laski. Tylko ja drepczę jak niemota. No to jak podkręciłem tempo, to się skończyło u ortopedy i na rehabilitacji
  9. A serio, to należałoby porównać czas, np. ilość czasu w tygodniu - na Rouvy jazdy były rzadsze ale te weekendowe bardzo intensywne, zwłaszcza to górskie wyzwanie z 4 trasami Druga sprawa - treningi Wahoo są jednak urozmaicone - jest deptanie kapuchy, są ćwiczenia na wysoką kadencję - sam bym tego nie zastosował. No i powinienem wybrać mezocykl 3-1 zamiast 2-1 i więcej godzin w tygodniu Tylko w Wahoo masz rozpisane w kalendarzu na dni, w Rouvy po prostu machnąłbym ręką i powiedział - jutro pojadę. A tu możliwość przesunięcia jest mocno ograniczona, bo czas sumuje się do tygodnia. Wreszcie - różnica jest też taka (chyba już o tym wspominałem), że na Rouvy pojedziesz szybciej, to skończysz szybciej, bo generalnie chodzi o dystans. A w Wahoo - nic nie przyspieszysz, trening trwa określony czas.
  10. Dziękuję @Zigfir ! Panowie, taka ciekawostka: To jest zrzut z Polar Flow za ostatnie 6 miesięcy. Ten zielony znacznik to takie formalne zakończenie sezonu - 12 listopada wpadło 128 km i 1,4 km przewyższeń. Na lewo od tego to jazdy outdoor. 14 listopada - zakup Wahoo i zabawa w Rouvy - kilka górskich tras, kilka płaskich, słynny Decathlon Tour. W każdym razie - coś tam po pracy pokręcone i ogień w weekend. To mniej więcej niebieski znacznik. Ten purpurowy to świąteczne odpuszczenie, 15 stycznia to start treningu wg Wahoo - kolor pomarańczowy Wnioski pozostawiam Wam
  11. Joe Friel, Triathlon biblia treningu: Komuś z rodziny na rehabilitacji mówiono, że 45 sekund to minimum statycznego rozciągania jakiejś partii mięśni.
  12. Ok, to po kolei - wbrew temu co pisałem , ten sakwowy rower pozostaje na platformach (przynajmniej na razie). Drugi rower, ten teraz wpięty do trenażera, to ma być taki Road+ czy Endurance, pozostanę w nim przy oponie 30 - 32. Ma być do takiej bardziej sportowej jazdy ale wciąż turystyka ale na lekko (żaden bagażnik, żadne sakwy) - mam zamiar zsiadać i iść po piwo ale też nie zakładam biwakowania z tym rowerem. Jeśli pójdę w pomiar mocy to właśnie do tego roweru. But szosowy byłby tu chyba mimo wszystko przesadą, chyba że jest coś w czym da się awaryjnie chodzić - nie mówię tu o pieszym powrocie 20 km, bo każdy z nas wezwie samochód z ekipą Ale tak czy siak się zsiada - na siku, do sklepu czy w jakimś barze na obiad. Czy buty MTB miałyby wady w takim układzie? Chyba nie, bo ścigał się nie będę, da się w nich chodzić, jakbym się uparł to mógłbym i w MTB założyć SPD... @hulk14 Jeszcze jedno pytanie - rozciągasz się po jeździe?
  13. Inpeak mi potwierdził, że w korbie FSA nie ma możliwości instalacji ich pomiaru. To niby oczywisty wniosek po zajrzeniu na ich stronę ale troszkę się łudziłem, że nadzieja umiera ostatnia Chyba na razie pomiar mocy odpuszczę i wrócę do tematu przy ewentualnej wymianie korby, a zrobię sobie prezent w postaci butów i pedałów. Szosowe mi odradzacie, co w takim razie? M540?
  14. @Kaloryfer Co do zasady pomysł dobry ale musiałbym te 400 km podjechać autem od siebie. A to wymaga wymyślenia historii, która porwie moją żonę. Wykonalne ale trudne 😎
  15. @hulk14 Dzięki za pomysł z trasami ultra 👍 Co do Twojego pytania to niestety brak mi wiedzy ale pokuszę się o jakąś spekulację. Ja się kiedyś zastanawiałem, co jest przyczyną zmęczenia psychicznego w czasie długiej jazdy rowerem - tego, które sprawia, że się wolniej myśli, trudniej coś znaleźć w bagażu albo się wysłowić i wyszło mi, że pewnie kwestia chemii - wyczerpanie jakichś pierwiastków czy neuroprzekaźników. Zapewne i chemia jest w jakiejś części odpowiedzią i - tu pytam, nie twierdzę - być może to kwestia proporcji przyjmowanych suplementów albo - mimo wszystko - niedoboru któregoś z nich? Dalej - może zbyt mało białka do regeneracji włókien mięśniowych albo zbyt mało węgli do odbudowy zasobów glikogenu?
  16. Też szukam pomysłu na płaską trasę, 300 km robiłem z przejazdem przez Rzeczkę i Sokolec, potem przełęcz Tąpadła w Masywie Ślęży i na końcu Park Krajobrazowy Chełmy, wyszło 1400 m przewyższeń i bodajże 17 godzin brutto. Dwa lata temu jechałem z sakwami z Goerlitz nad morze po trasie Nysa - Odra i powiem, że kusi mnie wykorzystanie fragmentu tej trasy - ze względu na jej bezpieczny przebieg wyizolowaną drogą rowerową. Myślę o 2 wariantach - tam i z powrotem albo tam i powrót autem. Inna opcja to jakaś ogromna pętla wokół komina, tak aby ewentualny awaryjny powrót nie był dodatkowym wyzwaniem ale krzywię się na samą myśl jazdy na zmęczeniu po drogach publicznych. Trzeci, wariacki pomysł to powtórka trasy do Austrii ale to już wymagające przedsięwzięcie, bo i góry i na drodze są takie średnio przyjemne miejsca jak Brno i Wiedeń - chodzi o ruch uliczny.
  17. Jeden gravel ma być taki bardziej szosowy, ale nie upieram się na pedały typowo szosowe, bo wciąż jeżdżę nim mimo wszystko turystycznie. W drugim, tym do sakw, zostają platformy, tam nie ma co cudować. MTB to trail, nawet go jeszcze nie zabrałem w prawdziwe góry czytałem ostatnio, że tu lepiej sprawdzą się platformy i buty z agresywnym bieżnikiem Raz po lądowaniu z małej muldy spadła mi stopa z platformy, przez co ledwo się wyratowałem i faktycznie myślałem o jednych butach do gravela i MTB. Natomiast patrząc na to z punktu pomiaru mocy, to może jeden rower zrobić taki "treningowy", niechby i na szosowych pedałach... Faktycznie w moim porannym zestawieniu zabrakło cen bo to pewnie też sporo by wyjaśniło Powiem Wam, że podobają mi się te korby FSA, bo mają pustą oś, a dopiero co kupiłem ten stojak rowerowy , który się w oś wsuwa 🤣 Korba Tiagry to ok 400 zł, nabicie Inpeaka to 1200 zł, pedały to jakieś 400 - 500 zł, buty to pojęcia nie mam gdzie się zaczyna coś sensownego @FigoiFago Na jakim rowerze chcesz jechać?
  18. Raczej wydłużam termin przydatności do spożycia
  19. Spokojna głowa, kiedyś dogoniliśmy starszego pana na takiej retro już szosie - on jechał swoim tempem, my swoim i tak jeszcze kilka razy się wyprzedzaliśmy - raz on nas, raz my jego. Po tym wnoszę, że jeszcze kilka dekad kręcenia przede mną, byle dbać i smarować
  20. Mam eTreksa do turystyki, najlepszy wybór Na kajaki jak znalazł a jak już wykończę kolana na rowerze, to się przesiadam na kajak Wracając do mojego pytania, tak, 4 opcja jest najlepsza ale trochę boli finansowo, chyba że poczekam z tym jednak. Jak wiesz z innego wątku, kwestia nr 1 to transport rowerów Potem SPD, pomiar mocy na końcu. Co nie zmienia faktu, że zgadzam się w pełni z hasłem "proste jest piękne" - podpisuję się wszystkimi kopytkami
  21. Ja mam pytanie z tzw. innej beczki - o pomiar mocy. Doszedłem do wniosku, że nie jest to teraz priorytet dla mnie (są inne wydatki). Ale może poszedłbym w pedały SPD - jeszcze trochę jazdy na trenażerze zostało, więc można się bezboleśnie nauczyć wpinania i wypinania... Jednocześnie jednak nie chcę sobie zamykać drogi do pomiaru mocy. Opcje są takie: 1) pomiar w korbie - na razie nie wchodzi w grę, bo Inpeak nie listuje korb FSA, a takowe posiadam. W perspektywie roku czeka mnie pewnie wymiana tarcz, przy okazji pewnie i suporty bym wymieniał, a jak nie dostanę tarcz FSA to wpadną naturalnie korby Tiagra; 2) pomiar w pedałach. System Wahoo może i ciekawy, nie wykluczam, że może kiedyś kupię ich komputer ale byłbym skazany na buty szosowe, bo te ich bloki chyba nie wejdą do butów MTB/gravelowych (butów jeszcze nie wybrałem, jakiś element chodzenia zakładam, być może i awaryjnego wypychania w błocie itp.) Zdjęcie "pożyczone" z CR. Poza tym musiałbym od razu kupić buty z pomiarem mocy, bo kupowanie pedałów ich systemu bez pomiaru jest zbyt drogie, żeby miało sens; 3) Pedały Shimano, np. PD-R7000/R550/R540 z opcją dokupienia pomiaru mocy od Assioma (mają coś takiego pod pedały Shimano) - np. w przyszłym roku. Tanie to nie jest ale generalnie i tak czeka mnie zakup butów, więc buty i pedały w jednym roku, pomiar - w kolejnym. 4) Kupić jednak od razu pedały Assioma z jednostronnym pomiarem i do tego jakieś sensowne buty. Nie obejdzie się też bez dokupienia czujnika prędkości bo pedały mierzą też z reguły kadencję a ja mam zintegrowany pomiar prędkości i kadencji i musiałbym go zdemontować, żeby nie było zakłócania sygnałów....
  22. @FigoiFago Nie, od 2-3 lat zwiększam stopniowo dystanse - było 200, 250 i 300 km, teraz chcę się szarpnąć na 500 km. Przy średniej 25 km/h to 20 godzin netto, pozostałe 4 na przerwy i robi się doba Takie "ściganie się" ze sobą, na imprezach bym się spalił chyba nerwowo Ale ta wygląda ciekawie, nawet się kiedyś zastanawiałem, jak dotrzeć na Wielką Sowę - od Przełęczy Sokolej jest droga, którą wożą zaopatrzenie, szutrówka ale dość stromo. Zwłaszcza ten pierwszy odcinek - to ciężko podejść Chyba mam za twarde przełożenia w gravelu bo na jednym 1:1, a na drugim jeszcze gorzej, jak zmienię kasetę z 34 na 36 to dopiero będzie 1:1. A mój full to kawał ameliniowego kowadła więc wymiękam Tak patrzę i to są finalnie trasy MTB, chyba odcinkami po pieszych szlakach wyznaczone, także ja podziękuję Chyba tylko jedna wiedzie tym podjazdem, który ja uważam za najłatwiejszy (dla aut) ale dość stromy (nawet ponad 12%) - z Nowej Rudy. A Ty startujesz?
  23. Jeśli chodzi o Polar, to patrz na niebieską - to jest Tolerancja (odpowiednik CTL z TrainingPeaks, tylko nie z 42 a z 28 dni); fioletowa to Obciążenie z 7 dni (odpowiednik Fatigue). Niebieska się pięła aż do drugiego tygodnia recovery, lekki dołek i do góry ale nie poszła już tak wysoko. Zobaczymy, co pokażą następne dwa tygodnie. A potem zaczną się już długie jazdy niedzielne, to zawsze podbijało wynik, grunt to w tygodniu utrzymać... Mnie dziś zimno zniechęciło do outdoora Ale też wczorajszy trening czułem w nogach, dlatego do lajtowej godzinki dorzuciłem jeszcze lajtowe 25 minut
  24. A w krainie Muminków udało się powstrzymać niszczącą siłę tygodnia recovery:
  25. Zacne liczby 👍 Zimno to największy problem. Jak robiłem swoje 300 km to ostatnie 40 - 30 km jechałem po ciemku, za późno się w Parku Krajobrazowym Chełmy zacząłem ubierać, tak mnie trzęsło, że nie mogłem się ubrać Kiedyś też na zjeździe w Górach Sowich tak zmarzłem, że myślałem że się przewrócę bo tak dygotałem. Jak wpadłem na kawę i hot-doga na obajtka to mi się dziwnie przyglądali Ja mam taki system, że ubieram się lekko, ma mi być ciepło do kręcenia, dlatego marznę na zjazdach albo po zatrzymaniu, jak za późno coś włożę albo nie wezmę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...