Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    6 223
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    106

Zawartość dodana przez spidelli

  1. O motoryzacji decydują (na razie, póki jeszcze jest co niszczyć) euromatoły z Brukseli. Ma być "ekologicznie" i "bezpiecznie". Dlatego w mojej Ibizie (2020) zanim ruszę to muszę: - przeczytać komunikat o ochronie danych osobowych, zanim włączy się radio, - wyłączyć "start-stop", żeby nie zarżnąć akumulatora, - wyłączyć czujnik "zderzeniowy" bo lubi sobie popiszczeć albo pohamować dla draki, - dowiedzieć się o utracie powietrza w jednym z kół (czasami to są fake newsy) - posłuchać piszczenia i przeczytać komunikat, że silnik pracuje jak wysiądę, żeby otworzyć bramę, - pamiętać, żeby zabrać telefon. A wszystko to w aucie z 3 cylindrami i blachą grubości papieru, bo gdzieś trzeba zejść z ceną i masą, żeby to w ogóle chciało jechać. Całe szczęście, że LPG jest generalnie poza obszarem zainteresowań eurokołchozu (poza ogólną dyrektywą, że jako paliwo kopalne jest do likwidacji z innymi), bo gdyby były dotacje unijne (z naszych podatków) to instalka LPG kosztowałaby nie 4000 zł a 14 000 zł a gaz nie 2,45 zł a 12,45 zł Jak wsiadam do Kangura (2015) to mam spokój i ciszę. Instalacja elektryczna jest pod najbogatszą wersję, wszędzie są kable wtyki pod wyposażenie opcjonalne - dodatkowe gniazdo zapalniczki w podłokietniku to 30 minut roboty - demontaż podłokietnika i montaż wejścia z A... za 40 zł w miejsce zaślepki.... Złota era europejskiej cywilizacji. Jedyny minus to ogólne zużycie auta ale Ibiza nie dożyje 15 lat na chodzie, to raczej pewne. PS. Oglądałem na YT film, w którym gość montował znajomemu hak do nowego Hyundaia (modelu nie pamiętam) - producenci znów zaczęli oszczędzać na ocynku. No bo przecież ekologiczne auta (i urządzenia) to te elektryczne albo te, które się nienaprawialnie psują po gwarancji
  2. @gnomon Ja czasami wręcz mam zamiar jechać spokojnie. Ale zawsze ktoś "goni" albo ktoś "ucieka" Kilka razy też robiliśmy na Rouvy jazdy grupowe z ekipą z forum, ktoś proponował termin i trasę i chętni dołączali.
  3. Chyba 2h to był u mnie max z gapieniem się w ścianę, tj. Wahoo Systm X w programie treningowym przeplatał mi takie zajęcia krótkie a dynamiczne z podkładem filmowym ale było też kilka długich sesji tlenowych zupełnie bez podkładu, tylko słupki pod interwały po pół godziny w tlenie - pozostawało gapienie się w ścianę albo odpalenie jakiegoś touru na YT przy podzielonym ekranie. Natomiast "przygody" w Rouvy, poza jakimkolwiek planem to kilka jazd powyżej 2 godzin i jedna powyżej 3. Generalnie trenażer można sobie zorganizować albo jako "turystyka" w Rouvy albo jakiś plan treningowy w Zwift czy Systm X lub TrainingPeaks. Mój plan w Systm X zaczynał i kończył się na teście, można porównać efekt. Nawet jak miałem rolkę Tacx Galaxia to byłem na nim w stanie wykonać test kolarski Polara, właśnie w oparciu o tętno - po prostu 20 czy 30 minut kręcenia z w miarę jednolitą "mocą" ale najszybciej jak się da. Na Galaxii miałem w sumie plan treningowy oparty o tętno i kadencję, patrzę w kalendarz i zdarzały się jazdy po 2 godziny. Tylko na Galaxii to bym się bał gapić w telewizor, bo kilka razy glebę zaliczyłem Mój głos na trenażer
  4. A ile masz tych rowerów? Bo naliczyłem "gravela" i "stary rower" - czyli dwa, chyba że to to samo Jeśli dwa i masz miejsce, to możesz sobie jeden rower wpiąć na stałe, np. ten rok był dość kiepski i sporo kręciłem na trenażerze. Możesz kręcić nawet w lipcu, jak akurat jest burza Drugi problem to trenażer - rolka nie jest zła, mój pierwszy trenażer to w ogóle były same rolki: Wstawiasz "cały" rower i starasz się nie przewrócić Tyle, że on nie jest interaktywny i albo kręcisz dla kręcenia albo rzeźbisz jakieś plany treningowe np. oparte o tętno i kadencję (czytaj: kup czujniki). Ja założyłem, że jednak chcesz trenażer interaktywny - odpalasz Zwift, Rouvy, TraingPeaks i rzeczy dzieją się same - w takim wypadku kiepski trenażer psuje zabawę. Stąd wniosek, że lepiej kupić coś lepszego, bo i tak się wkręcisz. No ale jeśli rower to nie jest Twoja główna aktywność.... Dodam jeszcze, że trenażer interaktywny ma jakieś pomiary prędkości i estymacje mocy itp. więc generalnie obejdzie się bez czujników ew. dorzucisz sobie czujnik tętna. To gdybyś chciał się bawić w jakieś kontrolowane formy aktywności. Można tez po prostu bawić się w Rouvy - tam są dość realistyczne trasy, które można jeździć "turystycznie" - np. Stelvio, Grossglockner,, jakieś etapy w wielkich imprez itp. W tym wypadku ważne jest, żeby trenażer symulował podjazdy do 20%. Tak jak pisałem, mój symuluje do 12% czyli obciążenie (opór rolki) rośnie do 12% a potem oprogramowanie ratuje się zmniejszając mi prędkość na ekranie (z 5 do 3 km/h) co daje nierealistyczne odczucia.
  5. @Liianowaty Ze 2 lata temu kupiłem Snapa, chociaż był apetyt na directa. Żona też chciała kręcić na swoim rowerze, więc doszedłem do wniosku, że mniej bolesne będzie przekładanie całych rowerów niż kadłubków. Mam n+1 rowerów, więc opony zmieniałem 2x w roku a teraz 1 rower stoi na okrągło w Snapie, bo żonie się znudziło. Czyli kupuj directa A serio - na 99% się wkręcisz i będziesz chciał coś lepszego od rolki, mój Snap ma symulację tylko 12% podjazdów co psuje sporo radości z zabawy. Nawet jakbyś kupił rolkę okazyjnie to po sezonie będziesz śnił o lepszym sprzęcie.
  6. Bo dlaczego zakaz wjazdu singli?
  7. Kilka lat temu znajmy mi uświadomił, że to co ja uważam za las to tylko "uprawa leśna".... @Greg1 A skąd, do Kangoo ledwo rowery wchodzą. Ale lubię dziada i zostanie już z nami...
  8. Jest tu kilka starych płyt i chiński "gramofon". Odrobina płynu rozweselającego i klimat się robi 👍
  9. Bo na Warmii zimno jak w psiarni
  10. Jutro na rower wsiędę. Dziś aklymatyzacja. Warmia nie wybacza...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...