Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    5 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    81

Zawartość dodana przez spidelli

  1. Ja tydzień temu aktywowałem 3-miesieczny okres próbny, dostałem przy okazji innego zakupu. Poprosili o dane karty kredytowej mimo to i ani słówka, żebym podniósł mydelko z podłogi 😎
  2. Przy okazji uporządkowałem sobie kokpit bo ktoś w sklepie pokrzyżował linki i przewody. Nowa owijka kameleon:
  3. Przymiarka na mniej więcej tydzień przed:
  4. Słabo widać ake to mogą być oczka na błotnik ... Edyta: chyba że poniżej coś majaczy...
  5. SKS ma taki model, nie pamiętam nazwy ale mocno go rozważałem.
  6. Miałem bardziej na myśli tzw. bażanty czyli osieroconych bywalców galerii handlowych - w niedziele zamiast po galeriach pałętają się po szlakach, czy to pieszych czy rowerowych. Nie mam tu na myśli rowerzystów/turystów tylko właśnie takie bażanty, co to idą na całą szerokość szlaku albo jadą ścieżką rowerową w trzy osoby obok siebie, bo muszą porozmawiać. Też jeżdżę w niedziele i mam nieco inne doświadczenia - z reguły w swojej okolicy mijam kilka otwartych sklepów po wioskach, można kupić butelkę wody za 3 zł i zapłacić kartą. W Germianistanie czy Austrii - nie do pomyślenia Nie proponuję liofów jako wyżywienia, bo zapas zajmuje sporo miejsca, z reguły na sakwach jadamy po drodze ale 2 śniadania i 2 obiady mamy awaryjnie. Czasami właśnie sklep jest zamknięty albo nawet w hotelu mogą restaurację zamknąć, zanim się oporządzimy z rowerem i myciem. Jeśli OP chce parzyć kawę to można jakąś owsiankę lioflizowaną wziąć awaryjnie. Jak się do niej wrzuci kilka kawałków czekolady z orzechami, to można pierwszy głód całkiem solidnie zaspokoić. Co do bazy noclegowej - no tak to już jest, że trzeba trasę nagiąć, jak jechałem od siebie do Trzęsacza to zdarzały się turystyczne pustynie ale z reguły trzeba się kierować na jeziora
  7. Zwrotów nie przyjmujemy 🤣
  8. Też dokupiłem komplet letnich śpiworów, przynajmniej idzie je spakować na rowery @Turysta05 Jestem pewien, że bez angażowania do nawigacji ten telefon wytrwa dłużej :) Ale tak jak pisałem - brak dostępu do prądu do najsłabszy punkt tego scenariusza....
  9. Bo kiedy tętno rozwala ci głowę a pot zalewa oczy....
  10. Warto też dodać, że z Garminem trzeba się oswoić - to jest inna filozofia, urządzenie nie jest tak responsywne jak telefon i jest w stanie zrobić tyle i tylko tyle, na ile mu mapa pozwoli. Kiepska mapa, zbyt ogólna - i nie ma takiej miejscowości....
  11. Ewentualnie eTrex32 na 2 paluszki AA. Mam, używam, lubię. Sęk w tym, że do sportu mam urządzenia Polar (zegarek, licznik, aplikację) - to mi starcza na co dzień. 2, 3 x w roku zakładam eTreksa tylko do nawigacji. Albo biorę na kajak. Na piesze trasy w górach mam już mapy w zegarku ale kiedyś też używałem eTrex. Ból jest taki, że jest jak młotek - robi jedno, z niczym się nie łączy....
  12. Ba, możesz nawet prąd sprzedawać
  13. Sory ale telefon jest do dzwonienia . Zaraz rozpoczną się dwie strony polecania uchwytów i powerbanków bo bateria leci w oczach. W Garminie masz wyświetlacz transreflektywny - jest czytelny w słońcu (co do zasady). I nie rozladujesz go w 12 godzin a dłużej jechać nie będziesz, licząc brutto. Telefony jako mapnik, awaryjna nawigacja - ok. Ale ja się dawno temu wyleczyłem z nawigowania telefonem na kierownicy. Tak się gapiłem w ekran, że w Wiedniu staranowałem babę na światłach, bo wuja było widać w słońcu. Latem na postoju 2x się zagotował w słońcu i wyłączył. Nie polecam... Generalnie z tym spaniem pod namiotem na dziko to słabo to widzę właśnie przez prąd - telefon i nawigację musisz wieczorem naładować, pytanie gdzie? Dlatego raczej zmiksuj namiot z agro albo z polem namiotowymi i dostępem do prądu.
  14. Oj, się eurokołchoz za to weźmie Tak siedzę i patrzę w prognozę, a dzień mija... Zaryzykować szybkie 50 km outdoor i dopisać do dystansu, czy siadać na trenażer i wykręcić tyle samo bez dopisywania (bo to oszustwo )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...