Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 573
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez spidelli

  1. Test wyszedł dość podobnie do poprzedniego z PolarFlow - wtedy było 207 W/73 kg, teraz zaktualizowałem wagę na 75 kg więc było 206W/75 kg
  2. Wziąłem DeWalty, chyba 6 szt. za 99 PLN. Dzień wcześniej złamałem 2 nonejmy ale wtedy próbowałem inną wiertarką, z dużym biciem.
  3. 2 haki do przerzutki (90 zł/szt) + wkrętarka DeWalt i zestaw wierteł do stali bo się śrubka obrobiła 🤣Wymiana haka wyszła poniżej tauzena 🤣 Chociaż chyba przekroczyłem; trzeba dodać 2 zestawy "odkrętaków" z alle, którymi nie dałem rady a razem kosztowały około stówki 😎
  4. Zigfir - 587 km (szosa, MTB, trenażer) michalr75 - 374 km (MTB) bashey_pl - 370 km (Cross) TheJW - 352 km (MTB) spidelli - 140 km (140 km trenażer) Cross90 - 109 km (trenażer) Sansei6 - 40 km (MTB) ernorator - 30 km (szosa, gravel, trenażer) revolta - 25 km (MTB) dfq - 0.5km (trzeci!)
  5. U mnie największy zawód to awaria skodziny przed wakacyjnym urlopem - trzeba było wziąć mniejsze auto i bez rowerów - wpadły jakieś symboliczne kilometry na pożyczonych mieszczuchach; chociaż (tylko) 2 dni spływu kajakiem Krutynią z namiotem też nie były złe
  6. Dziś test w Systm X, jednocześnie miałem włączony licznik Polara. Niezły rozjazd był, bo na Systm X trzymałem koło Sagana 🤣 w jakiś jednodniowym klasyku z prędkością > 30 km/h a na liczniku Polara było > 60 km/h. Poza tym raz nie odpauzowałem licznika, więc wyszły jaja ostatecznie w PolarFlow Systm X kazał wyłączyć ERG mode, mam nadzieję, że wszystko dobrze odhaczyłem. Kilka obrazków: Typy kolarzy wg Wahoo - ja jestem Rouleur 😎🤣
  7. A na zachód od Odry? Tamtejszy rynek, siła nabywcza itp. pewnie przekładają się na ilość i jakość starych gratów... Sam 2 lata temu ściągałem rowery z Austrii, jeden to już był typowy rower dworcowy (Trek), a drugi - jeszcze całkiem w dobrym i chyba mocno oryginalnym stanie (Scott). Tyle że tam często bywam, więc było mi łatwiej przy okazji kupić rowery.
  8. Dlatego pracujemy powoli, robimy przerwy na chłodzenie wiertła i sprawdzanie opiłków Ja rower zdjąłem z wieszaka i położyłem na podłodze garażu ale pod tylne koło podłożyłem letnią oponę od auta - dzięki temu mogłem kontrolować kąt wiertła i siłę nacisku a dodatkowo rozłożyłem się przy otwartej bramie garażu, bo światła nigdy dość
  9. Dobra, chyba się udało. Dobrze, że latem musiałem rozwiercać śruby zamka w Skodzie więc nie straciłem cnoty 😉 Najpierw cienkie wiertełko, potem grubsze, schodzimy w rdzeń śruby poniżej łba a potem jeszcze szersze - to z reguły już odrywa łeb od rdzenia. Magnetycznym łapakiem sprawdzamy opiłki - jak się czepiają to dobrze, jak nie - to rżniecie ramę chociaż hak jest też ameliniowy. Tylko śruba jest stalowa w tym zestawie
  10. Podoba się dla mnie ten system z fotelem - można dać z siebie maksa a potem osunąć się w fotel 😎🤣 A serio - jest milion sposobów na głupsze wydanie pieniędzy 👍
  11. A propos siedzącego trybu życia - tez taki prowadzę. Zanim wkręciłem się na nowo w rower, próbowałem biegać ale wcześniej to moja aktywność ograniczała się do kilku wycieczek górskich w roku, długich spacerów po plaży w czasie urlopu - czyli niewiele. Bywało, że "coś właziło mi w plecy", w dole, tak że nie mogłem się wyprostować i chodziłem jakbym miał klocka w gaciach. Albo rwało mnie kolano - od siedzenia za biurkiem. Odkąd znów siadam na rower te dolegliwości ustąpiły. Owszem, zdarza się, że jak się sforsuję, to czuję to w kolanie czy w plecach (ale to już co innego, ból jest między łopatkami) - znana jest przyczyna i zazwyczaj wystarczy dzień regeneracji. Najlepsze, że okres świąteczno - noworoczny był kompletnie gnuśny - jedna lajtowa przejażdżka rowerowa, kilka spacerów. Nie było zwyczajowych wypadów na jeden dzień na Śnieżkę czy do Szklarskiej, nie było Sokołowska ani Gór Sowich. Za to było dużo kanapy. I co - znowu coś mi wlazło w plecy 🤣Jak usiadłem na trenażer, to ból ustawał, bo pewnie pozycja wymuszała inne ułożenie ciała
  12. A wcześniej jak filmowałeś - z kasku? Z kierownicy? Ja tylko z kierownicy, bo nie mogę się zmobilizować do zakupu szelek Kierownica ma jedną zaletę - widać co się filmuje chociaż przy dynamicznej jeździe albo w ruchu ulicznym tez pewnie można przeoczyć, że kamera się przesunęła i źle kadruje.
  13. To ja jestem szczęściarz, bo mnie pokonało błoto - masełko, przyglebiłem na lewy bok, więc przerzutka wybroniona, kostium jeno zmienił kolor z czarnego - eleganckiego na brązowy - niewyjściowy + lekkie obtarcie na dupobiodrze. Za to radosny uśmiech mojej Pani, która na to nadjechała - bezcenny
  14. Powtórzę się ale fajny materiał - i treść i fajnie zmontowany. Widoki niesamowite; dwie rzeczy mnie zaskoczyły - winnice i trolejbusy, chociaż w sumie winnice są uzasadnione na tej szerokości geograficznej, a ja nie powinienem kojarzyć Szwajcarii z bernardynem
  15. Dzięki wszystkim za odzew. Oglądałem w markecie Boscha i DeWalta, sprzedawca sugerował żółtego, mnie też wydawał się jakby lepiej wykonany, Bosch był 50 zł tańszy i pewnie bym go wziął ale obie walizki z Boschem były otwierane (ludzie kradną na potęgę), a DeWalt zaplombowany. Trochę niemądrze kupiłem, bo pod presją ale chcę jutro rozwiercić przy dziennym świetle tę cholerną śrubkę, bo mam zapasowe haki i chcę temat zamknąć. Raz, że jak to postoi, to już w ogóle nie ruszy, a dwa - szkoda sezonu, skoro przełożyłem opony na "zimowe". Kupiłem też wiertła DeWalta, bo te typowo supermarketowe to jakaś kpina. Wracając do wkrętareczki - po założeniu wiertła żadnego widocznego bicia, dobrze że miałem refleksję, bo tym swoim Boschem z tą g..wnianą nakładką samozaciskową na zwykłe wiertła to bym ramę uszkodził pewnie - to bije tak, że się bardziej na wibrator nadaje: Ostatecznie, jak skrewię, to będę musiał cały ten "wahacz" wymienić nawet u nas na forum ktoś sprzedawał to cudo w październiku Raz jeszcze dziękuję za szybką pomoc, Wasze uwagi dostawałem na bieżąco, będąc już w markecie, Milwaukee tam nie mieli, Makita była ale ciut za droga, ponad 1100 PLN a wolałem się poniżej tej kwoty zamknąć z wiertłami - za te dałem 99 PLN a za DeWalta - 850 PLN. Dzisiaj już tylko siedzę grzecznie przed kompem, szklaneczka whisky, forum i plaster rozgrzewający na plecy a jutro ogień - najpierw wiercenie a później test na Systm X. Na pewno zacznę ten ich plan a czy opłacę subskrypcję - to się zobaczy
  16. Dziękuję. Przyda się też do innych prac - muszę spolerować lampy w aucie żony, kilka regipsów też muszę przykręcić. Mam niebieskiego Boscha z udarem na kablu i jest ok. Aku kupiłem zielonego i okazał się śmieciem marketowym 😞 A DeWalt?
  17. Ale chyba generalnie do tego to zmierza, że z biegiem czasu te Tatry to już jednak rzadziej - bo wiek, bo obowiązki i trzeba to chyba zaakceptować. Pewnie że można się spiąć i rozpisać sobie każdy dzień, tak żeby mieć czas na intensywny trening - tylko ilu z nas ma taką motywację? A może warto zarazić dzieciaka rowerem, kupić namiot i zacząć nową przygodę, może już nie w Tatrach ale też fajną?
  18. Kupiłem 2 zestawy i lipa. Jestem na etapie rozwiercania śruby ale nie mam małej wkrętarki, do dużej wiertary dołożyłem taką głowicę na zwykłe wiertła ale to jakaś taniocha i bije na boki, poza tym te marketowe wiertła łamią się szybciej od wykałaczek... Jeszcze niczego w ramie nie uszkodziłem ale przerwałem robotę bo to tylko kwestia czasu... @pecio Ty masz pojęcie o wielu sprawach, doradzisz jakąś wkrętarkę aku - w miarę budżetową ale solidną, z opcją dokupienia akumulatora za jakiś czas?
  19. @Tyfon79 Jak to nie było pytanie od tatusiów, to jakie do do kogo?
  20. Zostawię sobie na wieczór drugą część 👍
  21. Nawet bym potrzebował, ale coś na 2 godziny Coś ode mnie:
  22. Cześć, zacząłbym od Broutera. Teren o którym piszesz, jest mi zupełnie obcy ale planer pokazuje tam jakieś trasy: Dalej - Komoot - ludzie tam wrzucają swoje trasy, można zawsze coś ulepić. Oba te serwisy oczywiście w wersji przeglądarkowej, po to żeby ulepić własnego gpx wgranego potem do nawigacji/telefonu. Ja tak pracuję, przy czym wariantuję trasę. Np. zakładam sobie dzienny dystans 100 km i typuję w miejscu docelowym 3 adresy na nocleg - 3 konkretne pensjonaty, hotele czy kampingi. Tutaj przydaje się Google Maps - dodaję je do ulubionych i zaraz mam je w telefonie. Potem po prostu dzwoni się z trasy i rezerwuje. Jeśli te 3 to za mało, to już trzeba zrobić dłuższą przerwę i szukać alternatyw na trasie. Ale można przecież wytypować sobie 5, 7 czy 10 żeby nie szukać później Czasami jest tak, że na setnym kilometrze nie ma albo wyboru albo w ogóle miejscowości, wtedy właśnie wariantuję - wydłużam trasę w miarę potrzeby, np. do 135 km ale jednocześnie robię drugi wariant, z noclegiem np. na 80 km. Trasy trzeba ładnie opisać i wgrać do nawigacji a i ściąga na kartce się przyda - jeden egzemplarz zabieram ze sobą, drugi zostawiam w domu, żeby rodzina wiedziała z grubsza o co kaman. Jedynym wyjątkiem od tej reguły była zeszłoroczna wyprawa wzdłuż Dunaju - ze względu na popularność tej trasy rezerwacje mieliśmy porobione "z góry", przed wyprawą. Ale typowanie odbyło się jw. po prostu potem najbardziej niemieckojęzyczny załatwił formalności mailowo i telefonicznie Moje 4 dotychczasowe wyprawy nauczył już mnie, że lepiej dobrze poplanować za biurkiem, niż miotać się na trasie, chyba że ktoś lubi improwizować. Ja przy naszym stylu jazdy (setka dziennie) niespecjalnie lubię improwizację (chociaż namiot wożę zawsze). Warto sobie trasy obejrzeć np. na Google Street View, chociaż aktualność nie jest jego mocną stroną. Ryzykowne są drogi leśne, bo czasami okazuje się, że zarosły albo polne bo może być na nich luźny piach i z jazdy mogą być nici - rower na wąskich oponach, obładowany sakwami itp. itd. Oczywiście nawet najlepszy plan zderza się z rzeczywistością i trzeba być gotowym na improwizację na trasie - warto zabrać papierową mapę albo mieć telefon z dużym ekranem, który przyda się w roli mapnika itp. Edyta: Jednym z pomysłów na 2024 r. jest założenie bazy na Warmii i potem wyprawa do Wilna i z powrotem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...