Ja też się nie upieram, że krawężniki wiedzą lepiej. W każdym razie to oni wstępnie wyrokują i ew. będą zeznawać w sądzie tak jak ich uczono interpretacji.
IMO przepis miał sprawić, żeby rowerzysta nie wjeżdżał na przejazd na pełnej prędkości w przekonaniu o swojej nieśmiertelności i pierwszeństwie. Powinien trzeźwo ocenić sytuację i podjąć decyzję. Absolutnie nie kto pierwszy dotknie kołem . Co z tego wyszło... nie wiem. Za dużo zmieniało się "środowisko testowe" (pandemia, liczba rowerzystów, liczba niedzielnych rowerzystów itd.) żeby można było wydać jednoznaczny werdykt.