Rowerowo: 51,5 km testowania nowych kół i opon. Jest moc (w sprzęcie, bo ja dzisiaj byłem dętka ).
Warsztatowo: Po powrocie z roweru wrzuciłem na stojak Scale'a mojej kobiety - w końcu zmieniłem i zamleczyłem jej opony. Rzadko jeździ, ale przynajmniej w razie czego nie będzie musiała pchać 10 km jak ostatnio. Dostała w spadku po mnie Racing Raya, którego lubię, ale zmieniłem na Królika, oraz Racing Ralpha, którego kupiłem jako parę z Rayem, a który zupełnie mi nie podpasował. A że rower był już na stojaku, to go przetarłem z kurzu, wyczyściłem i nasmarowałem napęd oraz skorygowałem ciśnienie w widelcu.