Skocz do zawartości

KrissDeValnor

Mod Team
  • Liczba zawartości

    7 447
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez KrissDeValnor

  1. Bo gdyby miała taki rower (chyba Sobkowi zmięknie fajka, bo golden bojem chyba jeszcze nie był ) : , to na pewno by zdążyła : Do gościa, którego prawie zmiotło Pendolino , jednak trochę zabrakło... PS Jak już koniecznie chciała przejechać, to mogła ominąć szlaban, ale może patrzyła w lewo, więc za późny orient... I tak dobrze, że twarzą nie przydzwoniła.
  2. A co z jedzeniem po 18 -tej ? Organizmu nie oszukasz, i jedzenie co 2 -3 godziny nic nie da, bo liczy się ogólna liczba dostarczanych kalorii, a dodatkowo ciągle można przy takim podejściu czuć niedosyt, więc może dojść do absurdalnej sytuacji, że zamiast chudnąć przytyjemy, bo 3 posiłki zastąpiliśmy 6 -cioma, albo i ośmioma, bo nie mogliśmy znieść ciągłego niedosytu... Poza tym jednego dobrze nie strawisz, a już ładujesz następne... Może to dobre jak ktoś się nie chce przejadać i czuć ociężały, bo innych plusów nie widzę. Ja akurat jestem w tej komfortowej sytuacji, że wrzucam jak w worek i nie tyję (180 cm i około 73 kg, typ szczupły, żylasty, lekko umięśniony), ale nie jestem z tego zadowolony - tzn. nie z tego, że nie tyję, a z postępowania, bo po prostu robię sobie śmietnik i pewnie zwiększam szanse cukrzycowe (chyba nie ucieknę, bo dziadek, a potem ojciec)... Jednak nie jem co 3 godziny (choć bywa, że będąc w domu podjadam), a wręcz czasem zdarza się i z 6 -7, albo więcej, za to jem o dowolnej porze - w nocy, nad ranem, czasem słodycze na kilogramy, piwem nie pogardzę, a jedyne czego nie lubię, to bardzo tłuste rzeczy (może poza majonezem ). Pewnie mam nadal dobrą przemianę materii (mimo prawie 44 lat), do tego spalam. Dziwię się, że niektórzy w pracy mogliby cały czas coś jeść - efekty po niektórych widać, ja np. jem śniadanie przed 7 -mą, potem drugie po 11 -tej, obiado -kolację między 18 -tą, a północą nawet (w międzyczasie wrzucając słodycze i procenty ). Na razie żyję, zobaczymy jak długo... PS mój dzisiejszy, całkiem przeciętny jadłospis : przed 7 -mą banan i bułka żytnia z serkiem śmietankowym po 11 -tej bułka żytnia + orkiszowa z żółtym serem i szynką drobiową (po 3 plasterki do każdej bułki) 17:30 dwa rożki z budyniem i lukrem, wafelek Dare, 400 ml mleka tłustego 20:30 kilka łyżek nerkowców (zazwyczaj jem rano, rzadziej drugi raz), i o 21 -szej 500 ml gęstej pomidorowej z makaronem i 2 parówki drobiowe (prawdopodobnie dorzucę coś jeszcze - np. paluszki z miodem, wczoraj były to herbatniki z czekoladą 188 g, czasami jest to 0.5 l lodów)...
  3. Panowie nie zaczynajcie... Lepiej na święta poczekajcie
  4. Chyba lubisz tę trasę, bo rok temu też ją przejechałeś
  5. A tego niskiego profilu się nie bałeś pod kątem wytrzymałości (choć to raczej standard w alu obręczach) ?
  6. Lepiej powiedz coś od siebie o obręczach/kołach Kiedyś myślałem, że obręcze mają 27 mm wewnętrznie, ale rzeczywiście jest 26, nie ?
  7. Kolorystyka - naklejki ?
  8. Wymieńmy się - dasz mi magiczne pudełko, a w zamian dostaniesz kilkadziesiąt pustych butelek (żeby nie kusiło), chyba dobry deal, nie ? Gratis dorzucę pustą doniczkę po kaktusie. PS możesz wybrać kolor i pojemność butelek
  9. Kupowałem różne rzeczy - niedawno łańcuch Deore 6100, ale nie o tym... Minęło ponad 7 miesięcy i nagle odezwał się do mnie stołeczny dealer Scott'a z pytaniem, czy nadal jestem zainteresowany Scale 925 - nie wiem, może się pomylili ? W obecnych czasach trochę to dziwne, że sklep próbuje sprzedać rower, a ja nie chcę go kupić (trafił się wtedy 930 w dobrej cenie, więc powiedziałem papa 925, który i tak był wtedy niedostępny, a po podwyżce - zresztą przed też - nieopłacalny)... Może ktoś jest zainteresowany, to podam namiar (rozmiar L - i tak byłby dla mnie za duży, mimo 1,8 m ).
  10. Zależy jak mocna, i czy ma być ładowana przez USB, czy wystarczą baterie (dłuższy czas pracy)... Ja wychodzę z założenia, że na tył nie muszę mieć niewiadomo czego, tym bardziej, że używam głównie jesienią i zimą - dlatego wystarcza mi Author Spitfire za kilkanaście złotych. Nie robiłem testów, ale myślę, że widać mnie z kilkuset metrów (w sumie mam dwie, więc mogę kiedyś sprawdzić).
  11. A to od kiedy się nie kręci przy tak małym skręcie ? Jeszcze na szosie może łatwiej, ale w gravel'u (o MTB nie wspominając)... Dla mnie byłoby to mocno wkurzające, zwłaszcza gdyby często miało miejsce. W MTB wręcz niedopuszczalne - szorowanie butem o oponę przy niewielkim skręcie, no sorry...
  12. Jeździć z tym kiepski pomysł, więc albo wymiana widelca/opon/ponowna korekta ustawień, albo rama/rower out... Wiem, że problem był spotykany chyba najczęściej w szosach, ale nie zaakceptowałbym czegoś takiego na dłuższą metę
  13. Bardziej boję się o siebie niż takiego "cyrkowca" - niech sobie zrobi kuku, ale mnie w to nie wciąga Czasem przez chwilę zdarza mi się jechać w ten sposób, tyle że tak rzadko, że to pomijalne - zwłaszcza, że nikogo wtedy nie mijam...
  14. A widziałeś kiedyś gościa na monocyklu na wielkim kole, zjeżdżającego z leśnego pagórka po korzeniach ? U mnie nic nowego, czyli leśny łikend (46 + 55 km) dwoma rowerami, więc dzisiaj dwa do czyszczenia..., ale dałem radę
  15. Wasze kobiety nie marudzą, że traktujecie je z góry w temacie rowerowym ? Co do DDR, to jako zwierzę leśne rzadko korzystam, a czasami wręcz unikam, bo wychodzę z założenia, że jednak ryzyko niespodzianek na ulicy jest mniejsze, zwłaszcza w tzw. sezonie, kiedy pojawia się sporo "niedzielnych" (którym notabene jestem, ale wydaje mi się, że nieco bardziej świadomym), dzieci, pewnie jeszcze czasem pieszych i psów... Poza tym jeżdżę cały rok, więc praktycznie w każdych warunkach, a co za tym idzie, jeśli mam wybór : odśnieżona ulica vs. zaśnieżona/oblodzona "śmieszka", to wolę wybrać tę pierwszą. Kiedyś żałowałem, że pojechałem DDR, bo wcześniej przez 1.5 -2 g. jazdy po lesie w zimowych warunkach nic się nie wydarzyło, a jak jechałem ścieżką rowerową, to niewiele brakowało do slajda na mikro krawężniku na granicy z chodnikiem (oczywiście w miejscu fantazyjnego mini zakrętu, ale to już chyba zagadnienie na odrębny temat)... Trzeba dodać, ze służby często mają w głębokim poważaniu tę ziemię niczyją - czasem z oszczędności, albo po prostu dlatego, że "przecież zimą nikt nie jeździ, więc nie ma sensu odśnieżać"... No OK, może ze statystycznego punktu widzenia jest to uzasadnione, ale ci, którzy jednak jeżdżą, mają raczej odmienne zdanie... Siłą rzeczy czasem lepiej jeździć ulicą, nawet kosztem denerwowania niektórych kierowców, albo zarobienia mandatu. PS Co do tzw. "niedzielnych" rowerzystów, to nie bardzo rozumiem postępowanie w stylu jazdy parami, kiedy ktoś się zbliża i sygnalizuje, żeby osoba jadąca środkiem zjechała, co ta robi w ostatniej chwili, być może lekko ponaglona adekwatnym do sytuacji "zjeżdżaj ze środka" (szeroka pożarówka, z prawej strony biegaczka, a z przeciwka wspomniana parka)... Oprócz tego denerwujący są mistrzowie jeżdżący bez trzymanki, kiedy ktoś nadjeżdża z przeciwka (jak dla mnie, to sobie mogą jeździć do pierwszego dzwona, ale nie lubię ich mijać).
  16. Ja po taniości kupiłem już kilka razy Kleen Flo Honey Goo Chain Lube - kiedyś z braku kasy wyszukałem z założeniem "tani i w miarę sensowny", i nie żałuję, bo jest np. mniej lepki od Motul C3 Off Road (tak, kupiłem w sklepie bardziej motocyklowym - w końcu jak się ma sprawdzić w motorze, to dlaczego nie w rowerze, a że docelowo niby inny typ łańcucha, to wiem, ale wydaje mi się, że są to smary dość uniwersalne, zresztą w opisie Honey Goo wspominają rower). No na 200 km bym może nie liczył, bardziej 100 (jeżdżę w każdych warunkach pogodowo - nawierzchniowych przez cały rok)
  17. Jest tu kilku "specjalistów" od straszenia ludzi, zwierząt itp. - nawet lata temu byłem świadkiem takiego zachowania, swojego o dekadę młodszego kolegi (turbo slalom między pieszymi na Nowym Świecie, polegający na skręcaniu w ostatniej chwili, żeby się bali) - zwalam to na karb jeszcze poniekąd młodzieńczej głupoty, a właściwie bardziej bezmyślności i nieumiejętności przewidywania przykrych konsekwencji...
  18. "A na co to komu, a KOMu to potrzebne ?" Nie lepiej zacząć jeździć ulicami jak w NY (tzw. hotline) ? Coś czuję, że u nas by to długo nie trwało...
  19. - Co wyście za jedni ?! - A co wyście za drudzy ? - Odpowiadaj, bo u nas kusze napięte ! - A u nas wypięte
  20. Mam pewien dysonans poznawczy, bo niby ponad 40 lat Tu mieszkam ("tu" celowo z dużej, żeby podkreślić doniosłość tego faktu ), a z drugiej strony nie czuję się jakoś szczególnie mocno związany z Tym miejscem (znowu z dużej, żeby nie było, że całkiem nie mam szacunku ) - ostatnio kilka razy wspominałem o przeprowadzce gdzieś w Polskę... W ogóle, to czy mam prawo, żeby mówić, że jestem z Warszawy, skoro się Tu nie urodziłem (w dowodzie Biała Podlaska - starszy pracował w okolicach jako weterynarz) ? Ojciec od trzech pokoleń "stąd" (korzenie podobno holendersko "ąę" - francuskie, babcia pradziadka była "łi, łi", fonetycznie Sofi de Lasą), ale mama ze wsi podlubelskiej, a siostra farciara już urodzona w stolicy Mimo tego braku poczucia, że "och, ach, jestem Panem Stołecznym", z drugiej strony gdzieś podświadomie podśmiewam się z przyjezdnych "gwiazdeczek", jakie to one nie są światowe (że z Wawy, to oczywiste, nawet jeśli to nieprawda...) - pół biedy, jeśli nie zadzierają nosa zbyt wysoko, nie podkreślają tej "wyjątkowości" na każdym kroku, lub faktycznie coś sobą reprezentują, choć w dzisiejszych czasach medialnej papki, jest to trudne... Ja jestem widocznie z innej planety, żeby nie powiedzieć : kompletnie zdziczałym troglodytą - nie byłem np. w Złotych Tarasach, o których już piosenki w radiu śpiewają, a w centrum bywam raz na kilka lat, mimo że to 20 minut metrem... Także tego, ale kończmy już ten wątek o przyjezdnych, żeby się to nudne nie zrobiło PS Zapomniałem dodać, że nie lubię miasta... @skom25 Jak się nie podoba, to z powrotem na prowincję , a prawdziwa "warszafka" będzie wreszcie u siebie, a raczej sama ze sobą, z niczym nie zmąconym spokojem
  21. Musisz być uczulony, bo tej wielkości ślad nie jest normalny...
  22. Aha, świecą na 500 m, mają 3000 i 5000 lm ! Jedzie mi tu czołg ? Właściwie oprócz dwóch rodzajów wyjść ładowania, to nie widzę nic ciekawego, i wolę sprawdzone marki, nawet 2 -3 droższe, ale przynajmniej pewne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...