@marvelo Uspokój się z łaski swojej z tymi samochodami, bo to już przesada...
Oczywiście, że duże koło podjeżdża lepiej/bardziej efektywnie - rozmawiamy o MTB, więc nierówności itp. pokonuje się łatwiej na 29".
Zupełnie przypadkowo kupiłem rower fabrycznie z 1x12 (co prawda kilkuletnia konstrukcja, choć dostępna modelowo jeszcze w 2022), ale z możliwością montażu przedniej przerzutki, której nie zamierzam jednak montować (na papierze podobała mi się korba 34/24, i z taką ewentualnie mógłbym się polubić).
Jeżdżąc wcześniej na napędach 3x8 (pierwszy w 1999) i 3x10 (2016) i tak korzystałem głównie z kilku przełożeń (zębatki 3-6 w napędzie 3x8, i 3-8 w 3x10, choć najlżejsze i najcięższe przełożenia zdarzało się wrzucać (zwłaszcza przy zajawce typu "co jak najbardziej stromego dam radę podjechać ?" - miałem lekkiego fisia na punkcie podjazdów w terenie, i "ile na maxa pojadę z górki")
Obecnie nie muszę sobie niczego udowadniać, ale czasem lubię się lekko sponiewierać (najchętniej w terenie), i napęd 1x12 mi do tego w zupełności wystarcza (tu nie rozumiem narzekań kolegi @ahaja na niezaspokojenie potrzeb ciasnego stopniowania w przedziale 20-30 km/h, bo ja nie mam z tym problemu - po prostu trzeba odpowiednio przyspieszyć i gitara ).
Co do sensowności mielenia na najlżejszych przełożeniach, zdania są podzielone - przy naprawdę minimalnej prędkości / w specyficznym terenie czasem chyba lepiej odpuścić (bywa, że nie ma innego wyjścia), i wejść/podbiec (zresztą ze zjazdami podobnie - nawet niektórzy pro schodzą w błotnym i technicznym Leogang, inna rzecz, że niby XC, ale na poziomie wyższym niż dawne DH...).