Skocz do zawartości

itr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 520
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez itr

  1. Tak jak parkowanie tak i kolarstwo szosowe - są dwa rodzaje winowajców... część z występków jest rażąca i szkoda że nie ma reakcji, mandatów... a często mandat za parkowanie jest wynikiem kogoś tak czarnobiałego w poglądach jak nasz Marcin , ale już w wersji jak z memu " zgłaszam do płokułatuły " natomiast super łamacze zakazu stojący ma prawym pasie godzinę na awaryjnych w centrum są bezkarni.
  2. Tak Wewnętrzny profil
  3. Widocznie nie jesteś amatorskim zawodowcem 😜 to nie ma ujmy
  4. Bo jesteś nie wymieniona kategia REX gen
  5. Prawo i mandat to sprawy umowne. Ponad tym są ogólne zasady sympatii społecznej.... Nikt nie trąbi gdy samotny rowerzysta jedzie na pustej wioskowej szosie a obok jest parchaty chodnik z bauma (aby dziecko i babcia na ukrainie mogły po nim jechać postawiono znak rower/ pieszy) Problem występuje, gdy rower jest zawalidrogą. Dla szosowców amatorskich zawodowców zjechanie na drogę rowerową to ujma na honorze uszkodzenie zbyt wylajtowanych opon obniżenie średniej wyjazdu ryzyko nadziania na dziecko psa glonojada veturilo hulajnogę podnoszenie pupy i uderzenie w nadgarstki na krawężnikach zakurzenie roweru bo często na ddr jest syf nawet zmieciony przez szczoty z ulicy przy cmentarzach na ddr jest szkło ze zniczy z kontenerów na śmieci, w samej warszawie popularne jest rozbijanie piersiówek i butelek po piwie na ddr... na ddr jest dużo wywijasów zakrętasów albo zmian strony ( wschód na zachód) - czyli realnie jazda trasą dla samochodów to jazda po prostej. grupa szybko jadących kolarzy nie czuje się bezpiecznie na wąskied ddr z zakrętami i posypanej piachem z ludkami w dzinsach i sukienkach. znając niektóre Ddr - wiemy że nagle odbijają po skosie gdzieś do parku albo wbijają w uliczki parkingowe czy pod blok, na bazarek . są kompletnie nie oznaczone teleporty jazda na skrzyżowaniu z jednego z kierunków uniemożliwia kolarzom wjechanie na ddr za skrzyżowaniem taki przykład do wiadukt przy Dworcu Gdańskim w moim przypadku na trzy aktywne rowery wąskie dwa z nich mają z przodu maratona, z tyłu Zaffiro - spada ryzyko defektu, mam w nosie przeciętną.... bardzo rzadko omijam ddr.... w sobotę z super cienką ( tzn delikatną, bez wkładki) gumą dostałem w paru miejscach cholery... ryzyko jej przebicia przez ddr było wyższe niż gdybym łamał przepisy...
  6. Film o złości na cyklistów GCN So angry Chłopaki chyba podglądają nasze forum :)))
  7. Adaptery są lepsze bo się skasują przy upadku, a zespolenie haka p z hakiem może sam hak otwarty do tyłu demolować... Xtr krôtki wózek trzeba dość dobrze śrubą ustawić, działa z kasetą 11-32 chyba. hak alu zmodyfikowałem, nie przesuwa mi osi koła w tył , mam urwaną srubę regulacji po przeciwnej stronie chcę aby oś koła wjeżdżała w hakach do końca i po lewej i po prawej stronie... na zdjęciach wcześniej są haki gdzie przerzutka wkręcana jest w linii osi koła , nasz chińczyk jest dotylny. W klasycznych szosach jest bardziej doprzednio
  8. Wczoraj sam w takim nagłym zagęszczeniu pieszych przy zebrze, ddr, przejechałem ( bezpiecznie) uciekając z zagęszczenia ( 10 km/h) ale jedna z dziewczyn odruchowo zawahała się drgnęła nie wiedząc co to za palant i co ma rowerze zmaluje... na codzień unikam takich interakcji, potrafię się po prostu zatrzymać, tutaj mózg poddał automatycznie decyzje "znikaj" z zagęszczenia, może 4 pieszych nie zmieniło kroku, ale jedna osoba była niekomfortowo "nastraszona" ... Nawet bez intencji, można czasem nie najlepiej wybrać, popełnić błąd czy się zagapić, a osoby beztroskie, rzadko wsiadające na rower, piszące smsy mają jeszcze gorzej bo nie wiedzą co się dzieje, ale też nie znają od lat dziecięcych tego uczucia że ziemia jest jednak twarda. Wczoraj może 50O metrów dalej widziałem sanitariuszy przy rowerzyście na Rozdrożu..
  9. Nie jest aż tak źle, w stolicy panuje renesans kolarstwa szosowego, ale w sobotę czy niedzielę naprawdę rzesza ludzi całkiem rozsądnie po prostu oddaje się rekreacji. Co jakiś czas jednak indywidua specjalnie ( ci z rozbuchanym ego) lub przypadkiem coś tam zmalują. Większość kolarzy ma prawo jazdy i wie jak się zachować aby w obcisłych gaciach nie denerwować bez sensu innych... Samochodziarze też traktują nas inaczej niż 15 lat temu. Ale czasem trafi swój na swego, albo inny pech wpycha ludzi w konflikt... głupota, złość, agresja, brak kultury, bo nasz świat to nie bajka.
  10. Muqzi hak z kraju żółtej rzeki, Gieniesis.
  11. Zapomniałeś dodać definicję: Szosa -najlepsza z dostępnych dróg, obligatoryjna dla osób na szosówkach
  12. Realia szosonów w mazowieckim to nagminne gminne łamanie przepisów taki kadr to nic nadzwyczajnego, są grupy które robią peletony mniej lub bardziej bezwględnie ale nigdy nie jadą po DDR czy czerwonym pasie. Większe grupy czują się ponad prawem
  13. Ten pierwszy czerwony pas jest ok, drugi z tysiącem muld bramnych nie jest ok. Ale mimo wszystko jeżdżę po takich o ile wiodą przez kompletne samochodowe pustkowie, kostka jest krzywa, poprzerastana trawą. Czasami ominę też krótkie wymuszone jakimś urzędniczym pomysłem, ale za krótkie dead endy, idiotyczne króciutkie kawałki chodnika naznaczone jako ddr.. po 30 czy 50m z trawą zamiast kontynuacji. U nas szosowcy unikają dodatkowo DDR bo są zapełnione rodzinami z dziećmi, rolkarzami, veturilo, i kluczą prawo lewo a czasem po dwóch stronach ulic... dodatkowo są teleporty... wczoraj wjechałem na Puławską od Góry Kalwarii, droga krajowa z poboczem szutrowym, bez cienia miejsca na rower, i Puławska wita DDR po .... przeciwnej stronie, widzę go, przejeżdzam przez 4 pasy ma lewo na skrzyżowaniu tam jest Dekatlon i ... nie ma Ddr, trzeba wrócić .... Rowerzysta nie wie jak ma jechać.... drugie takie miejsce to wiadukt przy dw Gdańskim bez szans na bycie na obustronnym Ddr gdy jedziemy DDr na północ . Żadnych znaków , bubel drogowy bez reakcji władz od kilkunastu lat... Kolejne szosońskie "nie" dla dróg rowerowych - to brak nadzoru Miotła . Nawet te idealne w niektórych miejscach podwarszawskich są po zimie wciąż pokryte kamyczkami czy piachem, albo potłuczonymi butelkami, często śmieć odkurzony z głównej samochodowej nitki zostaje na ddr... jeśli Ddr wygląda fatalnie - mogę zrozumieć alergię... ale czasami jednak szlachta na szosówkach po prostu szlachtuje po oczach szlachtę motoryzacyjną w karoseriach a DDR ideał obok... dodatkowo szosoni na drogach nadali sobie prawo do jazdy "Rydwanem" czyli pary jadące gęsiego. I na wąskiej drodze z obustronnym ruchem to mocno blokuje ruch... kierowcy się gotuję, hodowana jest nienawiść, a płyn do spryskiwaczy tryska w oczy. Na szosie można się jakoś tam wkomponować w ruch samochodowy albo rzucać w oczy ostentacyjnie pendalarzując w dyskusyjnych miejscach... czasami szosoni przeginają... np kompletnie ignorując czerwone światła itp. Grupa na zdjęciu to duża grupa, ( może Rondo Babka ). To nieformalny peleton jedzie ignorując zarówno pierwszeństwo jak i zmieniające się światła... całą szerokością pasa. Grupowo nadaje sobie uprzywilejowanie. Czasami idzie ogień lecą na pomarańczowym zamiast stanąć i cały ogon jedzie totalnie grubo na czerwonym świetle.
  14. Pod Żabką mówisz? Najciemniej, lampki brak.... mam już portret pamięciowy sprawcy
  15. No dobra wieczór, koło setki na liczniku... czy chcę szerszych opon... Mój Gieniek grawel to z tyłu 135mm no i korba GRX 42 z czeka na montaż, raczej nie będzie robił za szosówkę . Dewiza na ten rok mało kupować... Jeszcze się z tym prześpię... Wnioski z wylajtowenej 22mm na przedniej osi dzisiaj, szybko lekko, ale 1) piszczenie i strach na ostrych zakrętach 2) niepewność, drżenie przed defektem. 3) dobra na wybrane kręcenie po dobrej trasie bez przejazdu przez miasto czy łączniki ziemne) Flagowa szosa chyba zostanie na 25 GP które są trochę szersze niż fabryka pisze. Nie da rady do niej włożyć 32 czy 35 gp 5000... Ale gdybym miał wybór ( miejsce) to wrzuciłbym na rok 32... tak myślę.... takie rzeczy warto sprawdzić na sobie i pokręcić z różnymi ciśnieniami... Do ostrego wskoczy Schwalbe Durano tył 28 przód 25. Zobaczę czy nowe Durano też tak piszczą... Bo nie wiem (to co pisałem) czy mój Maraton 23 w dwóch rowerach mnie nie rozpieścił i nie jest oponą odporniejszą na dokręcanie łuku przez poduszkę antyprzebiciową i bieżnik od zwykłych, szosowych i delikatnych slików
  16. Ciężko mi uwierzyć, że nie zauważyłbyś gościa który dłubie pod siodełkiem w czasie ostrej jazdy, chyba że miałeś kawał torby bajpakingowej. Ale też trzeba być jakimś kieszonkowcem na rowerze... mam długie ręce ale chyba bym nie umiał tak z cicha pękł.
  17. Ból utraty Knoga znam, nowy nie jest już taki sam ( był prostokątek a odkupiłem telewizorek) A może ten pendzilarz gonił 30-35 km/h żeby powiedzieć, że lampka spadła, ale nie miał już tchu i poległ w nie równej walce po kilku kilometrach?
  18. Nie smrodzi nam w nos, ale elktrutki ma taki ślad węglowy jak stąd do wieczności, no chyba że ktoś go karmi z paneli słonecznych to zwracam honor Jest tak sklep w jądrze niczego w Puszczy, a w nim paluszki słone i Tymbark.... kierowcy tam np podjeżdżają i zostawiają starego diesela na obrotach kupują chmiel kolę fajki a my siedzimy jemy te paluszki w obłokach.... Tam pierwszy raz doceniłem elektryczny samochód... bo raz przyjechał i był cały niepachnący w zimne miesiące domów jest na krzyż z 5 czy 6 ( w środku Puszczy ), a wali tak palonym plastikiem że aż się włosy w nosie jeżą... OOO to jest gniew rowerzysty.
  19. Tobo błąd nie znasz się jak widać na wszystkim, motorower bardzo często miał pedały napędzające na starcie, które służyły do rozruchu, nawet polskie najstarsze. A silniki historyczne, spalinowe dokładane do zwykłego, męskiego roweru z napędem dociskowym? No niby legalny rower, ale silnik dołożony, Gnom czy inne niemieckie. Rower to czy jakaś zaraza? Dziś powszechna definicja obowiązuje i nikogo nie dziwi sformułowanie "rower elektryczny", ale to że jako "ramol" ( ja też jestem ramolem) chcesz mieć w trudnym terenie pomoc w postaci dodatkowego silnika ( nic złego) nie jest w sprzeczności z beką Leona, który zgodnie z logiką i filozofią ruchu definiuje rower jako urządzenie napędzane wyłącznie człowiekiem. Z Leonem nie raz mogę się nie zgodzić , czasami daje do pieca, ale tutaj zrobiło się śmiesznie i żałośnie... W dodatku jako wieloletni i użytkownik forum i roweru i mechanik jeśli naprawdę uważasz rowery elektryczne za kolarstwo ... okej... mówi się trudno... Nazwijmy to kolarstwem elektrycznym po prostu
  20. Dorośli faceci, a nie mogą pogodzić się z tym, że ktoś ma z nich bekę, bo latają z braku krzepy na elektrykach.... Latajcie ma czym chcecie, na zdrowie.... dokładnie jest tak jak piszecie, wspomaganie elektryczne otwiera nam nowe możliwości i super, że mamy w czym wybierać. ale rower to urządzenie bez silnika rower z silnikiem to motorower... czy to jakaś kontrowersja? Coś strasznego? Piaskownica Tobo, sam w to wszedłeś jedną stopą
  21. Była mowa o 10 000 km , no to pokaż swoje opony po takim przebiegu.... jeśli są śliskie, wybierz następnym razem bez żółtego, kolory dodane do opon zabierają w mieszance miejsce przeznaczone na składnik związany z przyczepnością dla nas , dla których 20 czy 23 nie jest nowością tylko normą nie ma kłopotu z tym rozmiarem, ale temat dotyczy konwersji gravela, czyli można domniemywać,że co któryś delikwent dopiero zaczyna bawić się w kolarstwo szosowe. Po dzisiejszym dniu wiem jedno - ograniczają mnie te Iron Meny, opona która ma chyba 180 g , kiedy muszę potoczyć się poza asfaltem jest problematyczna... dodatkowo wyjazd po sobotniej nocy przez miasto i szkła.
  22. To jest chyba Rondo Babka w Jabłonnej czyli tur de france jadà 50 na godzinę pełna szerokością drogi i jakoś tak to się im udaje, lokalesi przez 30 lat przywykli o tyle o ile.... Sam nie jestem aniołem, nie każdy metr drogi rowerowej trzeba swym kołem zaszczycić, rozsądek i umiar, a czasem jakiś błąd matriksu, to co opisałem natomiast to takie przeginanie pały, śmignięcie po "kuriersku" między autami na czerwonym i potem blokowanie pasa.... co ciekawe jak zrobi to kurier albo nawet uber eat to rzadko kierowcy dostają cholery, bo wiedzą, że kolega napindala - 10 godzin w pracy, a kolarz luksusowy w niedzielę po prostu słynne Begery w oczach wywołuje u kierowców... Mam nadzieję, że się nie pobili.
  23. Pierwsze spostrzeżenia- wąziutkie 23 Marathony przyzwyczaiły mnie do super trzymania w ciasnych zakrętach. A teraz slik 22 mm i na zakrętach - piszczy mi gumą i strach, może to wina nowej gumy, a może po prostu za ostro kładę rower. Dziś mocny wiatr z Krakowa prosto w twarz i stary standard opona koło, ( tylko przód) jedzie subiektywnie super. Mocno patrzę pod koła, jest twardo.... ... jestem totalnie bez formy i gdybym dziś ciął na grawelu z Pikami zamęczyłbym się, mam w nim riczej Venturamax 46, a w ostrym kierownica to 38 cm
  24. Dziś widziałem jak taki kolarz szosowy zamiast ciąć po obowiązkowej i dobrej ddr przecisnął się na trzypasmowej , i na czerwonym poleciał i za jakiś czas po kiedy auta ruszyły blokował ruch, kierowca go minąl, zwolnił, zablokował zwyzywał i konfrontacji chyba do bicia szukał ... i chyba głównie gula mu skoczyła bo zobaczył że tylko ja stają na czerwonym, inni czy na Ddr czy ten szypaszoson na jezdni przelatują jakby było nie było żadnych czerwonych świateł.... szympanszosoństwo pogłębia stereotyp kolarza debila, im mniej olewania przepisów i wkurzania innych tym lepiej...
  25. Trwałość i bezpieczeństwo to zaleta jaka kryje w zastosowaniu szerszej opony w szosie... ( nie rozważana przez najbardziej napiętych ścigantów ) Klasyczne szosowe 23 twardo nabite zużywają się szybciej, łatwiej są przecinane przez drzazgi szkła czy plastykowych odłamków po stłuczkach... dla osoby która jest nowa na szosie granica przyczepności opon wąskich jest trudniejsza do wyczucia, co robi się dramatyczne w górach, wilgoci i łatach asfaltu z różnej mieszanki, czy białych liniach ... debiutant może też zabić nadgarstki podczas mniej uważnej jazdy, bez instynktu szosowca, można wpaść na minę. Chyba nie mam opony szosowej, która u mnie zrobiła 10tyś. Wąskie maratony nawet nie wytrzymują bo czas, UV, osłabia mieszankę i przy 7-8 b szkła warszawskie przechodzą przez zabezpieczenie. Opona po takim nacięciu nie trzyma kształtu. Inne opony od Schwabe czy Michelin też nie używane intensywnie nagle zaczynają łapać szkiełka ze starości i po utracie centralnej części gumy ( tylna opona). Dlatego wszystko co szersze od 23 czy 25 może być ciut bardziej trwałe, i warto samemu sprawdzić czy lubimy czy nie opony z nieco niższymi zakresami ciśnień. Dziś w ramach retro przypomnienia zakładam na przód koło z oponą 22 Iron Man na Mavic Cxp 30 zobaczymy jak wrócę co napiszę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...