Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 999
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    86

Zawartość dodana przez zekker

  1. Owszem, jest to drastyczna zmiana. Możesz się z tego śmiać do woli ale nie zmieni to faktu, że jest to konkretna zmiana, oby nie tylko w słowach.
  2. Ponoć coś się w sprawie rusza: https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Wycinka-lasow-w-TPK-bedzie-bardzo-ograniczona-n185334.html
  3. To już faktycznie spory mróz i olej może gęstnieć, uszczelki sztywnieć. Od małych nierówności są opony. Zakładam, że masz jakieś konkretne w okolicach 2,4", więc można zejść z ciśnienia. Robiłeś sam, czy dawałeś do serwisu? Wczoraj Paragon Gold w drodze do pracy nie miał problemów. Było około -7°. Powrót wieczorem przy około -10° i też bez zauważalnej zmiany. Uśredniając jechałem po 40 minut, więc był czas na schłodzenie części.
  4. Viper-a bym odrzucił ze względu na amortyzowaną sztycę i regulowany mostek. Może to wygodne ale niepotrzebnie komplikuje konstrukcję i dodaje punktów możliwej awarii.
  5. Jakoś sobie nie przypominam, żebym miał jakieś większe różnice w pracy, a na pewno nie tak duże, żeby porównywać do najtańszych konstrukcji. O jakich temperaturach mowa? Kiedy był ostatni serwis?
  6. Bo wybór był prosty:
  7. Kwestia konkretnych modeli, bo dobrze dopasowana sprężyna nie będzie gorsza od powietrznej. Dużo zależy od reszty konstrukcji, czyli jak dobry system tłumienia. Powietrzne przeważnie mają już jakieś tłumienie olejowe ale niekoniecznie jakieś super. Powietrzne maja ta przewagę, że bez większego problemu ustawi się pod swoją wagę. Ze sprężyną zależy jak się trafi, może się udać ustawić, a może być konieczna wymiana. Nie zawsze uda się znaleźć odpowiednie sprężyny do zamiany. Pierwszy miałem sprężynowy, jeden z najprostszych modeli i był ok, zwłaszcza jak go później zalałem olejem. RST CT-COM II Następny był podobnej konstrukcji ale trochę solidniejszy. Trafił się strasznie twardy i zbyt dobrze go nie wspominam. RST Neon Pro T Potem poskładałem nowy rower i wpadł powietrzny z otwarta kąpielą olejową. To faktycznie był już amortyzator. RST M-29 AIR RL Potem do mieszczucha wpadł prostszy model powietrznego, działał ale dosyć tępo. NCX D-LO Air Obecnie mam same RockShox-y, Recon Silver w fullu i 2xParagon Gold w mieszczuchu i "gravelu". Najlepsze co miałem ale mogłoby być jeszcze lepiej Kwestia stylu jazdy. Osobiście poniżej m6100 bym już nie schodził. MT500 miałem fabrycznie w fullu. Niby dawały radę ale jakoś tak SLXy lepiej sobie radzą. Tutaj zwróciłbym uwagę czy amortyzator przyjmie większą tarczę. Zakładam, że podstawowo są 160mm, przy twojej wadze być może warto wstawić 180mm.
  8. Ciężko powiedzieć na odległość. Mogą być piasty, może być bębenek/wolnobieg, mogą ocierające hamulce, mogą opony. Do sprawdzenia gdzie jest opór. Na temat sztywności się nie wypowiem, za lekki jestem (koło 70kg), praktycznie nie czuję miękkości konstrukcji.
  9. W takim razie Mustang M8 odpada, bo nie ma mocowań pod standardowy bagażnik. Taka zmiana nie ma sensu, jak już to na delikatniejszy, gładszy bieżnik. Cieńsze opony zbiją jedynie masę. Przy drobnej różnicy będzie to niezauważalne, przy dużej może być problem z haczeniem korby o podłoże, bo cały rower pójdzie w dół. Cross czy góral, to musisz sobie odpowiedzieć czego ci brakuje w obecnym rowerze, gdzie nie daje sobie rady, gdzie czujesz, że nie możesz mocniej pojechać. Warto zwrócić uwagę na napęd, bo przy 1x w mtb dają zwykle zębatki 30 lub 32, do jazdy po płaskim może być mało. Nie zawsze da się zmienić na dużo większą zębatkę, limity przeważnie są do 34 czasem 36. W crossach z kolei może braknąć na podjazdy, bo fabrycznie montują coś z przedziału 42-46. Tutaj może być trochę łatwiej, bo mniejszą zębatkę rama przyjmie, więc zostaje jedynie kwestia czy znajdzie się odpowiednią pod mocowanie w korbie.
  10. A dlaczego nie? Pierwsze zatrzaski do mieszczucha miałem authora, z jednej strony zatrzask, z drugiej platforma (taka tradycyjna metalowa ramka). Poszły w odstawkę, bo nie do końca bloki chciały współpracować z spd w drugim rowerze. Weszły 540 z nakładkami. W ciągu roku platforma przydawała się może ze 2 razy. Jedynie zimą zmieniałem buty na zwykłe. W końcu po kilku próbach jazdy zimą w zatrzaskach już tak zostało. Nakładki zdjąłem bo były zbędne. W pracy i tak warto mieć buty na zmianę, bo po co się kisić w tych samych przez cały dzień. Docelowo warto mieć 2 pary na rower, jedne na miasto, drugie na wycieczki. Odnośnie samych butów, to przymierz, bo polecać można różne, a nie wiadomo czy będą wygodne dla ciebie. Np. w tych co podałeś mi nie pasuje wąska, minimalistyczna pięta, ciężko się chodzi, nie ma stabilnego podparcia.
  11. Dla swojej sztycy (BikeYoke Revive) chyba znalazłem przyczynę ale będę musiał jeszcze poobserwować.
  12. Oj, żebyś się nie zdziwił Oczywiście oznaczenia jak zwykle z tyłka, no ale trzeba było wydać kasę unijną na projekt rowerowy.
  13. @pecio Co do zasady tak ale nic nie szkodzi zapytać w przypadku padnięcia konkretnego komponentu, czy jego producent jednak nie załatwi wymiany.
  14. Zbyt mocno ściśnięta obejma dawałaby raczej objawy przy chowaniu, wysuwaniu sztycy, a nie na manetce. Pro Koryak barankowa z Kind Shock Lev - nie narzekam, choć po dłuższej przerwie sztyca potrafi mieć większy opór przy pierwszym opuszczeniu Bontrager z Bontragerem - ok, choć sama manetka mogłaby być lepiej wyprofilowana Bontrager z Bike Yoke - było ok ale ostatnio zaczyna się zacinać przy pierwszym użyciu, już raz wyrwałem linkę, teraz jak wiem w czym problem, to przełamuję opór imbusem (wbudowany system do odpowietrzania). Jak ktoś podejrzewa w czym może być problem, to chętnie się dowiem (rower wisi w domu w pionie za przednie koło ale wszystkie tak wiszą i wisiały przez ostatnie lata).
  15. Nie problem w dokarmianiu, bo jeżeli mają żarcie w lesie, to nie będą z niego wychodzić. Problemem jest, że w mieście o wiele łatwiej o to żarcie. Są śmietniki, ludzie wyrzucają jedzenie żeby sobie zwierzaczki zjadły itp.
  16. A ja bym aż tak pesymistycznie się nie nastawiał. Można próbować w autoryzowanych serwisach Shimano, można spróbować skontaktować się z europejską centralą itp. Zapytać się w zasadzie nic nie kosztuje, najwyżej odmówią. Kojarzę przypadki, gdzie ludzie pisali bezpośrednio do Sh i dostawali części zamienne. Sam robiłem reklamację klamkomanetki w innym sklepie niż kupiłem.
  17. Nie zapomnij o słuchawkach, mi po strzeleniu jeszcze ładnych kilka minut w uszach dzwoniło.
  18. Potwierdzam. Póki opona nieuszkodzona i nie wybuchnie przy tej operacji (mi tak strzeliła RaRa przy około 4,5bar), to wchodzi. Jeżeli jednak nie, no to pewnie jakieś uszkodzenie.
  19. Taka mała uwaga odnośnie jednostek. " to cale, ewentualnie sekundy kątowe ale tutaj kontekst jest długości. 57 cali to 144,78cm Odnośnie zasadniczego tematu, to mostek pewnie standardowy i faktycznie nie będzie problemu ze zmianą długości. Ale co ze sztycą, czy jest jakaś standardowa, czy dziwne patenty Treka/bontragera? Da radę skompensować długość niższej ramy? Przymiarka jak najbardziej by się przydała, bo w szosie oprócz wysokości liczy się też długość. Miałem kiedyś okazję przetestować chwilę Madonki i jedna była za niska, a kolejny rozmiar za długi. Do tego mniejszego rozmiaru nie mieli pod ręką odpowiednich części, żeby podnieść wyżej siodło, choć podobno się dało.
  20. @Wojcio Były takie ramy i nadal można na takie trafić. Sam miałem Accenta Shannon. Jeżeli nie przekłamują na zdjęciach, to Accent Nordkapp; niektóre modele Mosso. Więcej to trzeba by pogrzebać w sieci, choć używany rower prawdopodobnie wyjdzie taniej.r W ekstremalnych warunkach tak może być. Tak jak wspominałem, na zawodach w błocie, tył mi starł się w 1-1,5h. Na mieście nie miałem takiego zużycia. Do wypróbowania polecane Authory lub podobne. Warto przyjrzeć się w jakim stanie są obręcze. Upierdliwa sprawa ale po jeździe chociaż opłukać klocki i obręcze, zawsze to trochę mniej syfu na następną jazdę. Tak jak wspominałem, popracować nad stylem jazdy. Powinny być ale nie ma się co łudzić, że każde hamulce i każde klocki będą dobrze działać w każdych warunkach. W tarczowych jest inny materiał cierny, jest znacznie twardszy niż guma w v-kach ale też pracuje w innych warunkach. Z żywotnością jest różnie i tak samo zależy od stylu jazdy i warunków. Zachlapanie błotem jest mniej prawdopodobne ale nie ma się co czarować, że w chlapie zostaną czyste. Żywiczne są najsłabsze i potrafią się skończyć po 2-3k km. Czasami przewijają się opinie, że po jednym dniu jazdy w błocie potrafią mocno oberwać. Metaliczne, spiekane są znacznie trwalsze ale tarcze szybciej się zużywają. Na mokro wyją okrutnie. Dochodzi kwestia szklenia się. Niektóre klocki, kombinacje z tarczami, niewłaściwa technika hamowania, powodują że klocki pokrywają się szklista powierzchnią, która osłabia hamowanie. Przy delikatnym hamowaniu mogą być ok ale przy ostrym trafia się na granicę i nie wiem jak mocno by się ściskało, to siła hamowania już nie rośnie. Trzeba wtedy wyjąć je i przeszlifować np. na papierze ściernym. Przy kiepskich klockach co kilka dni... Zaciski mechaniczne z jednym ruchomym klockiem wymagają korekty naciągu linki i pozycji nieruchomego klocka. Jeżeli chce się zachować najwyższą siłę, to regulować trzeba dosyć często. Mechaniczne z dwoma ruchomymi klockami wymagają tylko naciągu linki. Hydrauliczne same sobie regulują wychylenie tłoczków wraz ze zużyciem klocków. Potrafią niestety pracować nierówno (przeważnie kwestia zużycia, konserwacji), np. jeden tłoczek cofa się normalnie, a drugi tylko częściowo. Co jakiś czas wypada wymienić płyn. Niezależnie od typu zacisku może być konieczna ponowna regulacja zacisku, żeby tarcza nie dzwoniła, żeby klocki równo dochodziły. Przy standardowych zaciskach kół niemal na pewno trzeba zrobić regulację po wyjęciu i włożeniu koła. Awaryjność powiedziałbym, że porównywalna. Ciężko mi szacować, bo v-ek żadnych nie zniszczyłem dokumentnie, jedynie w jednym ramieniu przestała działać śruba regulacyjna. Tarczówki jedne po prostu się zużyły i w tylnym zacisku był problem z powrotem ramienia po puszczeniu klamki (pewnie jakby rozkręcić wyczyścić i lekko przesmarować to by było ok). W hydraulikach zasadniczo tylko jedna klamka miała wyciek ale to musiała być wada produkcyjna. Były mniejsze usterki ale do usunięcia własną robotą. Najbardziej trwałe są hamulce bębnowe, rolkowe. W zależności od typu są wbudowane w piasty lub potrzebują odpowiednich piast. Głównie są używane w rowerach miejskich, więc przednie piasty z dynamem, a tylne przeważnie z biegami. Są trwałe ale nie bezproblemowe. Siła hamowania będzie zazwyczaj mniejsza niż v-ek ale są momenty, przypadki kiedy działają praktycznie 0-1 i bardzo ostro. Z tego względu Shimano w przednich piastach stosuje sprzęgło ograniczające siłę hamowania, hamulce rolkowe smaruje się dedykowanym smarem. Rolkowe jeżeli mają długo i bezproblemowo służyć, wypada raz w roku porządnie wyczyścić i przesmarować. Zintegrowane w piastach pewnie też trzeba ale przypuszczam, że wystarczy rzadziej. Nie są tanie, zwłaszcza że to w zasadzie wymiana kół, bywają uciążliwe w obsłudze (np. wyjmowanie koła) ale są faktycznie trwałe i prawie niewrażliwe na pogodę. Mój rolkowy z tyłu ma nabite 43k km i będę demontował, bo piasta w końcu padła (tyle samo km), a następna będzie pod tarczówki. Jest już dosyć zajechany, bo rzadko porządnie serwisowany ale nadal hamuje (ostatnio nawet jak nie chcę, to dodaje oporu ). Pewnie jakby go solidnie wyczyścić, to by jeszcze popracował. Można też pójść w ekstremum - ostre koło. Wtedy większość hamowania w nogach i tylnej oponie, a przedni do sytuacji awaryjnych. Najtaniej w utrzymaniu ale ma swoje niemałe wady.
  21. A ja zapytam w ten sposób. Czy jakkolwiek regulujesz naciąg linki, pozycję klocków? W miarę zużywania się, trzeba korygować naciąg linki (zwykle wystarczy baryłką). Na nowych klockach nawet jak klamka dojdzie do kierownicy, to nie oznacza to końca klocków. Zużycie poznaje się po stopniu starcia, np. w tych polecanych Authorach będzie to granica części kolorowej i czarnej. Jeżeli nie masz równoległego prowadzenia klocków, to w miarę zużycia trzeba regulować ich pozycję, w przeciwnym wypadku zaczną źle łapać obręcz, będą się nierówno zużywać. W błocie, zimowej chlapie niestety ale klocki potrafią się szybko ścierać. Kiedyś na zawodach jak popadało i zrobiło się błoto, to tył pod koniec już ledwo łapał. Wystarczyło zrobić regulację i jeszcze trochę posłużyły. Można też spróbować zmienić trochę styl jazdy. Jeżeli widzisz czerwone światło, to nie kręcić do końca i mocno hamować, tylko wytracić swobodną jazdą, zacząć łagodniej ale wcześniej hamować.
  22. Bo to jest prawie całkowity, tyle że rozłożony w czasie, co jeszcze bardziej negatywnie wpływa na drogi i poszycie.
  23. Prawo jest w tym aspekcie martwe, bo nie jest egzekwowane. Jeżeli szansa na mandat za przekroczenie prędkości, czy za jazdę rowerem ze zbyt mocnym silnikiem i bez limitów, jest prawie zerowa, to nic się nie zmieni. Limity mimo wszystko w jakimś stopniu działają. Jeżeli normą jest przekraczanie o 10-20km/h, to na limicie 70km/h ludzie jeżdżą 80-90km/h, na limicie 50 60-70, na limicie 30 40-50. Gdyby ludzie byli rozsądni, to by nie przekraczali prędkości, nie trzeba by wymuszać zwolnienia progami, szykanami, przewężeniami. Puszczenie tego samopas nie poprawi sytuacji na drogach, bo ludzie są za bardzo zamknięci na własne potrzeby i kompletnie nie interesuje ich otoczenie. Tak technika idzie do przodu, psychomotoryka ludzi nie. Nie mamy coraz krótszego czasu reakcji, nie mamy coraz lepszej percepcji, a na pewno nie poprawiają się w takim tempie co możliwości samochodów. Z silnikami w rowerach podobnie. Jeżeli ktoś jeździł zwykłym, to po dostaniu kilku kW w napędzie, przy pierwszej okazji się wyłoży (oby nie z kimś jeszcze). Nawet przy mniejszych mocach ale bez limitu prędkości, to nie jest tak od razu do opanowania, do przestawienia się z 15-20km/h na 30-40km/h. Literalnie w podłodze nie ale wyraźnie szybciej niż obecnie zdecydowanie tak. Tak jak wspomniałem, większość mimo wszystko się ogranicza, bo jakieś zagrożenie mandatem jednak jest. Przy zniesieniu, wiele osób przestanie się hamować i wzrosną różnice prędkości pomiędzy poszczególnymi samochodami, co pogorszy bezpieczeństwo i płynność ruchu. Tak, nie wierzę w ludzki rozsądek, nie po tym co widzę codziennie na drogach. Ale chyba dość tego przydługawego off-topa, który nadaje się na oddzielny temat.
  24. Kwestia rejonu. w TPK obecnie chyba tylko "punktowe" robią ale kawałek w bok w Otomińskich leci po staremu. Nie chciałbyś tego widzieć, bo koniec końców efekt jest ten sam, tyle że nie tną za jednym zamachem, a na przestrzeni kilku lat. Tutaj jak na razie (zdjęcie z 2021) skończyli i coś zaczęło odrastać ale ciężko te pojedyncze drzewa nazwać lasem. Gęsto było tak jak w tle. Te okolice odpuściłem sobie na kilka ładnych lat, bo jak się raz wpakowałem w rozwaloną ścieżkę, jak zobaczyłem krajobraz jak po bombardowaniu, to szkoda było sobie nerwy psuć. Dojazd do punktowego cięcia, oczywiście nie mogli pojechać po tm samym, musieli zryć jeszcze obok W trakcie punktowego lub tuż po Tutaj starsze miejsce ale w zeszłym roku jeszcze docinali. Początek był gdzieś w okolicach przed 2014, bo jak wtedy się ścigałem w tym miejscu (zjazd po prawej i potem w lewo pod górkę) to już były prowadzone cięcia. Obecnie tak jak widać porównywalne do całkowitego, tylko że nasadzenia by już bujniej odbiły, bo by nie były rozjeżdżane na nowo. Na koniec uwaga, że zdjęcia nie oddają w pełni wrażenia, zwłaszcza że większość tutaj na forum tych miejsc nie zna. Na ogół też nie ma z czym porównać, bo rzadko kiedy ma się obfotografowane wszystko, a zwłaszcza miejsca gdzie się co i raz bywa i zna się je na pamięć. Tym bardziej uderza jak gęsto zalesione wzgórze robi się łyse, jak jadąc ścieżką przez gęsty las nagle widać co jest 200-300m w bok od ścieżki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...