Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 154
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    73

Zawartość dodana przez zekker

  1. Robią zbyt płaskie, zbyt płytkie w środku, co powinno ułatwiać prawidłowe zaklinowanie opony w obręczy podczas pompowania, ale zdecydowanie utrudnia zakładanie i zdejmowanie. Ile tego ostatniego odcinka jest do założenia, koło 20-30cm czy znacznie więcej? Ogólna porada, to zaczynać po przeciwległej stronie od wentyla. Jak robi się za ciasno, to upychać to co już weszło na środek obręczy, żeby opona schowała się w rowku , gdzie jest mniejsza średnica.
  2. Ja dobijam zwykle do 5 bar, ale jak raz mi uszkodzona opona wystrzeliła, to teraz po przekroczeniu 4 zakładam gogle i słuchawki wygłuszające Może czas zacząć jednak czymś smarować... 3 bar to na luzie powinna każda opona wytrzymać, chyba że jakaś papierowa z maksymalnym 1,5 bar. Te moje 5 bar to już lekkie igranie, widać że opony są już mocno spuchnięte, napęczniałe. Jeżeli jest jakieś uszkodzenie rantu lub oplotu, to może strzelić.
  3. To pytanie czy nie zgubiłeś podkładek (nie wspominając o kulkach łożysk). Zwykle chyba są 3-4, ale mogę słabo pamiętać, bo ostatni raz rozbierałem kilkanaście lat temu. Konstrukcja tez mogła się trochę zmienić. Pamiętam za to, że jak kiedyś chciałem skasować luz i wyjąłem 2, to było za ciasno i na szybko dokładałem jedną (na szczęście zachowałem w razie co). Jak brakuje i nie masz ich pod ręką, to można próbować podejść do jakiegoś serwisu rowerowego i wydębić coś ze złomu.
  4. Bo mam nadzieję, że lato nie będzie deszczowe, ale woda w bajorkach się utrzyma:
  5. I tak ci z przedniego naleci Łańcuch to mu już zesztywniał Ale to obieg zamknięty, co wypiją, to potem do tej rzeki wysikają i poziom wody się nie zmieni
  6. Raczej nie ten sam co wtedy znalazłem ale pokazuje to samo: Najlepiej by było pociągnąć za obręcz ale nie ma jak jej dobrze chwycić.
  7. Tak, problem jest w wolnobiegu. Jeżeli nie rozkręcałeś go, nie dobierałeś się do jego łożysk, to nie, zwykłe nakręcenie wolnobiegu na piastę nie powoduje takich objawów. Tutaj w grę wchodzi brud, korozja, wypłukany smar. Jw. trzeba rozebrać, wyczyścić, nasmarować. Jeszcze ewentualnie coś ociera od strony szprych. Jeżeli jednak rozbierałeś, to opcji jest kilka: - za gęsty smar i po prostu mechanizm się "skleja" - zgubiłeś, nie dałeś wszystkich podkładek pod nakrętkę (ta z dwoma zagłębieniami) i to spowodowało zbyt mocne skręcenie, ściśnięcie łożysk
  8. Zdjęcie słabe ale wygląda jakby opona nie wyszła z rantu, niby schodzi ale jak puścisz to wraca. U siebie fabrycznie miałem założone opaski uszczelniające obręcz, co dodatkowo utrudniało zdejmowanie (ciaśniej w rancie). Początkowo myślałem, że opony są wklejone w obręcz, tak mocno siedziało. Dopiero jak stanąłem na oponie i pociągnąłem za szprychy, to udało się wyszarpać z rantu (patent znaleziony na YT). Skończyło się tym, że najpierw przyciąłem te opaski, tak żeby nie wchodziły w ranty, a koniec końców całkiem je wywaliłem i tylko taśmą zabezpieczam otwory na szprychy (obecnie malarską ale trochę za słaba i się rwie, trzeba by za każdym razem dawać nową). Jest łatwiej ale nadal trzeba się trochę pomęczyć, żeby opona wyszła. W sklepie gdzie kupowałem rower pokazywali, że idzie bez problemu - jakieś cyborgi ze stalowymi palcami lub lata praktyki. Podstawa, to zsunięcie opony z rantu. Jak nie idzie od razu, to trzeba próbować kawałek obok, aż się uda, potem zsunąć na całym obwodzie i dopiero brać się za łyżki. Z łyżkami najlepiej zasadzić się przy wentylu, zwykle robię dwoma na raz rozsuniętymi o kilka cm, co pozwala na zdjęcie dłuższego kawałka opony i łatwiejsze dalsze kroki.
  9. No to po co sprzątać, przecież tam nikt nie jeździ na odludziu ¯\_(ツ)_/¯ Jak wszędzie, zwłaszcza po zimie. Nawalić soli i piachu jest komu, ale potem to sprzątnąć to już problem. Budzą się gdzieś w kwietniu, maju jak i tak już większość spłynęła do kanalizacji, jak wiatr rozniósł. Kiedyś podobnie się złożyłem jak chciałem przepuścić samochody na podjeździe. Zjechałem na trawę, stawiam nogę i jakoś nie łapię równowagi, więc stawiam ją nieco szerzej, ale zamiast się lepiej podeprzeć, to czuję, że jest niżej. Kilka takich powtórzeń i złożyłem się do rowu.
  10. Mimo wszytko po brudnej nawierzchni nie jeździ się fajnie. Miasta nie stać na cotygodniowe sprzątanie ulic. Mieszkańcy też nie będą zadowoleni jak co chwila im 'odkurzacz" w nocy hałasuje. Po takich akcjach wymieniłem opony na pancerne. Na obecnych w mieszczuchu mam zanotowane 3 kichy, z czego jedna na pewno puściła stara łatka, druga być może też, trzecia to uszkodzenie mocowania wentyla. Nabite 12k w 3 lata. Są cięższe, dobre wyraźnie droższe ale nie trzeba się bawić co chwila w łatanie.
  11. Jeżeli wierzyć specyfikacji producenta, to trans 8 ma ciut gorsze komponenty. Ciężko mi polecić konkretne modele rowerów. Z komponentów, to nie schodziłbym poniżej przerzutek Alivio, Deore, no może z przodu ujdzie Acera/Altus. Z hamulcami nie ma szału w tych cenach i niestety większość producentów pcha podstawowe modele. MT200 do typowej jazdy powinny dać radę, tarcz RT10, RT26 bym nie tykał, ale znowu brak wyboru - do wymiany jak będzie coś nie tak. Odnośnie Trans 7. Opony Schwalbe Silento mają podstawową ochronę przed przebiciem. Jak nie masz dużo szkła i innego syfu na drogach, to dadzą radę. Przy wymianie zużytych lub częstych przebiciach warto popatrzeć na Marathon, Marathon Mondial. Cięższe ale pancerne. Dynamo bez szału ale da radę. Lampki ciężko mi powiedzieć, bo nie opisane. Przód wygląda na Echo lub Pico, ujdą choć drogi jakoś super nie oświetlą. Polecam ustawić tak, żeby nie świecić ludziom po oczach. Z tyłu nie wiem co jest ale powinna być ok. Amortyzowana sztyca. Co kto lubi ale pewnie będzie średnio działać i dosyć szybko złapie luz. Jak dla mnie do wymiany. Zaciski kół najlepiej zmienić na skręcane imbusem (i tak warto mieć podstawowe narzędzia przy sobie), ja mam jakieś Accenta i dają radę. Takie z dźwignią za łatwo wyjąć i bywa, że ukradną. Jak ktoś przypina tylko za koło, to wezmą rower bez koła... Nie wiem co masz, ile przejechane, jak konserwowane. Moja Inter8 wytrzymała ponad 40k km. Zębatki i łańcuchy oczywiście zmieniane wiele razy.
  12. Nie ważne czy pas rowerowy, czy wydzielona droga. To tylko i wyłącznie kwestia czy wyznaczone z sensem, czy bez sensu. Są pasy, które świetnie się sprawdzają, są też zupełnie zbędne (np. w Żukowie widziałem namalowane w strefie zamieszkania) i też takie gdzie ciężko się przemóc, żeby skorzystać. To samo dotyczy ścieżek przyklejonych do chodników. Są takie, gdzie spokojnie się jedzie, takie gdzie ruch pieszy jest dominujący i są wieczne konflikty, są też zbędne bo ulica jest o bardzo małym ruchu. Zarówno zwolennicy wyłącznie wydzielonych dróg, jak i zwolennicy tylko pasów rowerowych są w błędzie. Infrastruktura ma być dopasowana do danego miejsca i natężenia ruchu. Tu nie trzeba się domyślać. Syf na pasach jest prawie cały rok. Zimą śnieg i błoto, latem po prostu piasek i inny pył z opon. Po prostu wszystko z jezdni spływa na zewnątrz tam gdzie jest pas rowerowy. Dodatkowo ruch samochodów przeważnie jest znacznie większy niż rowerowy, więc z pasów "samochodowych" syf jest zwiewany. Parkowanie, to kwestia gdzie te pasy są wytyczone. Jak to jakieś praktycznie osiedlowe uliczki, to tak są zastawione. Jak bardziej przelotowe, to problemu prawie nie ma.
  13. Ale zdajecie sobie sprawę, że ciśnienie atmosferyczne się zmienia? Jeżeli np. o 10 włączyliście, złapał fixa, skalibrował ciśnienie, to za 5h w tym samym miejscu może pokazać inną wysokość, bo w tym czasie ciśnienie spadło lub wzrosło. Nie ma to znaczenia. Pomiar wysokości z barometru jest pomiarem różnicowym, a nie bezwzględnym. Liczy się jak dobrze jest mierzona różnica ciśnienia od momentu kalibracji. W krótkim okresie czasu pomiar powinien być bardzo dokładny ale im dłuższy tym większy wpływ ma zmiana ciśnienia atmosferycznego. Absolutnie każdy wysokościomierz ciśnieniowy wymaga kalibracji. O jakich odległościach mowa? Jeziora, morze? Mowa o różnicy względem mapy, czy o sumie przewyższeń? Przy jeziorach nie powinno być takiego problemu. Przy morskiej żegludze mogą się pojawić, choć nie wiem czy aż tak duże odchyłki. Jednym z problemów jest przyjęty model Ziemi i średni poziom morza. Większość urządzeń nawigacyjnych będzie raczej korzystać z tego średniego poziomu 0m, a nie rzeczywistego. Do tego dochodzą kwestie czy przyjęty model to elipsoida, czy geoida (w uproszczeniu elipsoida z nierównościami). Jw. zmiana ciśnienia atmosferycznego. Dodatkowo jak machasz ręką, to 5*20cm daje metr, 3m i masz pokonane piętro. Nie wiem na ile dokładny jest wewnętrzny pomiar, na ile wygładza poszczególne pomiary, na ile kompensuje takie drobne i krótkie różnice wysokości.
  14. Na wstępie uprzedzając, że mechanikiem nie jestem, więc nie mam doświadczenia. Próbowałeś od strony gwintu? Wbić się jakiś kluczem, może wkręcić gwintownikiem lub śrubą i spróbować wykręcić. Dla formalności - trzeba kręcić tak jakby chciało się wkręcać normalne śruby. Wykrętak z lewym gwintem tutaj nie zadziała.
  15. Bo Jezioro Kackie chociaż przez chwilę przypomina jezioro:
  16. Bo musiałem zmienić plany: Dla porównania z lipca 2023: https://www.forumrowerowe.org/topic/182057-zdjęcia-codziennie-jedno-zdjęcie/?do=findComment&comment=2442685 Nie narzekaj, przynajmniej droga całkowicie przejezdna.
  17. Zamierzasz się trzymać wyłącznie asfaltu, czy bezdroża też wchodzą w grę? Zamierzasz jeździć na lekko, czy obładowany gratami (namiot, śpiwór, ciuchy na zmianę, zapas żarcia, itp.)? Wydaje mi się, że od takich pytań trzeba zacząć, a dopiero potem szukać co się najlepiej sprawdzi. Np. wspomniany Felt jest z pewnością lekki i zwinny, ale to sprzęt typowo na asfalt, na w miarę płaskie trasy.
  18. Ja tam widzę, że nadal mają na stronie: https://bike.shimano.com/pl-PL/product/component/altus-m310/RD-M310-Smart.html Co prawda kryje się w opisie 310 ale jeżeli dobrze wiedzę, to różnią się tylko rozmiarem kółka w wózku. Najprościej wpisać symbol w polu wyszukiwania. Instrukcje można znaleźć tutaj (kiedyś strona była wygodniejsza): https://si.shimano.com/en/
  19. Nie zgadzać się możesz ale u nas kultura na drodze jest niska. Podlana wyższym limitem % byłaby jeszcze niższa. Tu nie ma się co oglądać na pismaków, tylko trochę pozwiedzać świat. Nie mówię, że jakoś super znam codzienne realia, ale to co pozwiedzałem daje mi obraz zdecydowanie lepszej kultury na drodze niż u nas. W Niemczech nikt mnie nie próbował przejechać. W Paryżu wręcz doznałem szoku jak równo samochody stawały na czerwonym, jak nie było problemu z przepuszczeniem spóźnialskiego pieszego na pasach. W Czechach też czuć inne zachowanie na drogach. Czasami mam okazję tam pojeździć rowerem i jeszcze nie spotkałem się z niebezpiecznym wyprzedzaniem, jest zachowywany większy odstęp, nie ma przelatywania na pełnej. Jeżeli kultura się u nas zdecydowanie poprawi, skończy się to pędzenie przed siebie, to będzie można podyskutować o innych limitach. Jak na razie nie widzę do tego warunków. Nie każdy. Ja zdecydowanie czuję, że nie jestem, ale może jestem inny od innych?
  20. To co opisujesz, to nie wina geometrii roweru, a po prostu złego ustawienia siodła lub niedopasowania rozmiaru. Wspominane moje rowery są dosyć podobne, nie ma drastycznej różnicy typu szosa i holender. Mieszczuch jest na bazie MTB, grawel na bazie crossa, full już nie typowe xc ale jeszcze nie enduro. Najlżejszy jest grawelowy i pod górę zbiera się najlepiej. Full i mieszczuch, to zależy od konfiguracji. Bez u-locka i w porównaniu z ciężkimi terenowymi oponami, mieszczuch ma leciutką przewagę, choć brakuje jednego lub dwóch lżejszych przełożeń. Z u-lockiem, porównując z lżejszymi oponami, full zaczyna wygrywać, mimo że nawet na blokadzie lekko się buja. Góral przed przeróbką na mieszczucha zdecydowanie lepiej się zbierał od fulla. Przeróbka, to wymiana napędu na piastę wielobiegową, przednie koło z dynamem, błotniki, bagażnik i kilka innych miejskich drobiazgów. Geometria praktycznie się nie zmieniła, tylko masa wzrosła.
  21. Nie, nie jest placebo. Nie wiem co jesz ale nawet mając problemy pokarmowe nie zrzucam tak wielkiego balastu Geometria roweru, to akurat ma najmniej do gadania, podobnie pozycja na rowerze. To nie wyścig szosowy, żeby opory powietrza były znacznym czynnikiem. Wspomniany podjazd ma 7-8%, zwykle robię go z prędkościami 8-9km/h. Owszem, opony zmieniają, ale w mieszczuchu mam dosyć gładkie, więc w porównaniu do grawelowego jest niewielka różnica. Full z kolei ma konkretny bieżnik, a i tak pod tą górę lżej się jedzie, mimo że blokada zawieszenia nie jest całkowita i część energii idzie w ugięcie. Przełożenia nie mają bezpośrednio przełożenia na lekkość podjazdu. Lżejszy bieg da mi jedynie tyle, że pojadę wolniej. Przy tej samej prędkości i bez ekstremów, różnica jest pomijalna. Nie jest tutaj tak stromo, żeby mi zasadniczo brakowało w mieszczuchu lżejszego biegu. Zawsze zmienia, jedyną granicą jest wytrzymałość konstrukcji i kasa. W tym konkretnym temacie, jeżeli to jazda w koło komina, bywa że z sakwami lub większym plecakiem, to ja bym się właśnie już obawiał o wytrzymałość sprzętu. 7kg maszyna to jednak już dosyć delikatna zabawka i nie zdziwiłbym się, jakby miała ograniczenia wagi w okolicach 100kg. Trzeba by ważyć w granicach 90kg, a gdzie jeszcze bagaże. Oddzielna kwestia, to koszt roweru ważącego w okolicach 7kg. To już topowe konstrukcje za grube dziesiątki tysięcy. Tutaj mało komu będzie się opłacać wymiana, o ile w ogóle będzie stać.
  22. Aż musiałem sprawdzić. Dwie ręczne łapią tylko za zawór. Podłogowa jest w stanie też chwycić za zawór, ale o wiele łatwiej wsadzić ją głębiej i zacisnąć na korpusie. Ręczne mają przekładane uszczelki pod odpowiedni typ wentyla, podłogowa uniwersalną z dwustopniową blokadą (blackburn airtower 1). Dla jasności grafika (zdjęcie z wikipedii), na zielono zawór, na żółto korpus:
  23. To te nie mają normalnego nakręcanego kapturka? Zawsze mi się wydawało, że pompka łapie tylko ten kawałek z końcowym gwintem, a nie korpus. Zajrzałeś, czy uszczelka w pompce nie jest już wyrobiona?
  24. Przykład taki trochę bez sensu, bo masa zmienia się powoli i tego nie jest się w stanie odczuć. Do tego dochodzi zmęczenie, które niweluje efekt zmniejszenia wagi. W mieszczuchu mam u-locka ważącego około 2kg. Jak mam dzień bez zakupów i go zdejmę, to wyraźnie czuję, że łatwiej się rozpędzić, łatwiej podjechać pod górkę wracając do domu. Podobne różnice czuć jak jadę na pusto lub napakowany zakupami. Tak samo jak pojadę do roboty innym rowerem, który jest kilka kg lżejszy, to ten powrotny podjazd robi się wyczuwalnie lżej. Czasy przejazdów nie różnią się jakoś mocno, ale to jazda po mieście i za dużo innych czynników spowalniających jazdę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...