Chyba chciałeś napisać, że znacznie gorzej przewodzą, są lepszym izolatorem.
To może jakieś dodatkowe ocieplane rękawki?
Warto też zwrócić uwagę, czy połączenie między rękawicami a kurtką jest wystarczająco szczelne, czy zimne powietrze się tam nie dostaje.
A czy podczas spacerów też jest problem? Może kwestia złej pozycji, jakiegoś ucisku i krew nie ma jak dobrze dopłynąć do dłoni?
Ja niby mam tendencję do marznących dłoni i stóp ale na rowerze przeważnie nie mam problemu z rozgrzaniem. Głównym problemem u mnie jest przepocenie, a wtedy to pozamiatane, więc na dłuższe wypady zimowe biorę drugą parę rękawic na zmianę (cieplejszych niż pierwsza).
Na mocniejsze mrozy używam rękawic narciarskich. Kiedyś nie było dobrych rowerowych, a obecnie mam wrażenie że nadal nie ma lub jakieś dziwne rozmiarówki robią. Narciarskie przeważnie są bardziej odporne na wiatr, lepiej docieplone i są obszerniejsze, więc można dodatkowo założyć cienkie rękawiczki do biegania lub termoaktywne.
Na początek jazdy można wygrzać rękawice na kaloryferze (z uwagą, żeby nie przesadzić, nie każdy materiał polubi się z gorącym). Potem jak wyżej pisali jakieś ogrzewacze do dłoni.
Coś ciepłego do picia, może z dodatkami rozgrzewającymi (nie nie sugeruję % - jakiś sok malinowy, imbir itp.).
Na koniec może trochę kontrowersyjnie ale czy to zimno jest jakieś patologiczne? Czy prowadzi do sztywnienia palców, pojawia się jakiś ból, czy to tylko dyskomfort?
Może nie trzeba walczyć za wszelką cenę, żeby mieć ciepłe dłonie, tylko przyjąć, że tak w tym okresie jest.