Skocz do zawartości

[jazda próbna] dlaczego tak mało sklepów na nią pozwala


Rekomendowane odpowiedzi

Sklepy internetowe miażdżą stacjonarne pod względem jakości obsługi.

 

W jakim sensie? Masz jazdy testowe? Nigdy nie zamówiłeś części, której sklep internetowy nie ma na stanie?

 

 

No i widzisz, sam sobie zaprzeczasz. Najpierw piszesz, że jazda testowa NIE jest bez sensu, a za chwilę,że potrzeba kilku wypadów, żeby poznać rower. To w sumie po co ta jazda testowa 200m?

 

Nie zaprzeczam. Kwestia ważenia słów. Nie jest kompletnie bez sensu. W stosunku do zakupu według tabelki z geometrią, przymiarka zmniejsza ryzyko błędu. Przejażdżka 200m zmniejsza ryzyko błędu jeszcze bardziej. Najlepsza jest dłuższa jazda testowa w docelowym terenie, która w największym stopniu minimalizuje ryzyko błędu. Wykluczyć błędu się nie da, bo rower poznajemy po jakimś czasie użytkowania.

 

 

Takie mamy prawo i gówno mnie obchodzi co zrobi z tym używanym rowerem sklep.

 

To jest krótkowzroczne podejście. Handel jest jak każdy biznes. Jeśli kogoś wykorzystasz, to on będzie szukał sposobu, żeby to sobie zrekompensować. Albo będzie sprzedawał używane, jako nieużywane albo doliczy koszt takiej usługi testowej do wszystkich rowerów. Problem w tym, że jak konkurenci będą pudrować rowery i sprzedawać jako nieużywane, to do podnoszenie cen spowoduje spadek konkurencyjności. W praktyce skończy się na pudrowaniu i sprzedawaniu jako nieużywane. W efekcie, jeśli wszyscy będą tak mocno bawić się w testowanie rowerów, to będzie trzeba potem jeszcze bawić się w detektywa czy masz rower nieużywany czy używany.

Co do przepisu przytoczonego przez montell81 - pięknie brzmi i jest uczciwy, tylko jak go stosować w praktyce? Ile wartości traci rower po 3 godzinach jazdy testowej?

 

 

Mi się wydaje, że taka jazda testowa 200m pod sklepem może nam zepsuć zakup. Rower skręcony w sklepie do postawienia na stojaku ma na oko ustawiane siodełko, kont manetek, hempli, kiere...

 

Może, ale nie musi. Do tego trzeba podejść na spokojnie. Ja zawsze domagam się ustawienia pode mnie i nie oczekuję że się dowiem jak rower jeździ a jedynie że się dowiem czy nie chcę kupić złego rozmiaru.

 

 

Można by pomyśleć czy nie przerzucić tego na producentów/dystrybutorów. Klient przychodzi do sklepu i prosi o jazdę testową, sklep wysyła zapotrzebowanie do producenta/dystrybutora, który wypożycza model testowy.

 

Działa to na podobnej zasadzie. Dystrybutor ma pulę rowerów testowych, tylko nie wysyła ich na indywidualne zapotrzebowanie, tylko obwozi po sklepach partnerskich. Uważam że to minimum tego, co powinna robić każda szanująca się marka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie widzę, że miałem szczęście przy zakupie. Zastanawiałem się nad trekiem sf6, nie było w moim rozmiarze ale dali mi model niższy 5 na 3 dni do domu. Zrobiłem 80 km na nim by zobaczyć czy mi geo pasuje. Jedyne zastrzeżenie było takie by wrócił do sklepu czysty

Więc trafiłeś na wyjątkowo wyrozumiałego sprzedawcę.

Ja, wydając kilka tysięcy ciężko zarobionych złotych, nie chciałbym trafić na rower, którym wcześniej ktoś dla testu przejechał nawet 10km.

Tak samo nie chciałbym trafić na buty, w których ktoś poszrdł do pracy po czym stwierdził, że jednak są niewygodne.

Przykładów można mnożyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Bydgoszczy w dwóch różnych sklepach sprzedawcy sami zaproponowali mi jazdę próbną. Po pierwszej jeździe nie byłem do końca przekonany. W drugim sklepie zaproponowano mi inny rower i jazdę próbną. Po 200 m wiedziałem, że to jest to. Nie miałem wątpliwości. Po dwóch sezonach dalej jestem zadowolony. Gdyby nie jazda próbna kupiłbym coś, na czym nie jechało mi się dobrze. Mój rower być może był wcześniej przez kogoś testowany, ale nie widać było tego po nim i to mi wystarczy. Teraz nie kupiłbym roweru, którego nie mógłbym przetestować w sklepie.

 

Wysłane z mojego JY-S3S przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z powodów, które tu opisujecie, obwiałem się kupić rower stacjonarnie i wybrałem kupno przez internet. Canyon daje 30 dni na zwrot. Owszem, jeśli rower będzie miał ślady użytkowania to obciążą oni kupującego. Ale to jest przecież fair i liczyłem się z tym składając zamówienie. To przecież i tak o wiele lepiej niż sytuacja gdy rower nie podpasuje, i będzie trzeba go sprzedać za 50% ceny.

 

Przy zakupie szosy 2014 w canyonie nawet skorzystałem z tej opcji. Przetestowałem (kilkadziesiąt km + próba bike-fitingu)  i zmieniłem rozmiar na numer większy. Procedura odsyłania i przysyłania nowego roweru trochę się ciągnęła (około 1,5 miesiąca ... ale to chyba dlatego że trochę bajzel mają w tym canyionie, myślę że to nie zła wola), ale w końcu dostałem nowy rower. Nikt mi nic nie potrącił za zużycie pierwszej sztuki.

 

W tym roku kupując MTB kierowałem się tą samą logiką i też poszedłem do canyona i tym razem dostałem za pierwszym strzałem rower o jaki mi chodzi. Ale wcześniej kilka tygodni spędziłem w necie zastanawiając się nad swoimi potrzebami i czytając różne testy i recenzje.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrą opcją jest wybranie się na demo day, które są organizowane przez firmy.

W tym roku byłem na takich u Treka i Scotta, fakt , że przeważnie rowery pokazywane są w najwyższych konfiguracjach.

Spokojnie można polatać godzinkę lub dłużej na konkretnym rowerze, daje  to już jakiś obraz możliwości roweru.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Sprzęt tak naprawdę przetestujesz po kilku miesiącach, a nie po kilkuset metrach jazdy próbnej , więc dalej twierdzę, że taka jazda mija się z celem. To co kupisz to jest tak naprawdę jedna wielka niewiadomą! Dla jednego będzie to strzał w dziesiątkę, dla drugiego wielkie g...

 

Najlepiej jest kupować przez internet. Możesz odesłać produkt bez podania przyczyny przez 14 (a niekiedy przez 30 i więcej) dni, a mało tego, może być on używany! Takie mamy prawo i gówno mnie obchodzi co zrobi z tym używanym rowerem sklep.

 

Skoro mam takie prawo, to czemu mam z niego nie skorzystać?

 

Właśnie dlatego wolę sklep stacjonarny, bo po co się bawić i ryzykować odsyłanie - gdyby chodziło np. o buty, czy ubranie, to jeszcze pół biedy, ale odsyłanie roweru :icon_question:

U mnie proces kupna przebiegał zupełnie odwrotnie - najpierw przegląd internetu, a potem kupno w stacjonarnym.

 

Więc trafiłeś na wyjątkowo wyrozumiałego sprzedawcę.

Ja, wydając kilka tysięcy ciężko zarobionych złotych, nie chciałbym trafić na rower, którym wcześniej ktoś dla testu przejechał nawet 10km.

Tak samo nie chciałbym trafić na buty, w których ktoś poszrdł do pracy po czym stwierdził, że jednak są niewygodne.

Przykładów można mnożyć.

 

Buty, to trochę inna para kaloszy :icon_lol:

W przypadku roweru jakoś specjalnie mi nie przeszkadzało, że kilka lub kilkanaście osób przejechało po kilkaset metrów - wyglądał jak nówka i dla mnie taki był.

 

 

W Bydgoszczy w dwóch różnych sklepach sprzedawcy sami zaproponowali mi jazdę próbną. Po pierwszej jeździe nie byłem do końca przekonany. W drugim sklepie zaproponowano mi inny rower i jazdę próbną. Po 200 m wiedziałem, że to jest to. Nie miałem wątpliwości. Po dwóch sezonach dalej jestem zadowolony. Gdyby nie jazda próbna kupiłbym coś, na czym nie jechało mi się dobrze. Mój rower być może był wcześniej przez kogoś testowany, ale nie widać było tego po nim i to mi wystarczy. Teraz nie kupiłbym roweru, którego nie mógłbym przetestować w sklepie.

 

Wysłane z mojego JY-S3S przy użyciu Tapatalka

 

Zgadzam się w 100 %.

 

Z powodów, które tu opisujecie, obwiałem się kupić rower stacjonarnie i wybrałem kupno przez internet. Canyon daje 30 dni na zwrot. Owszem, jeśli rower będzie miał ślady użytkowania to obciążą oni kupującego. Ale to jest przecież fair i liczyłem się z tym składając zamówienie. To przecież i tak o wiele lepiej niż sytuacja gdy rower nie podpasuje, i będzie trzeba go sprzedać za 50% ceny.

 

Przy zakupie szosy 2014 w canyonie nawet skorzystałem z tej opcji. Przetestowałem (kilkadziesiąt km + próba bike-fitingu)  i zmieniłem rozmiar na numer większy. Procedura odsyłania i przysyłania nowego roweru trochę się ciągnęła (około 1,5 miesiąca ... ale to chyba dlatego że trochę bajzel mają w tym canyionie, myślę że to nie zła wola), ale w końcu dostałem nowy rower. Nikt mi nic nie potrącił za zużycie pierwszej sztuki.

 

W tym roku kupując MTB kierowałem się tą samą logiką i też poszedłem do canyona i tym razem dostałem za pierwszym strzałem rower o jaki mi chodzi. Ale wcześniej kilka tygodni spędziłem w necie zastanawiając się nad swoimi potrzebami i czytając różne testy i recenzje.

 

Akurat wybrałeś markę dostępną tylko wysyłkowo, ale gdybyś wybrał inną to nadal wolałbyś kupić przez net bez przymiarki :icon_question:

Czego się obawiałeś, że sprzedawcy z różnych sklepów konsekwentnie będą odmawiali jazdy testowej :icon_question:

Widocznie jej nie potrzebowałeś, ale nie każdy się odważy kupić rower sugerując się wyłącznie suchymi danymi z tabelek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie miałem z tym problemu. Może tak jest, że wcześniej w poszczególnych sklepach dokonywałem wielu transakcji a także wdawałem się w rzeczową dyskusję dzięki temu byłem szybko zapamiętywany. W jednych sklepach zostawiałem dowód i mogłem śmigać na dowolną odległość a w innych nic nie zostawiałem bo, słowa sprzedawcy ... znamy Cię.

Bywały też sklepy z dużym terenem gdzie wewnątrz można było odbyć przejażdżkę na dowolnym rowerze.

A rower z używany to wcale nie jest to rower kto się wcześniej na nim przejechał testowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajcie spokoj z tym Decathlonem. Rowery stoja z nienapompowanymi detkami, nie wiadomo nawet czy dobrze poskrecane. Mieli jakis podpiety do trenazera to nawet przerzutki nie wyregulowane i nie dzialajace... Dla mnie to jakosc serwisu niewiele lepsza niz marketu.

 

Rozmiar mozna dobrac stojac z rowerem w sklepie, a roznicy w geometrii nie poczuje sie po 200m jazdy po placu. Ciezko mi sobie wyobrazic, by sklep mial miec rowery testowe z wiekszosci modeli i z kazdego rozmiaru. Wiadomo ze czasem roznica pomiedzy modelami sprowadza sie do osprzetu, bo geometria jest ta sama ale nawet wtedy trzeba by z kilkanascie rowerow testowych.

 

Jak kupowalem pierwsza szose niedawno to nawet nie chcialem sie przejechac 200m wokol sklepu, bo co mi to da? Nigdy nie jezdzilem na szosie to i tak nic mi to nie da. Jak kupowalem nowy samochod (uzywany) to tez nie odbylem jazdy testowej bo i po co? Przesiadalem sie z segmentu A na segment D wiec jaki by ten samochod nie byl to bym byl zachwycony, a jeszcze bym sie dodatkowo napalil i ciezej by mi bylo negocjowac cene. Trzeba wiedziec czego sie chce i miec dosc zaparcia by sie do tego przyzwyczaic w razie czego. Bo nie zawsze najwygodniej idzie w parze z naszymi celami. Ja chce sie scigac wiec dla mnie wygoda i tak jest na dalszym planie. Jak cos mi bedzie nie do konca odpowiadac to sie przyzwyczaje. Oczywiscie czytalem o rozmiarach, ale ostatecznie i tak sie przymierzylem w sklepie i pogadalem z obsluga (tu akurat mam pewnosc ze fachowa, a ze rower byl sprowadzany to na pewno nie wcisneli rozmiaru ktory im nie schodzil).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dobrą opcją jest wybranie się na demo day, które są organizowane przez firmy.

Tylko ile tego jest w roku? Do tego trzeba by jeździć po całym kraju, co generuje kolejne koszty.

To jest dobre jeżeli chcesz wypróbować w boju sprzęt za grubą kasę ale nie zwykły za dwa koła (którego i tak na takiej imprezie nie będzie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...