Skocz do zawartości

[prawo] 1-2 piwa w upały - jazda rowerem w stanie po użyciu alkoholu


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Pionki to takie miasto nieopodal Radomia...

Najlepsze jest to, że taki nie-pionek nie założy kasku na łeb bo organizacje rowerowe mówią, że w Holandii nie jeżdżą w kaskach. Nie-pionek będzie walczył o podniesienie limitu % na rowerze bo organizacje rowerowe tak mu podpowiadają, mimo że z 1 promilem pewnie latałby po całej szerokości pasa ruchu. Nie-pionek będzie jechał na rowerze do pracy w marznącym deszczu nawet jak to się nie opłaca czasowo bo nakładli nu do głowy, że wygodnie i szybko... Ale będzie wytykał, że inni są pionkami :teehee:

Napijcie się browarka, dobrze wam zrobi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ratunku, trzech na jednego.

Chłopaki, już dobrze, przestaję w ogóle pić piwo, obiecuję, że w dzień na rowerze będę palił ze cztery lampki ( oczywiście cztery na przód i cztery na tył), a jak wjadę w las do jeszcze po dwie. Zakładam też kamizelkę odblaskową, szczególnie jak będzie powyżej 25stopni, no i oczywiście kask na łeb. Aha, zastanawiam się również, czy przypadkiem nie wozić ze sobą apteczki, bo przecież w każdej chwili mogę się wy..wrócić i poobcierać, nie daj Boże coś sobie złamać (przyda się jeszcze w takim przypadku z kilo gipsu, bo bandaże będę już miał w apteczce), Może przyda się też gaśnica, jakbym zauważył jakiegoś niedogaszonego peta, albo co gorsza zarzewie pożaru, szczególnie w lesie. No oczywiście trójkąt, w razie gdybym złapał gumę gdzieś w lesie czy na ścieżce, a już co najgorsze na ruchliwej szosie. Jakie jeszcze macie propozycje ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już uciekam z tej dyskusji - bo choć ciekawa to niestety zajmuje mi zbyt wiele czasu.

 

Na koniec powiem tylko, że jestem w ciężkim szoku jak usilnie niektórzy "walczą z systemem". Nie wiem chłopaki, czy wy kiedyś jeździliście samochodem po zmroku w obszarach wiejskich? Wystarczy auto z naprzeciwka i pieszego ubranego na czarno widzisz dopiero jak masz go kilka-kilkanaście metrów przed maską. Nie wiem jakim sposobem zwijana opaska odblaskowa kosztują kilka złotych (mówię o czymś takim http://www.decathlon.pl/opaska-do-biegania-na-rk-odblaskowa-id_8210484.html) ogranicza waszą wolność - chyba nawet Korwin-Mikke by tego nie wymyślił. Pewnie jak musicie przestrzegać przepisów ruchu drogowego to myślicie o jakiejś rebelii ;-)

 

Jestem też tym idiotą, któremu zdarza się w upalne dni jeździć w kamizelce odblaskowej - wierz mi, że rowerzystę w kamizelce widać o wiele szybciej niż takiego bez. Zacząłem jeździć w kamizelce, bo sam zwróciłem uwagę, że o wiele lepiej wyłapuję rowerzystów ubranych w jaskrawe barwy na ddr. Podpowiem też, że dostępne są kamizelki sportowe z siateczki i na rowerze nie stanowią one żadnego problemu - ja nawet w nich biegam, jak się robi szaro. Rowerem jeżdżę sportowo i np. jak lecę +30km/h, a auto włącza się do ruchu, to wolę zwiększyć swoje szanse na to, że kierowca zauważy mnie w lusterku - niestety rowerzystę jest dość łatwo zignorować. Oczywiście w ciągu dnia kamizelkę można zastąpić jaskrawym ubraniem - ja po prostu część ciuchów mam czarnych.

 

Jestem też tym idiotą, co mimo iż dobrze pływa (pływam 2-3 razy w tygodniu na basenie lub w jeziorze) to nad jezioro ZAWSZE zabiera ze sobą bojkę ratunkową, jaskrawy czepek i zawsze pływam w towarzystwie. Bo o dziwo okazuje, się, że mimo iż jestem w stanie przepłynąć ciągiem kilka kilometrów, pływam w morzu, to mogę nie dopłynąć do drugiego brzegu wąskiego jeziorka. To chyba też taka moda, bo na porannych treningach nad jeziorem ostatnio często spotykam dobrych pływaków z bojkami - za to w sezonie, często spotykam na środku jeziora osoby ledwie płynące bez żadnych zabezpieczeń.

 

Nie wiedziałem, że dbając o swoje bezpieczeństwo jestem pionkiem w objęciach systemu - myślałem, że po prostu walczę o to, aby nie zostać nominowany do nagrody Darwina. Zawsze dziwią mnie opowieści o kierowcach czyhających na życie pieszych i rowerzystów, bo ja praktycznie nie miewam takich sytuacji - myślałem, że po prostu mam szczęście do uprzejmych kierowców, ale teraz dochodzę do wniosku, że po prostu mogą mnie ominąć bo mnie widzą. A zaznaczę, że na drodze spędzał sporo czasu zarówno jako rowerzysta jak i jako pieszy (a w zasadzie biegacz) - często także w deszczu lub po zmroku.

 

Acha ktoś tam mi zarzucał, że nie ustosunkowałem się do argumentu dziecko, a pijany - otóż ustosunkowałem się, gdy ten argument padł.

 

Ja już od siebie chyba wszystko powiedziałem i mam wrażenie, że zaczynam powtarzać argumenty, które padły już kilka stron wcześniej, a których ktoś nie przeczytał, więc zmykam z tej dyskusji. Mam nadzieję, że dalej się będzie owocnie rozwijała, bo dopóki nikt nikogo nie obraża personalnie, to warto się wymienić argumentami.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hadwao, nie tak szybko. Rzuciles tu nowatorską metodę zwiększania bezpieczeństwa przez wprowadzenie limitu dla pieszych. Powiedziałes "a" i ja od wczoraj czekam na "b". Rozwin proszę te koncepcję. W miarę możliwości uwzględniając dzieci.

 

Inaczej ktoś - na przykład ja - będzie gotów pomyśleć, że sam zorientowales się, jaką głupotę palnales i postanowiles mężnie podkulic ogon i zwiac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ja jeżdżę przepisowo+10 i widzę jak powszechne jest przekraczanie prędkości.

 

Bardzo ładne...

No powszechnie go przekraczasz :D

 

Wiesz dzisiaj jechałem na 40 ~30....

 

Nagle z bocznej uliczki  (a dokładniej z chodnika wykorzystując wjazd) wyjechała pani na rowerku ubrana na granatowo zakapturzona i bezstresowa....

Zrównałem się z jej prędkością  na wysokości jej tylnego koła. A że z przeciwka jechało auto to jak bym miał +10 albo bym musiał uderzyć w niego albo ją rozjechać. 

Pomijam że nie wiem czy bym się wybronił bo trudno by mi  było udowodnić że nie jechała ulicą a wjechała nagle z boku.

 

 

Wiesz spot  "10 mniej" może jest głupi ale właśnie ładnie obrazuje ile to daje.

A tłumaczenie że jeździsz szybciej żeby unikać niebezcznego wyprzedzania jest już klasykiem głupich tłumaczeń...

Inni łamią przepisy wiec bezpieczniej też łamać :D

 

I to jest kwintesencja problemu.

Obecnie można spokojnie wypić jedno piwo do obiadu i pojechać rowerem...

Nawet jak na szlaku wypijecie jedno piwo to powinno zejść do dojechania do asfaltu.

Więc o co spór? 

 

Tak naprawdę to o t drugie piwo.... a może nawet i trzecie....

 

Niepisane prawo że te +10 prędkości powoduje ze ludzie uważają ze limit należy traktować jako to co napisali +10 a i +10 % licznika bo wszyscy wiedzą ze liczniki kłamią  :D  (w sumie ciekawe bo moje jakoś dość mocno pokrywają się z GPS.... )

 

Tak naprawdę problemem nie jest to że nie można wypić jednego piwa... Bo można :)

Problemem jest to że jak będzie to 12% piwo to będzie wtopa i to że przy dwóch też może być wtopa....

 

Zrozumcie że mało jest ludzi rozsądnie podchodzących do alkoholu którzy mają na dzisiaj jakikolwiek problem.

Mamy prawo w sumie mniej restrykcyjne niż Czesi :)  (tam jest zasada zero tolerancji !!!! ) Ale jest źle.

 

 

 

 

Często natomiast jedno piwo wystarcza mi na 2 dni, zakapslowane z powrotem po pierwszej degustacji

 

Tak jesteś dziwny :)

Teraz ci nikt tego nie powie u ale zapewniam cię ze duża część ludzi uważa to za niemal przestępstwo.

Ja też tak czasem robię i wiem że wiele osób uważa to za co najmniej dziwne...

W końcu po co pić pół piwa? "Przecież nawet się nie poczuje ze się wypiło."

 

 

 

Naprawdę, nie mam znajomych pijących piwo celem upojenia się.

 

Ale wyluzowania się wprawienia w dobry nastrój...... 

Piwo dla wielu osób jest taką furtką. Przecież kto by pił piwo żeby się upić... Piją żeby być na rauszu lekko przytłumieni.

Ale to już temat czy alkoholik jest pijakiem. Nie nie jest alkoholik może nigdy się nie upijać.

Z tym ze tu schodzimy z tematu...

 

 

 

Niemniej czyjąś tu wypowiedź że piwo to izotonik potraktowałem za zabawny dowcip, bo to jest tak durne że aż strach; naprawdę, nikt tu nie potraktował tego poważnie.

 

O naiwny naiwny naiwny....

Widzisz z twojej wypowiedzi płynie rozsądek :)

Ale jesteś dość mocno odosobniony.

Niestety wiele osób wciąż uważa ze piwo to izotonik i ciężko im przemówić do rozsądku bo ten mit jest wygodny a przecież piwo ma wiele cennych właściwości... A ze połączone z wysiłkiem je niemal wszystkie traci i może szkodzić?

Niewygodna prawda ciężko się przebija

 

 

 

Ale tu dochodzimy do tego, że piwa mi wypić nie wolno, bo zrobię sobie krzywdę...

Twoja krzywda mnie nie obchodzi :)

Mi chodzi o minimalizowanie ryzyka dla innych. 

 

 

 

 

Bardzo chętnie, jak tylko przestanie ono smakować jak siki :sweat: Co jakiś czas wypróbowuję nowe bezalkoholowe piwa, ale cóż... Nie wiem czym to jest spowodowane, ale one smakują strasznie. O zawartość alkoholu tu nie chodzi, po prostu te piwa kompletnie nie mają zapachu ani smaku piwa... Może nie da się zrobić tak, żeby odparować z piwa alkohol nie zabijając jego aromatów? Nie wiem.

 

Są piwa które nie są de alkoholizowane.  Bawaria mi smakuje bardziej niż nasze sikacze. A znam takich co sie nie orientowali i zachwycali ze dobre a przestawała im smakować jak złapali się ze nie szumi w głowie.

Jeszcze udało mi się kupić kiedyś słowackie piwo o zawartości alkoholu do 0,5 i nie udało mi się trzema butelkami nawet poczuć że coś wypiłem ale smakowo było bardzo dobre.

 

Wiec masz racje ze temat jest niełatwy ale tak naprawdę rynek słabych  i 0% piw otwarł się u nas w zeszłym sezonie więc jest szansa że trafią do nas rzeczy z zachodu które kompletnie zmienią kulturę picia. I ludzie szukajacy smaku do obiadu nie będą mieli dylematu. I nikt nie będzie sie śmiał z słabych 1-3% piw.

Ale to jeszcze chwilkę.

 

 

 

Za pomysł samego częstowania kierowcy piwem można się narazić na swego rodzaju ostracyzm...

 

Widzisz tu się mylisz...

Działam w usługach i dość często odwiedzam moich klientów nie tylko w ich firmach ale i domach.

Kilkukrotnie w mc mam propozycję napicia się alkoholu pomimo że wiedza ze przyjechałem autem.

Jest to norma.

 

Akurat moi znajomi nie mieli tego problemu bo byliśmy motoryzacyjne zboczeni i alkohol z tym nie szedł w parze.

Ale jednak w społeczeństwie to wciąż jest "norma" tak samo jak jazda z prędkością 10+ żeby nie stwarzać zagrożenia na drodze.....

 

I tak naprawdę to jest główny powód dla którego jetem przeciwny ruszaniu limitów. 

Rozsądni w obecnym układzie świetnie sobie poradzą i ich się nie boję. Reszta która ma wieczny problem że po jednym piwie może mieć 0,3 0,4 0,5 0,6 lepiej żeby była na smyczy.  :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hadwao, nie tak szybko. Rzuciles tu nowatorską metodę zwiększania bezpieczeństwa przez wprowadzenie limitu dla pieszych. Powiedziałes "a" i ja od wczoraj czekam na "b". Rozwin proszę te koncepcję. W miarę możliwości uwzględniając dzieci.

 

Specjalnie dla Ciebie pożegnalny post (mimo, że muszę się powtórzyć - bo już o tych dzieciach pisałem)

 

A więc tak koncepcja wg. mnie jest taka, że jeśli ktoś nie jest w stanie poruszać się po linii prostej, to nie powinien uczestniczyć w ruchu drogowym. Zresztą jak o tym głębiej pomyślę, to ta sytuacja jest już uregulowana prawnie - policja takie osoby ma prawo zabrać na izbę. Czyli w zasadzie ktoś już o tym problemie pomyślał.

 

Ktoś pisał - jak w takim razie ta osoba ma dotrzeć do domu. Najpierw odpowiemy pytaniem na pytanie - jadę autem i jestem 200km od domu. Zatrzymałem się na obiad i wypiłem 5 piw - jak mam teraz wrócić do domu? Problem nie jest to, że nie masz jak wrócić do domu, tylko to że nie pomyślałem o tym zanim zacząłeś pić (ergo masz problem z alkoholem albo jesteś po prostu głupi (nie mówię personalnie tylko o tym przypadku - żeby nie było, że kogoś tu obrażam)). Ale jakby co, to można wrócić taksówką, poprosić znajomego o odwiezienie czy nawet odprowadzenie.

Jeszcze raz zaznaczę nie chodzi mi tu o kogoś kto wypił dwa piwa, tylko wypił tyle, że ma problem z utrzymaniem pionu - kto jeździ trochę po wsiach to wie co mam na myśli.

 

Co do dzieci - tak jak pisałem niepoważnym jest porównywanie dziecka, która po prostu musi się nauczyć poruszać po drogach z osobą, która świadomie wprowadza się w stan zagrażający sobie i innym i potem rusza w trasę. I znów sytuacja ta jest unormowana prawnie - dzieci do pewnego wieku mogą poruszać się po drogach tylko w opiece dorosłych (także jako piesi). Zatem zapytam - dlaczego dziecko nie może poruszać się samo po drodze, a ktoś upity tak, że robi we własne majtki może?

Możesz powiedzieć, że dziecko stanowi zagrożenie nawet po osiągnięciu pewnego wieku - masz rację, też tak uważam, dlatego np. przy szkołach stoją specjalne znaki. Ale to jest właśnie ten kompromis społeczny, że zdajemy sobie sprawę z problemu, ale jego rozwiązanie spowodowałoby o wiele większy problem (np. konieczność odprowadzania niepełnoletnich).

 

I tak z ciekawości jeszcze sprawdziłem jak to wygląda z pijanymi w statystykach. W 2005 roku według Instytutu transportu drogowego w wypadkach z udziałem nietrzeźwych 30% biorących udział to byli nietrzeźwi piesi. Rok 2005 podaję, bo akurat taka strona wyskoczyła mi pierwsza w Google, a nie mam czasu szukać świeższych danych. To tak odnośnie "absurdalności" jak to określasz penalizowania pijanych pieszych - była to druga po kierowcach aut osobowych (43%) grupa.

Trzeci (nie licząc pasażerów) byli rowerzyści (8%).

Tu jeszcze taki ciekawy wniosek, że bezwzględnych rowerzyści powoduja 5x mniej wypadków po pijaku niż kierowcy, ale jak przeliczysz to na ilość rowerów vs aut osobowych to się okazuje, że większe prawdopodobieństwo na spowodowanie wypadku przez pijanego rowerzystę niż pijanego kierowcę. W opisie jest też informacja, że nietrzeźwi rowerzyści stanowią 9% wszystkich rowerzystów biorących udział w wypadkach - no z całym szacunkiem, ale nie chce mi się wierzyć, że co 10 rowerzysta jedzie na bani, więc jednak wychodzi na to, że alkohol jest sporym czynnikiem ryzyka.

 

Źródło: http://www.its.waw.pl/Pijani_na_drogach,0,3252,1.html

 

Teraz pozwól, że już naprawdę się oddalę - z moje strony argumenty padły - każdy może wyciągnąć wnioski sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakim sposobem zwijana opaska odblaskowa kosztują kilka złotych (mówię o czymś takim http://www.decathlon.pl/opaska-do-biegania-na-rk-odblaskowa-id_8210484.html) ogranicza waszą wolność - chyba nawet Korwin-Mikke by tego nie wymyślił.
Błąd logiczny. Opaski, odblaski i kamizelki nie ograniczają wolności. Ograniczają ja przepisy, zmuszające ludzi do ich stosowania. BTW, 30 sierpnia wchodzi w życie obowiązek noszenia odblasków przez pieszych po zmroku poza obszarem zabudowanym. Problem rozwiązany kolego hadwao, już nie musisz się tym martwić. Parę policyjnych kontroli odblasków i liczba wypadków spadnie na łeb! Ja mam jednak inny pogląd, liczba wypadków może spaść po części dzięki temu, że piesi będą widoczni, a po części dlatego, że część ludzi (zwłaszcza starszych) nie mających w mieszkaniu jakichś odblasków, nie wiedzących gdzie to kupić itp. zostanie w domach. Skutki niby pozytywne, ale nikt mi nie wciśnie, że to nie jest ograniczanie wolności.
Kajdanki leżące na stole nie ograniczają wolności. Nawet jak ktoś je sobie założy to nadal nie ograniczają jego wolności (tylko ruchy :teehee:). Wolność może ograniczyć osoba zakładająca komuś kajdanki.

 

Tu jeszcze taki ciekawy wniosek, że bezwzględnych rowerzyści powoduja 5x mniej wypadków po pijaku niż kierowcy, ale jak przeliczysz to na ilość rowerów vs aut osobowych to się okazuje, że większe prawdopodobieństwo na spowodowanie wypadku przez pijanego rowerzystę niż pijanego kierowcę.

Zaraz... Rowerzyści powodują 5x mniej wypadków niż kierowcy. Jest ich również liczebnie znacznie mniej niż kierowców. Zatem prawdopodobieństwo spowodowania wypadku przez rowerzystę jest o wiele mniejsze, a nie większe, niż przez kierowcę.

Edit: mówisz bezwzględnych, czyli że ogólna liczba wypadków. Teraz rozumiem, 5x mniej wypadków w danych bezwzględnych. Jeżeli rowerzystów jest mniej niż liczba kierowców dzielona przez pięć, to masz rację. Skądinąd jeszcze większe prawdopodobieństwo ma wypadek z udziałem nietrzeźwego kierowcy poduszkowca. Pomyśl, ile jeździ poduszkowców? powiedzmy że 10. Jeżeli kierowca jednego się udynda, będzie aż 10% szans, że wypadek z udziałem poduszkowca będzie spowodowany przez pijanego! Analogicznie, względnie mała liczba rowerzystów biorąca udział w wypadkach może stworzyć spore prawdopodobieństwo udziału nietrzeźwego rowerzysty. Statystyka to wredna suka :laugh:

 

@Krisk: Wspomniałeś o piwie Bavaria, znam je i niezbyt właśnie mi takie wynalazki podchodzą. Warka Radler 0.0% wychodzi taniej, a smakuje podobnie wodniście :icon_cool: Próbowałem malinowego.

Bavaria-launches-alcohol-free-apple-lage10665.jpg

Po prawej bezalkoholowe piwo które miałem wątpliwą przyjemność pić nad Zielonym Stawem Kieżmarskim. Nie wiem, może trafiłem na przeterminowane... Po prostu masakra, woda o smaku piołunu, ledwo w dwie osoby je zmęczyliśmy :yucky:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ugupu,

Pozwolisz waść, że Twe słowa wezmę na swój sztandar? Są naprawdę inspirujące i ciekawe. Serdecznie dziękuję i gratuluję inwencji twórczej.

 

Nikt w życiu nie nazwał mnie anarchokomucholiberałem a moich poglądów - nihilizmem i anarchią. Jak tak dalej pójdzie, to może jeszcze w tym życiu zostanę "masonem-anarchosyndykalistą o poglądach syjonistyczno-islamsko-ekologicznych".

 

@KrisK

 

"W skandynawi" z kolei alkohol jest reglamentowany a za duże zakupy są nagradzanie wizytami pomocy społecznej z leczeniem alkoholizmu. Myślicie ze czemu jeżdżą z bimbrowniami na wieś?

Myślicie że u nich jest wolność

 

Chcecie ich rozwiązań ale tylko tych popuszczających śrubkę a te które ich trzymają za mordę przemilczacie

 

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale argumenty "skandynawskie" padają raczej ze strony, powiedzmy, "zakazowo-nakazowej", a nie "dobrowolnej".

Według mnie jest tam zamordyzm, ale miejscowi znakomicie się do tego przystosowali.

 

@zekker,

 

Nie twierdzę, że chcę zamordyzmu (no dobra mam w niektórych sprawach takie ciągoty), stwierdzam fakty, że inaczej nie potrafimy, że trzeba nauczyć się wolności, żeby zamordyzm stał się zbędny.

 

Jeśli społeczeństwo się przystosuje do siedzenia pod butem, to nie będzie w ogóle czuć potrzeby zmiany tej sytuacji.

 

Władza miała od niepamiętnych czasów zapędy totalne (np. Dioklecjan, wybitny rzymski marksista). Jeżeli To przeszło, Tamto przeszło, to czemu i Siamtego nie przepchnąć?

Naród, który pokazuje, że dorósł w niewoli i jest nadal grzeczny, daje władzy do zrozumienia, że dorósł do niewoli. Więc właściwie po co ładować mu nawet pozory?

 

Tymczasem naród, który w niewoli dojrzał do wolności, buntuje się, bo chce mieć jej więcej, a władza trzyma go pod obcasem (tutaj możesz wstawić nazwy niezliczonych powstań i innych form zorganizowanego protestu na przestrzeni wieków - całkiem sporo było ich w Polsce).

 

[Ugupu, teraz możesz wrzucić jakiś Rzeczowy Argument, np. że zaprzeczyłem w ogóle czemuś takiemu jak potrzeba istnienia władzy państwowej. Albo że jestem okultystą i wróżę ze szklanej kuli. Będzie pasowało jak ulał do nihilizmu i liberalnego anarchokomunizmu, który przecież wyznaję. :P ]

 

@moi szanowni adwersarze, tak liczni, że wymienić ich niepodobna, a co dopiero zacytować wielokrotnie

 

"MY nie umiemy pić, MY nie umiemy żyć w wolnym kraju, MY nie mamy kultury, MY jesteśmy nieostrożni, MY nie umiemy prowadzić, MY jesteśmy wszyscy przestępcami co do jednego, MY nie zasługujemy", my to to, my to tamto. 

 

Jacy "my"?

"My, Ludwik z Bożej łaski XIV. Król Francji etc."?

"My, Naród?"

"My, Szka Miki"?

 

Bądźcie łaskawi się wypowiadać w swoim imieniu, o Szafarze Rzeczowych Argumentów i Tropiciele Płomiennych Agit!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Bardzo ładne...

No powszechnie go przekraczasz  :D

(...)

A tłumaczenie że jeździsz szybciej żeby unikać niebezcznego wyprzedzania jest już klasykiem głupich tłumaczeń...

Inni łamią przepisy wiec bezpieczniej też łamać  :D

 

I to jest kwintesencja problemu.

 

 

Nie, kwintesencją problemu są jeżdżący +30, +50, siadający na zderzaku, wyprzedzający z każdej strony, jeżdżący po pijaku lub agresywnie bo oni muszą i to już. Ja jeżdżę bezpiecznie. Do +10, jeśli ruch odbywa się szybko i nie widzę zagrożenia. Obszar zabudowany obszar zabudowanemu nierówny. Czasem bezpiecznie jest 60, a czasem 40, ale właściwie nie muszę się z tego tłumaczyć.

 

I tak, czasem bezpieczniej jest łamać. Jeśli tego nie widzisz, to może czas popracować lepiej wyobraźnią. Polecam ćwiczenie na wyobraźnię: przejedź się trasą Katowice - Warszawa, konkretnie fragmentem zanim zacznie się ekspresówka i zwalniaj do 70 przy każdym znaku. Jak x-dziesiąt razy wyprzedzi Cię rozpędzony TIR, który gotów jest na wszystko, tylko nie na użycie hamulca, to może zrozumiesz o czym piszę.

 

A dalej tradycyjnie płyniesz. Wszyscy Polacy to alkoholicy i tylko jeden KrisK może wskazać, kto nie ma problemu z alkoholem.

 

 

Specjalnie dla Ciebie pożegnalny post (mimo, że muszę się powtórzyć - bo już o tych dzieciach pisałem)

 

 
Dziękuję, doceniam wysiłek. 
 

Ale jakby co, to można wrócić taksówką, poprosić znajomego o odwiezienie czy nawet odprowadzenie.

Jeszcze raz zaznaczę nie chodzi mi tu o kogoś kto wypił dwa piwa, tylko wypił tyle, że ma problem z utrzymaniem pionu - kto jeździ trochę po wsiach to wie co mam na myśli.

 

 

Aha, czyli dobrze zrozumiałem. Jest to de facto zakaz chodzenia po pijaku. Trochę wierzyć się nie chce, że to czytam, ale ok.

 

Rozumiem, że w takiej sytuacji nie mogę pójść na autobus, bo musiałbym iść. Taxi podjedzie pod drzwi - wiadomo. 

 

Odprowadzenie - wciąż uczestniczę w ruchu, ale rozumiem, że pod opieką trzeźwego mógłbym.

 

Super. Nie mogę się doczekać, aż ktoś to wprowadzi.

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łe, akurat nikt tutaj obecny nigdy nie jechał 59 km/h na pięćdziesiątce. Ja już jestem wyjątkowo wyszkolony pod nasze przepisy i zwykle naprawdę, naprawdę stosuję się do ograniczeń. W większości przypadków mają sens. Czasem jednak nie mają i zdarzy się przycisnąć przez chwilę, wiadomo. Ale nie róbmy już z kolegi marcinusz pirata drogowego, a z tego wątku offtopa.

Temat: Wpływ limitów dopuszczalnej zawartości alkoholu we krwi rowerzystów na bezpieczeństwo :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przejedź się trasą Katowice - Warszawa, konkretnie fragmentem zanim zacznie się ekspresówka i zwalniaj do 70 przy każdym znaku. Jak x-dziesiąt razy wyprzedzi Cię rozpędzony TIR, który gotów jest na wszystko, tylko nie na użycie hamulca, to może zrozumiesz o czym piszę.

 

Ależ zawsze tam zwalniam!!!!

Te 70 stoją tam nie bez przyczyny i nie na złość.  Na tej drodze życie straciło przez poprawiających bezpieczeństwo szybszą jazdą już naprawdę dość ludzi. Ile jeszcze osób musi zginąć żebyśmy przestali wierzyć w takie banialuki?

Każdy jeden wyznający ta zasadę musi stanąć w sytuacji w której mu zabraknie 2-3m?

Wole żeby mnie wyprzedzał i 100x ten tir niż stanąć przed koniecznością hamowania awaryjnego jak się okaże że ktoś wchodzi na przejście albo wyjeżdża z bocznej zakładając że ja jadę 70 a nie 80.

 

Właśnie takie przekroczenia są skrajnie niebezpieczne. Ale to trzeba mieć pojęcie o tym że jadąc 70 zatrzymasz sie przed tym skrzyżowaniem jak na nim zobaczysz przeszkodę a przy 80 za nim.... 

Niewiele 20-30m dalej.... 

Tak samo jak trzeba zdać sobie sprawę z tego ze jadąc 70 jak dojdzie do wypadku masz wielokrotnie większe szanse na przeżycie ale i ludzie w tym drugim pojeździe też. 

 

Wolę zginąć rozjechany przez tira niż zabić kogoś ratując go przed tirem.... Jakoś nie przemawia do mnie zwiększanie bezpieczeństwa poprzez złamanie przepisów. Przez takie podejście niektórzy jadą i 20 szybciej...

No bo przecież wszyscy wiedzą ze te złe tiry jadą 90....

 

N tej i jej podobnych drogach dochodzi do strasznych wypadków bo 70 jest traktowana jak sugestia a te 70 to minimalny margines bezpieczeństwa.  Wszystko powyżej nie daje ci szans. To samo jest na Zakopiance...

Ponieważ tą trasę robiłem wiele razy też sporo miałem okazję widzieć porozwalanych  takich co musieli mnie wyprzedzić jak jechałem 70 na 70...

Ale nie... Przecież to debile takie rzeczy wygadują... 

I zapewniam że ci jadący +30 też robią to w imię bezpieczeństwa i płynności ruchu.

I uważają tych jadących zgodnie z przepisami albo o zgrozo wolniej niż ograniczenie za śmiertelne zagrożenie na drogach bo przecież MUSZĄ ich wyprzedzić :D

GENIALNE !

A potem się dziwić że bez zamordyzmu ani rusz....  

 

A i uprzedzam wiem że jestem zawalidrogą co to nie umie jeździć.  I dobrze mi z tym :D

 

 

 

Aha, zastanawiam się również, czy przypadkiem nie wozić ze sobą apteczki, bo przecież w każdej chwili mogę się wy..wrócić i poobcierać,

 

A wiesz nie mieć apteczki to dość uciążliwa głupota...

Jak mnie trafiła dziewczyna autem to niestety nie miałem przy sobie i efekt był taki że dopiero jak moja siostra przyjechała to miałem dostęp do apteczki i mogłem sobie opatrzyć co trzeba.

Jakoś dziwny jestem bo w aucie zawsze mam a i na rowerze sie staram i teraz jedynie jak żywcem nie mam gdzie dać to nie biorę.

Dla mnie ale i dla kogoś komu może być potrzeba pomóc bo jak się nauczyłem na własnej skórze niestety na innych ciężko liczyć bo po co w aucie apteczka.... Prawda?

No ale ja jestem w ogóle dziwny bo wożę tez zestaw narzędzi.....

Ostatnio jakiś cyklista miał problem bo mu tylne koło było troszkę odpadło.... Pewnie by z buta zasuwał gdyby nie oszołom z narzędziami...

 

Tak samo czasem w dzień świecę światło. Oszołom? Może ale są miejsca gdzie widzę różnicę w zachowaniu kierowców jak jadę z światłem. Po prostu mnie widza wcześniej i nie nie wysuwają mi się z podporządkowanych.

Tylko że to są rzeczy które robię bo mam takie widzimisię i uważam za słuszne. Nie piję bo uważam że nie mam prawa przez swoje chciejstwo i tak naprawdę próżność narażać innych. Pionek?  Może i pionek ale przynajmniej nie będę musiał żyć z świadomością ze ktoś stracił kogoś bliskiego albo jest kaleką bo ja chciałem się napić.  Nie będę musiał żyć z świadomością ze ktoś stał się niewolnikiem mojego chciejstwa.  Dla mnie moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna zagrażać wolności (zdrowiu życiu szczęściu) innych. Przekraczanie pewnych granic które mogą zniszczyć komuś życie to już nie wolność takie zachowanie bliższe jest terroryzmowi...

 

CO do tematu tramwajów i taksówek to wbrew pozorom to jest dość ciekawy aspekt.

Na zachodzie ludzie nie mają problemu z powrotem taksówką...

U nas wiele osób to przerasta.

Ja nie widzę problemu w tym ze wsiadam w taxi wiele osób uważa że już jazda KZ jest naruszeniem ich wolności bo oni wolą rowerkiem....A niektórzy wolą autem i to jest ich wolność.... Jakie mamy prawo robić z nich pionki skoro oni już setki razy nawaleni "bezpiecznie"  dojechali do domu?

 

Wołającym o wolności proponuję rozwiązanie problemu.

Zero limitów. Ale jak się spowoduje wypadek po pijaku to kary idące w setki tysięcy i przepadek mienia na rzecz pokrzywdzonych.

Przepadek przyszłych zarobków....  Aż do pełnego naprawienia szkód.

Zabije taki kogoś to do końca dni swych będzie niewolnikiem rodziny ofiary....

Zrobi kalekę z żywiciela rodziny? Będzie pracował ich utrzymanie. 

Będzie niewolnikiem swoich wyborów i ofiary....

Możliwe że to jedyna droga..... Może macie rację zero limitów bo i po co...

 

 

 

 

@Krisk: Wspomniałeś o piwie Bavaria, znam je i niezbyt właśnie mi takie wynalazki podchodzą

 

Tylko że ja miałem na myśli zwykłą a nie owocową :) Owocowa dobra jest brzoskwiniowa ale to jest soczek i z piwem nie ma wiele wspólnego.  Tego cudaka niebieskiego co podałeś nie miałem okazji pić to co ja piłem to było jakieś niefiltrowane piwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A wiesz nie mieć apteczki to dość uciążliwa głupota... Jak mnie trafiła dziewczyna autem to niestety nie miałem przy sobie i efekt był taki że dopiero jak moja siostra przyjechała to miałem dostęp do apteczki i mogłem sobie opatrzyć co trzeba. Jakoś dziwny jestem bo w aucie zawsze mam a i na rowerze sie staram i teraz jedynie jak żywcem nie mam gdzie dać to nie biorę. Dla mnie ale i dla kogoś komu może być potrzeba pomóc bo jak się nauczyłem na własnej skórze niestety na innych ciężko liczyć bo po co w aucie apteczka.... Prawda?

No ręce opadają. O czym Ty piszesz ?

 

 

Tak samo czasem w dzień świecę światło. Oszołom? Może ale są miejsca gdzie widzę różnicę w zachowaniu kierowców jak jadę z światłem. Po prostu mnie widza wcześniej i nie nie wysuwają mi się z podporządkowanych. Tylko że to są rzeczy które robię bo mam takie widzimisię i uważam za słuszne. Nie piję bo uważam że nie mam prawa przez swoje chciejstwo i tak naprawdę próżność narażać innych. Pionek? Może i pionek ale przynajmniej nie będę musiał żyć z świadomością ze ktoś stracił kogoś bliskiego albo jest kaleką bo ja chciałem się napić. Nie będę musiał żyć z świadomością ze ktoś stał się niewolnikiem mojego chciejstwa. Dla mnie moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna zagrażać wolności (zdrowiu życiu szczęściu) innych. Przekraczanie pewnych granic które mogą zniszczyć komuś życie to już nie wolność takie zachowanie bliższe jest terroryzmowi...

Po prostu szok....

Chłopie, wyluzuj choć troszkę, nie pal światełek rowerowych w dzień, nie zakładaj śmiesznych kamizelek, bo to nie poprawia wcale Twojego bezpieczeństwa na drodze, czy też, o zgrozo, w lesie. A po treningu, czy wycieczce usiądź sobie z grupą znajomych, wypij piwo, pogadaj, uśmiechnij się i wróć do domu, bez wyrzutów sumienia, że jesteś pijany jak bela...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie-pionek będzie jechał na rowerze do pracy w marznącym deszczu nawet jak to się nie opłaca czasowo bo nakładli nu do głowy, że wygodnie i szybko...

Co jak co, ale rower z oponami z kolcami będzie raczej szybszy i stabilniejszy niż buty lub samochód bez kolców (doświadczenia własne) ;)

 

@zekker,

 

Nie twierdzę, że chcę zamordyzmu (no dobra mam w niektórych sprawach takie ciągoty), stwierdzam fakty, że inaczej nie potrafimy, że trzeba nauczyć się wolności, żeby zamordyzm stał się zbędny.

 

Jeśli społeczeństwo się przystosuje do siedzenia pod butem, to nie będzie w ogóle czuć potrzeby zmiany tej sytuacji.

 

Władza miała od niepamiętnych czasów zapędy totalne (np. Dioklecjan, wybitny rzymski marksista). Jeżeli To przeszło, Tamto przeszło, to czemu i Siamtego nie przepchnąć?

Naród, który pokazuje, że dorósł w niewoli i jest nadal grzeczny, daje władzy do zrozumienia, że dorósł do niewoli. Więc właściwie po co ładować mu nawet pozory?

 

Tymczasem naród, który w niewoli dojrzał do wolności, buntuje się, bo chce mieć jej więcej, a władza trzyma go pod obcasem (tutaj możesz wstawić nazwy niezliczonych powstań i innych form zorganizowanego protestu na przestrzeni wieków - całkiem sporo było ich w Polsce).

Czy stosowanie się do przepisów ruchu drogowego jest siedzeniem pod butem?

W czym ograniczenie prędkości lub prowadzenie po spożyciu alkoholu ogranicza moją wolność? Czy notoryczne umowne +10km/h jest niby świadomym buntem przed uciskiem? Tak samo wyprzedzanie na przejściach dla pieszych? Nie, to najzwyklejsze w świecie wygodnictwo, dbanie o własne interesy, lanie na innych.

Wolność to nie anarchia, że można wszystko jak się chce. Wolność to też świadomość, że trzeba się liczyć z prawami innych. W tym kontekście musimy się jej uczyć, bo patrząc na zachowania na drogach tego nie widać.

 

Rozumiem bunt przed obowiązkowymi kaskami czy kamizelkami, ale normy i limity na % ciężko mi uznać za totalitaryzm. Co innego pomysły obowiązkowych alkomatach w samochodach, to faktycznie jest już wkraczanie na niebezpieczną drogę nadmiernej kontroli. Według mnie lepiej dofinansować polski projekt alkobramek. Inwestujemy w polską naukę i przemysł, nie wchodzimy z butami w prywatność, możemy dużo lepiej egzekwować istniejące przepisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Właśnie skończyłem się przypatrywać. 

Wniosek? 

comment_9LEpIUoZKlFMqnfdRe6LCGtJ9IZjHZnx

 

To ,co się wydarzyło w tym watku, to coś,czego się nie da opisać.Mam wrażenie,że niektóre posty były pisane pod wpływem ,a jeśli nie, to wyrazy współczucia dla niektórych Autorów.

 

Szkoda,że NFZ tego nie leczy.

 

Ale są i dobre wiadomości.

 

tumblr_leq4gaPtyr1qezjiv.gif

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...