Skocz do zawartości

[Historia] Jak wyglądały twoje poprzednie rowery?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wsztstkich bikerów (i bikerki rzecz jasna). Jako że jest to mój pierwszy post na tym forum pozwolę sobie go umieścić właśnie w topicu "historycznym".

 

Pomijając czasy całkowicie dziecience zacznę od pierwszego "górala".

 

1, wiek 8 lat - pierwszy rower na kołach 26", cały na sisie. Po roku ktoś sobie go pożyczył (na zawsze). Straaszie rozpaczałem po nim.

2. wiek 10 lat - drugi rower na kołach 26" "canyon united" .. osprzet podobny do poprzedniego. Ten rower posłużył do bardzo wielu modyfikacji. Jeżdziłem na nim ze 4 lata i w finalnej wersji obwieszony był napędem od acery X po LX, hamulce sram 7.0. Bardzo lubiłem ten rower (zrobiłem na nim około 10 000 km)

3. wiek około 14-15 lat - Hawk pro team CC na RS jett. Osprzet od LX po xtr na tym rowerze przejechałem około 8 000 km

4. wiek około 18 lat - jakiś noname full. osprzęt przełożony z Hawka. Ramka alu, jednozawias na maszynowych łożyskach.

5. wiek około 18 lat - specialized FSR Extreme z suntour XC-PRO NS 130mm. osprzęt od LX po XTR

6. wiek około 20 lat - Rocky Mountain RM7 FR z marzocci monster T. Osprzęt Holzfeller DH4 / XTR / GRIMECA SYS12. To był mój wymarzony rower... a może bardziej realizacja moich marzeń... jako chłopiec naoglądałem się NWD i tak się utrwaliło. Rower boski do jazdy. Bardzo miło będę go wspominał.

7. wiek 22 lata - po sprzedaniu RM7 (z zamiarem zakupu RMX) złożyłem "tymczasowy" rower na ramie author a-gang osprzęt jak w RM7, amor marzocci Z1 FR. RMX'a się nie doczekałem, gdyż zapał i czas na wypady w góry zmalał. A-ganga wczoraj sprzedałem.

8. wiek 24 lata - zakup krossa level A2 (tydzien temu) na deore / XT i z jakimis hamplami tektro. Za tydzien wypad w góry ;)

 

hmmmm... ten post pozwolił mi uświadomić sobie jak bogatą mam historię mojego kolarstwa górskiego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm trzeba się trochę zastanowić ;)

 

- Pierwsze kroki tak jak większość to na Trójkołowcu, kilka lat temu jak u babci były robione porządki to został odnaleziony i podarowany dla następnego pokolenia bikerów

 

- Drugi rower to był chyba cross firmy romet, na osiedlu było 5 szczęśliwych posiadaczy więc tworzyliśmy taki mały rowerowy gang wspaniały czas przedszkole

 

- Następnie dostałem w spadku po bracie Domino był cały zielony posiadał przedni hamulec dociskowy przez co szybko zdzierała sie przednia opona więc w miarę szybko z tego co pamiętam zdemontowałem go razem z przednim błotnikiem:) z czego mama nie była zadowolona bo spodnie zawsze były brudne

 

- Kolejny to już komunijny góral który nie był jakimś schitem z marketu był lekki i posiadał dobry osprzęt shimano teraz służy na niedzielne rodzinne spacerki do lasu:)

 

- Pierwsza kolarka Campagnole pożyczona ale w użytkowaniu była przez ponad rok, po mimo swego wieku był to bardzo dobry sprzęt

 

- No i obecny skarb czyli LeMond, pierwszy rower w całości kupiony za własne pieniążki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku jakieś maleństwo na 4 kółka, następnie coś na czym siedziało się jak na harley'u :) komunijny góral Rometa, był tak ciężki, że do tej pory się dziwię gdy go podnoszę, jak mogłem go tachać będąc takim maluchem ;] potem mój brat dostał komunijny rower, a że nie pałał specjalnym zapałem do pedałowania to się na niego przesiadłem. To był typowy market, ale na szczęście z tych rozsądniejszych partii - zero amorów, tarczówek i innych pierdół. Kolej przyszła na kupno Kelly'sa, a teraz można uznać, że Madzia to już następny bo niewiele zostało z poprzedniego ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Trójkołowiec z napędzanym przednim kołem :) (nie pamiętam ile lat miałem)

2. Czterokołowiec żółty (normalnie dwa koła, z tyłu dwa dodatkowe kółeczka jako podpórki) - 5 lat wtedy miałem, jeździłem na nim niedługo, bo w ciągu 5 dni najpierw odpadło jedno dodatkowe kółeczko, potem drugie i w ten sposób nauczyłem się jeździć na dwóch kółkach :confused: i przesiadłem się na coś innego

3. Zielony Pelikan - 5 - 6 lat - nie wiem, jak to się stało, ale pękła w nim rama i miałem oddzielnie przód i tył :) rama po pęknięciu była spawana przez ojca, ale i tak potem szybko poszedł w odstawkę

4. Pomarańczowe coś ala Wigry - 6 - 9 lat - fajny był i nie rozpadł się

5. Komunijny Unibike Trawers - 9 - 18 lat - ten rower naprawdę wiele ze mną przeszedł, pierwszy "góral", był kupiony za ciężkie jak na uwczesne czasy pieniądze, miał blotniki i dynamo, po pewnym czasie zorientowałem się, że to obciach i cały osprzęt odkręciłem, jeździłem nim wycieczki ponad 100 km, wymieniałem w nim tylko klocki hamulcowe i opony, jeździłem nim mniej więcej do 16-stki, miałem na nim wtedy dosyć poważny wypadek, co spowodowało, że z roweru zrobił się harley, gdyż widelec się skrzywił i przód poważnie opadł :) potem raczej stał w piwnicy i na nim nie jeździłem

6. Author Traction - 18 lat do teraz - kupiony w roku 2006, model z 2005, był na niego spory upust, ale i tak połowę musiałem wziąć na kredyt, o zakupie zdecydowała w miarę atrakcyjna cena, piękna czarna rama ze sportową geometrią, zrównoważony osprzęt, obiecana wymiana amora w razie problemów, o których wiedziałem, że mogą z nim wystąpić (i tak się stało, po miesiącu, gdy oddawałem go na przegląd gwarancyjny, wspomniałem o tłuczącym się tłumiku, roweru nie miałem przez dwa tygodnie, ale zamiast RST Gila dostałem RST Omega, zamiana korzystna), atrakcyjny kredyt 3%, no i tak stałem się jehgo posiadaczem :) zmieniłem w nim do tej pory: dętki na Maxis Ultralight, pedały na SPD Shimano PD-M520, opony na Kenda Karma 2.0 kevlar, sztyca na Accent 400 mm, kaseta i łańcuch na to samo, co było, czyli Deore, klocki hamulcowe tył i przód, zębatkę korby 32T, zacisk sztycy na Accent Light, bo oryginalny pękł, no i teraz czekam na nowe tylne kółko, bo w obecnym zajechałem piastę (wżery na bieżni, problem z bębenkiem), obręcz wytarta, nowe kółko to będzie: piasta Author, obręcz Mavic XM317, szprychy Sapim Race

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Mój pierwszy bik to klasa w klasie- wypasiony brązowy BOBO na stalowej ramie,na początku stabilny czterokołowiec-bez przełożeń-rower dla twardzieli :D ,potem z napędem (na początku:) w postaci kołka (BOBO miał już zdjęte boczne kółka (rolę stabilizatora pełnił mój pełen rozpaczy ojciec trzymający za kołek :) , następnie w wieku bodaj niecałych pięciu lat nauczyłem się jeździć samemu na trylince przed budynkiem OSP w Ząbkach. Blizny na kolanach i łapach było widać jeszcze dłuuuugo :)

BOBO służył jeszcze trochę, został później przejęty przez młodszą siostrę. Ja zacząłem lansowanie się na Jubilacie-cóż to był za szpan :D Następna była Ukraina na wielkich kołach i przemiennie Ural-różniły się chyba tylko kolorami:( Ale jeździły szybko (kiedy jeździły bo koła w nich centrować się lubiły namiętnie :( o ich innych awariach nie wspomnę ) W wieku lat 14 miałem kilku letni romans z motorowerem-Kadet - przeszło mi na szczęście :D następny był Wagant- jaka maszyna, bicie kilometrów (zdarzało mi się robić wtedy nawet po dwadzieścia czy dwadzieścia kilka kilometrów dziennie :D :D :D ) Do czasu aż zostawiłem go w piwnicy mojej kobiety na Ursynowie- goście z podwórka ściągnęli go w biały dzień niemalże na naszych oczach :voodoo: a żeby ich ;) Na kilka lat wstrzymałem się z bikowaniem acz popatrywałem tęsknie na rowerzystów czy raczej ich sprzęty a pamiętajcie jak się one zmieniły przez ostatnie 20 lat. W 99 dałem sobie wcisnąć używanego makrokesza ,ciężkie coś na stalowej ramie-dużo nauczyłem się wtedy o serwisie rowerów :D Kilka lat później sprzedałem go kumplowi (i tak nie lubiłem tego kolesia :D ) Kilka lat przerwy-nie miałem gdzie trzymać bika i alleluja! rok temu powiedziałem sobie albo teraz albo nigdy! Dałem się nabrać na Krossa Hexagona V4 :D Ale zacząłem naprawdę dużo jeździć, kupować narzędzia-ciągle było coś do zrobienia-ale może to przez to że go specjalnie nie oszczędzałem :) Poszedł do znajomego na wiosnę tego roku (nie wolno nazywać bików imionami bo potem jest smutno,ale poszedł w porządne ręce :) ) . Pod koniec 2007 w Decathlonie były przeceny RockRiderów i skusiłem się na fulla RR9.1-i jestem prawie zadowolony :D Nie zmienia to faktu że już odkładam kasę na następny sprzęt-jeszcze nie wiem jaki ale prawie na pewno jakiś leciutki full-:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Rowerek na stalowej ramie z 3 kółeczkami ;) nie za dobrze go pamiętam,

2. Białe Reksio na poczatku z kółeczkami po bokach co by się nie wywrócić, potem uczyłem się zakręcać bez nich taa... ,

3. Żółty BMX z Austrii, wygrywałem wszystkie wyścigi na ulicy :D,

4. Bordowa kolarzówka z Austrii, z bagażnikiem :( ale szła nieźle, miała o ile dobrze pamiętam 4 czy 5 biegów,

5. Pierwszy poważniejszy rower, góral na komunię - Romet w kolorze żarówiasto-zielonym :) katowany, na nim zrobiłem pierwsze 1000km w roku :)

6. Całkiem nie trafiony zakup "fulla", były problemy z gwarancją, naprawami i tak dalej...coś strasznego...:voodoo:

7. Giant Rincon kupiony w 2006 roku i śmiga do teraz :) po wielu modyfikacjach i przeróbkach jest taki jak chciałem :)

8. W przyszłym roku nowa rama...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiek

2 latka- trzy kołówka z napędzanymi tylnym kołem jednym, bo raczej mechanizm różnicowego tam nie było-wg. rodziców jak go dostałem praktycznie nie było siły która mogła mnie z nim rozdzielić

3 latka -czerwony reksio z doczepianymi bocznymi kołami -4-ro kołówka --krótka historia

4 latka słownie kilka godzin jazdy u dziadka "na kiju" który trzymała i nauczyłem się jeździć na 2kołach

4/5/6 latka- biały bobik z fajną dłuuugą kanapą/siodełkiem starłem w nim opony do zera, przejechałem na nim więcej kilometrów niż nie jeden z naszych znajomych w swoim całym życiu , na nim zaliczyłem pierwszą wycieczkę powyżej 25km WOW napęd był już kompletnie do wymiany spadał z niego łańcuch itp. rower miał napęd typu torpedo ehhh same miłe wspomnienia

6 lat- mały składaczek z fajnym hamulcem przednim taka guma naciskająca od góry na oponę napęd toperdo

7/8/9/10lat- pierwszy góral koła 24' napęd 2x6 Cobra Victus prosto z makro ojj pierwsza wycieczka 80km cały dzień jazdy rower fajny tylko zaczął się sypać i wyrosłem z niego

11/12 lat-czerwona merida kalachari 550 na napędzie shimano altus? :D sztywnych widłach i alu ramie super sprzęt jak dla mnie, ale spodobał się komuś innemu i zwędzono go z piwnicy przez okno <_<

 

tu zaczyna się moja przygoda z rowerami szosowymi ale to później

 

13/14 giant baulder na sramie 3.0 z amorkiem suntour XC60 jeździ do dziś bez modyfikacji tylko ujeżdża go siostra

14/15/16- kelly's magnus na napędzie 3/9 deore lekko go teraz modyfikuje i jeździ do dziś :P

 

 

Szosy tu niestety bez podziału na wiek :/

Stalowy "euro bike" z manetkami na ramie

Aluminowa biria lekka wg. mnie z manetkami na ramie

Aluminowy rower z nalepkami bianchi czerwony z carbonowy widelcem i osprzętem shimnao 600/shimano sora

Aluminowy giant OCR -żółto/czarny na pełnej sorze

Aluminowa merida mróz z carbonowym widelcem mieszanka osprzętu shimano ultegra/105/sora niestety skasowałem ggo podczas kraksy na Pucharze Polski :P

Aluminowy longus na shimano 105 z klamkami sory sztywna koza w kolorze borodowym fajnie się na niej jeździ tylko jest ciężka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ohh tu można powspominać

 

1. Trójkołowy, plastikowy - taki niebieski z jakimiś nalepkami

2. Mały dwukołowy z doczepianymi kółkami

3. 5 lat miałem - Czarny Gremlin :) hehe dwa kółka i doczepiane

4. Zielona Cobta <-- troche się na nim kilometrów zrobiło

5. Czarny Active <-- za długo nie pojeździłem

6. Leaderfox <-- BMX jeszcze mam i jeżdżę

7. Kross Level A4 <-- Nowiutki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

niektore z waszych opowiesci az leske w oku kreca ;)

ja zaczelem przygode z rowerem trojkolowym w wieku 4-5 lat potem przerwa dluga, kolejny rowerek dostalem na komunie, byl to wigry 3 w super zielonym kolorku, i przyznam sie szczeze ze ujezdzalem ten rowerek przez wiele wiele lat (z coraz mniejsza czestotliwoscia ale chyba do 16-17 roku zycia, przy 180 cm wzrostu hehe) potem znowu przerwa i na koniec szkoly sterniej dostalem nowiuskiego Whelera 800 (braz metalik w rozmiarze 22,5"), jezdzilem sporo, modyfikowalem go, wyposazylem tak ze o niczym wiecej nie marzylem, dbalem o niego i wszystko robilem sam, tylko nie uczylem sie na bledach, rodzice zabronili go trzymac w domu, a wczesniej juz rower zginal z piwnicy, no i ten rowniez zginal ^_^ malo palpitacji nie dostalem, chyba przez tydzien po tym zdarzeniu dochodzilem do siebie, i znow dluga przerwa (okolo dwa lata dla rowerzysty to wieki), kupilem wkoncu uzywany rower bo z kaska bylo kiepsko Giant Boulder 550, i jezdze do tej pory na nim, ha wlasciwie z tego roweru zostala tylko rama i rura podsiodlowa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

- nie pamiętam, w sumie to pewnie nawet nie wiem jakiej marki był mój pierwszy rower ale na pewno był żółty i początkowo miał doczepiane boczne kółka, których szybko się pozbył

 

- później był Salto - to był super sprzęt, tak na nim szalałem, że złamałem ramę na pół

 

- następny był zielony Romet (pierwszy MTB) - totalna kicha, z tego co pamiętam przerzutki chyba nigdy dobrze nie działały

 

- kolejny to BMX Rometa - zawsze mi się podobały te rowery, przygoda z nim zakończyła się w momencie kiedy kolana zaczepiając o kierownicę uniemożliwiały mi skręcanie

 

- później był ( w sumie jeszcze chwilowo jest, ale chcę go sprzedać) mój drugi rower MTB - Merida Kalahari 510 - słynny niebieski matowy model - rower, który do tej pory najdłużej i jak na razie najlepiej mi służył

 

- obecnie mam crossowego Gianta X-sport 3.0 - jak dla mnie świetny rower, a zarazem nowy nabytek, który mam nadzieję będzie mi służył lepiej i dłużej niż poprzedni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwszy moj rower to taki malutki czerwony trojkolowiec z przyczepka, dostalem go gdy mialem jakies 4 lata jak sadze, generalnie budzilem nim sensacje gdy jako jedyny moglem przewozic piasek z jednej piaskownicy do drugiej :)

kolejny episod to polkolarka ojca, przekladalem noge przez rame i jezdzilem, w sumie do dzis nie wiem jak mi sie udalo nie zabic na tym,

kolejny to BMX! dostalem go na komunie, pamietam ze jezdzilem na nim cala noc, caly ranek i bez snu do szkoly, oczywiscie na nowym rowerze ;) mam sporo wspomnien z nim zwiazany, m.in. wyscig z motorynka ktory wygralem :) lokalny bandzior, ukradl mi ochraniacz ze sterow, do dzis gdy go widze w swoim rodzinnym miescie mam mu to za zle ;) w sumie czy jesli mu spuszcze w###### po 20latach bedzie z tego jakis pozytek? ;>

w wieku okolo 11lat dostalem wigry 3, canonndale tamtych czasow, zadne gory czy tez zjazdy nie byly mi straszne. po dwoch latach pierwsze modyfikacje roweru, jak mniejsza korba od BMX'a dospawana poprzeczna rorka, kierownica ala harley ;) oraz siodlo od cross'a kultowego roweru tych czasow, krazownik ten sluzyl mi w tamtych czasach do szeroko pojetego streetu oraz wypraw terenowych (pamietacie opony terenowe z szesciokatnym bierznikiem?;)

kolejny to jakis tam scott, sluzyl mi kilka dobrych lat, pierwszy prawdziwy MTB, kariera zakonczyla sie niespodziewana kradzieza, ukradli mi go spod bloku kolezanki, podobno jeden z sasiadow go zwinal, nigdy jednak nie udalo mi sie tego zweryfikowac.

kolejny po dlugiej ~4letniej przerwie do giant iguana 2005, swietny rower sluzyl mi do wszystkiego po roku, zwiniety spod empika w poznaniu (na 2min spuscilem go z oczu, zniknal razem z linka)

obecny to cannondale f5disc co2 sl z tego roku, powazne plany, pierwszy maraton w tym sezonie za soba ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy - czerwony trojkołowiec. Dostałem go jak miałem 2 latka. Nie bardzo wiem do czego miał mi wówczas służyć, bo samo chodzenie było nie lada wyzwaniem o jeździe na rowerze nie wspominając.

Kolejny to cos a'la BMX nie miał poprzecznej rurki na kierownicy, małe koła, ale na nim posiadłem wiedzę jazdy na 2 kółkach. I tak do 1 klasy szkoły podstawowej.

W 1 klasie zostałem posiadaczem cuda techniki, marzenia wielu rowerzystów. Mianowicie Romet Viking. 18 biegów Shimano koła 24' Cantilevery - jednym słowem góral z prawdziwego zdarzenia. Jak wróciłem z nim do domu, to później koledzy dzwonili domofonem do mojej mamy i pytali: Czy to prawda, że Mateusz ma górala :)

Później miałem jeszcze Konsula na kołach 28 - typowy miejski rower.

Aż 3 lata temu kupiłem Krossa - pierwszy rower, bardzije profesjonalny ;) Niedługo po tym do kolekcji doszła szosówka na stalowej ramie Cinelli i miejski rower Victoria - klasyk.

Ze wszystkimi rowerami wiąże dużo wspomnień i zapewne ten zestaw bicykli które posiadam ulegnie jeszcze zmianie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw miałem jakiegoś żółtego BMX'a, którego wcześniej używała moja siostra. Było to chyba w wieku 5-6 lat;)

Ukradli mi go sprzed samiutkiego domu, więc rodzice kupili mi pierwszego ''górala'', który nie miał przerzutek. Pamiętam go do dziś i żałuję, że z niego wyrosłem;D Było to może w wieku 8-9 lat, ale nie pamiętam dokładnie...

Potem przyszedł czas na pierwszy rower, którego nazwę zapamiętałem do dziś - Omas. Miał 5 przerzutek, świetną granatową ramę i czarne felgi, które budziły zazdrość wśród moich kolegów na podwórku xD.

Następny był ''Best City'', którego mam do dzisiaj w opłakanym stanie i na którego nie mogę dzisiaj patrzeć... Jednak wiele z nim przeżyłem i miałem z nim ciekawe wspomnienia;)

Kiedy ''Best'' ucierpiał w wyniku hardcore'owego wypadku przyszedł czas na ''Author Dallas'', którego odstąpił mi mój brat. Fajnie mi się na nim jeździło i planowałem go rozbudować, ale niestety gwizdnęli mi go sprzed samego domu(drugi raz w moim życiu). Nie wiem komu się przydał taki rower, bo miał rozcentrowane koła i już dosyć zajechany napęd;)

Przez tą perfidną kradzież przez ponad rok zbierałem pieniądze na nowy rower. Najpierw zakochałem się w Hexagonie V6 2008, ale potem doszedłem do wniosku, że jednak seria Level spełnia mojego oczekiwania. Postanowiłem kupić rower zimą, kiedy jest taniej, ale w końcu zdecydowałem kupić model 2009. Po wielu miesiącach odmawiania sobie wszystkiego i odkładaniu wszystkich moich ciężko zarobionych pieniędzy, okazało się, że Levele '09 podrożały... Jednak udało mi się załatwić spory upust(-200zł) i pewnego pięknego dnia w moim domu zjawił się Kross Level a4 2009.

Nasze love story trwa do dzisiaj po ok 500km;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...