WojtasGCE Napisano 6 Lutego 2010 Napisano 6 Lutego 2010 No i mi się wydaje, że niestety w przeważającej części winni są sami rowerzyści. Należy wziąć pod uwagę, że rowerzystą jest określana każda osoba, która sadza swój tyłek na siodełko i jedzie. W tej grupie jest sporo osób, które nie znają przepisów, nie mają wyobraźni, nie potrafią przewidywać, co może się stać, ich myślenie kończy się na czubku własnego nosa lub są po prostu głupi. Można oczywiście narzekać na brak sensownych ścieżek, na złe rozwiązanie w prawie o ruchu drogowym, można także narzekać na chamstwo kierowców. Jednak z własnych obserwacji wyciągam następujące wnioski: 1. Około 8 na 10 rowerzystów nie ma żadnych elementów odblaskowych na rowerze lub ubraniu. 2. Tyle samo nie ma żadnej lampki. 3. Więcej niż połowa z powyższych ubrana jest w barwy maskujące (na tle nocy). I dodatkowo jedzie na czarnym rowerze. 4. Rowerzyści nie sygnalizują zamiaru zmiany kierunku jazdy! 5. Często i gęsto jeżdżą po ulicach obok siebie dwójkami lub trójkami. To akurat dotyczy w większości rowerzystów-sportowców, wiecie, kask, obcisłe gatki... Jak pisałem, można szukać winnych wszędzie, rozpoczynając od sąsiada-kierowcy, a kończąc na władzy ustawodawczej i wykonawczej w państwie. Jednak w tym konkretnie przypadki winnych należy szukać najpierw blisko siebie, dopiero potem patrzeć dalej.
Klosiu Napisano 6 Lutego 2010 Napisano 6 Lutego 2010 WojtasGCE --> A czytales w ogole artykul ktory dal poczatek temu watkowi? "Wbrew obiegowym opiniom wypadki zdarzają się głównie z winy kierowców aut, a nie rowerzystów. Do większości dochodzi za dnia (86 proc.), na prostej drodze (55 proc.), przy dobrych warunkach atmosferycznych (77 proc.) i suchej nawierzchni (82 proc.)." 86% wypadkow za dnia. Czyli 15,5 rowerzysty na mln mieszkancow ginie za dnia, 2.5 w nocy. Co tu ma oswietlenie do rzeczy? plubart --> w Holandii czy Danii nikt w kasku nie jezdzi. A smiertelnosc rowerzystow maja 5 razy nizsza. Kask ci nic nie pomoze przy uderzeniu przez samochod. Wina w czasie wypadku rzadko jest po stronie rowerzysty, bo nikt nie jest samobojca, zeby pchac sie na ewidentne zderzenie z samochodem czy wymuszac pierwszenstwo.
plubart Napisano 6 Lutego 2010 Napisano 6 Lutego 2010 Klosiu - Jeżeli chodzi o dwa pierwsze zdania to nie będę polemizował bo nie mam na ten temat żadnych danych, z trzecim zdaniem się jednak nie zgodzę. Oczywiście w przypadku gdy kierowca nie zdąży zareagować nic nie jest w stanie nas uratować i niechybnie powiększymy grono aniołków Często jednak kierowcy udaje się zredukować prędkość przed uderzeniem na tyle że pozostaje jedynie ryzyko urazu czaszkowo - mózgowego w wyniku upadku. Myślę ze kask może się jednak przyczynić do zmniejszenia śmiertelności i nie można powiedzieć ze w tym wypadku nic nie pomoże
MarcinN Napisano 6 Lutego 2010 Napisano 6 Lutego 2010 w dodatku to zawsze ci w samochodach są tymi złymi, a sami pocinamy środkiem bo przecież przy prawej krawędzi nie umiemy jeździć... Jazda blisko prawej krawędzi jezdni jest niebezpieczna: 1. Kierowcy wyjeżdżający z miejsc parkingowych i ulic podporządkowanych nie widzą Cię za dobrze, więc albo hamują w ostatnim momencie, albo decydują się na wymuszenie pierwszeństwa, 2. Jadąc blisko krawężnika prowokujesz kierowcę do wyprzedzania jadąc na tym samym pasie, kiedy to będzie wykonywał ten manewr milimetry od Ciebie, 3. W momencie zbyt bliskiego wyprzedzania rowerzysta nie ma możliwości odbicia w prawo. 4. Generalnie przy krawężniku stan drogi jest przeważnie najgorszy, są tam dziury, zbiera się woda itp. co może doprowadzić do łatwiejszej utraty panowania nad rowerem, a co za tym idzie niebezpieczeństwa nie tylko dla rowerzysty, ale i kierowcy jadącego za nim. Im szybciej się to zrozumie, tym większe szanse na bezwypadkową jazdę. 4. Rowerzyści nie sygnalizują zamiaru zmiany kierunku jazdy! 1. Przy sygnalizowaniu skrętu w prawo duża część kierowców lubi sobie rowerzystę wyprzedzić i dohamowując przed zakrętem zajechać drogę. 2. Rowerzysta przy umiejętnym skręcaniu w prawo utraci niewiele prędkości, tak więc nie zaskoczy tak bardzo swoim niezasygnalizowaniem kierowcy jadącego za nim. Generalnie wychodzę z założenia, że bezpieczniej jest trzymać kierownicę obiema rękami, niż machać jedną co parę chwil. Mówię z własnego doświadczenia, jeżdżę codziennie w Warszawskim ruchu miejskim. Pozdro.
juhu Napisano 6 Lutego 2010 Napisano 6 Lutego 2010 Klosiu piszesz, że wypadki zdarzają się głównie z winy kierowców. W tym raporcie GDDKiA jest napisane w tabeli 5.1, że 50% zdarzeń drogowych jest spowodowaych przez rowerzystę a w 52% wina leży po stronie kierowcy. Jak widać wina jest po obu stronach a my musimy uderzyć się w pierś i coś zrobić ze swoją połówką. Na kierowców proponuję ponarzekać na jakimś forum samochodowym. Prawie 86% wypadków jest za dnia. Tylko że na 1500 śmiertelnych wypadków o zmierzchu lub nocy zginęło 590 rowerzystów tj. prawie 40%, prawie co drugi rowerzysta ginie w nocy (tabela 3.3). Oświetlenie ma tu kapitalne znaczenie jeśli chcemy obniżyc ta niechlubną statystykę. Pewnie Klosiu, że nikt nie jest samobójcą. W takim razie dlaczego nie ustępujemy pierszeństwa przejazdu. Jest to przyczną 40% wypadków, w których winę ponosi najczęściej rowerzysta (tab. 5.1). Moim zdaniem można to wytłumaczyć m.in. nieznajomością przepisów albo ich olewaniem ale przecież to by było samobójstwo...
pawel1315 Napisano 6 Lutego 2010 Napisano 6 Lutego 2010 50% zdarzeń drogowych jest spowodowaych przez rowerzystę a w 52% wina leży po stronie kierowcy. J Chyba wdał się mały błęd (50+52=102%). Zapodaj linki do tych tabeli.
juhu Napisano 6 Lutego 2010 Napisano 6 Lutego 2010 http://www.gddkia.gov.pl/viewattach.php/id/d5b0fa87712323c5129b8d82078067e8 Już Niedźwiedź podawał linka do tego raportu no ale nie ma problemu. Przejrzałem forumrowerowe i w sumie to jest nawet przyklejony temat o przepisach o ruchu drogowym. Sory ale wcześniej nie zauważyłem. Osobiście to wrzuciłbym tam jakieś znaki drogowe.
Klosiu Napisano 6 Lutego 2010 Napisano 6 Lutego 2010 plubart --> faktycznie, masz racje, kask jakos tam moze ochronic przed obrazeniami, ale moim zdaniem nie ma decydujacego znaczenia na asfalcie. Bo jezeli ochroni, to w wiekszosci przypadkow przed uszkodzeniem, ktore i tak nie byloby smiertelne. juhu --> rzeczywiscie, pochopnie polozylem znak rownosci pomiedzy kolizja a wypadkiem ze skutkiem smiertelnym. Ciekawy raport, nie czytalem jeszcze. Wynika tez z niego ze okolo 60% kolizji ma miejsce na wsiach i w malych miasteczkach, a stosunkowo najwiecej ofiar smiertelnych jest w kolizjach poza obszarem zabudowanym. W wiekszych miastach wypadki smiertelne to tylko 1% wszystkich kolizji. Z tabeli 6.1. wynika ze "grupy ryzyka" wsrod rowerzystow to osoby mlode, do 20 lat i pozniej miedzy 50 a 60 lat. To by tlumaczylo to wymuszanie pierwszenstwa, mlodziaki czesto niepotrzebnie ryzykuja, a starsi juz czasem nie ogarniaja sytuacji. Z ta jazda w nocy to faktycznie masz racje 18% wszystkich zdarzen, ale az 40% ofiar smiertelnych.
WojtasGCE Napisano 6 Lutego 2010 Napisano 6 Lutego 2010 WojtasGCE --> A czytales w ogole artykul ktory dal poczatek temu watkowi? (...) Do większości dochodzi za dnia (86 proc.), na prostej drodze (55 proc.), przy dobrych warunkach atmosferycznych (77 proc.) i suchej nawierzchni (82 proc.)." 86% wypadkow za dnia. Czyli 15,5 rowerzysty na mln mieszkancow ginie za dnia, 2.5 w nocy. Co tu ma oswietlenie do rzeczy? Coś tam na Onecie chyba widziałem, ale czytałem niezbyt dokładnie. Natomiast nie w tym rzecz, bo czytając mój poprzedni post ze zrozumieniem, łatwo zauważyć, że dużo piszę ze swoich doświadczeń. A mam ich coraz więcej, ponieważ do pracy dojeżdżam autem codziennie 20 km, jadąc przez centrum mojego miasta, obrzeża, a potem miasteczka obok. Opisałem, to co widuję własnymi oczami. I jeszcze jedna sprawa... Klosiu, statystykami trzeba umieć się posługiwać i je interpretować. Ty z pewnością tego nie potrafisz. To co napisałeś to nawet nie jest pomyłka, to jest manipulacja danymi
zekker Napisano 7 Lutego 2010 Napisano 7 Lutego 2010 Żonglujecie statystykami, aż głowa boli. Pamiętajcie o tym, że z tych samych danych można praktycznie wszystko udowodnić % winowajców nie sumuje się do 100, bo część zdarzeń ma orzeczoną współwinę. Tak czy siak, jest to mniej więcej 50/50. % zabitych dzień/noc. Te 40% to manipulacja. Owszem tyle z zabitych było w gorszej widoczności, czyli 60% za dnia. Co nam to mówi? Średnio dzień i noc trwają tyle samo, czyli dzień gorszy, bo na 1 godzinę przypada więcej zgonów. (dać jeszcze inne absurdalne wnioski z danych statystycznych?) Lepiej spojrzeć na ilość zdarzeń i % zabitych w nich. Wtedy mamy, że w nocy na nieoświetlonej drodze, ginie 14% uczestników zdarzeń. Za dnia 3%. Czy niedostateczne oświetlenie ma tutaj decydujące znaczenie? Ciężko określić, brakuje danych na temat przyczyn wypadku w zależności od pory dnia. W tym zestawieniu podają brak wymaganego oświetlenia jako przyczynę tylko w 1,3% przypadków.
nagast Napisano 7 Lutego 2010 Napisano 7 Lutego 2010 Śmiga szosą, często drogą powiatową w kiepskim stanie, ogólnie wiadomo w jakim stanie są drogi wiec co tu dużo pisać. Jeśli miałem sytuacje niebezpieczne rower - samochód, to głównie brały się z bezmyślności kierowcy siedzącego w danej chwili za kółkiem. I najczęściej są to samochody ciężarowe i wbijanie się przede mnie gdy coś nadciąga z przeciwka. Nie raz hamowałem, żeby nie oberwać naczepą tzw tira. Osobówka jeszcze może przyhamować, śmignąć koło ciebie ale takie kolosy często dostają sytuacje podbramkowe gdy wyprzedzają w niewłaściwym miejscu nawet taki "niby nic" rower. Noga z gazu powinna być ściągnięta automatycznie gdy widać rowerzystę i nie ma 100% pewności na jego bezpieczne wyprzedzenie. Kwestia kultury i uruchomienia zwojów pod kopułą
juhu Napisano 7 Lutego 2010 Napisano 7 Lutego 2010 zekker nie rozumiem dlaczego uważasz za manipulację to co napisałem, że 40% rowerzystów zginęło w nocy/zmierzchu/świcie. Przecież tak jest napisane w tym raporcie- 912 zginęło w dzień a 586 w nocy/zmierzchu/świcie.Po zachodzie słońca jesteśmy dosłownie rozjeżdżani. W zaledwie 18% wypadków ginie prawie połowa rowerzystów! Czy to przypadek że tylu z nas ginie właśnie wtedy? Ja potrafię wytłumaczyć to sobie tylko tym, że nie widać nas tak dobrze jak w dzień. Ponieważ nie używamy oświetlenia lub oświetlenie (to wymagane prawem) które używamy jest niewystarczające. Nie trzeba daleko szukać żeby się o tym przekonać. Wystarczy odwiedzić garaż i popatrzyć na nasze rowerki. Ilu z nas ma (niewymagane przez prawo) odblaski na kołach? Prawie nikt! A 55% wypadków to zdrzenia boczne, 40% rowerzystów ginie po zachodzie słońca. A kto z nas jeździ w (niewymaganej przez prawo) kamizelce oblaskowej? Nawet nie wiadomo kiedy popsuje się tylna lampka i już jesteśmy niewidoczni. nagast opisz to również na jakimś forum samochodowym może chociaż kilku kierowców się zmieni.
zekker Napisano 8 Lutego 2010 Napisano 8 Lutego 2010 Bo 40% brzmi lepiej niż 17% (zbici/wypadki). Nie ma podanej statystyki rodzaju wypadku w zależności od pory dnia, więc nie wiesz czy to są boczne zderzenia. Ginie więcej, bo prędkości są większe. Puste drogi zachęcają do szybszej jazdy. Do tego w terenie zabudowanym jest ograniczenie do 60km/h (50 w dzień). Jeszcze zmęczenie i gorsza koncentracja, a w efekcie późniejsze hamowanie. Nie zapominaj, że połowa tych zderzeń bocznych jest z winy rowerzystów. Owszem odblaski na kołach są dość dobrze widoczne, tylko nie zawsze to coś daje. Po prostu jak z boku rower wyjedzie, to zbyt późno go widać, bo nie zdąży wejść w obszar świateł. Poza tym, czy wymuszenie pierwszeństwa jest skutkiem złej widoczności, czy jechania na pałę? Na pierwszy rzut oka nic nie widzę, to jadę. Jak wiemy, że możemy nie mieć pierwszeństwa (głównie skrzyżowania równorzędne mogą być problemem, choć nie ma ich zbyt wiele), to chyba trzeba zwolnić lub nawet zatrzymać się. Według prawa oprócz tylnej lampki masz też odblask Poza tym jak masz zwykłą żarówkę, to warto mieć przy sobie zapasową.
juhu Napisano 8 Lutego 2010 Napisano 8 Lutego 2010 Też mi manipulacja. Takie są liczby i napiszę je jeszcze raz 18% wypadków z udziałem rowerzystów ma miejsce po zachodzie słońca czyli w nocy, o zmierzchu i świcie. Dochodzi wtedy do 40% wypadków ze skutkiem śmiertelnym czyli niemalże co drugi rowerzysta (spośród śp tych co odeszli) ginie właśnie wtedy. zekker piszesz że w nocy jest tyle ofiar bo prędkości i droga hamowania są większe, jest gorsza koncentracja i większe zmęczenie. Moim zdaniem właśnie dlatego, tym bardziej powinniśmy zadbać o naszą widoczność czyli nasze oświetlenie w tym odblaskowe. Pisałem o odblaskach na kołach, które są widoczne z boku i pisałem o kamizelce widocznej z każdej strony. Dlatego w nocy zamierzam jeździć z kamizelką i nie pozwolę swojej rodzince wsiadać na rower bez kamizelki po zachodzie słońca . Wszystkich do tego namawiam. A wy jakie macie pomysły żeby obniżyć tą okrutą statystykę śmiertelnych wypadków? Jakie konkretnie działania możemy podjąć żeby to zmienić? plubart pisał o używaniu kasków.
WojtasGCE Napisano 9 Lutego 2010 Napisano 9 Lutego 2010 działania możemy podjąć żeby to zmienić? plubart pisał o używaniu kasków. W dzień chyba niewiele da się zmienić, przynajmniej z punku osoby siedzącej na siodełku. Musimy starać się myśleć również za innych i przewidywać ich zachowania. Warto zrezygnować z postawy 'jadę, bo jestem na pierwszeństwie'. Niestety, pierwszeństwo ma często większy, a dla mnie to marna pociecha, że to ON złamał przepisy, kiedy JA leżę i zębami gryzę asfalt. W nocy lampki, choćby najmniejsze. Fajnie, jeśli były by migające. Do tego np. odblaskowe opaski na kostkach i ramionach. To byłby taki zestaw minimum, dla tych co lubią po zmierzchu. Migające i ruszające się elementy bardzo zwracają uwagę w ciemnościach. Jeśli będziemy mieć takie na sobie/swoim rowerze, to staniemy się znacznie widoczniejsi. Kask? Nie powiem przecież nie. Co jeszcze?... Bo 40% brzmi lepiej niż 17% (zbici/wypadki). Procent zabitych w zależności od pory dnia i procent wypadków w zależności od pory dnia, to dwie zupełnie różne kategorie. Nie można ich zamieniać między sobą, bo nie są w żaden sposób równoważne. A ponieważ temat ma w nazwie słowo 'statystyka', pozwolę sobie dać tutaj taki przykład do rozpatrzenia. Wydarzyło się 10 wypadków, w których brali udział rowerzyści i samochody. 8 z nich miało miejsce w słoneczny dzień, 2 wydarzyły się w nocy, na nieoświetlonych drogach. We wszystkich 10 wypadkach zginęło 3 rowerzystów, z czego 2 w nocy i 1 w dzień. Niech zainteresowani wyliczą sobie na podst. tych danych takie rzeczy. Procent wypadków, które zdarzyły się w nocy. Ogólną śmiertelność rowerzystów we wszystkich wypadkach. Śmiertelność rowerzystów w wypadkach za dnia i śmiertelność rowerzystów w wypadkach w nocy. W razie problemów, służę pomocą
juhu Napisano 9 Lutego 2010 Napisano 9 Lutego 2010 Taka ciekawostka http://www.forumsamochodowe.pl/rowerzysci-na-drodze-vt2733.htm Wyniki sondy nie napawają optymizmem... Jest tu może Strider albo Maki?
Spider Napisano 9 Lutego 2010 Napisano 9 Lutego 2010 Na nasze niechlubne pierwsze miejsce w rankingu ma na pewno ma wpływ wiele czynników. Wg mnie to min. : Brak kultury i częste nieodpowiedzialne zachowania kierowców (niezachowanie ostrożności przy wymijaniu wyprzedzaniu nas- rowerzystów, wymuszenia no i zwykłe chamstwo). Do tego kiepski stan dróg- liczne dziury na poboczach, wyrwy, nierówności...jestem pewien, że nie jednej osobie napędziły strachu...lub też spowodowały coś gorszego. Mała ilość ścieżek rowerowych (choć na szczęście ciągle ich przybywa ! ) no i podstawowa sprawa- niechęć do kasków. Wśród "zwykłych zjadaczy chleba" czyt. tych, którzy są nieświadomi konsekwencji jazdy bez hełmu, kask to wyraz dziwactwa, szpanerstwa...lub jakiś dziwny wymysł. We wszystkich tych kwestiach mam porównanie jedynie do Niemiec i muszę przyznać, że jeżdżenie po tamtejszych drogach to czysta przyjemność. Szosówką po płd. Niemczech zrobiłem ok 1000km. nikt na mnie nie trąbił, niczego nie wymuszał a ludzie patrzyli zza szyby i czasami nawet kibicowali - na podjazdach...normalnie jak Tour De France Na koniec pytanie : Co możemy zrobić, żeby poprawić nasze miejsce w statystykach? Sądzę, że zachować szczególną ostrożność i stosować zasadę ograniczonego zaufania do innych, jeździć w kasku ZAWSZE i uświadamiać tych co go nie noszą czym to grozi. Tyle wywodu ode mnie
juhu Napisano 9 Lutego 2010 Napisano 9 Lutego 2010 Na koniec pytanie : Co możemy zrobić, żeby poprawić nasze miejsce w statystykach? Sądzę, że zachować szczególną ostrożność i stosować zasadę ograniczonego zaufania do innych, jeździć w kasku ZAWSZE i uświadamiać tych co go nie noszą czym to grozi. Tyle wywodu ode mnie W trosce o swój zadek za dnia jeżdżę z migającym tylnym światełkiem
Dornif Napisano 9 Lutego 2010 Napisano 9 Lutego 2010 juhu, link jest przerażający... Ja wiem, że każda strona tę drugą najchętniej by wystrzelała (ostrzegawczo w tył głowy), ale agresja rodzi agresję i tak to się kręci. Niemniej napawa to smutkiem.
zekker Napisano 10 Lutego 2010 Napisano 10 Lutego 2010 A wy jakie macie pomysły żeby obniżyć tą okrutą statystykę śmiertelnych wypadków? Jakie konkretnie działania możemy podjąć żeby to zmienić? & WojtasGCE Statystyka ma to do siebie, że może z tych samych liczb powiedzieć różne rzeczy, nierzadko absurdalne. A manipulacja, to odpowiednie dobrnie liczb, żeby wywrzeć większe wrażenie. Np. można przedstawić, że w Chinach 1000000 osób ginie w wypadkach. Przerażające nie? To wyludnienie Trójmiasta z przyległościami. Można też powiedzieć, że to jest 0,1% ludności, a to już wrażenia nie robi. Jak zmniejszyć? Przede wszystkim zmienić trzeba kulturę poruszania się po drogach. Poprawić infrastrukturę i przestać prowadzić politykę wyłącznie prosamochodową (edukacja, mentalność, przyzwyczajenia). Odblaski i światła nie uratują, mogą co najwyżej pozwolić wcześniej zauważyć głąba. Ale głąb ze światłami i w kamizelce nadal jest głąbem. Tak migające światła są lepiej widoczne, ale zarazem trudniej określić prędkość i kierunek poruszania. Na koniec pytanie : Co możemy zrobić, żeby poprawić nasze miejsce w statystykach? Sądzę, że zachować szczególną ostrożność i stosować zasadę ograniczonego zaufania do innych, jeździć w kasku ZAWSZE i uświadamiać tych co go nie noszą czym to grozi. Tyle wywodu ode mnie Więcej jeździć, im więcej rowerzystów na drogach tym większa świadomość kierowców. A i w grupie raźniej Kask nie myśli na drodze, więc jak pod kaskiem hollowtec, to za wiele nie pomoże.
juhu Napisano 10 Lutego 2010 Napisano 10 Lutego 2010 Przerażające, autor tamtej sondy mówi o sobie "prosty chłop" ale to wg mnie nie usprawiedliwia takiego podejścia. Zwłaszcza, że jest moderatorem tamtego forum. Tam dużo ludzi jest wręcz wrogo nastawiona do rowerzystów. Jak znajdę chwilę czasu to napiszę im o konwencji wiedeńskiej i o tym że połowa wypadków jest z ich winy. Pewnie wielu o tym nie wie, może to coś zmieni. Bo ja zastanawiam się nad takimi działaniami, które może podjąć każdy rowerzysta, które mogę podjąć ja sam. Na poprawę infrastruktury czy politykę prosamochodową to ja mam mały wpływ. Mogę zagłosować na kogoś kto obiecuje coś tam zrobi w tym kierunku ale czy zrobi... jak jest każdy widzi zekker jesteś za tym żeby jeździć w kasku? Jesteś za tym żeby mieć odblaski na rowerze i ubraniu, dobre oświetlenie?
zekker Napisano 11 Lutego 2010 Napisano 11 Lutego 2010 Jeżdżę w kasku, namawiam do używania świateł także w pochmurne jesienno-zimowe dni. Mam opaski odblaskowe na nogach, w miarę potrzeby zakładam na ręce. Na kasku naklejona taśma odblaskowa. Pewnie jestem dość dobrze widoczny, tylko co z tego jak zostanę zignorowany? Odblaski i światła nie są panaceum na wypadki, to tylko bierna część poprawy bezpieczeństwa. Podstawa to poprawne zachowanie i uwaga na drodze. Na pewno nie będę zmuszał nikogo do zakładania kasku i odblasków. Można mieć wpływ, tylko czasem trzeba się mocno napracować. Na przełomie listopada/grudnia udało się poruszyć kwestię naprawy asfaltowej nawierzchni po pracach na drogach rowerowych. Według przepisów miejskich powinny być uzupełniane asfaltem (zwykłym czarnym gdy nagła awaria, specjalnym czerwonym gdy prace zaplanowane). Oczywiście 90% napraw była zrobiona kostką. Czarę goryczy przepełniła ostatnia, wykonana bardzo niechlujnie. Troszkę się poburzyliśmy na forum i wysłałem zdjęcia do urzędnika miejskiego odpowiedzialnego za rowery. Jak zobaczył, to się nieco zjeżył i pchnął sprawę do zarządu dróg. Dostaliśmy około tygodnia na zgłoszenie innych takich miejsc. Pojeździło się, pofotografowało. Niestety zima zatrzymała prace (w jednym miejscu zdążyli zacząć). Niby w Gdańsku mamy wypracowane jakieś standardy, jazda rowerem jest promowana, ale nadal nie wszystko jest tak jak trzeba. Na jednym skrzyżowaniu ludzie z prywatnych pieniędzy zapłacili za projekt przejazdu dla rowerów, bo miasto uważało, że się nie da. Nie mówię, że będzie łatwo przebić się przez urzędniczy beton, ale samo się nie zrobi. Jak się nie będzie popychać, to nic się nie zmieni. PS. Ta ankieta nie jest przerażająca, to internet. Zresztą przejrzyj rowerowe odpowiedniki takich tematów
jerzyjerzy2 Napisano 12 Kwietnia 2010 Napisano 12 Kwietnia 2010 Rozbawił mnie jeden wpis o doświadczeniu. Ja umierałem tylko raz ale nie skutecznie. A gość ma doświadczenie na temat śmiertelności. Wracając do tematu. Myśl, że ponad 16 latach jazdy po ruchliwych ulicach Krakowa miałem trzy próby zabicia mnie i żyję tylko dlatego, że mam duże lusterko w którym gościa wyczaiłem a nie miałem wypadku tylko z opieki Boga samego - mój rekord to wyprzedzanie mnie na 1,5cm od kierownicy z konkretną prędkością. Raz też miałem rekord ale gość mnie tak śmignął, że ledwo zauważyłem tylko markę zanim zniknął na horyzoncie (byłem oświetlony i było to późno w nocy) i oglądając się na samochód na drugim pasie, który w tym czasie mnie wyprzedzał (droga jednokierunkowa dwupasowa) zastanawiałem się jakim cudem się zmieścił - chyba tylko na włos. Jak by nie spory powiew wiatru to bym myślał że mi się wydawało. Czytałem statystyki. Owszem oświetlenie pomoże w paru procentach. Ale oprócz powyżej opisanego zdarzenia - które nie nazwałbym próbą zabójstwa - wszystkie próby zabójstwa z których wyszedłem ucieczką były w dzień.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.