Skocz do zawartości

[wyprawa] Pierwszy raz ze znajomymi na e-bike MTB Beskid/G.Izerskie?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Razem ze znajomymi chcielibyśmy wybrać się pierwszy raz spróbować jazdy MTB. Niemal wszyscy bez doświadczenia, ja w tym roku raz skoczyłem na Skrzyczne e-bikiem i tak mi się spodobało, że chciałem zachęcić innch. 

Rozważam albo Góry Izerskie albo Beskid Śląski. Chcemy tak 2 dni pojeździć na rowerach. Wymagania aby nie było zbyt dużo kamieni, pchania roweru itd, żeby dziewczyny nie miały problemu, bo jednak elektryk swoje waży. Trasa najlepiej jakaś fajna pętla.

 

Góry Izerskie:

Tu temat wydaje się dość prosty. Z forum wyszukałem że odpowiednią dla nas trasą będzie Stóg Izerski (taka traska) i druga trasa Sine Skałki 1122npm, Przednia Kopa 1114 npm , Wysoka Kopa 1126 npm (czerwonym szlakiem od Rozdroża pod Kopą ,potem szutrówką , wjazd na Wysoką Kopę ściężką bez szlaku). Coś doradzicie?

 

Beskid:

Tu mam straszną zagwozdkę z trasami. Trochę nie pamiętam jak jechałem na Skrzyczne, ale kojarzę piękny przejazd granią (?) w okolicy szczytu. Czy Skrzyczne będą w ogóle dobre dla naszej grupy? Ew czytałem podjechać od strony miejscowości Ostre i zjazd do Szczyrku? (chyba tu ta grań by była) Na drugi dzień coś z Klimczok wtedy?

Drugą trasę rozważałem z ustronia zdroju czerwonym na rownice pozniej na orłowa i dalej na trzy kopce wislane, zjazd do wisły, szlakiem nadwislanskim biegnacym wzdłuz rzeki do ustronia (to znalazłem na forum). W tym wariancie później na drugi dzień by można wziąć którąś z tras tutaj - https://rowerybrenna.pl/routes-medium/

 

Proszę doświadczonych kolegów o pomoc. Trochę doskwiera mi brak strony z mapkami i doświadczenia aby to wszystko bezpiecznie ogarnąć.

Edytowane przez Szpryciarz
typo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swojej strony mogę polecić Góry Sowie, tam jest kilka pętelek wyznaczonych. Miałem ubaw niesamowity. Pytanie jak pozostali są wprawieni. Jeśli wcale, to jednak czarną trasę bym odpuścił - byłem w tym roku pierwszy raz na e-bike. Jeśli ktoś nie ma techniki jazdy po kamieniach i korzeniach to raczej będzie to dla niego męka (70-80% trasy jest dosyć gładka, ale te 20-30% może skutecznie zniechęcić każdego nowicjusza). Byłem z bratem (szosowiec, cały czas zostawał mocno z tyłu :D) i stwierdził, że swojej połówki, która nie jeździ regularnie w życiu by nie wziął na tę pętlę.

Tutaj mapki i trasy. Dla mnie mało czytelne, jak się na coś zdecydujesz to polecam pobrać gpx i wrzucić w jakiś program, z którego korzystasz.

https://www.strefamtbsudety.pl/trasy-mapy/

 

Edit: doczytałem jeszcze raz, że wszyscy bez doświadczenia. To w takim razie konkretnej traski nie polecę. Ale powiem tylko, żebyś na czarną bielawę się nie porywał :D

Edytowane przez mateacer
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak towarzystwo niedoświadczone, to proponuję unikać szlaków pieszych - jechać, gdzie są zrobione szlaki dla rowerów - Glecensis w Kotlinie Kłodzkiej albo Świeradów. A i tak mogą być problemy - początkujących zastopują nawet ciasne zakręty. 

Jak macie kogoś bardziej doświadczonego, to pierwszego dnia warto zacząć od szkolenia - sprawdzić towarzystwo i dopiero dopasować trasę. Np. można zacząć gdzieś, gdzie jest Skills Park i jakieś proste króciutkie zjazdy (np. !! w Czarnej Górze ale nie ze szczytu, tylko na dole) - wybrać - jak coś ogarniają to Glacensis (z Czarnej Góry to Stronie i Rutka), jak wymiatają, to Czarna Góra (i od razu zgłoszenie na mistrzostwa Polski w DH :) ) a jak strasznie kaleczą i boją się to po asfalcie. 

Są dziewczyny i dziewczyny - strach władować kogoś na minę. Warto mieć na taki wyjazd warianty - aby albo podzielić grupę, albo dopasować poziom. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A cóż to takiego dzieje się złego na tych pieszych szlakach, że są złe. W weekendy przykładowo syf kiła i mogiła jest raczej na miejscówkach ze sztucznymi trasami. 

Nawet szczytami od Skrzycznego osoba niedoświadczona wcale będzie musiała nieco podejść a nawet sprowadzić. Czy to ciut pod Malinowską czy Zielony Kopiec lub Wiślańską Magurkę. Można kamcorów unikać z godzinę czy dwie ale na całym tripie po Beskidach to jest praktycznie nie wykonalne. Tym bardziej w Śląskim. Jak jesteś z Krakowa to czemu nie Zawoja a na drugi dzień Beskid Mały od Kocerkiej przeł czerwonym aż po Groń JPII tam i z powrotem dla przykładu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Beskidzie wszędzie prędzej czy później trafisz na kamienie czyli beskidzką rąbankę. Za to jeśli nie będzie kamieni to może być błoto. Dlatego na pierwszy raz szukaj szutrówek, dróg pożarowych, pełno tego jest. 

Przykładowo Węgierska Górka, dwie pętle jakby jedna to było mało, akurat niedawno przejechałem na gravelu. Jest jeden ciężki fragment ale krótki, ma ze 30m i to po płaskim. Aczkolwiek też go przejechałem. Po deszczu może być trochę błota ale widoki to rekompensują. Druga pętla jest czysto asfaltowa ale też jest ładnie.

https://pl.mapy.cz/s/jobumugare

 

A tu inna trasa tego typu. Widoczki, szuterki, asfalt, powinno być wszystko przejezdne.

https://pl.mapy.cz/s/rezezubova

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Tyfon79 napisał:

A cóż to takiego dzieje się złego na tych pieszych szlakach, że są złe. W weekendy przykładowo syf kiła i mogiła jest raczej na miejscówkach ze sztucznymi trasami. 

Szlaki piesze są różne. Nie można wyznaczyć sobie trasy takimi szlakami na mapie i liczyć, że się przejedzie. Dlatego pewniej bazować na szlakach rowerowych. Jak znasz trasę i wiesz co cię czeka, to co innego. Poza tym w sezonie można na nich spotkać sporo pieszych, co prowadzi do różnych sytuacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciarki mnie przechodzą jak sobie wyobrażam np. podejście pod Przechybę z elektrykiem :)

O ile w górę czeka Was co najwyżej ostre targanie lub wręcz odwrót ( niektóre podejścia z 30 kg rowerem uważam za niedostępe) to zjazdy grożą poważnym wypadkiem.

Jeśli towarzycho nie ma doświadczenia w tej kwestii to wybieraj takie trasy, na których masz pewność, że są bardzo łatwe obie strony.

Sudetów nie zam, ale np w Beskidach sporo jest dróg, często asfaltowych  na atrakcyjne szczyty np - Przechyba z Gołkowic, góra Żar, Magurka , Kudłacze z Pcimia, Lubomir z Węglówki , Koskowa Góra i Parszywka z Tokarnii itp.

Rower elektryczny z racji swojej wagi wymaga dużo lepszej techniki i obycie na zjeździe niż analog.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Wam za pomoc!

Sporo mi rozjaśniliście! Towarzystwo ostatecznie ze względu na bliskość do Krakowa stawia na Beskid. Chyba najbardziej przemawiają do mnie trasy podane prze @kipcior. Tam głównie będzie szutr i drogi pożarowe tak? Takich srogich kamieni jesli mamy się spodziewać to tylko krótkimi momentami? Najwyżej dziewczynom wniesiemy rowery :D I na Skrzyczne nie ma co się pchać no nie? Wybacz za natłok pytań, ale w sumie jakbyś zmodyfikował trasę żeby w miarę z podobnych miejsc startować? Bo może z jednej wypożyczalni byśmy te rowery brali :D 

@Tyfon79Zawoja i Beskid mały też wydaje się fajne, chyba jeszcze weźmiemy pod uwagę. Tam wszystko już typowo strictle rowerowo, jaka nawierzchnia?

 

 

 

Edytowane przez Szpryciarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co Ci podałem nie powinno mieć żadnych groźnych kamieni ale to góry wiec stopień trudności zawsze zależy od pogody. A jak Ty chcesz pożyczać elektryki na miejscu to pewnie trzeba to przemyśleć i tak dobrze może nie być. Sam postudiuj mapy.cz sprawdz satelite jak nie jesteś pewien, poszukaj zdjęć. Drogi szutrowe zwykle sa wyznaczone wyraźną linią, może być przeruwana ale sugerująca, ze to coś przystępnego. Cienka przerywana no to już może być różnie i lepiej unikać, a już szczególnie patrząc na poziomice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek Skrzyczne-Malinowska a nawet po Magurkę Wiślańską to "ceprostrada" właśnie pełna niedoświadczonych osób. Tu nawet nie ma 300 metrów w górę na całym odcinku. Tu masz podjazd gościa co dopiero też zaczyna przygodę z elektrykiem z Lipowej; 

 

Za Malinowską masz tylko całościowo z 800 metrów prowadzenia co każdy robi w zdecydowanej większości. Potem sobie odbijacie z Magurki Wiślańskiej na Halę Radziechowską. Prosty właściwie płaski odcinek. Tu masz nagrany przez gościa od 2:02 sek do 8:18 gdzie porzucacie niebieski szlak i tą drogą w lewo wpadacie do Twardorzeczki. Tylko pareset metrów asfaltem w górę koło kościoła i już tylko zjazd na parking;

 

Wszystko szeroko, łatwo z moim zdaniem najlepszą nawierzchnią w całych Beskidach. W Zawoi rozchodziło mi się o ten podjazd; 

Ta upartego szosówką idzie wjechać. Zostanie czasu po zjeżdzie to macie trasy pod Mosornym. Najpierw podjazdówką a potem "Wilczą łapą" jedziecie do głównej szosy. Potem 1 km w stronę Krowiarek i odbijacie w szeroką szutrówkę w lewo, która kończy się na parkingu. Widokowo przekozacka trasa i dzieciaki na niej idzie spotkać. Beskid Mały sobie darujmy w takim razie bo nieco wyższy level jest i na początek może być faktycznie za dużo. Specjalnie nawaliłem nagraniami bo masz wszystko obecnie z czołowych odcinków w górach ponagrywane przez dziesiątki osób. Tylko siadasz nad mapą i szukasz potem na YT. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie na pierwszy raz nie ma się co pchać na Malinowską. Właśnie dlatego, że zjechanie stamtąd w każdą stronę to może być za dużo na pierwszy raz. Pomijając, że wiele razy widziałem ludzi którzy pchali rowery nawet na odcinku Skrzyczne-Malinowska (fakt, że analogi). 

A z Magurki Radziechowskiej na Halę Radziechowską, przecież przed Halą tam jest właśnie rzeźnia i beskidzka rąbanka do tego w rowie. Zdecydowanie odradzam.

Lepiej coś takiego, aczkolwiek 1200m w górę, może elektryk da radę, jak się nie będzie cisnąć na max. Można ominąć pierwszą pętelkę wtedy wyjdzie 1000m. Generalnie start w Szczyrku, objechać całe Skrzyczne i wyjazd od Ostrego, zjazd przez Kopę Kondracką szutrówką. Żadnych singli, żadnych wielkich kamieni poza wypychem końcowym na Skrzyczne, jakieś 200m.
https://pl.mapy.cz/s/fodecatolo

A na drugi dzień np. tak, tylko to też ponad 1200m mi wyszło. Przez Karkoszczonkę do Brennej i znowu na Halę Jaworową do Przełęczy Salmopolskiej, a potem to już jak się chce, zawsze można skrócić:
https://pl.mapy.cz/s/petobucana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wybacz ale jak ktoś chce się wybrać pierwszy raz w góry i do tego na nie swoim rowerze, to nie można go zabrać tam gdzie zwyczajnie może sobie krzywdę zrobić. Albo innym przy okazji też. A nie ma nic gorszego niż konieczność sprowadzania roweru w dół, bo teren zrobił się dla kogoś za ciężki. I to jeszcze, pisząc stereotypowo, jadąc z babami to jest proszenie się o kłopoty.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się spierał bo widzę Twoje foty z rejonu Bachledovej na gravelu a co jak tam czasem widziałem to moje i nawet na szuter to się nie nadaje. Może masz rację choć ja zakładam, że ekipa jak jest z Krakowa to choć na pół dnia pośmigali choć po Lasku Wolskim by obczaić jak w ogóle jeździ się elektrykiem. 

A to nie Twoje czasem nagranie od 15:15 sek? Jak oni sobie tutaj poradzą?;

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale żeś film odnalazł, już zapomniałem kiedy to było :) 
Masz rację, w tym fragmencie mogą sobie nie poradzić. Choć ja ich tam do góry ciągnę, a nie w dół. Jednak to akurat można łatwo ominąć przez szczyt Kotarza i taki był zamysł ale wyszło jak wyszło. Więc poprawka na dzień 2:

https://pl.mapy.cz/s/fufetunara

Warun w górach zawsze zależy od pogody, mnie się Bachledowa bardzo podobała i pewnie to kiedyś powtórzę, ale fakt że było sucho, a momentami i tak musiałem rower przez błoto przenosić. Po deszczu to bym tam chyba zawrócił ;) A jechał ze mną kumpel na.. holenderce. I też się dało. 

Tylko inaczej jest jak jedzie dwóch kolesi, a inaczej jak dziewczyny zabierają i trzeba to też brać pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Wybaczcie że tak późno, ale dla szukajacych chciałbym w końcu zdać relacje gdzie byliśmy co robiliśmy.

Otóż ostatecznie pojechaliśmy na takie trasy:

https://www.strava.com/routes/3121901237842719800

https://www.strava.com/routes/3121910938625959130

Pierwsza z nich była super, ale darowaliśmy sobie wjazd na Skrzyczne. Było jakieś błoto po drodze, kamienie, ale fun był mega. Wszyscy wrócili zadowoleni, dziewczyny dały radę bez problemu, ale też był jakiś challenge. Już teraz, nie pamiętam, ale możliwe że były drobne fragmenty prowadzenia roweru.

Druga trasa też była super, Brenna mega, może dot ego etapu jakiś jeden stromy moment gdzie prowadziliśmy. Widoki super. Bardzo sie fajnie szczytami jechało.

No do momentu wjazdu na Skrzyczne. Jak kolega @kipcior pisał, pchanie się na Malinowską było błędem XD Skończyło sie tak, ze we dwóch z kolegą targaliśmy rowery swoje a później dziewczyn. Zjazd ze Skrzycznego też nie poszedł dobrze, czarna stroma trasa w dwóch momentach była fatalna, żwirowa, stroma, niebezieczna. Były wypadki.

Ogólnie wszyscy mega zadowoleni, ale następny raz jedziemy nieco prościej i na pewno mniej "Stromo". Rowery elektryczne dały radę, bez problemu z zasięgiem. Możemy polecić wypożyczalnię :) 
 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...