Skocz do zawartości

[E-bike ok 10kPLN] Wybór roweru dla żony


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry Wszystkim,

bardzo bym prosił o poradę, jaki wybrać rower elektryczny dla żony.

1. "Parametry" żony :) 160cm wzrostu, niezbyt mocna noga, dotychczasowe trasy to głównie płaskie ścieżki z niewielkimi wzniesieniami (asfalt 70%, reszta szuter, leśne ścieżki), 40-50km przejechanego dystansu w jednym cyklu w miarę bez problemu, powyżej tego dystansu lub gdy pojawiają się dłuższe podjazdy jest problem. Do tej pory jeździ na leciwym Garrym Fisher'ze Typhoonie (rama 17"), który przerobiłem z "typowego" MTB na coś, co "udaje" cross'a - podniesiony mostek, cross'owe opony, zmieniony profil kierownicy.

2. Czego oczekuję: generalnie chciałbym osiągnąć taki efekt, że zamiast przejazdu 50km ze średnią prędkością 12-15km/h będziemy w stanie przejechać 60-80km ze średnią prędkością 20km/h :)

3. Budżet: ok 10 000pln brutto.

4. Rama 17" -> to chyba maks. dla wzrostu 160cm.

Po przeczytaniu różnych wątków na forum, obejrzeniu wielu filmów na YT, przejrzeniu ofert różnych sklepów mam kompletny mętlik w głowie.

Patrząc tylko na budżet, którym dysponuję i przykładając go do oferty sklepów, mam dwa typy:

1a. https://allegro.pl/oferta/crussis-e-cross-lady-7-7-17-14-5-ah-12360493482 

1b. Ew ten sam model z większą baterią: https://www.centrumrowerowe.pl/rower-elektryczny-damski-crussis-e-cross-7-7-s-pd28291/

2a. https://allegro.pl/oferta/rower-elektryczny-ecobike-x-cross-white-17-12405586190

2b. Ten sam model co wyżej z większą baterią https://eco-bike.pl/sklep/produkt/wszystkie/rower-elektryczny-ecobike-x-cross-white-17/ za 8799pln

Te 2 modele różnią się zasadniczo rodzajem napędu: centralny vs tylny, jak również sama konstrukcja ramy również jest inna.  Przy czym wydaje mi się, że obydwa byłyby odpowiednie na takie trasy, jakie pokonuje żona. 

Bardzo bym prosił o opinie użytkowników powyższych sprzętów lub propozycje innych modeli, które potencjalnie spełniałyby podane wyżej kryteria. Dziękuję.

 

GryQ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki serdeczne za podpowiedź. Z EcoBike'ów (akurat ten kształt ramy żonie się spodobał), z centralnym silnikiem jeszcze ew. taki model jest dostępny:

https://allegro.pl/oferta/ecobike-polski-rower-elektryczny-lx300-48v-10-4-ah-12215536355

Nie mam pojęcia jak silniki ANANDA plasują się względem BAFANG. Widzę, że ten EcoBike ma nieco większy moment obrotowy 110Nm vs 80Nm w Crussis'ie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten jest lepszy od poprzedniego Eco-bika, tylko warto dopłacić do większej baterii ( wiem - przekroczy 10 tyś, ale sam napisałeś około)

Jeśli chodzi o moment obrotowy to oczywiście zależy od niego jak się rower zbiera, ale przy tym co opisujesz to nie ma dla was większego znaczenia - my mamy Yamahę z 80 Nm, jeździmy w podobnym terenie i używamy maksymalnie trzeciego trybu wspomagania z pięciu, jak nie zamierzasz szaleć po górach to ci 70 - 80 Nm wystarczy z nawiązką, mnie ten moment obrotowy tej Anady zastanawia, Bosch ma modele od 40 do 85 Nm, Yamaha 50 -85, Brose do 90, Shimano od 50 do 80, Panasonic  do 95Nm a Bafang do 80Nm.

Zaś Anada, z którą spotkałem się tylko w Eco-bike, inni producenci go chyba nie stosują, ma 110Nm - przy takich parametrach powinna być stosowana w topowych e-MTB.

Ale ten rower jest na rynku w tej konfiguracji od kilku lat, może się odezwie ktoś kto ma z min doświadczenie.

W tej cenie nie macie większego wyboru, ok. 14 tyś. to można znaleźć coś lepszego.

Edytowane przez PiotrWie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, jeszcze raz dziękuję serdecznie za pomoc. Gdybym brał dla siebie, to na 100% brał bym model z silnikiem centralnym :) Zastanawiam się tylko, czy żona, przy swoich 50kg wagi i stosunkowo lajtowym podejściem do pedałowania odczuje różnicę. Ech, jak człowiek czegoś sam nie liznął, to teoretyczne rozważania są bardzo ciężkie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykonałem jazdy próbne modelami EcoBike X-Cross oraz LX300. Nie mam kompletnie żadnego doświadczenia wcześniejszego z rowerami elektrycznymi, ale jak dla mnie model z silnikiem w tylnej piaście (X-Cross) był przyjemniejszy w jeździe. Być może to kwestia tego, że LX300 ma mocniejszy silnik i za dość mocno wyrywał do przodu, ale coś mi się wydaje, że dla mojej małżonki to X-Cross będzie odpowiedniejszy - z mocniejszą baterią.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak będzie :) Jak tylko żona wróci z pracy zawiozę ją na jazdę próbną. W między czasie jeszcze przemyślałem kwestię tego jakimi trasami poruszamy się wspólnie i wychodzi, że w większości są to trasy raczej dla tzw. "niedzielnych" rowerzystów a nie górskich wymiataczy. Żona ma opory przed stromszymi zjazdami/podjazdami, szczególnie na leśnych liściastych drogach, więc chyba nieco bardziej "lekka" konstrukcja X-Crossa będzie odpowiednia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.07.2022 o 21:46, PiotrWie napisał:

Ten jest lepszy od poprzedniego Eco-bika, tylko warto dopłacić do większej baterii ( wiem - przekroczy 10 tyś, ale sam napisałeś około)

Jeśli chodzi o moment obrotowy to oczywiście zależy od niego jak się rower zbiera, ale przy tym co opisujesz to nie ma dla was większego znaczenia - my mamy Yamahę z 80 Nm, jeździmy w podobnym terenie i używamy maksymalnie trzeciego trybu wspomagania z pięciu, jak nie zamierzasz szaleć po górach to ci 70 - 80 Nm wystarczy z nawiązką, mnie ten moment obrotowy tej Anady zastanawia, Bosch ma modele od 40 do 85 Nm, Yamaha 50 -85, Brose do 90, Shimano od 50 do 80, Panasonic  do 95Nm a Bafang do 80Nm.

Zaś Anada, z którą spotkałem się tylko w Eco-bike, inni producenci go chyba nie stosują, ma 110Nm - przy takich parametrach powinna być stosowana w topowych e-MTB.

Ale ten rower jest na rynku w tej konfiguracji od kilku lat, może się odezwie ktoś kto ma z min doświadczenie.

W tej cenie nie macie większego wyboru, ok. 14 tyś. to można znaleźć coś lepszego.

Bo ananda działa na 48v zaś cała reszta czyli Bosch , Shimano,Yamaha , brose nadal tkwią w 36v. Wyższe napięcie to wyższa moc szczytowa i tym samym moment obrotowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle piotrniewie. Nie spisek tylko musisz zdjąć klapki z oczu

https://www.reidbikes.com/product/e-trail-2-0-ebike/

http://www.olympiacicli.it/en/e-bike/alloy-mtb/hardtail/master-630--29--

https://overflybike.pl/nasze-rowery/bolt-mtb-centralny/

Fizyki nie oszukasz. 36v trąci myszką i bardzo ogranicza moc silnika. Szczególnie jest to odczuwalne jak ci napięcie spadnie poniżej nominalnych 36v. (50%)

Ja w przypadku akumulatora 48v odcięcie mam przy 36.4v i silnik cyc X1 stealth nadal daje mi ponad 300w wspomagania przed wyłączeniem. W przypadku 36v odcięcie masz przy 30v i silnik będzie ci dawać tyle ile masz max na Eco czyli może 100w.

Edytowane przez Dave99
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znalazłem inną odpowiedź - baterie o wyższym napięciu są cięższe - wobec czego gdy napędy z napięciem 36 v są wystarczające to nie widzą sensu zwiększać masy. Ja nie wykorzystuję nigdy dwóch najwyższych trybów wspomagania ( fakt że nie jeździłem na podjazdach przekraczających 45% ) więc po co mi jeszcze większy moment obrotowy - by się nim chwalić? 

Niestety nie udało mi się znaleźć, ciekawe na jakim napięciu pracują najlżejsze systemy - np Fazua gdzie cały system - silnik, bateria i sterowniki waży 4,6 kg.

Edytowane przez PiotrWie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile waży twój ebike firmowy? Bo moja przeróbka Kross hexagon x6 2014 z cyc X1 stealth oraz akumulatorem 1200wh (48v 25ah) waży tylko 24kg. Tyle samo waży decathonowski e-st 520 z aku 420wh i silnikiem brose 70nm.

https://www.decathlon.pl/p/rower-elektryczny-gorski-mtb-rockrider-e-st-520-27-5/_/R-p-311400

Albo Romet e-rambler

https://prorowery.pl/pl/p/Rower-Gorski-Elektryczny-ROMET-e-Rambler-E9.0-2022/983028


Generalnie podział jest taki że europejskie silniczki tkwią w 36v zaś azjatyckie typu ananda,bafanga czy japoński dapu są na 48v. Fazua będzie na bank na 36v. Co do wagi to nie ma co się podniecać bo dostaniesz akumulatorek o pojemności ~300wh. Cudów nie ma skoro mój 1200wh waży 6kg to możesz łatwo wyliczyć jak malutki tam będzie zastosowany aku.

Edytowane przez Dave99
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nam nasz realny zasięg wystarcza z naddatkiem - żona ma ok 150km, ja ok 200km. Największy przebieg przez 5 lat to było 110 km jednorazowo, oboje po powrocie mieliśmy jeszcze zapas do odcięcia wyższych biegów ( odcina przy 5% baterii ) Jak kupowałem to też mi się wydawało że 400 Wh to trochę mało ( wtedy wchodziły już 500 Wh, ale nie były osiągalne w rowerach o takim kształcie i rozmiarze jak nam pasowało ).  Trochę już jeździsz, ile u Ciebie wynosi realny zasięg i ile z niego wykorzystujesz w jednym dniu?

PS Fazua jest napędem do rowerów szosowych traktowanym jako pomoc przy podjazdach, producenci zakładają że robisz 20% na wspomaganiu i resztę na nogach, więc sumaryczny zasięg to jakieś 250 km, co zdecydowanej większości rowerzystów wystarcza, rowery tego typu ważą ze wszystkim ok 14 kg a napęd można zdjąć i mieć prawie normalną szosówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak cisnę 40-45 km/h to wspomaganie z silnika muszę mieć na conajmniej 350W mocy elektrycznej co daje jakieś 280W mocy mechanicznej. Brakujące 120W daje z gir.
Dla przypomnienia. Do utrzymania 40km/h potrzeba minimum 400W mocy mechanicznej. Gdybym miał taki liliputowy akumulatorek jak ty to zasieg miałbym na poziomie ~40km. Czyli dwa dni i pod ładowarkę.

Ja jak jadę do roboty to nie mam zamiaru się turlać 20km/h. Zwłaszcza jak pada deszcz. Te twoje 200km zasięgu to jest jakaś abstrakacja bo ty w ogóle nie korzystasz z silnika. Średnie zużycie energii na poziomie 2wh /km to jakiś żart. Ja mam średnio 8-10wh/km. Różnica między nami jest taka że ty kupiłeś sobie zabawkę na leniwe weekendowe wypady ,a ja potrzebowałem szybkie wozidełko do pracy.

 

Cytat

PS Fazua jest napędem do rowerów szosowych traktowanym jako pomoc przy podjazdach, producenci zakładają że robisz 20% na wspomaganiu i resztę na nogach, więc sumaryczny zasięg to jakieś 250 km, co zdecydowanej większości rowerzystów wystarcza, rowery tego typu ważą ze wszystkim ok 14 kg a napęd można zdjąć i mieć prawie normalną szosówkę.

20% wspomagania to jest nic! Marketingowy bełkot aby wcisnąć ciemnemu ludowi że 300wh akumulatorek jest ok.

Czyli jak dam od siebie 100W to silnik da mi tylko extra 20%?!? Przecież tego nawet nie odczujesz. W decathlonowskim e-st 520 na silnku brose nawet najniższy tryb eco ma 60% wspomagania. Normal 120% , a turbo 350%.

 

Jesteś pewny że o takiej fazua gadamy?

 

Edytowane przez Dave99
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem rower do jazdy dla przyjemności i taki zasięg mi wychodzi - jest raczej realny bo wychodzi z 13 tys przebiegu.

A sprawdzałeś jaką masz drogę hamowania awaryjnego z tych 40/h? Bo z tego co pisałeś to raczej nie masz hamulców czterotloczkowych co powinno być standardem przy takich szybkościach.

A do pracy nie jeżdżę już 16: miesięcy więc weekend mam codziennie 😀

Edytowane przez PiotrWie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A sprawdzałeś to czy tylko tak uważasz - bo widzę że kochasz cyfry, mnie nie obchodzi ile kiedy jest wat tylko czy dla mnie wystarczy. Nie stanowi dla mnie problemu podłączyć baterie do ładowania - nawet po jednym dniu.

Wszyscy znamy Twoje poglądy na rowery - jak nie ma silnika co najmniej 750 W i baterii powyżej 1000 Wg to trzeba na nim stalowa jak na rowerku z Decathlonu - ale jak masz hamulce tarczowe mechaniczne "no name" to przy awaryjnym hamowaniu z 40/h możesz się w ogóle nie zatrzymać - bo się przegrzeją i przestaną działać.

Ile ważysz razem z rowerem - bo myślę że pod 100 kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro po pięciu latach i 13 tyś nie da się na razie zauważyć spadku pojemność to nie ma to takiego znaczenia - czyżbyś oszczędzał baterie celem przejechania na niej 100 tys kilometrów? Z moich doświadczeń z wieloma rowerami ( nie elektrycznymi bo wtedy takich nie było) ramy wytrzymują jakieś 20 -30 tys km i potem i tak trzeba wymienić rower. A producenci silników podają że powinny wytrzymać 20 tys km.

Nie wierzę że ktoś przejeździe więcej niż 30 tys jednym rowerem,  a na nowy rower co 5 - 8 lat mnie stać.

Edytowane przez PiotrWie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś intesywniej korzystał z silnika to byś odrazu zauważył spadek zasięgu. Spadek pojemności masz na 100%. Akumulatory litowo-jonowe z każdym pełnym cyklem degradują i tracą pojemność. Nawet nieużywany akumulator z czasem traci pojemność. Już dawno nie masz tych 400Wh w akumulatorze. Nie łudź się.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mnie nie interesuje ile mam - mnie interesuje czy mi to wystarcza. Jak dotychczas wystarcza - a czy mam 1000 Wh czy 200 zupełnie mnie to nie obchodzi.

Nie wiem czego nie rozumiesz z tych 20% w silniku fazua - dla mnie jest zupełnie zrozumiałe stwierdzenie że rower jest przeznaczony dla tych, którzy potrzebują wspomagania tylko pod górę, jeżdżą 80% z wyłączonym wspomaganiem a ok 20% z włączonym. Nie każdy potrzebuje stałego wspomagania. 

Edytowane przez PiotrWie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ta Fazua jest bardzo spoko bo właśnie potrzebuję czegoś co mnie kopnie na podjazdach i nie będzie ważyć 24 kg.Nie potrzebuję także jeździć po 40 km/h z manetki bo to byłaby ujma na mym honorze .Jak chcę się ścignąć to biorę motocykl . Kolega Dave pała nienawiścią do "fabrycznych" elektryków niestety co trochę zaburza mu trzeźwy osąd ;) Peace .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ło żesz Panowie: zostawiłem na 2 dni wątek bez "opieki" i tyle postów :) 

No dobra: S-Cross z baterią 17,4Ah kupiony. Na razie wiele testów nie było szans zrobić. Dlaczego ten wybór: żona przejechała się na modelach z silnikiem centralnym i w jej ocenie są "zbyt narowiste" - po prostu jak do tej pory jeździłeś lajtowo z prędkością w przedziale 10-30km/h, to ciężko jest przesiąść się na elektryka, który ma tyle mocy, że pod górkę może pociągnąć lekką osobę z prędkością 25+km/h. Być może za chwilę okaże się, że nie był to najlepszy wybór - kto wie. 

Na razie po kilku testowych przejazdach w celu dostosowania i ogarnięcia roweru, zrobiliśmy w końcu jeden minimalnie dłuższy: 15km, po lekkich górkach (230m w górę/w dół). Bateria naładowana do 100%, tryb wspomagania Eco, w trakcie jazdy moc wspomagania regulowana w przedziale 1-3 przez żonę. Po przyjeździe stan baterii 96%. Jak na mój gust chyba nazbyt optymistycznie, bo to by oznaczało, że na rowerze w takim trybie da się przejechać ponad 300km... Średnia z przejazdu 18,9km/h. 

Zobaczymy jak pójdzie na dłuższych przejazdach. Jak tylko pogoda się poprawi to ruszamy na Szlak Orlich Gniazd. Ciekawe ile km będę w stanie nadążać za żoną na klasycznym MTB :)

Pozdrowienia dla Wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...