Skocz do zawartości

TEXTY


PIOK

Rekomendowane odpowiedzi

W teatrze spotykają się dwie przyjaciółki

- Co tu robisz?

- Pracuję

- Jako kto?

- Hmm, rozdzielam role.

- To musi być odpowiedzialna praca!

- E tam, po prostu po jednej na każdą kabinę...

 

Lata 80-te. Warszawa. Do sklepu spożywczego wchodzi turysta ze Szwecji. Wyciąga rozmówki polsko-szwedzkie, dłuższą chwilę przerzuca kartki i w końcu pyta:

- Szy dostanę pifo?

- Niestety nie ma - odpowiada sprzedawczyni

Szwed znowu zagląda do rozmówek i mówi:

- Fiedziałem, kurfa, fiedziałem...

 

 

Szpital.

- Eee, znachorka mam okropną temperaturę - ile mam czekać, szybko proszę mi pomóc!

- Dobrze, wprowadzimy panu aspirynę domięśniowo, będzie szybciutko jednak troszkę boleśnie...

- Twardy jestem!

- ...bo tabletka jest dość duża.

 

 

I moim zdaniem najlepszy:

 

Król Ludwik XIV,pies na baby,upatrzył sobie na kolejną zdobycz młodą hrabiankę,niestety,dobrze pilnowaną przez rodziców.Zaprosił więc hrabiostwo na bal do Wersalu,a sam popędził karetą do Paryża, molestować dziewczynę.Po godzinie hrabina źle się poczuła i z mężem postanowili wrócić do domu.Wchodząc usłyszeli dziwne odgłosy z komnaty córki.Zajrzeli i zobaczyli dziewczynę wymolestowaną,że hej,a zza zasłony wystawały czyjeś stopy.Hrabia dobył szpady i z okrzykiem:-Zabiję,rzucił się bronić czci córki.Słysząc to król wyszedł zza zasłony,wypowiadając znany teraz prawie wszystkim tekst:

- Ależ państwo,to ja.

Hrabostwo,porażeni majestatem wyszli z komnaty,przechodząc do historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekspert na antenie Radia Maryja 666 MHz - Hard Rock Station:

- Weźmy na przykład słowo kościół, troche literek dodamy troche odejmiemy i powstaje... szatan!

 

 

Do polski na polowanie przyjechał niemiec. W zarządzie myślistwa zastanawiają się na co mu dać pozwolenie na odstrzał, bo w sumie to zwierząt to mamy ledwie po kilka sztuk, a te musza się mnożyć. W końcu wymyślili, ze dadzą mu pozwolenie na odstrzał... Rumunów w miastach.

Niemiec był trochę niezadowolony, ale w końcu wziął zezwolenie i poszedł ze strzelba na miasto. Idzie, patrzy a tu przy śmietniku stoi dwóch Rumunów i cos tam sobie grzebią. Niewiele się namyślając przykłada strzelbę do oka, mierzy, strzela ... trafia. Z jednego Rumuna zostaje krwawa plama. Trochę wystraszony niemiec patrzy czy nikt go nie zaatakuje za to, ale nic się nie dzieje, wiec strzela jeszcze raz i z drugiego Rumuna tez nic

nie zostaje.

Nagle podbiega policjant z pala w ręku i wola:

- O ku..a, bratku, teraz zapłacisz.

na to niemiec wyjmuje pozwolenie i mówi:

- Ale ja mam pozwolenie.

A na to policjant:

- Ale przy paśniku nie wolno!

 

 

Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.

- Co ty do y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś? -zapytał facet.

- To nie jest twoja sypialnia. Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie - dodał.

- Że co ?!? Twierdzisz, że jestem martwy? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody! Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!

- To nie takie proste - odpowiedział święty - Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie.

Kazio pomyślał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.

- Chcę powrócić jako kura - odpowiedział.

W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.

- Hei! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr - powiedział kogut - Jak ci się podoba bycie kurą?

- No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje.

- Ooo, no tak. To znaczy, że musisz znieść jajko - powiedział kogut.

- Jak mam to zrobić?

- Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz.

Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi.

- Łoł! To było zaiste - powiedział Kazik.

Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony:

- Kazik co ty robisz! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!

 

 

W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki. Miasto - Cieszyn.

- Aniu, co robi twój tata?

- Jest wychowawcą w przedszkolu.

- A ile zarabia?

- 760 zł.

- A mama?

- Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zł.

- To ile wynosi wasz budżet?

- 1400 zl miesięcznie.

- Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?

- Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zł, mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zł, nasz budżet wynosi 9000zl miesięcznie.

- Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić...

- Ch*j mnie to boli, przynajmniej żyjemy jak ludzie...

 

 

bash:

<4805207> jestes?

<InOsAK> tak

<4805207> czesc mam prosbe

<4805207> potrzebuje serial do mks2006

<4805207> masz moze???

<InOsAK> a czemu sie pytasz?

<4805207> bo myslałem ze moze mi udostepnisz

<InOsAK> dobra poszukam

<InOsAK> 5P13R-D4L4J-1KUP5-30RY6-1N4Ł4

<4805207> niedziala

 

 

Lekcja. W pewnej chwili Jasio zaczyna uderzać długopisem o ławkę. Nauczycielka:

- Jasiu , dlaczego walisz długopisem o ławkę?

- Bo mi się wypisał.

- A, to dobrze. Już myślałam że masz parkinsona...

 

 

Okulista zasiadajacy w komisji wojskowej pyta poborowego:

- Czy widzicie tam jakies litery?

- Nie widze.

- A widzicie w ogole tablice?

- Nie widze.

- I bardzo dobrze, bo tam nic nie ma! Zdolny!

 

 

Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała: - Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...

Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:

- No ku..a, nie sądzę...

I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce.

 

 

To jest rewelacyjne :wink:

Zapina ziomala Kaptur przez osiedle na miejscowke do starszej Jareckiej. Pokitrane ma po kieszeniach troche bakania i jakis szamunek. Wyczail ja wilk wypas i scieme jej z klatki odstawia:

- Elo sztuka. Gdzie sie idziesz ustawic?

- Wybilam sie z chawiry i hetam sie z tym towarem do starej ojca.

Wilk skumal akcje w moment i miedzy blokami skret na miejscowke do starej Jareckiej wylukal, a po drodze zdazyl jeszcze bucha sciagnac z writerami. Wil Jarecka, kabone jej z szuflad powyjmowal, co by na ziolo starczylo. nal sie na wyro i scieme odstawia. Moment i laska w czerwonej bluzie tez ustawia sie na miejscowce. Patrzy na babke i nie czai wszystkiego:

- Babka, melanz jakis byl, ze uszy i oczy troche przyduze masz, czy to moze ja za duzo smazylam?

A wilk zajawke juz taka zlapal, ze oil w moment Kaptura i faze na wyrze dalej odstawia. Nagle psy wbily sie do chawiry Jareckiej i w moment skatowaly wilka za odstawianie nielegalu. Klime z podworka zdazyl jeszcze pozdrowic, 'HWDP' krzyknal i zszedl ze swiata z rozonym bebnem. Psy Kaptura i Babke wywlekly z bebechow i razem z wilka towaru po kresce sciagneli.

 

 

Żona mówi do męża:

- Wiesz co mi się dzisjaj śniło?

- Co?

- Cała beczka ów. Różnych. Do wyboru do koloru. Duże, długie, krzywe, żylaste a na samym wierzchu jeden króciutki, malutki i cieniutki. Chcesz wiedzieć czyj był?

- Czyj?

- Twój!

Następnego ranka mąż mówi do żony:

- A wiesz co mi się dzisjaj śniło?

- Co?

- Beczka cipek. Były różne, czarne, rude, malutkie, wąziutkie a na samym wierzchu była jedna malutka i wygolona? Chcesz wiedzieć czyja była?

- Pewnie moja

- Nie w twoiej stała beczka!!!

 

 

Jedzie Jasiu chodnikiem i mówi:

- Lowelku stój.

Później...

- Lowelku jedź.

Zatrzymuje się na przejściu. Wtedy jakaś babcia słyszy jego wadę wymowy.

- Taki duży chłopczyk i nie umie wypowiedzieć "r".

- Spier***** Stara Kur**, a ty lowelku jedź.

 

 

Typowy amerykanin z gumą w zębach i cwaniactwem w oczach spotyka spożywającego śniadanie Kanadyjczyka. Po chwili obserwacji zwraca sie do sąsiada z północy:

- Wiesz... my w usa na sniadanie nie jemy całego chleba, zjadamy tylko środek, skórki i odpady przerabiamy w specjalnych maszynach na nowe chleby i wysyłamy je do Kanady.

Kanadyjczyk zignorował tą uwage i zabiera sie do smarowania kromki chleba marmoladą.

Amerykanin nie poddaje się i zaczyna znowu:

- Wiesz... my w USA nie jemy całych owoców jemy tylko środek najlepsze czesci a pestki i odpady przerabiamy w specjalnych maszynach i sprzedajemy do Kanady jako marmoladę.

Kanadyjczyk ze spokojem pyta amerykanina:

- A sex tam w USA uprawiacie?

- Oczywiście ze tak najlepiej na świecie - dumnie żujac gumę obwieszcza Amerykanin.

- A co robicie potem z prezerwatywami? - pyta Kanadyjczyk.

- U nas w USA jest dostatek. Wywalamy je.

- Bo wiesz... my w Kanadzie stare prezerwatywy przerabiamy w specjalnych maszynach i sprzedajemy do USA jako gumy do żucia...

 

 

Umiera papież. U wrót Raju anioł go pyta:

- Ktoś ty?

- Ja? Biskup Rzymu.

- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.

- No, namiestnik Pański na Ziemi.

- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.

- Jestem głową Kościoła Katolickiego!

- A co to takiego?

- ....

- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.

Anioł zamknął wrota i odszedł.

- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam...

- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?

- Nie tato, nie kojarzę. Ale czekaj, pójdę z nim pogadać.

Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:

- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?

- No, i co?

- Oni do tej pory działają!

 

 

Q: Czym sie różnia jądra od reprezentacji Polski w piłce kopanej?

A: Niczym, one tez biorą udział, ale nie wchodzą.

 

 

Wyścig kolarski...

Jadą...

Na trasie wielka plama oleju niewiadomego pochodzenia...

Rosjanin wyjeżdżajac zza zakrętu z gromkim okrzykiem pędzi na spotkanie matuszki ziemi. Niemiec atakuje kierownicę roweru, bierze szturmem i przelatuje nad nią i po krótkiej, solidnej walce grzmoci o ziemie. Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa się ze swojego roweru i zajmuje pozycję horyzontalną pod kołami swojego bicykla, następnie Francuz jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekujšcš go tęsknie ulice. Wszyscy dają pokaz prawdziwie sportowej determinacji, walki i fantazji. Tylko Polak wyjeżdżając jako jeden z ostatnich wziął i się zwyczajnie wyił...

 

 

Przyjeżdża chłop wozem do wsi i woła:

- Węgiel przywiozłem!

Na to koń który prowadził wóz odwraca się i mówi:

- Tak, ku**a, ty przywiozłes węgiel!

 

 

Trzech studentów wymienia się wrażeniami z Sylwestra:

- Ja byłem na Jamajce - mówię wam, iprezka na plaży, piękne kobiety topless, darmowe drinki - istny raj na ziemi! - chwali sie pierwszy.

- Eee, jakaś Jamajka, zadupie. Ja balowalem w Miami z samą Śmietanka - znane aktorki, modelki, zaista impreza byla - mówi drugi.

- Ja tez byłem w akademiku, ale nie palilem tego gówna co wy - kończy trzeci.

 

 

Przychodzi mały chłopczyk do burdelu. Trzyma w rękach skarbonkę i rozjechaną żabę. Mówi do burdel-mamy:

- Czy mogę poprosić panią, która ma AIDS?

- Ale dziecko, po co ci pani chora na AIDS?

- Czy to prawda, że jeśli ja będę ruchał panią, która ma AIDS to też będę miał AIDS?

- Tak.

- A czy to prawda, że jeśli, jak codzień, przyjdzie do mnie pani niania i będzie mnie molestować, to ona też będzie miała AIDS?

- Tak.

-A czy, jak później przyjdzie mój tata i bedzie ruchał nianię, to on też będzie miał AIDS?

- Tak.

- A czy, jak później mój tatuś będzie ruchał moją mamusię, to ona też będzie miała AIDS?

- Tak.

- A czy, jak co środę przyjedzie śmieciarz i będzie ruchał moją mamę, to on też bedzie miał AIDS?

- Tak.

- No, o tego ku**sa mi chodzi, bo mi żabkę przejechał.

 

 

Idze koleś koło śmietnika, patrzy a tam baba leży w kontenerze. Podchodzi bliżej i mówi:

- Kobieto, możesz ruszyć nogą? - i baba ruszyła.

- Kobieto, możesz ruszyć ręką? - i baba ruszyła.

- A możesz ruszyć głową? - i ona poruszała.

- Kurde, ktoś dobrą babę na śmieci wyrzucił - pomyślał.

 

 

Do szkoły podstawowej na lekcje języka polskiego zapowiedział się Minister Oświaty, z małą wizytacją. Pani Kasia lekko zdenerwowana (bo w klasie nr. 1 to oczywiście Jasio) myśli co tu zrobić, by cała klasa "zabłyszczała" intelektem, a przy okazji by nie okryła się hańbą. Więc wymyśliła, że każde dziecko wypowie słowo na kolejną literę alfabetu, a żeby uniknąć klęski ze strony Jasia (który strasznie przeklinał), Jaś poprostu zacznie (no bo jakie przekleństwo jest na A?!).

Nastaje sądny dzień, Minister zasiadł w ostatniej ławce..

Pani Kasia mówi do Jasia:

- Jasiu, powiedz słowo na literkę A.

Jasiu na to:

- Automatycznie.

Pani Kasi kamień spadł z serca... i mówi do Małgosi:

- Małgosiu, powiedz słowo na literkę B.

A w tym momencie wstaje Minister i mówi:

- Jasiu, a czy Ty znasz znaczenie tego słowa?

A Jasiu na to:

- Oczywiście! Załóżmy, że Pana matka, jest ą! Czyli Pan automatycznie jest sysynem !!!

 

Koniec :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

WojtasGCE: Człowieku, opanuj się, bo poczułem się jak w Latającym Cyrku Monty'ego Pythona! Pamiętasz skecz ze śmiercionośnym kawałem? No więc ledwo przetrwałem dowcip o rumunach.

 

bash:

<4805207> jestes?

<InOsAK> tak

<4805207> czesc mam prosbe

<4805207> potrzebuje serial do mks2006

<4805207> masz moze???

<InOsAK> a czemu sie pytasz?

<4805207> bo myslałem ze moze mi udostepnisz

<InOsAK> dobra poszukam

<InOsAK> 5P13R-D4L4J-1KUP5-30RY6-1N4Ł4

<4805207> niedziala

- a to spowodowało, że musiałem zmienić pampersa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza,

informując go, że córka nieustannie cierpi na mdłości.

Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w

czwartym miesiącu ciąży.

-Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do

czynienia z żadnym mężczyzną?. Prawda, córeczko?

-Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.

Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie

wypatrywać w dal.

-Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach

zaniepokojona mamuśka.

-Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie

ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic kur*a

nie chce tego przegapić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W szkole na lekcji historii pani zadała dzieciom pytanie:

- Dzieci, kto wie coś o Napoleonie?

Parę dzieci zgłosiło się, a wśród nich Jasio. Pani siędziwi, bo Jasio

na lekcji zawsze taki spokojny, a teraz wręcz wyrywał się do odpowiedzi. Pani mówi:

- No proszę Jasiu. Powiedz co wiesz o Napoleonie.

A Jasio jednym tchem:

- Najtańszy Napoleon jest w Czechach!

 

- - - - - - -

Dla niekumatych: Napoleon - koniak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pani w szkole zadała dzieciom pracę domową: dowiedzieć się co to jest konkordat.

Następnego dnia dzieci czytają swoje prace, że to księża i biskupi się zbierają, że cośtam ustalają i takie tam.

Przyszła kolej na Jasia:

 

-Konkordat to takie małe muszki!! - czyta chłopiec.

 

-A skąd Ci to przyszło do głowy?? - pyta Pani.

 

-Aaaa... Bo spytałem wczoraj ojca co to takiego i odpowiedział mi że mu to koło ch*ja lata...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz coś ode mnie:

* cygan sprzedaj±cy płyty kompaktowe -- CD-ROM

* posiada ko¶ć -- magnat

* pożegnanie Piotra po francusku -- papier

* obuwie Haliny -- halibuty

* niewielki Rosjanin -- mikrusek

* mała Turczynka -- miniaturka

* pojemnik ze zjawami -- koszmar

* człowiek bez mebli -- persona non grata

* tajemnica Arkadiusza -- sekretarka

* pożegnanie z chińskim specjałem -- Paryż

* przystań pieniędzy (bilonu) -- portmonetka

* pytanie, czy co¶ jest niedrogie -- czytanie

* egoistyczny stosunek do wieprzowiny -- maszynka

* dĽwięk z koszmaru -- maraton

* reklama proszku OMO -- omotanie

* zachęta dla starszego człowieka, aby pił przez słomkę -- Stary S±cz

* bat Celiny -- celibat

* sznurek pochodzenia zwierzęcego -- kotlina

* nowe pieni±dze -- kasanowa

* człowiek z niedopałkiem -- mapet

* dostawca propanu -- gazda

* kot Pameli Anderson -- pampers

* nielegalny punkt sprzedaży alkoholu, z którego korzystał

  np. Isaac  Newton -- metafizyka

* dwa wypalone papierosy -- parapet

* płacz we dwoje -- parlament

* Pakt Atlantycki dla grodów -- natomiast

* aktorka graj±ca perfidne role -- grachamka

* skrzyżowanie kota z papug± -- kotara

* w gwarze: gdzie on patrzy? -- kajzerka

* oddanie głosu kaczce -- tykwa

* syn optyka -- synoptyk

* żarówka o ogromnej wadze -- ciężarówka

* uciszanie mydła -- szafa

* dawne zwyczaje -- ekstradycja

* pro¶ba o jałmużnę -- panda

* amerykańska wybrakowana mapa -- Wytnij Houston

* zaproszenie do spania -- Honolulu

* roztańczony dezodorant -- fabryka

* oszczędzanie po staropolsku -- domieszka

* Najwyższa Izba Kontroli graj±cych w pokera -- piknik

* człowiek posiadaj±cy mydło lub dezodorant -- fama

* zagrywka szachowa na parkingu -- parkomat

>

Hugo Steinhaus (wybór):

* destrukcyjna robota w¶ród kawalerii -- rozkład jazdy

* niezawodna guma arabska -- najlepsza

* ryba płyn±ca z pr±dem -- drętwa

* patron spodni -- ¶w. Jan Kanty

* nałogowe chodzenie na pogrzeby -- zabawa w chowanego

* amoralne bóstwo -- Amor

* poradnik dla sadystów -- podręcznik

* taki, co się obywa bez wszystkiego -- obywatel

* kobieta proponuj±ca wspóln± k±piel -- uwodzicielka

* taki, co przez pomyłkę dwa razy się ożenił -- bigamoń

* diabeł-bikiniarz -- belzebubek

* szukanie na wizycie 00 -- zerkanie

* taki, co nie dopuszcza innych do WC -- nieustępliwy

* samotne leżenie na plaży -- nudyzm

* szelki -- spadochron

* wygódka w pałacu w Teherenia -- k±cik szachowy

* perfuma ludzi nieumytych -- zzapach

* hodowca drobiu -- kurator

* przyrz±d do amputowania nóg futbolistów -- piłka nożna

* specjalne mydło do jednej nogi -- mydło do golenia

* iniekcja hormonów koĽlich o 9 wieczorem -- capstrzyk

* przyjaĽnienie się z klerem na staro¶ć -- z-kleroza

* człowiek, któremu sufit spadł na głowę -- stropiony

* filozofia wojskowa -- MONizm

* miesięcznik ginekologiczny -- periodyk

* epidemolog potrzebny natychmiast -- od zaraz

* czekoladki nadziewane mydłem -- praliny

* taki, któremu kanapa lepsza od łóżka -- sofista

* szczyt głupoty -- Durny (2600 m npm.)

* sfera, w której trudno co¶ zarobić -- strato-sfera

* taki, co stale przegrywa w szachy -- matołek

* aparat do przegrywania w szachy -- matołek

* ogłupiany przez kobiety -- erotuman

* ¶piewka męża wracaj±cego rano do domu -- pijanissimo

* złudzenie, że się ma własny samochów -- autosugestia

* żak żyj±cy z mów pogrzebowych -- stypendysta

* wózek do raju -- raj-furka

* opinia, że każdy wyższy oficer jest głupi -- generalizacja

* produkt dzieworództwa -- mamin synek

* rachunek, wg którego nie dokładamy do naszego przemysłu -- niedokładny

* pierwsza połowa czerwca -- obsesja egzaminacyjna

* afrykański chłop -- murzyk

* to, co dla każdego starczy -- uwi±d

* trafić psa na polowaniu -- spudlować

* chór ¶wierszczy -- Traviata

* geniusz -- gen i już

* szalet upstrzony nazwiskami -- podpissoir

* hodowca psów -- psycholog

* mały Niemiec -- mikroszkop

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś patriotycznego:

 

 

 

 

Wychodzą dwa owsiki z dupy, ojciec i syn.

Synek pyta:

 

-Tatusiu, a co to jest to takie zielone ładne pod nami?

 

-To jest synku Trawa. - Odpowiada ojciec.

 

-A co to jest to co tak się mieni tam na horyzoncie?

 

-To jest synku Woda w Jeziorze.

 

-A co to takie niebieskie i śliczne nad nami??

 

-To jest synku Niebo.

 

-A tatusiu, co to jest na tym Niebie takie żółte i cieplutkie, to co tak świeci???

 

-To synku jest Słońce.

 

-Tatusiu, a dlaczego my mieszkamy w tej brudnej i śmierdzącej Dupie, kiedy świat jest taki piękny??

 

-Bo widzisz synku, jak bardzo by ta nasza nic nie wyszło nie była obsrana to to jest nasza OJCZYZNA.

 

 

 

 

 

Pozdrawiam

Jacunio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poraz kolejny odgrzebane na joeomonster

 

1. Dobrze: Twoja żona jest w ciąży.

Źle: Ma w brzuchu trojaczki.

Bardzo źle: Ty jesteś bezpłodny.

 

2. Dobrze: Twoja żona z tobą nie rozmawia.

Źle: Ona chce rozwodu.

Bardzo źle: Ona jest adwokatem.

 

3. Dobrze: Twój syn staje się dorosły.

Źle: Zaczął romansować z 40-letnią sąsiadką.

Bardzo źle: Ty też.

 

4. Dobrze: Twój syn dużo czasu spędza w swoim pokoju.

Źle: W jego pokoju znalazłeś filmy porno.

Bardzo źle: W niektórych filmach grasz główną rolę.

 

5. Dobrze: Twój mąż stwierdził - "Dość dzieci!"

Źle: Nie możesz znaleźć tabletek antykoncepcyjnych.

Bardzo źle: Ma je twoja córka.

 

6. Dobrze: Twój mąż zna się na modzie.

Źle: Odkrywasz, że on potajemnie nakłada twoje rzeczy.

Bardzo źle: On lepiej wygląda w nich niż ty.

 

7. Dobrze: Opowiadasz swojej córce o tym jak "to" robią pszczółki.

Źle: Ona ciągle ci przerywa....

Bardzo źle: ........ i cię poprawia.

 

8. Dobrze: Twój syn ma pierwsza randkę.

Źle: Z mężczyzną.

Bardzo źle: Który jest twoim najlepszym przyjacielem.

 

9. Dobrze: Twoja córka od razu po studiach znalazła pracę......

Źle: ...jako prostytutka.

Bardzo źle: Twoi koledzy to jej klienci.

Tragicznie: Ona zarabia więcej od ciebie.

 

10. Dobrze: Czytając powyższy tekst się śmiałeś.

Źle: Znasz ludzi z podobnymi problemami.

Bardzo źle: Jesteś jedą z tych osób.

 

 

Bracia Rowerzyści! Bierzemy udział w wielkiej walce o wywalczenie choć skrawka własnej przestrzeni życiowej, opanowanej przez samochody, autobusy, tramwaje, dresiarzy w swoich golfach II. Walka tragiczna, kórej zdawać się może naszym przeznaczeniem jest przegrana. Lecz w chwili gdy szala zwycięstwa zdawała się przechylić na korzyść przeciwników, pojawił się bohater, który niczym Spiderman (tak, ten co za milion siedemset miliardów przychodu w ciągu pierwszego tygodnia wyświetlania w kinie) uratuje nasz świat przez zniszczeniem!

Jeden z naszych czytelników, M&Ms zwany Olc, miał szczęście spotkać tego nadczłowieka, super mechanika rowerowego! Otóż ten mechanik, był akurat wtedy przygodnym rowerzystą, spotkanym wśród gapiów przypatrujących się trzem uszkodzonym pojazdom mechanicznym na skrzyżowaniu.

Olc: Ale się pogniotły.

Przygodny Rowerzysta: Dobrze im tak, ######om spalinowym.

Zdziwiony Olc: Co ty? Przecież tu obok jest ścieżka rowerowa, co ci przeszkadzają auta na ulicy?

P.R.: Ten przewrócony polonez rano parkował na ścieżce rowerowej. Dlatego nadpsułem mu hamulce.

Olc: Teraz rozumiem. A tak w ogóle, to czemu twój rower jest taki jakiś... dziwny?

P.R.: Bo to jest rower bojowy. Sam go robiłem. Ma też specjalne zabezpieczenia przed kradzieżą. Patrz! (Wkłada rękę pod siodełko, coś tam majstruje.) - Teraz zobacz, co się stanie, jak ktoś usiądzie na siodełku.

(Naciska siodełko, przez mały otwór w środku z metalicznym szczękiem wystrzeliwuje 20-centymetrowa szpila.)

Olc: Dobre... Ale ostra... Co to takiego, tak się lepi?

P.R.: Posmarowana roztworem kapsaicyny. Jak się wbije, to piecze tak, że człowiek wyje jak alarm samochodowy. Wtedy jak się usłyszy, to można przyjść i mu dokopać.

Olc: A jakbyś zapomniał wyłączyć?

P.R.: Ja nie zapomnę. Ale mój stary kiedyś chciał pojechać do sklepu i zrobił się w konia. Właściwie to nie w samego konia, tylko trochę niżej. Twardy z niego facet, aż się szpila wykrzywiła. Od tej pory nie daje mi forsy.

Olc: W każdym razie niezły pomysł.

P.R.: Jeszcze lepiej zrobiłem z dętkami. Kiedyś różne dzieciaki wykręcały mi wentylki, to nadmuchałem je gazem łzawiącym. Właściwie to raczej paraliżująco-drgawkowym. Tak przynajmniej mówił lekarz, który mnie ratował, jak kiedyś najechałem na gwoździa. Myślał, że to atak padaczki.

Olc: Nieźle! A co to takiego masz na kierownicy? Jakiś nowy rodzaj hamulców, czy co?

P.R.: Ha! To ekwipunek specjalny. Teraz jest złożony, bo farba wysycha.

(Rozkłada dwa teleskopowe ramiona i jakieś boczne części. Powstają wystające do przodu rogi i stercząca na metr z boku listewka z gąbką na końcu.) Te rogi to strach na pieszych. Miały być dłuższe, ale smerfy mogły skasować. A to jest coś miłego dla samochodów. Tu mam zbiorniczek z gumy; parę razy naciskam i gąbka na końcu kijka nasącza się czerwoną farbą. Jak dobrze trafi, to akurat na szybę. Niech ktoś spróbuje wyprzedzić mnie za blisko - ta farba jest poliuretanowa, żaden rozpuszczalnik jej nie weźmie.

Olc: Czekaj! Czy to nie ty pomalowałeś mojemu szefowi hiunadaja? Miał taką krechę przez całą długość. Ale mówił, że ktoś mu to zrobi? Na parkingu...

P.R.: Tak, pamiętam! Dopiero co wyjechałem z chaty, i nie zdążyłem napompować farby. A tu jedzie taki kretyn, pet w gębie, radio na full i przejechał tuż koło mnie, chociaż zjechałem prawie na krawężnik.

Przetarła go ta gąbka, ale bez farby. To ja zapamiętałem gościa, i akurat później dorwałem na parkingu. Chciałem mu gumy poprzebijać, ale to by było nie fair, czemu niby jednego mam tylko malować, a drugiemu przebijać? To posmarowałem go jak wszystkich.

Olc: Ale się wściekał! Wiesz co? Powiem mu to, bo facet może zwątpić w ideowość dzisiejszych bojowników. Myślał, że ktoś mu to zrobił dla jaj.

P.R.: A powiedz, mnie to nie robi. Zobacz jeszcze na to. Wygląda jak bidon, nie? Patrz: ściągam zakrętkę, wyciskam, i leci olej. To nie jest zwykły olej, tylko specjalny, o obniżonym napięciu powierzchniowym. Wnika w każdą szczelinę. Jak jakiś pacan zaparkuje na ścieżce rowerowej, o zalewam mu tym hamulce. Od jakiegoś czasu wł?adam też za wycieraczkę reklamę zakładu blacharskiego - blacharz odpala mi za to dwie stówy od klienta. Raz mi się śmiać chciało, bo posmarowałem komuś hamulce - stał na środku czerwonej ścieżki - i czekam aż przyjdzie - zawsze to miło popatrzeć, jak wali w drzewo. I co się okazuje? Że to była straż miejska, i faceci łazili wzdłuż ścieżki rowerowej, żeby wlepiać mandaty za złe parkowanie. Wsiadają, przejeżdżają kawałek i na zakręcie - pierdut w samochód, któremu sami wcześniej założyli blokadę. Właściciel jak wrócił, to wezwał policję - i wyszło, że obaj strażnicy mieli ponad półtora promila. Strażnik tłumaczył, że hamulce nie działały, ale smerf nie uwierzył i chciał - jak to oni mówią - usunąć pojazd z miejsca zdarzenia. Wsiadł, cofnął kawałek i rozbił reflektor we własnym radiowozie. Nieźle, co?

Olc: Super, Wiesz co? Zapiszę, co zapamiętałem z tej rozmowy, może jakaś gazetka to puści. Jak mam ciebie przedstawić?

P.R.: Niech będzie Shimano Revolta. Revolta przez "v". I napisz jeszcze, że na pieszych co łażą po ścieżkach hoduję żuki gnojarze. Będę robił takie kule z bibuły, a w środku śmierdzące mazidło i te żuki. A do tych rogów na kierownicy dorabiam katapultę. To będzie dla kobiet, one strasznie nie lubią żuków gnojarzy. Na facetów chciałbym robić z czymś, co gryzie. Próbuję założyć mrowisko.

Olc: Nie przesadzasz? A co, jeśli ktoś ci się zrewanżuje, np. jakiś skin albo bokser?

P.R.: Zdarza się. Czasem specjalnie, jak widzę jakiegoś groźnego dupka za kierownicą, to wołam na niego: "pierdoły jeżdzą autem, ludzie rowerami" i spadam. Wiesz, jak to świetnie wyrabie mięśnie? W życiu bm tak szybko nie jechał bez mobilizacji.

Olc: Dziękuję za rozmowę.

P.R.: Nie ma sprawy. Za P.R. ludzie będą się bali wyjść z domu bez roweru. ;-))

 

 

 

 

"Komputery przyszłości będą miały zapewne tylko 1000 lamp próżniowych i być może będą ważyły zaledwie półtorej tony."

--’Popular Mechanic’ - artykuł przewidujący burzliwy rozwój komputerów, marzec 1949 r.

 

"Oceniam potrzeby światowego rynku na około pięć komputerów."

-- podobno Thomas Watson, prezes IBM, 1943 r.

 

"Do czego, u diabła, miałoby się to przydać?"

-- Robert Lloyd, inżynier w Wydziale Zaawansowanych Systemów Obliczeniowych IBM, o mikroprocesorze - ok. 1968 r.

 

"Nie ma powodu, aby indywidualna osoba miała komputer w domu"

-- Ken Olson, prezes i założyciel Digital Equipment Corp., 1977 r.

 

"Ten cały ’telefon’ ma zbyt wiele niedociągnięć, aby był poważnie brany pod uwagę jako środek komunikacji. To urządzenie jest dla nas pozbawione jakiejkolwiek wartości"

-- notatka wewnętrzna Western Union, 1876 r.

 

"Dobrze poinformowane osoby wiedzą, że jest niemożliwym przesyłanie głosu przez przewody elektryczne; nawet jeśli by to było możliwe, nie miałoby to jakiegokolwiek praktycznego zastosowania"

-- artykuł redakcyjny "Boston Post", 1865 r.

 

"Koncepcja jest interesująca i dobrze sformułowana, ale żeby była opłacalna, pomysł musiałby być wykonalny."

-- profesor zarządzania Uniwersytetu Yale w odpowiedzi na koncepcje Freda Smitha dot. usług szybkiego doręczania przesyłek. Fred Smith założył później Federal Express Corp.

 

"Kto, do cholery, chciałby słyszeć jak aktorzy mówią?"

-- Harry M. Warner, prezes Warner Brothers Pictures, ok. 1927 r.

 

"Przeminęło z wiatrem" będzie największą klapa w historii Hollywood. Cieszę się, że to Clark Gable się na tym wyłoży, a nie Gary Cooper."

-- Gary Cooper, komentując przyjęcie roli Rhetta Butlera po

jej odrzuceniu przez G. Coopera.

 

"Nie podoba nam sie ich brzmienie. Zespoły gitarowe już się kończą."

-- członek zarządu Decca Recording Company, o The Beatles, 1962 r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Przychodzi baba do lekarza z pługiem w plecach a lekarz do niej:

Orzesz k...a!

 

 

 

Rozmawiają trzy bociany. Pierwszy mówi:

- Ja to cały tydzień latałem nad jednym domem!

- I co?

- Urodził sie chłopczyk.

- A ja - mówi drugi - to dwa tygodnie latałem nad jedna chałupą!!!

- I co ?

- Urodziła się dziewczynka!

Na to trzeci:

- A ja to trzy tygodnie latałem nad plebania!

- I co? I co?

- Ale mieli pietra!!!

 

 

 

Kontrola drogowa zatrzymuje blondynke:

- Ma Pani gaśnice?

- Mam.

- A trojkącik?

- Wczoraj zgoliłam.

 

 

 

Dwoch 80-letnich staruszkow spotyka sie w parku.

- Wiesz - mowi jeden - chyba moja żona umarła.

- Dlaczego tak myślisz? - drugi na to.

- No niby z seksem jak dawniej, ale mieszkanie nieposprzątane.

 

 

 

Do Urzedu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mowi:

- Chciałbym zmienie nazwisko.

- A jak sie Pan nazywa?

- Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogow Uderzający Ich

Z Nienacka.

-A jak chce sie Pan nazywae?

- ######udu.

 

 

 

Pyt: Idzie sobie trzech posłów w długich płaszczach. Po czym

poznać, że jeden z nich jest z Samoobrony?

Odp: Jeden ma płaszcz wpuszczony w spodnie.

 

 

 

Jasio wysłał list do swoich dziadkow. Dziadek czyta list babci na głos:

"Kochani dziadkowie, wczoraj poszedłem pierwszy raz do szkoly i miałem

godzine wychowawczą. Wychowawczyni powiedziała, że musimy zawsze mowić

prawdę więc sie Wam do czegoś przyznam. W te wakacje jak byłem u was to

zszedłem do piwnicy nasrałem do słoja z kompotem i odstawiłem z

powrotem na półke. Jasio"

Dziadek skonczył czytać, walnął babke w ryj i mowi:

- A mowiłem ci "Gówno"! Ale ty "zcukrzyło sie, zcukrzyło sie"!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka cytatów z bash.org.pl (w tym co najmniej 1 "branżowy" :) )

 

 

<66803xx> mam problem

<66803xx> mam zablokowane konto

<kszana> w grze czy na forum?

<66803xx> w grze

<kszana> jest informacja o banie?

<66803xx> co to jest bania

 

 

 

<chomik> ech... znowu do szkoły... a już prawie picie rzuciłem

 

 

 

<wiktoria> Nikt mnie nie kocha każdy olewa wezmę tabletke i pójde do nieba

<premo> Jak weźmiesz Laxigen to pójdziesz do kibla

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj usłyszłałem dwa doskonałe kawały, mam nadziej, że cenzura ich nie obejmie. Zaryzykuje...

 

Przychodzi 12 letnia dziewczynka do spowiedzi i mówi:

- Prosze księdza, zrobiłam coś strasznego.... uprawiałam sex...

- To straszne moje dziecko, przecież ty masz jeszcze mleko pod nosem...

-... prosze księdza, to nie mleko...

 

 

Przychodzi mąż do domu, patrzy a tu żona się pakuje.

- Kochanie co ty robisz??

- Pakuje się, wyjeżdżam...

- ... ale czemu??

- Bo jesteś pedofilem!

- No, mocne słowa jak na ośmiolatkę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam się.

Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym figurowało jego

pełne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomniał wysoki, przystojny,

ciemnowłosy chłopak o tym samym nazwisku chodził ze mną do liceum jakieś 30

lat temu.

Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym się nawet trochę

podkochiwałam?

Jak go jednak zobaczyłam, szybko porzuciłam te myśli.

Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą pełną

zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim kolegą ze szkoły A może jednak?

Po tym, jak mi przejrzał zęby, zapytałam go, czy nie chodził przypadkiem do

XXVI LO.?

Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów,

zarumienił się.

A w którym roku Pan zdawał maturę? zapytałam.

On odpowiedział: W siedemdziesiątym szóstym. Dla czego Pani pyta?

To Pan był w mojej klasie! powiedziałam zachwycona.

Zaczął mi się uważnie przyglądać.

I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał:

A czego Pani uczyła?...

 

<padłem ^^, moi rodzice tez ;)>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale

chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedź jednego ze

studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze swoimi

kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie.

 

Pytanie:

Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje

ciepło)?

 

Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w stałej

temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego

ciśnienia.

 

Jeden ze studentów napisał tak:

 

Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego

potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która

piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że

dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają.

Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu

istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie

się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest

więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to można

założyć, że wszystkie dusze idą do piekła.

Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w

piekle wzrastać będzie logarytmicznie.

Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg

prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia

piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostały stałe, to istnieją

dwie możliwości:

1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego

dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak długo rosły aż piekło się

rozpadnie.

2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz,

to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło

zamarznie.

Która z tych możliwości jest bardziej realna?

Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do

mnie: "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również

to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego

też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być

już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że

żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze

tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tłumaczy,

dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God".

 

Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tekstów śmiesznych i tragicznych zarazem można chyba zaliczyć słowa pewnego polityka:

 

 

"Nazywanie takiego rodzaju rokowań korupcją jest kłamstwem."

 

 

Nie jestem pewien, czy nie powiedział "takich rokowań", ale sens pozostaje i tak ten sam.

 

 

 

Brak mi słów... :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...