Skocz do zawartości

[Pomysł na biznes] Sklep rowerowy.


rebel

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Noszę się z zamiarem otwarcia sklepu rowerowego. Mieszkam w Łodzi na Olechowie - na tej dzielni i sąsiednim widzewie jest słaba konkurencja - jeden sklep w dodatku bardzo drogi z kiepskim doradztwem sprzedający głównie sprzęt komunijny. A ta część miasta dość szybko się rozwija (nowe mieszkania). Sklep miałby być usytuowany w jednej z osiedlowych galeryjek (tam gdzie Rossman, Pepco, mięso ryby i inne). Oczywiście przy sklepie serwis i komis , może wypożyczalnia. Pomóżcie znaleźć odpowiedzi na kilka pytań:

1. Rowery - 2-3 marki? Czy może jedna? Ciężko jest dostać np. autoryzację Speca? jak nie Speca czy Treka to może Krossa czy czegoś mniej elitarnego np. Ghost.A najlepiej wszystkie wymienione. Oczywiście oprócz rowerów, ciuchy części akcesoria i sprzedaż w necie.

2. Na zimę planowałem narty i deski śniegowe tutaj również serwis i komis. Czy taki pomysł wg Was ujdzie?

3. jaka powierzchnia lokalu będzie optymalna (sama sprzedaż)?

4. Jaki nakład pieniężny na start sugerujecie? Domyślam się że za 10 tysi to się warzywniaka nie odpali, mam jakiś biznes plan i trochę na wkład ale może w moich kalkulacjach czegoś nie wziąłem pod uwagę.

Dzięki za pomoc i wszystkie rady i obiecuję zniżki dla doradców :-)

 

Adam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.08.2018 o 07:54, rebel napisał:

Oczywiście przy sklepie serwis i komis serwis i komis. Czy taki pomysł wg Was ujdzie?

 

 

Z wszelkimi komisami od razu daj sobie spokój. Chyba, że udałoby Ci się wziąc od kogoś rower za 1/3 faktycznej wartości to później Ty mógłbyś to sprzedać na OLX. W przeciwnym wypadku utkniesz z towarem i zamrozisz gotówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak w łodzi, ale na dolnym śląsku plagą są handlarzyny ściągający rowery z wystawek z niemiec. I weź tu konkuruj używanym rowerem.  Co do marek, nie ma sensu mieć tylko jednej. Kolejna sprawa, często pomijana. Parking - musiałbyś mieć lokal albo z placem parkingowym, albo z miejscem gdzie można względnie niedaleko zaparkować, i to bezpłatnie. Narty i deski śniegowe? Ogarniasz temat porządnie czy zamierzasz się doszkolić? Jak nie masz renomy albo chociaż znajomych którzy będą cię polecać to za wiele nie zawojujesz, zmiotą cię sklepy starsze i internet. Zanim postanowisz otworzyć sklep może zatrudnij się w jakimś na sezon. Przynajmniej będziesz wiedział jak to wygląda od środka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, ACTIVIA napisał:

40-50 tysięcy

Na umeblowanie i wyposażenie warsztatu może starczy ... a co z zatowarowaniem ? Nie licz że hurtownia/dystrybutor cały sklep da ci w komis. ;)
Co z kapitałem rezerwowym na "życie" do czasu osiągnięcia rentowności ... no chyba że samemu się będzie obrabiał bardzo tani lokal przy kromce chleba i wodzie ;) .
Galeryjki osiedlowe typu "Czerwona torebka" gdzie masz Rossman czy Pepco do tanich lokalizacji nie należą strzelam że 50 netto za m2 możne być niedoszacowane.
Na warsztat, komis, cześć socjalną i w końcu handlowa przy zabawie z rowerami 100 m2 trzeba chyba mieć.  
Narty w centralnej Polsce ? Kasa wyłożona na sprzęt do serwisu i szkolenia chyba nigdy się nie zwróci ...
Okolice śląska, w których mieszkam mają "prawdziwe" góry w zasięgu max 1,5 h jazdy samochodem.
Kombinacja "Rower + Narty" praktycznie nie występuje ...   

Nie twierdzę że się nie uda ... do odważnych świat należy naświetlam tylko jak ja to widzę ;)

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To biznes jak każdy inny, pewnie setki ludzi wpadło na podobny jednak tych sklepów jakoś nie  widać. Oczywiście powstają nowe sklepy i nawet jakoś funkcjonują ale trzeba to z głową zrobić, trzeba mieć zaplecze finansowe i trochę szczęścia. W tym przypadku  wydaje mi się, że łapiesz się za zbyt wiele rzeczy. Rowery, narty, komis, serwis i jeszcze sprzedaż przez internet.

Lokal, pracownicy, pewnie kredyt, towar. Sporo kasy potrzeba...więcej niż sporo. Trudno mi szacować, ale żeby wejść w sprzedaż internetową  z jako takim asortymentem to moim zdaniem 150-200 tys. trzeba mieć na towar. Nikt Ci tego nie sprzeda na kredyt, dopiero jak pohandlujesz trochę to jakiś tam odroczony termin dostaniesz. To jest kwestia 14-21 dni więc niewiele to zmienia. Trzeba się też z tym liczyć, że po takim zatowarowaniu sporo rzeczy zaczyna leżakować na magazynie i trzyma kasę. No bo nie da się handlować tylko tym co na bieżąco rotuje. Można się bawić w dropshoping ale moim zdaniem to nie jest dobry pomysł. Można ustalić wysyłkę na 4-5 dni i ściągać towar pod zamówienia..to też moim zdaniem nie jest dobre rozwiązanie. Kurcze dużo tego musiał bym napisać. Sam handel  w internecie to temat rzeka.  Zamówienia przedsezonowe, negocjowanie rabatów u dystrybutorów. Kwestie techniczne tj. strona sklepu, administrowanie, pakowanie, wysyłka, korespondencja z klientami itp. itd..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kapitał na towar to jedno. Trzeba brać poprawkę na to, że czynsz za taką powierzchnię to nie będzie 2kPLN a bliżej 12k. Do tego często trzeba zapłacić z góry za min. 6m-cy. I przede wszystkim skoncentruj się na tym co będzie wyróżniać Twój sklep/działalność ponad lokalną konkurencję i przyciągać klientów właśnie do Ciebie (mega szroki asortyment - ale to mrożenie ogromnego kapitału, może jakieś usługi pro typu komputerowe przymierzalnie, bike fitting itp.)? Jak sobie policzysz miesięczne koszty to szybko stwierdzisz, że jako świeżak na pewno nie będziesz w stanie konkurować conowo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...