Jusia Napisano 3 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2017 Witam, Czy ktoś wie, w jaki sposób można pokonać strach przed zajazdami i szybkimi zakrętami na szosie? Walczę z tym już od ok. 3 lat. Pod górę zasuwam jak petarda, a w dół - kicha kompletna. Boję się prędkości. Podobnie na zakrętach - muszę wyhamować, bo inaczej wydaje mi się,że nie panuję nad rowerem, po prostu bardzo się boję. Raz kiedyś miałam czołówkę z autem na zakręcie, bo jechałam szybko i wyniosło mnie poza linię na jezdni, potem parę razy leżałam na zakręcie i od tej pory muszę hamować przed każdym zakrętem do prędkości ok 20-25 km/h. Próbowałam pokonywać w kółko wiele razy ten sam zakręt z coraz większą prędkością, ale niewiele to dało. Czy jest na to jakiś sposób? Dodam,że mam niski budżet i nie stać mnie na wyjazdy w góry. Ale wymagania tez mam niskie, nie muszę dorównywać " góralom", starczy,że dorównam na zjazdach naszym Szczeciniakom. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
parmenides Napisano 3 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2017 Jazda w grupie pomaga. Od innych sporo podejrzysz. Wchodzisz w zakręty po ich lini, zwracasz uwagę na osoby obok Ciebie i przez chwilę zapominasz o prędkości i swojej przyczepności. Od grupy nie chcesz się odkleić, bo potem już ich nie dogonisz. Dobierz sobie odpowiednie towarzystwo: szybsze i bardziej doświadczone od Ciebie, ale jednocześnie przyjazne osobom mniej doświadczonym. Nie ma innego sposobu niż przyzwyczaić się do prędkości. Jazda w grupie tego uczy. Ponadto doświadczeni znajomi będą Cię informować o zagrożeniach na drodze: dziury, piasek na zakrętach, etc. Warto. Ale pamiętaj, że spokojna jazda na zjazdach i w zakrętach to nic złego. Lepiej przejechać trochę wolniej, ale bezpieczniej. Nawijaj kilometry i uważaj na siebie. pozdrowienia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waza Napisano 3 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2017 Idąc tokiem myśli @@parmenides, możesz spróbować pojeździć z "grupą z Głębokiego". Chociaż nie jestem pewien czy można ich nazwać jednocześnie przyjazne osobom mniej doświadczonym , bo każdy trening, zwłaszcza latem, w pewnym momencie zamienia się w wyścig Startujemy każdego wolnego dnia (weekend, święta) o godz. 10,00 spod wejścia na kąpielisko Głębokie, a latem także we wtorki i czwartki o godz. 17,00. Nie jest potrzebne żadne zaproszenie, przyjeżdżasz, witasz się i jedziesz. Jeździmy głównie po niemieckiej stronie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
parmenides Napisano 3 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2017 Po tym co napisałeś, jestem pewny, że zaopiekujecie się Jusią. pozdr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jusia Napisano 3 Sierpnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2017 Dobrze kojarzę grupę z Głębokiego, nieraz nawet podjeżdżam tam na zbiórkę, ale jeżdżę osobno - właśnie dlatego,że mam problemy z zakrętami. Nie mogę jeździć przez to w większych grupach, bo jestem zagrożeniem dla innych, jeśli grupa jest liczna. Kiedyś kilka razy próbowałam, ale raz skończyło sie to moim upadkiem na zakręcie jeszcze przed wjazdem do Niemiec ( było za ciasno i trafiłam na żwirek - nie miałam go jak ominąć), a innym razem ( gdy postanowiłam jechać z tyłu) grupa zniknęła mi z oczu po zakrętach w Dobrej... Tempo jest dla mnie zdecydowanie za wysokie i nie ujadę z Wami za daleko.Właśnie dlatego chciałam się podszkolić w tych zakrętach i zjazdach, by w przyszłości jeździć w większej grupie, jednak wolałabym,żeby ta nauka była w miarę bezpieczna. Dlatego jeżdżę w mniejszej grupie znajomych ( 2-4 osoby), ale od trzech lat jest to samo - tj. po każdym zjeździe lub zakręcie muszę ich doganiać... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waza Napisano 3 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2017 Na pewno nie zginie @@Jusia, jeżeli dołączysz to nie zapomnij zabrać dowodu osobistego, jeździmy za granicą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
radomir Napisano 3 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2017 Kiedyś wywinąłem orła hamując przednim, w chwili hamowania najechalem na dziurę, koło jeszcze w powietrzu się zblokowało i kiedy chwyciło asfalt wystrzeliło mnie jak z katapulty, sprzęt wylądował pod autobusem, ja przy przednich drzwiach... To był motocykl. Bałem się hamować przodem długo, ale ćwiczyłem te hamowania, aż stawałem na koło,nawet w kałuży (opony dobre) trochę czasu to zajęło. Na rowerze nie mam z tym problemu. Wiedz, że nie Ty jedna walczysz z demonami, mi pomogło świadome ćwiczenie, może znajdź jedną górkę i męcz ją tak długo jak się nie przełamiesz, jak jedną przejdziesz, przejdziesz potem każdą! Mi tak zadziałało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jusia Napisano 3 Sierpnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2017 Na pewno nie zginie @@Jusia, jeżeli dołączysz to nie zapomnij zabrać dowodu osobistego, jeździmy za granicą. Trochę znam te niemieckie tereny :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waza Napisano 3 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2017 @Jusia, dlatego że obawiasz się zjadów i zakrętów sugeruję zacząć jeździć z mocną grupą. Oczywiście jazda na końcu stawki na zakrętach kosztuje dużo wysiłku, bo tylko kilka pierwszych par wchodzi i wychodzi z zakrętu płynnie, każda następna para doświadcza efektu gumy od majtek, dohamowanie przed zakrętem i gonitwa po zakręcie żeby zespawać. Wg. mnie to żaden wstyd jeżeli nie będziesz mogła początkowo utrzymać koła i w którymś momencie odpuścisz, wiedz że grupa nigdy nie dojeżdża z powrotem do Głębokiego w składzie ze startu. Ale wydaje mi się że jadąc w grupie nabierzesz doświadczenia i odwagi. To nic że na początku będą Cię odstrzelali w Dobrej, później Blankensee, później w Loeknitz.... no to wrócisz sama albo z kimś kto też nie utrzymał koła, nic się nie stanie, ale z każdą jadą będziesz nabywać doświadczenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TheJW Napisano 4 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 A ja sugeruję słuchać się własnego strachu. On jest Twoim najlepszym doradcą. Nic na siłę! Będziesz chciała nadążyć za grupą i nie mając techniki wystrzelisz na łuku jak z procy prosto w rów/krzaki (w najlepszym wypadku...). Nie jeżdżę na szosie, więc prędkości i doświadczenia inne, ale to, co mogę poradzić (co sam bym zrobił) - znajdź sobie jakiś zjazd testowy i próbuj na każdym treningu pokonywać go z prędkością np. o 2km/h większą niż poprzednio. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waza Napisano 4 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 Rzeczywiście, nic na siłę. Jednak ja polecam spróbowanie jazdy w grupie. Trening samotny jest bardzo dobry na samym początku jazdy, oraz kiedy mamy już duże doświadczenie i wiemy co chcemy, i najważniejsze wiemy jak to osiągnąć. Jeżdżąc tylko samotnie nie mamy punktu odniesienia, nie mamy dobrych wzorców do naśladowania, nikt nam nie podpowie gdzie popełniamy błędy i jak je wyeliminować. @@Jusia, naprawdę zapraszam do grupy Głębokie na 10,00. Często jeżdżą też dziewczyny, to może wesprzeć Twoją pewność siebie. Często jadą z grupą od startu do Dobrej i następnie w kilka osób odbijają na inną pętlę, to dobre na początek. Wiem że są też w Szczecinie inne grupy szosowe, ale nie potrafię wiele o nich powiedzieć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jusia Napisano 4 Sierpnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 Często jeżdżą też dziewczyny, to może wesprzeć Twoją pewność siebie. Właśnie się obawiam,że to właśnie zrujnuje resztki mojej pewności siebie... :-) Jeśli okazałoby się,że osoba taka jak ja z ośmioletnim doświadczeniem w siodełku, jeżdżąca więcej mtb ( z pewnym doświadczeniem w wyścigach) nie potrafi dogonić rowerem dziewczyny np z rocznym czy dwuletnim doświadczeniem, to znaczyłoby chyba,że taka osoba powinna zmienić dyscyplinę uprawianego sportu, np. na szachy.... :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waza Napisano 4 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 Taki jest sport, nie wygrywa się za zasługi i czasem, a niekiedy często trzeba przełknąć gorycz porażki Ważniejsze jest czy z porażki wyciągniemy wnioski które będą nauką. Nie spróbujesz, nie dowiesz się Skoro Twoim problemem nie jest jazda bo Pod górę zasuwam jak petarda tylko opory psychiczne w jeździe technicznej, to moim zdaniem sama raczej się z nimi nie uporasz. Tylko częste jazdy na krawędzi przyzwyczajają do intuicyjnej reakcji całego ciała. Dziesiątki i setki wyjeżdżonych godzin w grupie powodują nabieranie automatyzmu, oczywiście niektórzy mają to w genach i łapią szybciej, ale każdy w miarę sprawny psychofizycznie człowiek w końcu to opanuje. Co nie znaczy że kraksy na treningach się nie zdarzają.Na marginesie, w zbiórkach Głębokiego nie ma kobiet z rocznym czy dwuletnim doświadczeniem, czasem pojawiają się tacy mężczyźni, ale są odstrzeleni najdalej na granicy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jusia Napisano 4 Sierpnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 Niestety - mnie każda kraksa blokuje na minimum rok i mam wrażenie,że każdy doświadczony na rowerze upadek jakby kumuluje się w mojej głowie z poprzednimi, przez to z roku na rok jeżdżę coraz ostrożniej - przez co coraz słabiej i wolniej, choć teoretuycznie powinno być odwrotnie. Też tak macie? Można by to zrzucić na mój wiek, ale osoby po 50-tce i starsze mijają mnie na zjazdach bez większego wysiłku...PS. W wyciąganiu wniosków z porażek nigdy nie byłam mocna. Po długich i wnikliwych przemyśleniach zawsze koniec końców dochodzę do wniosku, że to zrządzenie losu, bi przeważnie nie dostrzegam żadnych związków przyczynowych własnych porażek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waza Napisano 4 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 Nie. W młodości wiele lat amatorsko uprawiałem jeździectwo. Zasada była taka, wsiadaj na konia który cię zrzucił najszybciej jak to możliwe. Chodziło o przełamanie lęku i nie utrwalenie traumy. A uwierz mi, proszę, OTB czy szlif na szosie to pryszcz w porównaniu z wysiadką na zakręcie w cwale z ponad 2-ch metrów wysokości. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team IvanMTB Napisano 4 Sierpnia 2017 Mod Team Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 Kłaniam, A ja bym zaczął od czegoś malutkiego. Czyli od treningu na rondach, takich które są lekko z górki, tak, że nie rozpedzisz się za mocno. Zacznij dociążać przednie koło przez pochylenie całego ciała w kierunku nad kierownicę, postaraj się obniżyć pięty w kierunku tylnego koła i ziemi aby dodatkowo obniżyć środek ciężkości i zyskać na przyczepności. Z czasem wyczujesz moment w którym gumy zaczynają ujeżdżać i tracić przyczepność i załapiesz jakiego punktu nie powinnaś przekraczać aby nie wywalić dzwona. I przede wszystkim nic na siłę... Szacunek... I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jusia Napisano 4 Sierpnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 Kurcze Waza, to Ty jesteś moją bratnia duszą! W młodości 10 lat uprawiałam jeździectwo ( od 11 roku życia), startowałam w zawodach, przez 5 lat miałam swojego konia. Uczono mnie podobnie jak Ciebie. Ciekawe tylko skąd ta rozbieżność w podejściu do roweru... Gdy jeździłam konno, mówiono mi,że po 30-tym upadku z konia dopiero nauczę się jeździć, więc z pokorą znosiłam wszystkie upadki ... Może to wszystko przez to,że gdy przydzwoniłam rowerem w auto, to od razu na niego nie wsiadłam i nie pojechałam, bo musiałam czekać na policję i teraz trauma została... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waza Napisano 4 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 Miło spotkać w rowerowym świecie towarzyszkę z jeździectwa Może powinnaś zmienić podejście do roweru i traktować go jak konia? Sorry za żarcik Ale mam na myśli to, że wszystko jest w naszej głowie, zwłaszcza słabości. Może np. próba wyobrażenia sobie na rowerze że jedziesz konno (taka wizualizacja robiona na serio) dałaby pozytywny efekt związany z pozytywnymi wspomnieniami? postaraj się obniżyć pięty w kierunku tylnego koła i ziemi aby dodatkowo obniżyć środek ciężkości i zyskać na przyczepności. ja bym odradzał taką technikę kręcenia w ciasnych zakrętach, bo to łatwy sposób na zrobienie cyrkla. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team IvanMTB Napisano 4 Sierpnia 2017 Mod Team Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 kręcenia Nikt nie napisał o kręceniu. Nie dokręcaj sobie Rower w UK jest sklasyfikowany jako koń. Przynajmniej w świetle prawa i dostepu do szlaków terenowych. Moszna? Moszna Szacunek... I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waza Napisano 4 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 Rower w UK jest sklasyfikowany jako koń a w EU ślimak to ryba, nie zaimponujesz mi Nikt nie napisał o kręceniu No to sobie dokręciłem, jak mi wyobraźnia dopisała Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team IvanMTB Napisano 4 Sierpnia 2017 Mod Team Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 nie zaimponujesz mi No sorewicz ale jak ma się koń do ślimaka? Chyba tak samo jak pies do jeża Dodatkowo ustawodastwo UE ma raczej krótki staż, JuKejskie w tym temacie prawie 100 lat... No ale nie o tym tutaj... Opony z miękciejszą, bardziej przyczepną mieszanką do ćwiczenia zjazdów i zawijasów. Bezdetka i niższe cisnienie też pomoże. Szacunek... I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waza Napisano 4 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2017 Chyba nie uchwyciłeś ironii. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jusia Napisano 5 Sierpnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2017 Jechałam dzisiaj z Wami ( chłopakami z Głębokiego), a raczej za Wami prawie do Lubieszyna... Z Wami dojechałam do ronda w Dobrej, a dalej jechałam już jakieś 50-100 m za peletonem... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waza Napisano 5 Sierpnia 2017 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2017 Nie zrażaj się, dzisiaj było ciężko ze względu na wiatr. Spróbuj jutro, powinny być kobiety, o ile nie wyjechały na wakacje, może z kilkoma panami stworzą grupkę na jakąś pętlę w dobrym tempie. Jeżeli będzie Małgosia Sandej to warto się od niej uczyć jazdy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jusia Napisano 6 Sierpnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2017 Mój problem jest chyba nie do rozwiązania... Jazda z osobami o mniejszym doświadczeniu, a przerastającymi mnie wielokrotnie poziomem raczej nie motywuje, a jedynie wpędza w kompleksy i dołuje... Jeśli problem leży jedynie w mojej głowie to w takim przypadku nie da się raczej nic zmienić. ( to tak, jak ze znarowionym koniem :-) ) Skoro nie ma efektów treningu, to może pora zmienić sport...? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.