Skocz do zawartości
  • 0

Gość Szymon

Pytanie

Gość Szymon

Witam wszystkich użytkowników. Na wstępie chciałbym napisać, że pierwszy raz na forum internetowym spotykam się z opcją napisania tematu jaka osoba niezarejestrowana- opcja jest wystrzałowa!

A więc przejdźmy do meritum sprawy.

Planujemy z dwoma kolegami pojechać rowerami na Hel. Mamy po 18 lat, i będzie to nasza pierwsza tak duża wyprawa. Naszym największym wyczynem jest 118km po Mazowszu... niby mało, ale jechaliśmy wtedy damkami bez hamulców i powietrza na przednim kole :D ot tak wakacyjna przygoda :).

Na Hel mamy zamiar wybrać się sprawnymi rowerami i odrazu zaznaczam, że czas w jaki pokonamy tą trasę nie ma kompletnie znaczenia. Możemy jechać nawet 3-4 dni w jedną stronę.

Chcemy jechać wiejskimi, lokalnymi dróżkami, a unikać jak ognia DK7 i innych "dużych"dróg. Będziemy mieli śpiwory, albo namiot do nocowania w terenie. I tutaj pytanie do was, będziemy mieli duże plecaki. Co do nich najlepiej zabraćna taką podróż? I czy w ogólę "da się" dojechaćna Hel samymi wiejskimi/małymi klimatycznymi dróżkami? Co sądzicie o tym pomyśle, co możecie doradzić?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

pierwsza traska wg google juz wydaje sie sensowna: google maps

 

Co zabrać:

najlepiej jak najmniej,

jazda z cieżkim plecakiem cały dzień moze byc bardzo wyczerpująca

 

watro zauważyć:

jedziecie przez mniejsze/wieksze miasta w których są sklepy/fastfoody itp. wiec jedzenia nie musice dużo brać

(nie napisałeś jaki macie budżet)

 

sakwy są super rozwiązaniem, ale na wyprawe np: tygodniową a nie na 3-4 dni

jeśli nie planujecie dłuższych wypraw nie ma sensu ich kupować

ew. plecak również mozna przytroczyć do bagażnika

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Googlowa traska bardzo ciekawa (mały upgrade trasy: http://goo.gl/maps/LEaI1).

 

Co by nie było, wybieranie się z plecakiem na więcej taką wyprawę jest nierozsądne. Powód jest prosty. Plecy nie dość że obciążone to jeszcze spocone. Potrzebny jest plecak "giętymi" plecami, a te są niezbyt pakowne, mimo nominalnie dużej pojemności. Sakwy to jedyny rozsądny pomysł.

Na trasie często występują odcinki leśne i szutrowe. Trudno powiedzieć co można na nich spotkać. Trzeba mieć stosowny zapas dętek (co najmniej 2), dobrą apteczkę itp drobiazgi. Tego się robi sporo, a plecak stanie się ciężki. Jedzenia na 2 dni rzeczywiście można nie brać, ale wody trzeba mieć na cały dzień - gdyby coś. Dodatkowo gwarancja stabilnej pogody przez dłuższy okres niż 3 dni jest żadna - trzeba mieć stosowne ubranie (także na zamianę). W plecaku po prostu tego nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaproponuję inną trasę wyjazdową z Warszawy, trasę, która całkowicie omija głowne drogi.

 

Ponadto podsyłam ci mój blog o sakwach gdyż także jestem za tym aby jechać z sakwami a nie z plecakiem chociaż jeśli zmieścisz sie w plecaku 40 l to jego można śmiało na bagażniku przytroczyć

 

http://www.forumrowerowe.org/blog/333/entry-691-jakie-sakwy-czyli-walizeczka-dla-rowerowego-turysty/

 

Parę dni temu był wątek początkujących sakwiarzy. Co nie co im doradzałem więc zapoznał sie z nim.

 

Co do wody to mklos1 przesadził. Nie trzeba mieć stale zapas wody gdyż w każdej wsi jest sklep otwarty także w niedziele wiec wodę można śmiało kupić w każdej chwili. A jesli nawet sklepu nie będzie to w pierwszej lepszej zagrodzie każdy gospodarz użyczy ci kranówy. Wbrew pozorom wiejska kranówa to nie trucizna....

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem - gdyby coś... ;) Jak wszystko przebiega zgodnie z planem, to wiadomo, że co kilka (w najgorszym wypadku co kilkanaście) km trafia się na cywilizację. Ale butelka 0.5l to chyba przesada... ;) A z tymi otwartymi sklepami to nie jest to takie oczywiste, szczególnie pod wieczór lub w niedzielę czy święta. Sklep potrafi być otwarty np dopiero po porannej mszy i być czynny tylko przez 3-4 godziny. Albo jest zamknięty - normalnie, a otwiera się tylko na życzenie klientów (znam wieś, gdzie tak jest w niedzielę) - trzeba poprosić właściciela - wtedy otworzy. W małych miastach i większych wsiach jest już znacznie lepiej. Zawsze jakiś "nocny" jest czynny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Szymon

Dzięki wszystkim za rady. Do Sierpnia jeszcze dużo czasu to jest jeszcze czas na plany, zakupy i trasy :)

Doczekaćsięjuż nie mogę, poczuć taki fajny klimacik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...