Skocz do zawartości

[Wypadek] Zdarzenie w Warszawie, zepchnięta przez autobus - ocena sytuacji.


olencja

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

proszę o ocenę sytuacji. Czy iść z tym na policję?

 

lokalizacja: Nowy Świat, Warszawa.

 

 

Po Warszawie poruszam się rowerem. W poniedziałek wracałam z pracy. Na wysokości Placu Trzech Krzyży kończy się ścieżka rowerowa, którą jadę od strony Łazienek. Zgodnie z przepisami rowerzysta zobowiązany jest do jazdy po jezdni, a nie po chodniku i jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu. Minąwszy skrzyżowanie Nowy Świat/Książęca/Plac Trzech Krzyży znalazłam się na odcinku prowadzącym do skrzyżowania z Alejami Jerozolimskimi. Zajęłam lewy pas ruchu w kierunku ronda. Mam do tego prawo, ponieważ jestem pełnoprawnym uczestnikiem ruchu podobnie jak kierowcy samochodów. Lewy pas prowadzi do jazdy na wprost, pas po prawo służy do jazdy na wprost oraz prawoskrętu, jednakże tuż za rondem zmienia się w pas tylko do jazdy w prawo. Ponieważ moja droga prowadzi przez Nowy Świat, a więc na wprost, zgodnie z przepisami zajęłam lewy pas (który kawałek dalej staje się pasem środkowym, z racji pojawienia się odrębnego pasa do jazdy w lewo na rondzie.)

 

Obrazki, na czerwono zaznaczona moja trasa:

 

1503987_628458987202161_1397568243_n.jpg

 

 

1507652_628459477202112_1446460694_n.jpg

 

1558554_628459483868778_1161386808_n.jpg

 

1491687_628459490535444_495303929_n.jpg

 

 

W pewnej chwili, na samym początku ulicy za skrzyzowaniem, w bardzo bilskiej odległości (to nie był nawet metr przepisowy) minął mnie autobus. Byłam zmuszona gwałtownie hamować oraz odbić na prawy pas, co naraziło mnie na niebezpieczeństwo kolizji z samochodami poruszającymi się prawym pasem. Autobus mnie wyprzedził, po czym wolno dotaczał się do świateł tamując moje poruszanie się za nim. Wyprzedziłam pojazd z prawej strony i stając przed nim odwróciłam się do kierowcy i pukając się w głowę, żeby dać mu do zrozumienia co właśnie zrobił. Kierowca coś zaczął krzyczeć i pokazywać na prawy pas - zapewne w niekulturalny sposób "sugerował" mi, że powinnam się poruszać prawnym pasem. Po krótkiej chwili zmieniły się światła i ruszyłam w dalszą drogę będąc przed autobusem. Autobus znowu zaczął mnie wyprzedzać, tym razem nie przejmując się mną wcale. Otarł się o mnie i zepchnął mnie z roweru. Zatoczyłam się i w ostatniej chwili zeskoczyłam po raz kolejny na prawy pas, po raz kolejny narażając siebie i kierowców jadących tym pasem na niebezpieczeństwo. Kierowca autobusu lekko przyhamował, po czym bez skrupułów pojechał dalej. Ja nie zdążyłam na tych światłach przejechać przez rondo, więcej konaktu z tym pojazdem nie miałam. Po tym zdarzeniu mam lekko uszkodzoną kurtkę, jest przytarta na łokciu i ramieniu z boku. Sytuację obserwowali kierowcy aut, dwie osoby wyjrzały przez okna i pytały czy wszystko ze mną w porządku.

 

Rozważam zgłoszenie całej sprawy na policję, ponieważ to wykracza poza zwykłą nieuprzejmość kierowcy. Według mnie kierujący powinien zostać skierowany na badania psychiatryczne ustalające czy jest w stanie pełnić funkcję kierowcy autobusów miejskich, skoro świadomie próbuje zrobić krzywdę rowerzyście jadącemu zgodnie z przepisami.

 

Tylko dręczy mnie jedno - czy ja na pewno jechałam zgodnie z przepisami? W tym facecie była taka agresja, że zastanawiam się czy rzeczywiście nie złamałam jakiegoś przepisu.... Nieco dalej w drodze powrotnej spotkałam patrol policji i opisałam całą sytuację. Pan policjalnt skupił się tylko na tym, że wyprzedzając autobus spowodowałam tamowanie ruchu. Że skoro wyprzedził mnie raz to dał mi znać, że go spowalniam, a ja wykorzystując jego stanie na światłach wyprzedziłam go, narażając go na ponowne wykonywanie niebezpiecznego manewru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie opisałaś do końca dokładnie na którym skrzyżowaniu to miało miejsce, w którym kierunku jechał autobus , na którym skrzyżowaniu się dotaczał do świateł? (na rondzie?) Ja nie jestem z Warszawy, na szczęście jest google maps i wszystko widać tam dośćdokładnie. To jest Absurd, żeby autobus otarł się o Ciebie, bo tak naprawdę to Cię potrącił, ale z Twojego opisu i zdjęć wynika, że to Ty na wstępie złamałaś przepisy. Owszem, masz równe prawa tak jak i samochód, pytanie tylko, dlaczego na odcinku od książęcej do ronda jechałaś lewym pasem ruchu? Przypuszczam, że tutaj był powód konfliktu. Zgodnie z przepisami po zjeździe z skrzyżowania na placu trzech krzyży powinnaś trzymać się prawej krawędzi jezdni, a Ty jechałaś pewym pasem. Faktycznie autobus mógł mieć problem z wyprzedzeniem cię i pewnie stąd ta agresja. Poza tym napisałaś, że później na skrzyżowaniu ominęłaś autobus z prawej strony. Tzn że on stał na lewym pasie, a Ty go wyprzedziłaś prawym pasem? A potem znowu znalazłaś się na jego pasie? Napisz coś więcej, bo nie do końca sytuacja jest jasna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, moim zdaniem też powinnaś jechać prawym pasem, bo na rondzie ma jeszcze kierunek na wprost. Inna sprawa, że złośliwie blokowałaś ten autobus, "bo masz prawo". To jest proszenie się o kłopoty, bo prawo nic ci nie pomoże, jak cię wciągnie pod koła. Prawo prawem, ale rozsądek swoją drogą, tym bardziej że jazda w tym wypadku przed autobusem była zupełnie niepotrzebna. 

Interwencja na policji nic nie da, nawet jeśli zidentyfikujesz kierowcę. Musiałabyś ich na miejsce kolizji wezwać, a i tak mam wątpliwości, czy nie orzekliby twojej winy. Myślę że bardziej dokuczliwa dla niego byłaby skarga do MPK z podaniem godziny i numeru autobusu.

Tylko jak dla mnie nie ma o co skarżyć, bo sama prowokowałaś zdarzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie opisałaś do końca dokładnie na którym skrzyżowaniu to miało miejsce, w którym kierunku jechał autobus , na którym skrzyżowaniu się dotaczał do świateł? (na rondzie?) Ja nie jestem z Warszawy, na szczęście jest google maps i wszystko widać tam dośćdokładnie. To jest Absurd, żeby autobus otarł się o Ciebie, bo tak naprawdę to Cię potrącił, ale z Twojego opisu i zdjęć wynika, że to Ty na wstępie złamałaś przepisy. Owszem, masz równe prawa tak jak i samochód, pytanie tylko, dlaczego na odcinku od książęcej do ronda jechałaś lewym pasem ruchu? Przypuszczam, że tutaj był powód konfliktu. Zgodnie z przepisami po zjeździe z skrzyżowania na placu trzech krzyży powinnaś trzymać się prawej krawędzi jezdni, a Ty jechałaś pewym pasem. Faktycznie autobus mógł mieć problem z wyprzedzeniem cię i pewnie stąd ta agresja. Poza tym napisałaś, że później na skrzyżowaniu ominęłaś autobus z prawej strony. Tzn że on stał na lewym pasie, a Ty go wyprzedziłaś prawym pasem? A potem znowu znalazłaś się na jego pasie? Napisz coś więcej, bo nie do końca sytuacja jest jasna.

 

1. Napisałam, gdzie to miało miejsce, nie na skrzyżowaniu, ale na Nowym Świecie w Warszawie, między Placem Trzech Krzyży/Książęcą a Alejami Jerozolimskimi :)

2. Autobus jechał w stronę północną, w stronę Alej Jerozolimskich i dalej przedłużenia Nowegu Światu oraz Krakowskiego Przedmieścia. Dotaczał się do świateł przez skrzyżowaniem Nowy Świat/Aleje Jerozolimskie, czyli Ronda De Gaulle'a - ronda z palmą, które jest widoczne na google maps.

3.Od razu za skrzyżowaniem Plac Trzech Krzyży/Książęca/Nowy Świat zajęłam lewy pas.

4. Jechałam lewym pasem, bo:

a) na tym odcinku zawsze jest mały korek i zmiana pasa z prawego na lewy przed rondem jest słaba. Trudno jest się wcisnąć między samochody, nie chcę nikomu nic porysować. Kierowcy dodatkowo są nieuprzejmi i nie zwracają uwagi na mnie, podjeżdżają blisko. Wolę zająć lewy pas, żeby jechać nim bezpiecznie niż później lawirować.

B) na prawym pasie ustawiają się samochody do prawoskrętu. Jechanie tym pasem, kiedy mam zamiar jechać na wprost jest absurdalne, ponieważ prawoskręt jest utruniony ze względu na duże przejście dla pieszych po skręceniu w prawo. Samochody wolno przejeżdżają, na jedych światlach przeskoczy kilka tylko i oznacza to stracenie 10-15 minut, żeby się przepchnąć przez rondo.

c) za rondem prawy pas do jazdy na wprost i w prawo zmienia się w pas do jazdy w prawo. Jadąc nim muszę wbić się na lewy pas na 5 metrowym odcinku między rondem a przejściem dla pieszych (za przejściem jest zakreskowane pole, na które wjeżdżać nie wolno). Ciągle jadą autobusu i taksówki, muszę więc stać praktycznie na rondzie i wszystkich przepuścić, a za mną stoją samochody chcące skręcić w prawo i trąbią. Wiem, bo próbowałam.

 

No nic, moja wina chyba :(  Od teraz będę trzymała się prawej krawędzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo widzisz, na rowerze jazda zgodna z przepisami nie zawsze jest jazdą najbezpieczniejszą z punktu widzenia rowerzysty. Jadąc ściśle według przepisów utrudniasz życie i sobie, i innym, poza tym ryzykując wypadek. Ja bym przejechał to rondo po białej linnii między pasami, odbijając prawo-lewo w zależności od tego z której strony mnie mijają. A później ewentualnie włączał się na lewy pas z tej paskowanej powierzchni za Smolną. A przed autobus bym się nie pchał, bo jemu znacznie trudniej wyprzedzić rower niż osobówce. I ryzykowniej - dla rowerzysty oczywiście. A wyprzedzał będzie, bo kierowców MPK goni ciągle harmonogram i nie mogą sobie pozwolić na spóźnienie, bo się boją wyprzedzić roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi, na przyszłość zrobię tak, jak radzisz Master.

 

Czy bylibyście jeszcze tak uprzejmi i powiedzieli mi, jak mam jechać kilkaset metrów wcześniej zerkając na street view? Chodzi o Plac Trzech Krzyży, od miejsca, jak na zrzucie poniżej. Jadę sobie ścieżką rowerową (zielona strzałka), która, jak widać na zrzucie za kilkanaście metrów się kończy. W związku z tym zjeżdżam na prawy pas przed skrzyżowaniem, tam, gdzie pomarańczowa strzałka. A dalej jadę prosto. Tylko, że mój prawy pas, za skrzyżowaniem zamienia się w środkowy. Tuż za skrzyżowaniem prawy pas jest przystankiem dla autobusów, a dalej-dalej, zmienia się w prawoskręt - bez zobaczenia tego na podglądzie ulicy nie da się wytlumaczyć ;) Czy powinnam za skrzyżowaniem zająć prawy pas i nim jechać, a dopiero gdy zmienia się w prawoskręt, a ja jadę prosto to zmienić go na lewy?

 

1526705_628810037167056_1924814842_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepisy mówią, że masz jechać przy prawej krawędzi i na końcu włączyć się i zmienić pas ruchu. To , że akurat w tym przypadku jest to utrudnione to już insza inszość. Niestety, ale przywilej korzystania rowerem z drogi jak równy z równym ma też swoje wady, w myśl przepisów nie można jechać lewym pasem "bo mi się potem trudno włączyć". Postępujesz dokładnie tak, jak 90% kierowców w tym kraju, jeżdżących lewym pasem. Akurat jazda rowerem w korku, gdzie samochody stoją, jest moim zdaniem łatwa, jeżdżę tak 15 lat i powiem szczerze, że jeździ mi się o wiele łatwiej niż wśród smaochodów będących w ruchu. Skoro mieszczę się miedzy nimi motocyklem, to i rowerem nie będzie problemu.

A co do zgłoszenia na policję, to nie spieszyłbym się za bardzo, bo z opisu sytuacji wynika, że na dzień dobry dostaniesz mandat za blokowanie lewego pasa, więc średnio się to opłaca. Kierowca powinien dostać mandat za potrącenie Ciebie, to inna sprawa.


 

 

Czy powinnam za skrzyżowaniem zająć prawy pas i nim jechać, a dopiero gdy zmienia się w prawoskręt, a ja jadę prosto to zmienić go na lewy?

dokładnie formalnie tak to powinno wyglądać. Zawsze powinnaś jechać najbardziej skrajnym prawym pasem, który umożliwia Ci poruszanie się w obranym przez Ciebie kierunku, a zmianę kierunku i zmianę pasa powinnaś wykonywać możliwie jak najpóźniej. Czyli jak jedziesz prawym pasem i chcesz skręcić na skrzyżowaniu w lewo i musisz w tym celu przedostać się na lewy pas, to powinnaś to zrobić np. 100 m przed skrzyżowaniem , a jadąc samochodem np. 300 metrów, ponieważ samochodem poruszasz się szybciej. Ale nie możesz robić tak, jak podałaś w pierwszym poście, że jedziesz caly czas lewym , bo kiedyś tam na którymś skrzyżowaniu będziesz wykonywać manewr skrętu w lewo.

Ja myślę, że to właśnie to postepowanie wzbudziło taką złość w kierowcy autobusu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest takie proste. Pas można zmieniać w dowolnej chwili pod warunkiem że są rozdzielone linia przerywana.

Bzdura są jakieś 100m dla roweru i 300m dla samochodu a uzasadnienie z czapy.

W tym przypadku jak prawy pas jest zajęty i stoi a środkowy jedzie do tego prowadzi tam gdzie chcemy jechać to z niego korzystamy - to podstawą ruchu w mieście - uplynniamy w ten sposób ruch i zmniejszymy korki. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja gdy oba pasy są wolne a my poruszamy się powolnym środkiem transportu, wtedy wiadomo że nie będziemy blokować pasa dla samego ułatwienia sobie jazdy. Jednak w tej sytuacji prawy pas będzie nas za rondem wyprowadzał "w pole" to nie nic złego nie ma w wybraniu właściwego pasa przed rondem. Za to naganym jest jechaniem nim już od poprzedniego skrzyżowania "bo tak mi łatwiej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda rowerem po Warszawie (po ulicach) nie jest łatwa, to fakt. Nawet samochodem nie jest łatwo. Włączenie się rowerem do ruchu, albo zmiana pasa, wymaga często rozpędzenia się do 35-40, żeby płynnie i bezpiecznie to wykonać. Przynajmniej z mojej praktyki tak wynika :) Jeżeli jeździsz raczej wolno i spokojnie, to w tego typu sytuacjach, jak lewoskręt na dużym skrzyżowaniu, pomyśl o przejechaniu prawym pasem (tam jest względnie bezpiecznie) ile się da; potem zjedź na chodnik, przeprowadź rower przez przejścia do docelowego "rogu" i tam kontynuuj jazdę po ulicy. Druga rada, którą staram się sam stosować - spróbuj wyznaczyć sobie alternatywną drogę po mniej ruchliwych, równoległych ulicach. Nie znam całej Twojej trasy, więc nie wiem czy jest to wykonalne, ale czasem lepiej trochę nadłożyć drogi ale jechać spokojnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie w jakim kraju wy żyjecie ? Od kiedy wolno wyprzedzać i taranować kogoś kto za wolno przed wami jedzie ? Trochę mnie zadziwia to rozumowanie, mógł gość zaczekać chwile. Nic by się nie stało, dużo większy zator robi głupia L-ka która zgaśnie 3 razy na światłach. Nie widziałem, żeby ktoś jej przyił w tył żeby jechała szybciej.

 

Jak szybko jechałaś ? U mnie w mieście są same ronda i trzeba co chwile zjeżdżać na lewy pas. Jak się to robi z jakąś przyzwoitą prędkością rzędu 30-40km/h to nikt nie robi problemu bo sami nie jadą szybciej. Za rondem fakt trzeba się szybko ewakuować a często jest długa ciągła.

 

Masz nr autobusu ? ale nie nr. linii tylko konkretnego pojazdu albo ustaliłaś dokładnie godzinę przejazdu ? (choć nie wiem czy przy tych korkach po Warszawie jeźdzą autobusy w miarę punktualnie).

 

Możesz nie tyle zgłosić sprawę na policje co do samego ZTM (tak to się nazywa w warszawie ?). U nas na sląsku, zarówno największy przewoznik Kzk Gop ale też pomniejsi jak MZK, mają swoje strony na fejsbooku. Na których ludzie piszą całą masę zażaleń i skarg. Podając nr. linii i godzinę lub konkretny nr. autobus i godzinę oraz opis przewinienia/sytuacji. Praktycznie każdy wpis doczekuje się sensownej(!) odpowiedzi. Ja bym spróbował najpierw w ten sposób bo to nic nie kosztuje. Opis tej sytuacji (trochę skrócony bo ludzie nie lubią czytać) i zdjęcie zniszczonej kurtki, wyświetlone przez setki osób zmusi ich do podjęcia jakiś kroków.           

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda rowerem po Warszawie (po ulicach) nie jest łatwa, to fakt. Nawet samochodem nie jest łatwo. Włączenie się rowerem do ruchu, albo zmiana pasa, wymaga często rozpędzenia się do 35-40, żeby płynnie i bezpiecznie to wykonać. Przynajmniej z mojej praktyki tak wynika :) Jeżeli jeździsz raczej wolno i spokojnie, to w tego typu sytuacjach, jak lewoskręt na dużym skrzyżowaniu, pomyśl o przejechaniu prawym pasem (tam jest względnie bezpiecznie) ile się da; potem zjedź na chodnik, przeprowadź rower przez przejścia do docelowego "rogu" i tam kontynuuj jazdę po ulicy. Druga rada, którą staram się sam stosować - spróbuj wyznaczyć sobie alternatywną drogę po mniej ruchliwych, równoległych ulicach. Nie znam całej Twojej trasy, więc nie wiem czy jest to wykonalne, ale czasem lepiej trochę nadłożyć drogi ale jechać spokojnie.

 

Nie mam alternatywnej trasy niestety. Jadę z Karowej na Bagatela.

 

 

 

Nie wiem czy pisać skargę do ZTM (o tym pomyślałam w pierwszej chwili), ale jeśli oni podejmą jakieś kroki, np sami to zgłoszą na policję to ja beknę, bo złamałam przepisy też ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaca911 odległości w metrach podałem tylko w celu zobrazowania sytuacji i tego co chciałem przekazać, z resztą Twoje ostatnie zdanie przekazuje to samo, tylko w inny sposób.Jasnym jest , że nie ma tego w przepisach nigdzie. Ale spróbuj zjechać kilometr przez skrętem na lewy pas i nim jechać, a potem zatrzymaj radiowóz i zapytaj czy dobrze - dostaniesz mandat i tyle.

 

Wy macie o tyle bół w Warszawie, że nie macie dużo ścieżek w porównaniu do infrstruktury drogowej. No i specyfika jeżdżenia po stolicy - jeździłem kilka lat i zawsze mnie zadziwia. Zapieprzanie służbowymi autami, z kanapką , telefonem albo kawą starbucksa w ręce itd itp. Połowa ludzi w stolicy jeździ smaochodami nie mając pojęcia o przepisach, ale jeździ, bo trzeba, jest auto służbowe. Więc rowerzystom w warszawie naprawdę współczuję. Mnie się zdecydowanie lepiej po Kraku jeździ rowerem, faktem jednak jest, że ja skaczę po chodnikach, ścieżkach, parkach itd i też nieraz łamię przepisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy pisać skargę do ZTM (o tym pomyślałam w pierwszej chwili), ale jeśli oni podejmą jakieś kroki, np sami to zgłoszą na policję to ja beknę, bo złamałam przepisy też ;)

 

 

A po co mieli by pisać na policję ? To im jest zupełnie nie na rękę. A dla kierowcy dużo większym problemem będzie nagana od pracodawcy niż jakies 200zł mandatu czy ile tam dają. Poza tym liczę, że wypłaca Ci z ubezpieczenia za tą kurtkę bo chyba o to głownie chodzi ? (plus o dla kierowcy :) ) Jak by nie patrzeć, niezależnie co zrobiłaś to gość Cię staranował i wyrządził Ci szkody (że mógł Cię zabić nie wspominając)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Według mnie zbyt szybko wjechałaś na lewy pas. Od Książęcej do ronda jest ponad 200m, kierowca po prostu "nie wytrzymał", co nie znaczy że powinien w ten sposób Cię "edukować".

Napiszę jak ja tam jeżdżę. Jeżeli prawy pas jest mocno zablokowany samochodami skręcającymi w prawo, (na most) to wjeżdżam na środkowy dopiero tam gdzie zaczynają się strzałki przed rondem i wtedy środkowym jadę środkiem pasa (zgodnie z przepisami). Jeżeli prawy nie jest zablokowany to jadę po nim przez rondo i dopiero za torami tramwajowymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ola w zasadzie to miałaś jedną z mniej przyjemnych sytuacji na drodze, ale po chwili sama dolałaś oliwy do ognia.  Lata mam nakręcone w Warszawie i w zasadzie to bezpieczeństwo, założenie że wszyscy inni to debile ślepcy i pijani, i oczy dookoła głowy. Stosuj się do przepisów z małym naciągactwem na swoją korzyść, nie oczekuj że inni będą się stosować. Myśl tylko o dojechaniu do celu.

 

Przerobiłem konflikty, prawie bójki, gonienia się, wypadek, policję, szalone autobusy ( jednak to rzadkość) sam też robiłem błędy głupoty i zagapienia.

 

Napisać do ZTM możesz, chociaż autobus mógł być innego właściciela, wiele autobusów ma monitoring, źle zrobił ten furiat, bez dwóch zdań, ocenę zdarzenie pozostaw Ztmowi opisz fakty, i swoje emocje i uczucia w tamtej sytuacji, nie pisz o przepisach..... Najbardziej kretyński przepis mówi że rowerzysta ma obowiązek dać się objechać jeżeli blokuje komuś drogę, mogą się na to powołać, ale oczywiste jest to że za drugim razem wjechałaś przed autobus po złości.... ;)

 

Jest taki film z Majkelem Daglasem, którego trafia szlak i demoluje pół miasta, to powinno wskazywać drogę , nie pouczamy kierowców bo jak im odwali to mogą zrobić krzywdę czasem lepiej sobie odpuścić ( nie dalej jak w 2013 sobie nie odpuściłem , ale po chwili wzajemnej agresji kulturalnie wyłożyłem swoje racje, i przestałem blokować pirata, byłem w fazie ślepej furii jakieś 30 sekund potem mi przeszło, łatwo doradzać)

 

Napisz na priw jak chcesz o jeździe w mieście na żywo pogadać bo akurat plac 3+ często nawiedzam ale raczej po 20, pracuję do późna, mogę zrobić z Tobą rundę po centum i coś tam poradzić, ogólnie jak się jedzie za czyimiś plecami to łatwo krytykować byle konstruktywnie. Mój styl to raczej flow na szarą mysz niż rowerzysta Pan i władca, i jeżdżę trochę bardziej zachowawczo niż w alej katach, bo mam więcej do stracenia, niż kiedyś.... Na trasie przez NŚ i  krakowskie jest beznadziejnie autobusowo, i nic się nie da zrobić trzeba się dostosować, nie lubię tam jechać w godzinach bus szczytu.

 

piękna foto relacja :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co mieli by pisać na policję ? To im jest zupełnie nie na rękę. A dla kierowcy dużo większym problemem będzie nagana od pracodawcy niż jakies 200zł mandatu czy ile tam dają. Poza tym liczę, że wypłaca Ci z ubezpieczenia za tą kurtkę bo chyba o to głownie chodzi ? (plus o###### dla kierowcy :) ) Jak by nie patrzeć, niezależnie co zrobiłaś to gość Cię staranował i wyrządził Ci szkody (że mógł Cię zabić nie wspominając)

 

Tylko o opierdziel dla tego faceta mi chodzi, pal licho kurtkę, o tym nie pomyślałam nawet :)

 

 

Cześć.

Według mnie zbyt szybko wjechałaś na lewy pas. Od Książęcej do ronda jest ponad 200m, kierowca po prostu "nie wytrzymał", co nie znaczy że powinien w ten sposób Cię "edukować".

Napiszę jak ja tam jeżdżę. Jeżeli prawy pas jest mocno zablokowany samochodami skręcającymi w prawo, (na most) to wjeżdżam na środkowy dopiero tam gdzie zaczynają się strzałki przed rondem i wtedy środkowym jadę środkiem pasa (zgodnie z przepisami). Jeżeli prawy nie jest zablokowany to jadę po nim przez rondo i dopiero za torami tramwajowymi.

 

Tylko wiesz, on mnie wyprzedził dla samego wyprzedzenia. Przed nami były samochody, wyprzedził mnie nie całkiem, bo nie miał gdzie dalej pojechać, za pierwszym jego wyprzedzeniem utknęłam na wysokości przedostatnich drzwi.

 

 

Maniak, dziękuję za propozycję :) Stwierdziłam, że póki co chyba czas na przerwę zimową i przesiadłam się w autobus na drugi dzień po tej sytuacji. Całe lato jeździłam, jak się okazało, niepoprawnie, dobrze, że dopiero teraz i tylko tyle w sumie się stało.

 

 

Czyli pisać do ZTMu? Nie będą zgłaszać tego na policję myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej kretyński przepis mówi że rowerzysta ma obowiązek dać się objechać jeżeli blokuje komuś drogę, mogą się na to powołać, ale oczywiste jest to że za drugim razem wjechałaś przed autobus po złości.

Jeżeli myślimy o tym samym, to zdaje się, że został wykreślony przy okazji ostatniej zmiany. Trzeba doczytać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisz do Ztm bo to może przynieść ulgę, ale nie wysyłaj od razu tego co napisałaś, tylko po odetchnij czymś innym i zrecenzuj jeszcze raz. Przynajmniej ja tak mam....że tak wolę.

 

A w autobusach stawaj za kierowcą i poobserwuj ruch z ich perspektywy, jaka to frustrująca korko robota :)  zobacz co robią puszki skutery i rowery oraz piesi :D

 

też kupiłem bilet kwartalny, bo jakoś emerytura mnie dopadła i za ryzykownie jeździłem za blisko aut, stwierdziłem że passa się niebawem skończy, miałem czołowe z Bmw X5  i wyszedłem bez szwanku, i w dary losu już więcej nie wierzę.  Miły pan z autobusu za mną miał mnie na filmie ponoć i zabezpieczyli tą taśmę dla mnie w centrali...

Ale nie odstręczam od jazdy, tylko tak malkontentuję pod nosem :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4. Jechałam lewym pasem, bo: a) na tym odcinku zawsze jest mały korek i zmiana pasa z prawego na lewy przed rondem jest słaba. Trudno jest się wcisnąć między samochody, nie chcę nikomu nic porysować. Kierowcy dodatkowo są nieuprzejmi i nie zwracają uwagi na mnie, podjeżdżają blisko. Wolę zająć lewy pas, żeby jechać nim bezpiecznie niż później lawirować. B) na prawym pasie ustawiają się samochody do prawoskrętu. Jechanie tym pasem, kiedy mam zamiar jechać na wprost jest absurdalne, ponieważ prawoskręt jest utruniony ze względu na duże przejście dla pieszych po skręceniu w prawo. Samochody wolno przejeżdżają, na jedych światlach przeskoczy kilka tylko i oznacza to stracenie 10-15 minut, żeby się przepchnąć przez rondo. c) za rondem prawy pas do jazdy na wprost i w prawo zmienia się w pas do jazdy w prawo. Jadąc nim muszę wbić się na lewy pas na 5 metrowym odcinku między rondem a przejściem dla pieszych (za przejściem jest zakreskowane pole, na które wjeżdżać nie wolno). Ciągle jadą autobusu i taksówki, muszę więc stać praktycznie na rondzie i wszystkich przepuścić, a za mną stoją samochody chcące skręcić w prawo i trąbią. Wiem, bo próbowałam.

Jechałaś lewym bo chciałaś pokazać kierowcy autobusu kto tu rządzi. Dorabianie do tego ideologii post factum nic nie da.

1. Na tym skrzyżowaniu codziennie iskrzy między kierowcami. Jeździsz tamtędy do pracy to powinnaś wiedzieć najlepiej.

2. Prawym pasem można spokojnie dotoczyć się do ronda, a jak jest korek to między prawym a środkowym jest dużo miejsca żeby dojechać do ronda.

3. Nie ma najmniejszego problemu ze zmianą pasa za rondem, bo tam jest zakaz i na wprost jadą tylko taksiarze i autobusy, które i tak są blokowane na rondzie przez tych co skręcają w lewo z środkowego pasa, więc na zielonym przejeżdża ich garstka. Ale skoro bardziej się boisz zakreskowanego pola niż 20 tonowego autobusu to może być problem.

4. Może i lepiej, że nie przejechałaś na światłach, bo na Nowym Świecie albo na Krakowskim autobus pewnie wprasował by cię w kwietnik albo latarnię - tam nie ma gdzie uciec w prawo.

 

 

W związku z tym zjeżdżam na prawy pas przed skrzyżowaniem, tam, gdzie pomarańczowa strzałka. A dalej jadę prosto. Tylko, że mój prawy pas, za skrzyżowaniem zamienia się w środkowy. Tuż za skrzyżowaniem prawy pas jest przystankiem dla autobusów, a dalej-dalej, zmienia się w prawoskręt -

A dlaczego zjeżdżasz w miejscu niedozwolonym czyli po pasach dla pieszych zamiast dojechać tak jak wszyscy do końca DDR? Wtedy nie miała byś problemów o których dalej piszesz, bo z kończącego DDR wjeżdżasz wprost na zaczynających się pas ruchu (prawy) i jedziesz nim aż do samego ronda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszyscy bez wyjątku?

To masz syndrom złego kierowcy autobusu. :P

 

Nie no, tylko ci wkurzający :P

 

 

 

schwefel - taaaak, codziennie, przez całe lato jeździłam tamtędy lewym pasem, żeby pokazać jakiemuś kierowcy, kto rządzi. Bywam rozczarowana, jak żaden akurat nie jedzie.

 

Ad. 3 - Boję się, bo kiedyś dostałam pouczenie, jak sobie ze Smolnej wyjechałam przez te kreski na Nowy Świat :]

 

 

Co do zjeżdżania w niedozwolonym miejscu - a gdzie napisałam, że zjeżdżam na pasy dla pieszych? Włączam się do ruchu z drogi prowadzącej od bramy kamienicy do jezdni, kilka metrów przed światłami. Zaznaczyłam to na obrazku. A dalej - nie, zjeżdżając z DDR nie wtaczam się na prawy pas, którym jadę do samego ronda. Zerknij sobie na street view. Pas na wysokości budynku z bankami zmienia się w pas do prawoskrętu w Książęcą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdzę tamtędy codziennie z pracy - samochodem. Rowerzyści mijają i z prawe (robię miejsce) i z lewej.

 

Ale do rzeczy. Zgadzam się z tymi, że pojechałaś nieprawidłowo, zgadzam się też, że pewnie chciałaś pokazać kierowcy kto rządzi ;)

 

Ale to nie ma znaczenia w kontekscie potrącenia rowerzysty.. Powinnaś sprawę zgłosić na policję i do ZTM, zostałaś potrącona. I tym razem jechałaś już prawidłowo, bo prawy pas jest tylko do skrętu w prawo.Nerwowy kierowca nie jest od tego, żeby Cię "za karę" potrącić. To, że jechałas nieprawidłowo i go "blokowałaś" nie zwalnia go też z obowiązku przestrzegania przepisów.

 

Powinnaś zgłosić sprawę na policję choćby dlatego, że następnym razem ten bandyta kogoś zabije. Oczywiście przygotuj się, że trochę czasu Ci to zabierze.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...