Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

1) Policja MOŻE wejść do mieszkania BEZ NAKAZU - jeżeli ma podejżenie, a nakaz w terminie do (bodajże 3 dni, lub tygodnia) prokurator wystawi - więc... :) -  z tym, że trochę niechętnie się taki papierek "po" wystawia, ale prawne możliwości są.

 

2) Folia ALU - już Ktoś mnie wyprzedził - więc jest to tani sposób na "znany" system (wybadany przez rabusia).

 

3) Swego czasu grupy złodziejaszków kupowały dany model auta i się na nim szkoliły (wiadomo, że nie były to wozy pokroju syrenki, warszawy, czy dużego fiata) - ale takie "fajne" - "zagrabaniczne".

 

4) monitoring piwniczny/ klatkowy - A JAK - tylko jest kilka filmów z takich monitoringów jak rower "kroją" i .... skutecznie (oczywiście na serwisie You...).

 

Niektóre pomysły są ciekawe, fajne - ale trzeba brać jednak poprawki na Nasze - POLSKIE realia.

 

PS. A sytuacje - kiedy złoczyńca podaje osobę napadaną, okradaną, broniącą się - są już na porządku dziennym - więc aby Ktoś z Was/ Nas się nie zdziwił!!!

Robiąca "wlot na chatę" firma ochroniarska - zapewne od strzału traci licencję - a i ładnie można by było od takich MIŚKÓw, czy osoby zlecającej mamonę pociągnąć - ponieważ NIE MAJĄ TAKICH UPRAWNIEŃ - więc mniej HOLLYWOOD'u Mości Panowie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę sobie iść do sklepu-serwisu i zaobserwować co kto kupuje i za ile. Pierwsze pytanie o cokolwiek (zwłaszcza zabezpieczenia) z dodatków do roweru to praktycznie pytanie o cenę. Jak spasuje to jedziemy dalej w temacie technicznym. Kilkadziesiąt złotych ta mniejszość była by wstanie dać ale na pewno nie więcej.

 

Domyślam się jakim "sprzętem" jeździ osoba która, jest w stanie zapłacić tylko kilkadziesiąt złotych :) Widocznie takiego roweru nie opłaca się chronić (albo nawet kraść)

 

(...) a dwa nie dopuszczają do sytuacji w której rower im znika.

 

Myślisz, że zawsze da się taką sytuację przewidzieć? Wyobraź sobie, że jedziesz na przedmieściu, ścieżką przy torach... przejeżdżasz pod mostem, a tam dwóch "kozaków" blokuje Ci przejazd. Dostajesz dwa strzały w pysk, spadasz z roweru, a oni zabierają Twój sprzęt i telefon. W tym przypadku złodzieje nie są "zawodowcami", po prostu trafiła im się "okazja". Podobnych przypadków jest sporo, również na osiedlach.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W tym przypadku złodzieje nie są "zawodowcami", po prostu trafiła im się "okazja". Podobnych przypadków jest sporo, również na osiedlach.

 

Zauważ, że rowerem za 10 tyś PLN w ogólności nie dojeżdża się do pracy, nie lansuje po osiedlu ani nie zostawia pod spożywczakiem, żeby wypaść na chwilę po bułki lub piwo. Oczywiście są tacy, co potrafią tak robić, ale oni są zbyt mała grupą by "wykarmić" Twój projekt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Reasumując.... jesteś idiotą.

 

Myślę, że powinieneś ochłonąć i zanim coś jeszcze napiszesz, przeprosić Kicioka za nazwanie go "idiotą". Wiem, że w twoich rejonach sąd nawet nazwanie kogoś ścierwem traktuje jako wyrażanie opinii ale my tu, na forum, staramy się nie obrażać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli znajdziesz, firma ochroniarska pomaga Ci go odzyskać, (czterech panów z grupy interwencyjnej przyjeżdża i kulturalnie mówi: "10 min na oddanie roweru, albo wzywamy policję" - wiem, że to brzmi naiwnie, ale nie lubię przemocy, więc pozostańmy przy tej wersji)

To jest bez sensu. Takich ludzi trzeba zamykać, a nie poklepać po ramieniu "sorry jesteś za cienki na nas" :wallbash:

 

W kwestii ceny, to takie urządzenie najbardziej przydatne jest dla ludzi, którzy regularnie jeżdżą po mieście, gdzie ryzyko kradzieży jest spore. Wartość rowerów to 2-3 tysiące, czyli trzeba kupić zapięcie za około 200-400zł. Jeżeli urządzenie ma się sprzedać, to nie może kosztować więcej niż 150zł jednorazowo lub abonament do około 30zł miesięcznie.

Ta grupa docelowa jest potencjalnie największa, reszta to ekscentrycy chcący zabezpieczyć swoje wypasione maszyny, czyli rynek bardzo mały (20 osób rocznie?).

Myślisz, że zawsze da się taką sytuację przewidzieć? Wyobraź sobie, że jedziesz na przedmieściu, ścieżką przy torach... przejeżdżasz pod mostem, a tam dwóch "kozaków" blokuje Ci przejazd. Dostajesz dwa strzały w pysk, spadasz z roweru, a oni zabierają Twój sprzęt i telefon. W tym przypadku złodzieje nie są "zawodowcami", po prostu trafiła im się "okazja". Podobnych przypadków jest sporo, również na osiedlach.

No i właśnie sam udowodniłeś, że system jest słaby. Skoro telefon też zawiną, to jak uzbroić lokalizator? Zanim człowiek się zbierze, dotrze do domu i będzie w stanie uruchomić, roweru już nie będzie. Wystarczy, że złodzieje będą ciut sprytniejsi i obejrzą rower znajdując dziwną elektronikę. Wypieprzą i po zabawie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

Reasumując.... jesteś idiotą.

Nie sądźmy, byśmy nie byli sądzeni.

 

Widziałeś ceny? Myślisz, że ludzie w Polsce coś takiego kupią? Ja myślę że nie.

Nic prostszego, wymyśl własny pomysł, zrób projekt, spraw by działał, biegaj po polskich urzędach i firmach przesz 5 tysięcy lat świetlnych zanim kogokolwiek przekonasz lub wydaj no to milion złotych i sprzedawaj za 25.99 ;) wtedy na pewno to kupi kilka osób :D

 

I mała notka ode mnie, jak sie tu nie uspokoi, pozamykam ponagradzam i batem porozganiam, tych co trzeba :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że rowerem za 10 tyś PLN w ogólności nie dojeżdża się do pracy, nie lansuje po osiedlu ani nie zostawia pod spożywczakiem, żeby wypaść na chwilę po bułki lub piwo.

 

Nie chodzi o lansowanie po osiedlu, tylko przejeżdzanie przez osiedla, jeżdząc po mieście. Czy możei takim rowerem w ogole nie jeździ się po mieście?

 

No i właśnie sam udowodniłeś, że system jest słaby. Skoro telefon też zawiną, to jak uzbroić lokalizator? (...)

Wystarczy, że złodzieje będą ciut sprytniejsi i obejrzą rower znajdując dziwną elektronikę. Wypieprzą i po zabawie.

 

Jasne, w pierwszej kolejności rozkręcą rower, zajrzą do sztycy, czy przypadkiem nie ma tam lokalizatora GPS :) Bez przesady, nie popadajmy w paranoję.

Jedynym dobrym zabezpieczeniem, byłby lokalizator umieszczony w dolnej ramie, z wyprowadzonym portem (np. przy bidonie) do ładowania baterii.

 

Nic prostszego, wymyśl własny pomysł, zrób projekt, spraw by działał, biegaj po polskich urzędach i firmach przesz 5 tysięcy lat świetlnych zanim kogokolwiek przekonasz (...)

 

Po co mam biegać po polskich urzędach? Firma, która wprowadza na rynek nowy produkt, nie musi za każdym razem biegać po urzędach.

 

lub wydaj no to milion złotych i sprzedawaj za 25.99 ;) wtedy na pewno to kupi kilka osób :D

 

... w "Biedronce" :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej strony mogę tylko powiedzieć tyle. Nawet jeśli gps będzie działał poprawnie, złodziej go nie wykryje, bateria się nie rozładuje, a sprawca kradzieży uda się ze skradzionym mieniem ruchomym do bloku w którym jest +- 40 mieszkań + do każdego mieszkania piwnica. (całość daje nam olbrzymi teren do przeszukania) Pytanie 1 - W jaki sposób ma to być możliwe do realizacji ?? Policja może wejść do mieszkania jak ma : I Nakaz Prokuratora, II Zgodę Kierownika Jednostki, III w bezpośrednim pościgu za sprawcą przestępstwa. (ten III punkt należy rozumieć, gdy funkcjonariusz publiczny widzi przestępstwo, udaje się w pościg za sprawcą - sprawca wbiega do mieszkania - wówczas - policjant może wejść. Pytanie co - jeśli drzwi są zamknięte ?? ma drzwi rozwalać ? Czym ?? butem służbowym ?? A może ma strzelać ?? Wszystko fajnie, pięknie - ale jak przychodzi co do czego - to pojawiają się problemy. Zwykle jak trzeba drzwi wyważać - woła się strażaków - którzy mają odpowiedni sprzęt. Nie mówię o działaniach AT (którzy są przeszkoleni w tej dziedzinie) i z reguły wiedzą do kogo wchodzą, jeśli rozpoznanie nie dało ciała - wiadomo jaki jest rozkład mieszkania, z kim przyjdzie "walczyć" oraz ile osób znajduje się w mieszkaniu. AT ma na stanie sprzęt do "otwierania" drzwi. Ale chyba nie myślicie, że na każdy telefon będą ściągani chłopaki z AT (tym bardziej że w większości województw etatowa jednostka AT mieści się w mieście wojewódzkim)
Już widzę te skargi na przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązku itp itd...... Prosta sytuacja - rower ukradli o 12:30
po 1 min dostajecie sms że rower wyjechał z waszej piwnicy. Zakładam, ze od razu jesteście gotowi do marszu, a w ręku macie ekran który pokazuje kierunek ruchu waszego utraconego mienia. udajecie się za rowerem, w tym czasie dzwonicie na 997. Zakładając że akurat dyżurny dysponuje patrolem zmotoryzowanym i wyśle nam do pomocy patrol w trybie natychmiastowym - natrafiacie na osiedle bloków. Sygnał GPS wskazuje na osiedle bloków mniej więcej między 1 a 2 klatką schodową. (w jaki sposób - dysponując tak małymi siłami i środkami - w oparciu o obowiązujące przepisy) chcecie odzyskać utracone mienie ?? Chodzić od mieszkania do mieszkania - i liczyć że wszyscy nam drzwi otworzą, wpuszcza nas, pozwolą przeryć cały dom, balkon, piwnice - zakładając, że nie będzie żadnych tzw komplikatorów - typu w mieszkaniu jest pies, jest sporo domowników - którzy nie pałają miłością do patrolu który ich odwiedza, ba ! - nawet nie wiadomo ile osób jest w takim domu..... nie mówiąc już o tym, że w domu jest masę niebezpiecznych przedmiotów - noże, inne ostre przedmioty, nie mówiąc już o narzędziach ogrodowych, piłach spalinowych, siekierach .... tak ! sam miałem przyjemność ratować z opresji patrol który pojechał do pewnego mieszkania z nakazem - mieli wyciągnąć 1 osobę. Miało być spokojnie, nie było. w mieszkaniu była gruba impreza mocno zakrapiana alkoholem - 9 osób - drwale - w chacie pełno sprzętu do lasu - piły, siekiery. W/w osoby wpuściły patrol do mieszkania - wszystko miało być fajnie - nie zapowiadało się, że będzie dym. 
Dopiero w środku był grunwald. Nawet kobiety były agresywne. Patrol jakimś cudem zamknął się w kiblu i wołał o pomoc - całe szczęście zdążyliśmy przyjechać na czas ..... wszyscy do zamknięcia byli. Takie rzeczy się zdarzają - każdy funkcjonariusz który jeździ na domówki może wam poopowiadać takie historie, które wam zmrożą krew w żyłach. 
Z mojego punktu widzenia, ciężko będzie w krótkim czasie przeszukać (ops - przeszukanie jest to czynność procesowa) - trwa sporo czasu - i po wszystkim jest sporo papierkowej roboty. Nie widzę tego i nie słyszałem o przeszukiwaniu całego bloku z piwnicami na raz. System gps jest za mało precyzyjny a o systemie gsm - nawet się nie będe wypowiadał bo są tak cholernie niedokładne że szkoda im poświęcać czas (mówię to z autopsji)
Takie coś ma racje bytu, jeżeli udało by się uzyskać urządzenie potrafiące z wielką precyzją wskazać dokładne miejsce. 
Jeśli udało by się ustalić do którego mieszkania wszedł złodziej. Wtedy patrol by mógł przyjechać, pilnować drzwi (w tym, czasie poszkodowany na szybko złożył by zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa na protokół i wtedy są podstawy prawne by móc załatwiać wymagane kwity i przy odrobinie szczęścia - w 15 min można nakaz załatwić i wchodzić do mieszkania po odbiór mienia, i zatrzymać sprawcę kradzieży. 
Osobiście uważam, że większa skuteczność vs złodziejom robić zorganizowane akcje - rower wystawić - zapiąć go byle jakim zapięciem (byle nie przy ulicy - bo podjedzie busik pod sam rower, przetnie zapięcie, zapakuje rower do auta i odjedzie) Trzeba zostawić w takim miejscu by złodziej musiał z buta iść trochę. W chwili gdy zapięcie będzie przecięte - należy złapać złodzieja - i tu wam powiem tylko to co można zrobić zgodnie z prawem ;) - należy wezwać policje - i właściciel roweru składa zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - kradzież z włamaniem - złodziej musiał pokonać zabezpieczenie w postaci zapięcia. Jest to czyn kwalifikowany - czyli większa kara niż za samą kradzież. Sprawa trafi do Sądu - gdzie złodziej dostanie "karę" pozbawienia wolności. Zgłaszając na policji w/w zaistniała sytuację - warto wspomnieć w jaki sposób złodziej się zachowywał - jak łatwo się domyślacie - jeśli złodziej Wam groził - "Zabije was!!", itp itd WARTO O TYM WSPOMNIEĆ - to są groźby karalne - kolejny artykuł = większa kara dla złodzieja - przy czym należy dodać - że GROŹBY TE BUDZIŁY OBAWE SPEŁNIENIA. Taki złodziej będzie miał pozamiatane - i tak szybko nie wyjdzie jak mu wszystko zsumują ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uważam, że większa skuteczność vs złodziejom robić zorganizowane akcje - rower wystawić - zapiąć go byle jakim zapięciem (byle nie przy ulicy - bo podjedzie busik pod sam rower, przetnie zapięcie, zapakuje rower do auta i odjedzie) Trzeba zostawić w takim miejscu by złodziej musiał z buta iść trochę. W chwili gdy zapięcie będzie przecięte...

Wiesz, że to prawda...

W moim mieście w zeszłym roku taką akcję przeprowadzono 2 razy. Po fakcie opisali w lokalnej gazecie. Jest tylko jeden problem, ja mieszkam w Holandii...

Napisz, że w Polsce też tak się robi... Ocal wiarę kolegów w skuteczność polskiej policji... (albo chociaż ich dobrą wolę)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety - nie spotkałem się w mojej służbie z takimi prowokacjami ze strony Policji. 
O podobnych akcjach ze strony cywili słyszałem i sadze, że jest to najlepsza akcja, jaką może praktycznie każdy zrobić.
Policjanci tego nie zrobią z kilku przyczyn - muszą mieć rower. Musi to być zaplanowana akcja - poparta przez przełożonych. 
Do tego celu kilku policjantów musi być użytych i zajmować się tylko tym....
A niestety rzeczywistość jest całkiem inna, bo w wielu miejscowościach jest tylko 1-2 patrole na gminę - i oni muszą załatwiać wszystko - od kradzieży sklepowych, po nietrzeźwych leżaków (których trzeba na izbę wywieźć), interwencje domowe, kolizje/wypadki, i szeroko pojęte represjonowanie sprawców przestępstw i wykroczeń. Bardzo często patrol który jedzie na 1 interwencje, musi się spieszyć - bo już w kolejce czeka kolejnych 4 interwencji, w tym kolizja itp itd, Za mało jest patroli w wielu miejscowościach. Aut w Polsce kradną jeszcze więcej, to rowerów będą pilnować ? Myślę że to nie ma racji bytu. Dlatego - jedyne co mogę polecić - robić samemu takie akcje - zebrać 4-6 kolegów. Dobrze się rozstawić. Z bezpiecznej odległości obserwować ukradkiem rower i schwytać złodzieja na gorącym uczynku jak przetnie zapięcie ;) Parę takich akcji i w środowisku złodziei pójdzie fama, że już tak łatwo nie ma, że muszą bardziej uważać - a to z kolei wpłynie na spadek kradzieży. Bo patrol zmotoryzowany nie może sobie pozwolić na stanie ileś tam czasu i pilnowanie roweru - bo w każdej chwili może być kolejna interwencja, lub ktoś podejdzie - będzie potrzebował pomocy itp
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o lansowanie po osiedlu, tylko przejeżdzanie przez osiedla, jeżdząc po mieście. Czy możei takim rowerem w ogole nie jeździ się po mieście?

 

Napisałem. Są tacy, którzy kupują rower na 10-12k po to by jeździć po osiedlowych uliczkach lub chodnikach, ale z nich nie wyżyjesz. W ogólności jest to przejazd w teren lub za miasto. Prawdopodobieństwo, że nalge z chodnika ktoś rzuci się na Ciebie i będzie próbował Cię "skroić" jest marginalne - chyba że będzie to przygotowywana akcja od dłuższego czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba sobie przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie - po co jest taki lokalizator. Jeśli ma służyć odzyskaniu przedmiotu przez *POLICJĘ* to wtedy lepszym rozwiązaniem byłoby kupno jakiegoś taniego telefonu komórkowego i schowanie go w rowerze (oczywiście z telefonu można wyjąć wszystko to co nie potrzebne :)).

 

Telefon komórkowy loguje się do sieci, zgłasza też swoją pozycję do stacji bazowej - to powinno wystarczyć, żeby zawęzić krąg poszukiwań. Cena takiego rozwiązania: 40zł za telefon + najtańsza karta GSM na rynku (konieczność doładowywania co jakiś czas). Minus: dość duża waga urządzenia, trudność z ukryciem.

 

Inne rozwiązanie, bardziej *pro* ale z większym zakresem działań: Garmin GTU - na allegro 800zł + 220zł rocznie za każdy rok po 1 roku działania

49g, bateria działająca do 1mc, wymiary: 3.4 x 7.8 x 2.0 cm)

Garmin GTU działa tak, że wysyła swoje położenie do systemu, do którego ma się dostęp z każdego miejsca na ziemi (komputer + internet). Można patrzeć na kolejne punkty logowania urządzenia, można ustalić ogrodzenia (wirtualne granice, po przekroczeniu których wysyłany jest monit e-mailem lub SMSem), wodoodporny IPX7

 

GTU można też przypinać żonie, dziecku, psu, albo wrzucić do schowka na rękawiczki w aucie. Wszystko jedno :)

 

Oczywiście to jest rozwiązanie naprawdę drogie i moim zdaniem mało przydatne.

 

Taki lokalizator nic w sumie nie daje moim zdaniem, a dodajemy do ceny sprzętu 800zł, moim zdaniem są dużo lepsze sposoby zabezpieczenia roweru - np. zwykły U-Lock w połączeniu z rozsądkiem.

 

Zresztą policzmy sobie:

rower: 5000zł

u-lock: 350zł (a co!)

razem: 5350zł (koszt monitoringu 800 + 220 rocznie, po 1 roku)

 

Koszty utrzymania systemu:

po 5 latach: 1680zł

po 10 latach: 2780zł

po 15 latach: 3880zł

 

Jeśli mi ukradną rower w ciągu tych 15 lat i dzięki GPSowi go odzyskam, to jestem do przodu. Pytanie - jaką skuteczność miałby taki GPS? 50%? 100%? Im mniejsza tym słabsza opłacalność systemu. Oczywiście - jeśli mi nie ukradną, to jestem w plecy. Zakładając, że szansa kradzieży roweru wynosi 10% rocznie to statystycznie rower powinien być skradziony po 11 latach, przy szansie na poziomie 50% rocznie - rower ginie po 2,5 roku.

 

Zaletą takiego systemu jest na pewno jego przenośność do drugiego roweru, więc co roku płacimy te 220zł.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technicznie być może też dało by się uwzględnić ten problem ale to już większa zabawa, droższy koszt. Zasada zbliżona do "łowy na lista", aktywowane smsem (bo baterię zeżre szybko). Trzeba by mieć do tego odbiornik.

 

Z mojej strony mogę tylko powiedzieć tyle. Nawet jeśli gps będzie działał poprawnie, złodziej go nie wykryje, bateria się nie rozładuje, a sprawca kradzieży uda się ze skradzionym mieniem ruchomym do bloku w którym jest +- 40 mieszkań + do każdego mieszkania piwnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Reasumując.... jesteś idiotą.

Hehehe. :)

 

Esencja tematu

 

A co by było gdyby wynajęta ochrona lub kilku "zbirów" (ewentualnie znajomych cwaniaków) zrobiło wjazd do takiego mieszkania? Nie sądzę żeby złodziej dzwonił na Policję, bo mu ktoś do domu wszedł.

Padłem na plecy jak jeszcze czytałem to na telefonie. XD

 

"Panie! Pomóż mi Pan, ja kupił tego systema dżipies od Pana, rower ukradli, a milicja nic nie chce zrobić!"

 

"Proszę znaleźć kilku zbirów, to Panu rower odzyskają za flaszkę. Oczywiście nie zwracamy kosztów flaszki. Dziękujemy za zakup naszego systemu profesjonalnej ochrony roweru!"

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technicznie być może też dało by się uwzględnić ten problem ale to już większa zabawa, droższy koszt. Zasada zbliżona do "łowy na lista", (...).

 

Ostatnio się nad tym zastanawiam, czy będzie to miało sens. Jednym z problemów takich urządzeń jest zasięg.

 

"Panie! Pomóż mi Pan, ja kupił tego systema dżipies od Pana, rower ukradli, a milicja nic nie chce zrobić!"

 

Chłopie, skąd Ty się urwałeś?! :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Chłopie, skąd Ty się urwałeś?!

 

Może i się urwał, ale w jego pokrętnych wypowiedziach kryje się racja.

Jeżeli Twój system nie zdziała z bliżej nieokreślonych przyczyn, część użytkowników skieruje swoje roszczenia bezpośrednio do Ciebie, jako producenta. To że policja odmówi szukania roweru po blokach użytkownik ma jak w banku. Zatem w przypływie frustracji może wystąpić z zarzutem, że urządzenie jest zbyt mało precyzyjne. Zauważ, że skuteczność działania systemu jest w dużej mierze zależna od podmiotów trzecich - operator komórkowy, rząd amerykański (Departament Obrony USA - w szczególności). Załóżmy taki przypadek, że z przyczyn technicznych operator wyłączy BTS i urządzenie straci sygnał GSM - przez co nie zadziała poprawnie...

Oczywiście takich roszczeń można się ustrzec przez specjalne obwarowania w instrukcji obsługi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że skuteczność działania systemu jest w dużej mierze zależna od podmiotów trzecich - operator komórkowy, rząd amerykański (Departament Obrony USA - w szczególności).  Załóżmy taki przypadek, że z przyczyn technicznych operator wyłączy BTS i urządzenie straci sygnał GSM - przez co nie zadziała poprawnie...

 

Jasne... wszystkie satelity i BTS'y zostaną wyłączone. Szkoda że nie napisałeś, że jak na Ziemię spadnie wielki meteoryt to urządzenie też przestanie działać. "I nie będzie niczego" :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Kycio82, Kpiny na dobre Ci nie wyjdą. W Polsce jest jeszcze bardzo wiele miejsc, gdzie sygnał gsm jest bardzo słaby lub jest czarna dziura na mapie. Ludzie żeby mieć kontakt ze światem muszą kupować wzmacniacze GSM. Ba! Nawet w stolicy są miejsca, gdzie transmisji o EDGE możesz jedynie pomarzyć i to są takie miejsca, gdzie bym się nie spodziewał tak kiepskiego sygnału. Bardzo często miałem też sytuacje, gdy komórka nie łapała polskiego operatora, tylko usilnie włączała roaming, mimo że byłem w Polsce...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że mklos1 chciał pokazać w swoim przykładzie, że sensowność zakupu takiego urządzenia w dużej mierze zależy od innych czynników na które producent nie miałby wpływu. W dużej mierze chodzi o policję czy inny organ, który jest nie zależny. W takim wypadku po co ci urządzenie, dzięki któremu nic nie zdziałasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Kycio82, Kpiny na dobre Ci nie wyjdą. W Polsce jest jeszcze bardzo wiele miejsc, gdzie sygnał gsm jest bardzo słaby lub jest czarna dziura na mapie. Ludzie żeby mieć kontakt ze światem muszą kupować wzmacniacze (...)

 

Po prostu wiele osób przesadza i chciałoby idealne urządzenie, posiadające stuprocentową skuteczność działania. Takich niestety nie ma i nigdy nie będzie, bo nawet najlepsze urządzenia zawodzą.

Jazda autem też nie jest bezpieczna w 100%, a jednak wszyscy jeżdżą. Wsiadając nikt się nie zastanawia nad tym, że może dzisiaj zginąć.

 

(...) Bardzo często miałem też sytuacje, gdy komórka nie łapała polskiego operatora, tylko usilnie włączała roaming, mimo że byłem w Polsce...  

 

Kwestia ustawień.

 

(...) W takim wypadku po co ci urządzenie, dzięki któremu nic nie zdziałasz.

 

Dlaczego nic? Moim zdaniem lepiej mieć dodatkową ochronę, o skuteczności np. 80% niż żadną, bo jeśli ktoś Cię zdejmie z roweru to u-lock Ci nie pomoże.

Osobiście kupiłbym podobne urządzenie za 350 zł gdyby było coś takiego na polskim rynku. Poza tym lubię gadżety :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...