Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Pomysł jest niezły i jak wiadomo podobne urządzenia są już na rynku.

 

Problemy do rozwiązania:

1. Zakłucacze sygnału GPS; tanie i proste urządzenie, które w kieszeni złodzieja sprawi, że lokalicacja GPS nie zadziała

2. Odzyskanie zlokalizowanego roweru. To może być największy problem.

Załóżmy, że skradziono Ci rower wieczorem, znasz jefgo lokalizację, idziesz na Policję a tam miły (lub nie) pan mówi żebyś pryszedł jutro, bo dzisiaj nie ma komu odebrać znaczenia. Tak miałem na wakacjach i nie pomogło tłumaczenie, że jutro już mnie w tej miejscowości nie będzie. Co będzie z Twoim rowerem jutro, to już oczywiście nie wiadomo.

Inny przypadek, wiesz gdzie jest rower. Jedna z piwnic wielkiego bloku w mieście. Oczywiście nie wiesz w której, bo GPS Ci tego nie powie. Jak myślisz, czy panowie z Policji zdobędą się na próbę odzyskania twojego roweru?

 

Ten ostatni punkt, to niestety duży problem. To może być bardzo frustrujące, wiedzieć gdzie jest rower i nie móc go odzyskać. To już wolałbym nie wiedzieć :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne punkty:

1) jeden, czy kilka nadajników (czyli tylko rama, czy również jakieś części składowe roweru - siodełko .....

2) sposób zapewnienia bezpieczeństwa bazy danych, logowania, dostępu do konta/serwera - ustalenie czy abonament, czy z zakupem dospęp przez pewien czaso-okres (rok)...Prognozowane koszty dla użytkownika końcowego

3) zapewnienie serwisu, usług gwarancyjnych - montaż przez użytkowników, czy może przez Ciebie (firmę)

4) Czy ma to służyć jedynie "śledzeniu tras", czy również jako sposób zabezpieczenia - może jakiś wcześniejszy kontakt z Policją - czy możliwa będzie jakaś współpraca (nie z p. Mietkiem, ale przykładowo z rzecznikiem się kontaktować).

5) Jeżeli również zabezpieczeniu - to czy wymogiem będzie wcześniejsze oznakowanie sprzętu

 

na razie takie punkty do przemyślenia podrzucam - co do ściśle technicznych spraw - może również coś podrzucę.

(Moim zdaniem - takie aspekty również należy TERAZ brać pod uwagę - aby nie zainwestować w coś "abstrakcyjnego")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zostaną zastosowane standardowe ogniwa, to nie ma problemu z ładowaniem, po prostu ma się dwa akumulatory i wymienia w miarę potrzeb.

Lokalizacja w konkretnej piwnicy też nie jest problemem. Wystarczy dodać piszczek aktywowany komendą z komórki/strony. Ewentualnie jakiś nadajnik radiowy małej mocy, choć to już wymaga sprzętu do lokalizacji.

 

Mnie interesuje inna sprawa. Pisałeś o prądzie w stanie czuwania, co rozumiesz przez ten stan?

Ile czasu trwa uzbrojenie alarmu?

 

Czy myślałeś o rozszerzeniu oferty, czyli nie tylko lokalizacja po kradzieży, ale również ratownictwo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe jakie bzdury. Podobne tematy juz byly i zostaly wysmiane.

 

Lepiej zapobiegac niz potem szukac.

 

Rura podsiodlowa bedzie tlumic sygnal jak cholera.

 

Ladowanie co 2-3 miesiace, to bajki. Tygodnia nie wytrzyma to.

 

Cena 300 kosmos. Oplaca sie do rowerow za 3k i wiecej. Taka osoba nie zostawia roweru pod sklepem ani przed blokiem.

 

Jesli to stanie sie choc troche powszechne to kazdy zlodziej szybko to zneutralizuje zanim dojedzie do "bazy".

 

Wystarczy byle piwnica czy nawet blok i sygnalu nie ma.

 

Ogolnie pomysl jest tak glupi i bezmyslny, ze to az szok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwierdził człowiek który nie używa polfontów w swoich postach, szydera że łochocho... aż szok! Imo problem ładowania w rurze podsiodłowej można by spróbować rozwiązać poprzez wyprowadzenie przewodu przez otwór montażowy bidonu. Podobnie można zadziałać w przypadku anteny nadajnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe jakie bzdury. Podobne tematy juz byly i zostaly wysmiane.

Ladowanie co 2-3 miesiace, to bajki. Tygodnia nie wytrzyma to.

Jesli to stanie sie choc troche powszechne to kazdy zlodziej szybko to zneutralizuje zanim dojedzie do "bazy".

Wystarczy byle piwnica czy nawet blok i sygnalu nie ma.

 

Tygodnia? :) Nie bądź śmieszny! Pewnie jesteś za młody i nie wiesz o tym, że kiedyś telefony wytrzymywały dwa tygodnie bez ładowania (a technologia poszła do przodu).

Podawałem już jaki pobór prądu mają moduły GSM i jaki akumulator można użyć. Zapewniam, że 2 miesiące to nic dziwnego.

 

W większości piwnic jest sygnał GSM, a pobieranie pozycji z BTS'ów jest do zrobienia (choć dużo mniejsza dokładność).

 

Jeśli nie ogarniasz takich rzeczy, to nie zabieraj głosu, chyba że masz coś mądrego do powiedzenia.

 

Nie mogę podać wszystkich rozwiązań które zostaną użyte, ale wszystko o czym od początku pisałem jest do zrobienia.

W pracy robimy dużo bardziej skomplikowane urządzenia.

 

Mnie interesuje inna sprawa. Pisałeś o prądzie w stanie czuwania, co rozumiesz przez ten stan?

Ile czasu trwa uzbrojenie alarmu?

Czy myślałeś o rozszerzeniu oferty, czyli nie tylko lokalizacja po kradzieży, ale również ratownictwo?

 

Chodziło o stan w którym urządzenie nic nie robi tylko nasłuchuje, czy nie przyszła komenda sterująca.

Uzbrojenie będzie trwało kilka sekund.

O rozszerzeniu oferty nie myślałem, nie ten etap. Najpierwe trzeba zrobić jedno działające urządzenie.

 

 

Kolejne punkty:

1) jeden, czy kilka nadajników (czyli tylko rama, czy również jakieś części składowe roweru - siodełko .....

2) sposób zapewnienia bezpieczeństwa bazy danych, logowania, dostępu do konta/serwera - ustalenie czy abonament, czy z zakupem dospęp przez pewien czaso-okres (rok)...Prognozowane koszty dla użytkownika końcowego

3) zapewnienie serwisu, usług gwarancyjnych - montaż przez użytkowników, czy może przez Ciebie (firmę)

4) Czy ma to służyć jedynie "śledzeniu tras", czy również jako sposób zabezpieczenia - może jakiś wcześniejszy kontakt z Policją - czy możliwa będzie jakaś współpraca (nie z p. Mietkiem, ale przykładowo z rzecznikiem się kontaktować).

5) Jeżeli również zabezpieczeniu - to czy wymogiem będzie wcześniejsze oznakowanie sprzętu

 

na razie jeden.

Dostęp do interfejsu WWW będzie oczywiście wymagał uwierzytelnienia, to chyba normalne. O kosztach końcowych ciężko mowić na tym etapie. A co byś wolał... jednorazowy koszt czy płacić roczny abonament?

na razie montaż będzie samodzielny. W przyszłośći, jeśli to wypali, można będzie pomyśleć o takim zabezpieczeniu, żeby złodziej nie mógł wyjąć urządzenia z ramy.

Głównym zadaniem urządzenia będzie zabezpieczenie roweru, ale dodatkowo urządzenie będzie miało kilka innych przydatnych funkcjonalności.

Nie widze sensu w oznakowaniu roweru.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co byś wolał... jednorazowy koszt czy płacić roczny abonament?

Zależy od relacji jednego kosztu do drugiego i od zaufania do produktu (np. opinii użytkowników).

Zaufanie duże - wolę zapłacić raz, bo nie spodziewam się wtopy. Małe - najpierw potestuję w abonamencie.

Koszt jednorazowy/abonament miesięczny <=15 - płacić raz (chyba że zaufanie do produktu b. małe), >36  - raczej abonament (chyba że zaufanie do produktu b. duże), pomiędzy - do przemyślenia. Cyferki każdy sam sobie wstawi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie to ma znaczenie? To, że oba urządzenia wykorzystują zjawisko indukcji elektromagnetycznej nie oznacza, że ich zasada działania jest dokładnie taka sama!

[...]

Czy według Ciebie zasilacz transformatorowy kosztuje tyle samo co bezprzewodowa ładowarka? :wallbash:

 

Poproszę o jakiś link do podobnego urządzenia za 500zł.

 

A co ma cena do wykorzystania zjawiska indukcji? Cewkę każdy może zrobić na palcu, a z ładowarką bezprzewodową poradził by sobie pierwszy lepszy uczeń technikum, nawet widziałem niedwano tutorial na instructables.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło o stan w którym urządzenie nic nie robi tylko nasłuchuje, czy nie przyszła komenda sterująca.

Uzbrojenie będzie trwało kilka sekund.

Czyli tak długie działanie tylko w przypadku prawie całkowitego wyłączenia. Ile pociągnie na ogniwie 2Ah przy pełnym włączeniu, czyli działa GPS i 3 przypadki nadawania pozycji: brak (uzbrojony i wykrywa czy jest w tej samej pozycji), co minutę, co sekundę.

Zauważ, że większość czasu urządzenie będzie włączone, czyli oczekuje na komendy, odbiera sygnał GPS. Czas kiedy będzie zupełnie wyłączone (uśpione) nie będzie stanem typowym. Jak rower stoi w piwnicy, to alarm raczej będzie uzbrojony.

 

Coś mi nie chce się wierzyć, że łapie tak szybko fixa. Dopóki nie ma określonej pozycji, to nie ma co mówić o uzbrojeniu.

 

Pewnie jesteś za młody i nie wiesz o tym, że kiedyś telefony wytrzymywały dwa tygodnie bez ładowania (a technologia poszła do przodu).

Tak poszła do przodu i obecnie telefony trzymają dzień, dwa ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

 

Zauważ, że większość czasu urządzenie będzie włączone, czyli oczekuje na komendy, odbiera sygnał GPS. Czas kiedy będzie zupełnie wyłączone (uśpione) nie będzie stanem typowym. Jak rower stoi w piwnicy, to alarm raczej będzie uzbrojony.

Coś mi nie chce się wierzyć, że łapie tak szybko fixa. Dopóki nie ma określonej pozycji, to nie ma co mówić o uzbrojeniu.

 

Tak poszła do przodu i obecnie telefony trzymają dzień, dwa ;)

 

Nie chcę rozmawiać o rozwiązaniach technicznych, ale z tym GPS'em nie będzie do końca tak jak piszesz.

Uzbrojone urządzenie najpierw wyśle Ci SMS'a z informacją o próbie kradzieży, żeby można było szybko zareagowć. Następnie będzie można śledzić rower na mapie.

Jeśli przykładowo, wstawiasz rower do piwnicy lub zostawiasz pod centrum handlowym, to wiesz gdzie go zostawiłeś i w zasadzie pozycja jest zbędna.

 

Hehe, telefony trzymają dzień, ale m.in. dlatego że wyświetlacze są Full HD w pełnej palecie barw, a nie monochromatyczne :)

Być może problem zostanie rozwiązany na jakiś czas, gdy na rynek wejdą baterie z grafenu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro pozycja zbędna, to jak urządzenie ma się zorientować, że zostało skradzione?

Jak się dostanie taką informację, to już nie ma co gonić do piwnicy czy stojaka pod sklepem, bo rower jest już kilkaset metrów dalej.

 

Zapytam wprost, masz już prototyp i jakieś testy na nim, czy teoretyzujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro pozycja zbędna, to jak urządzenie ma się zorientować, że zostało skradzione?

 

GPS nie jest potrzebny żeby wykryć kradzież, a jedynie żeby namierzyć rower.

 

Dlaczego wszyscy wnikają jak to będzie działać?! Zakładając wątek na forum chciałem tylko dowiedzieć się, czy będą chętni ludzie, którzy to kupią i ile by byli w stanie zapłacić.

W pracy robimy bardziej skomplikowane urządzenia do samochodów, więc mamy już gotowe i sprawdzone rozwiązania, których nie zamierzam zdradzać.

Może jeszcze mam załączyć gotową dokumentację techniczną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli zapewne akcelerometr. Teraz w przypadku kradzieży zanim urządzenie zostanie przełączone w tryb śledzenia i złapie fixa minie ile czasu 3-5 minut? Rower może być już zapakowany w samochód i odizolowany od sygnału GSM i zostanie figa z namierzenia. Przy ciągłej lokalizacji przynajmniej zostanie ślad gdzie się trop urywa, a nuż ktoś coś widział, był monitoring, na którym widać tablice rejestracyjne...

 

Bo ludzie chcą mieć pewność, że to będzie działać, a nie płacić za czarne pudełko, które nie wiadomo co robi. Jak mam wydać kasę i określić ile jestem w stanie dać jak nie wiem za co płacę, jak nie mam pewności, że to będzie działać. Jeżeli przyjdę jako klient też nie powiesz?

Jeżeli musisz się kryć ze sposobem działania, to znaczy że duża siła zabezpieczenia jest w tajemnicy, a to bardzo słabe rozwiązanie i proste do złamania.

 

Nie przejmuj się w poprzednich podobnych tematach tak samo było. Przy pytaniach o szczegóły ludzie wymiękali i znikali z forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz w przypadku kradzieży zanim urządzenie zostanie przełączone w tryb śledzenia i złapie fixa minie ile czasu 3-5 minut? (...)

Bo ludzie chcą mieć pewność, że to będzie działać, a nie płacić za czarne pudełko, które nie wiadomo co robi. (...)

Jeżeli musisz się kryć ze sposobem działania, to znaczy że duża siła zabezpieczenia jest w tajemnicy, a to bardzo słabe rozwiązanie i proste do złamania.

 

Na jakiej podstawie twierdzisz, że 3-5 min, skoro w specyfikacji większości nowoczesnych modułów GPS, zimny start trwa 35s? Poza tym jest sposób, żeby ten czas jeszcze skrócić.

Skoro tak bardzo chcesz, to w konfiguracji urządzenia będzie można zrobić możliwość włączenia ciągłej pracy odbiornika GPS w trybie uzbrojonym.

 

No pewnie, że nikt nie kupi kota w worku, ale przecież wszystko będzie wiadomo. Przed kupnem ludzie będą mogli zapoznać się ze specyfikacją oraz wszystkimi funkcjami urządzenia. Ze wszystkim tak jest.

Będzie też jakiś termin na zwrot urządzenia.

 

Wiele firm kryje się ze sposobem działania swoich produktów, albo je patentuje. To takie dziwne?

Tutaj nie chodzi o żaden sposób zabezpieczenia, tylko rozwiązania techniczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Chciałbym wiedzieć co myślicie na ten temat. Ile byście byli w stanie zapłacić za tego typu urządzenie gdyby w Polsce była firma oferująca taką usługę? Czy może wolelibyście nie płacić za urządzenie tylko abonament?

 

Nie gdyż:

1) Jeżeli ktoś zna choć podstawy działania takiego systemu, to jest on trywialny do neutralizacji. Po prostu kupuje się jammer gps/gsm na Allegro za 150 PLN i w promieniu kilkunastu metrów nie działa żadna komórka ani nawigacja. 

2) Urządzenie jest za drogie, żeby zabezpieczać tanie rowery, a zbyt zawodne, żeby polegać na nim jako zabezpieczenie drogiego roweru.

Oczywiście świat jest tak skonstruowany, że znajdą się ludzie, którzy łykają takie gadżety jak młody bocian i można im sprzedać dowolną historyjkę - i tak to kupią. Skuteczne elektroniczne zabezpieczenie roweru jest najzwyczajniej w świecie za drogie, chyba że rower kosztuje kilkadziesiąt tyś PLN, wtedy może powoli zaczyna być sens, by myśleć nad skutecznymi systemami.

 

PS. Zerknij po historii dyskusji na forum w temacie Spybike.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

&nbsp;

Na jakiej podstawie twierdzisz, że 3-5 min, skoro w specyfikacji większości nowoczesnych modułów GPS, zimny start trwa 35s? Poza tym jest sposób, żeby ten czas jeszcze skrócić.

Skoro tak bardzo chcesz, to w konfiguracji urządzenia będzie można zrobić możliwość włączenia ciągłej pracy odbiornika GPS w trybie uzbrojonym.

 

Wiele firm kryje się ze sposobem działania swoich produktów, albo je patentuje. To takie dziwne?

Tutaj nie chodzi o żaden sposób zabezpieczenia, tylko rozwiązania techniczne.

Po tym jak realnie to działa. W specyfikacji można różne rzeczy wpisać i np. uśrednić ten czas z wielu prób. GPS w telefonie potrafi nie złapać sygnału po kilku minutach, w liczniku czasem łapie prawie od razu, czasem nie mam cierpliwości i ruszam przed. Licznik budzi się do życia kilka ulic dalej. Pewnie nowsze konstrukcje są lepsze, ale problem zawsze może być.

Warto pomyśleć o podwójnym systemie GPS oraz GLONASS.

 

Skoro się da, to powraca pytanie o czas działania w takim trybie, bo 2 miesiące to na pewno nie będą.

 

Nie pytam o takie szczegóły jak budowa płytek, czy użyte układy i oprogramowanie. Interesują mnie rzeczy, które mają wpływ na użytkowanie.

Akurat patent to chwalenie się wszystkim na około jak to jest zrobione. Taki papier jedynie potwierdza, że jako pierwszy zbudowałeś takie urządzenie i masz do niego pełne prawa przez określony czas. Sek w tym, że przeważnie tylko w jednym kraju, a Chiny i tak na to leją ;)

Siła takiego lokalizatora musi być w odporności na słaby sygnał i zakłócanie. Nie pytam o szczegóły anteny, algorytmów obróbki sygnału i bronienia się przed zakłóceniami, bo to faktycznie na tym poziomie rozmowy nie jest na miejscu. Te sprawy drążyłbym jeżeli bym chciał kupować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Akurat patent to chwalenie się wszystkim na około jak to jest zrobione.

 

Ochrona patentowa opłaca się tylko w pewnych dziedzinach. Dodatkowo... Patent trzeba utrzymać - a to kosztuje i to nie małe pieniądze.

 

Wydaje mi się, że dyskusja nad "ficzersami" i szczegółami takiego systemu jest jałowa, gdyż w pierwszej kolejności system jest TRYWIALNY!!! do neturalizacji i to "kompromituje" go już na wstępie. Lepiej dyskutować co zrobić, aby systemu lokalizacji roweru nie dało się unieszkodliwić przy pomocy powszechnie dostępnego jammera, a nie roztrząsać czy gps startuje w 35s czy 44,5s. Ale to rozmowa nie na publiczne forum (jeżeli ktoś chce podejść do tego na poważnie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym w to nie wszedł.

1-Nie wierzę, że jakikolwiek ogólnie dostępny moduł GPS działa w piwnicy.

2-Zasilanie i problemy z nim związane.

3-Policja. Już widzę, jak zrywają się z krzeseł i lecą w te pędy ratować z jakiejś piwnicy mój rower!

Szybciej bym wszedł urządzenie wybuchowe zamontowane w sztycy. Rower ci odjechał, wysyłasz do sztycy SMS-a i złodziej ma nagle tulipana zamiast tyłka. Roweru tak i tak nie masz ale masz przynajmniej satysfakcję, że złodziej stracił jaja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okaleczyć drugiego człowieka, może na zawsze, za pospolitą kradzież? :down: Już nie wspomnę o możliwości przypadkowego włączenia, gdy jedzie prawowity właściciel.

W swoim czasie zostały zakazane w autach immobilizery, odcinające zapłon w czasie jazdy - ze względu na bezpieczeństwo złodzieja.

 

Myślę, że na takie narzędzie nie trzeba patrzeć ani jak na gadżet, ani jak na ostateczne rozwiązanie problemu - tylko gdzieś pośrodku. Nie ma szans z dobrze przygotowanym złodziejem wyposażonym w jammer. Jeśli jednak da radę na przypadkowych złodziejaszków, korzystających z okazji, to kilka stówek można wydać. Ale nie więcej niż powiedzmy 500 za dopracowany produkt.

 

Edit: i oczywiście do ochrony rowerów wartych kilka tysięcy. Jak ktoś wcześniej pisał, do makrokeszy się nie opłaca, do drogich trzeba coś lepszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeśli jednak da radę na przypadkowych złodziejaszków, korzystających z okazji, to kilka stówek można wydać.

 

Siła takiego systemu tkwi w tym, że są niepopularne. W momencie gdy systemy staną się popularne, każdy złodziejaszek będzie posiadał jammer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Jeżeli ktoś zna choć podstawy działania takiego systemu, to jest on trywialny do neutralizacji. Po prostu kupuje się jammer gps/gsm na Allegro za 150 PLN i w promieniu kilkunastu metrów nie działa żadna komórka ani nawigacja.

 

 

Jesteś pewny? To znajdź mi prosze na allegro zagłuszasz GSM za 150 zł. Wiele osób o tym pisze, a tak naprawde nie wiedzą że sygnał GSM nie tak łatwo zagłuszyć. GPS owszem, ale nie GSM.

Na Allegro znalazłem tylko 4 takie urządzenia, a najtańsze z nich kosztuje 900zł a nie 150! Na baterii może działać do 90 min, a za lepszy sprzęt ktory trzyma 2-3h trzeba zapłacić około 2 tys. zł.

Poza tym urządzenia te szybko się nagrzewają i nawet podłączone do zasilania mogą pracować do 8h. Jak myślicie ilu złodziejaszków nosi taki sprzęt przy sobie?

 

Lokalizator GPS w rowerze będzie działał znacznie dłużej. Dodatkowo można zrobić zabezpieczenie, które wykryje czy sygnał GPS jest zagłuszany.

Jeśli więc zagłuszany (jammerem za 150zł) będzie tylko GPS, wtedy urządzenie wyśle swoją ostatnią pozycję, a dalsze pozycje będą pobierane z BTS'ow.

 

GPS w telefonie potrafi nie złapać sygnału po kilku minutach, w liczniku czasem łapie prawie od razu, czasem nie mam cierpliwości i ruszam przed. Licznik budzi się do życia kilka ulic dalej. Pewnie nowsze konstrukcje są lepsze, ale problem zawsze może być.

(...)

Skoro się da, to powraca pytanie o czas działania w takim trybie, bo 2 miesiące to na pewno nie będą.

 

 

 

Wszystko zależy od tego jak długo GPS był wyłączony. Jeśli przez dłuższy czas, to satelity z którymi ostatnio miał łączność są już daleko, lub nie ma z nimi łączności i musi ponownie wyszukiwać.

W naszym lokalizatorze GPS nie będzie wyłączany na tak długo, więc później szybciej złapie fixa.

 

Bez sensu jest mieć włączony GPS bez przerwy, skoro się z niego nie korzysta - to tylko rozładowuje baterie. Czy w swoim smartfonie masz non stop włączony GPS?

 

Wydaje mi się, że dyskusja nad "ficzersami" i szczegółami takiego systemu jest jałowa, gdyż w pierwszej kolejności system jest TRYWIALNY!!! do neturalizacji i to "kompromituje" go już na wstępie. Lepiej dyskutować co zrobić, aby systemu lokalizacji roweru nie dało się unieszkodliwić przy pomocy powszechnie dostępnego jammera, a nie roztrząsać czy gps startuje w 35s czy 44,5s.

 

GSM nie zneutralizujesz w prosty sposób, nie drogim urządzeniem.

 

 

1-Nie wierzę, że jakikolwiek ogólnie dostępny moduł GPS działa w piwnicy.

2-Zasilanie i problemy z nim związane.

 

W przypadku problemów z GPS'em, pozycja zostanie określona na podstawie sygnału GSM.

Urządzenie będzie chronić rower co najmniej przez 2 miesiące bez ładowania, chyba że będziesz go używał do nagrywania przejechanych tras, wtedy krócej.

Przed rozładowaniem otrzymasz wiadomość SMS z informacją o potrzebie ładowania. Wówczas trzeba bedzie wyjąć baterię i ją naładować, albo włożyć zapasowe ogniwo.

 

W momencie gdy systemy staną się popularne, każdy złodziejaszek będzie posiadał jammer.

 

Nie wierzę, że każdy złodziej będzie posiadał zagłuszacz GSM.

 

Faktem jest, że niestety nie ma 100% zabezpieczeń, wszystko można złamać. Ale lepiej mieć co najmniej 80% ochrony za niewielkie pieniądze niż 0%.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak myślicie ilu złodziejaszków nosi taki sprzęt przy sobie?

 

Postaw się w roli złodzieja atakującego Twój system a nie osoby, która koniecznie chce obronić swój pomysł/projekt. Tak jak napisałem wcześniej (lub w innych wątkach):

 

1) Do rowerów za 1500-3500 PLN nikt nie kupi lokalizatora za 500 PLN, bo dużo pewniej będzie za te pieniądze ma dobrej klasy łańcuch, który odstraszy pierwszego lepszego złodziejaszka. Przelicz, że oprócz Twojego lokalizatora, trzeba też kupić dobrej klasy zabezpieczenie. Zatem ogólny koszt zabezpieczenia roweru to ponad 800 PLN. Jak myślisz? Kto będzie skory wydać tyle pieniędzy kupując rower za 3000 PLN?

 

2) Postaw się w roli złodzieja. Jeżeli parasz się kradzieżą rowerów za kilka/kilkanaście tyś PLN, to raczej starasz się orientować w rynku zabezpieczeń rowerowych. Zatem, jak słusznie zauważyłeś, koszt jammera gsm (900 PLN) jest duży, ale stosunkowo niewielki do całokształtu Twojej niecnej działalności, więc bez problemu takie urządzenie nabywasz. Nie trzeba mieć na nie pozwolenia, koncesji ani specjalnych znajomości by je nabyć. "Tup teraz" - ENTER. Takie urządzenie nie musi działać długo. Wystarczy, aby pozwoliło na oddalenie się rowerem w bezpieczne miejsce i przeszukanie potencjalnych miejsc ukrycia lokalizatora - sztyca, rama, rura sterowa, kierownica. Ile czasu zajmie Ci zajrzenie do takich miejsc? Kilka minut? 20 miniut?

Masz pewność, że im więcej tego typu systemów gps/gsm pojawi się na rynku, tym będą mniej skuteczne, gdyż to ślepa uliczka... 900 PLN, czy nawet 1500 PLN za jammer to żadne pieniądze, jeżeli pozwolą one kraść rowery zabezpieczone lokalizatorami.

 

Konstruując dobry system musisz zakładać, że osoba go atakująca ma podstawową wiedzę z zakresu jego dziłania. System ma robić wszystko, aby te próby ataku udaremnić - a w przypadku systemu opartego na gps/gsm - przegrywa już przy pierwszym podejściu, ze środkami powszechnie dostępnymi. Powszechny problem konstruktorów systemów bezpieczeństwa, to zakładanie, że potencjalny "atakker" to pijaczek spod budki z piwem, z niepełnym podstawowym wykształceniem. A to poważny błąd, który zwykle czyni systemy bezużytecznymi w starciu ze złodziejem.

Dorabianie ideologii, że niby dobrego jammera nie da się kupić, sygnał gsm jest trudny do zakłócenia lub złodzieje nie wiedza o istnieniu takich systemów to po prostu strzał w stopę. Już fakt, że dyskutujemy na temat takich systemów na publicznie dostępnym forum oznacza, że taka wiedza jest powszechnie znana, więc jest bez problemu dostępna zarówno dla złodzieja jak i Kowalskiego, potencjalnego kupca systemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Do rowerów za 1500-3500 PLN nikt nie kupi lokalizatora za 500 PLN (...)

 

2) Postaw się w roli złodzieja. Jeżeli parasz się kradzieżą rowerów za kilka/kilkanaście tyś PLN, to raczej starasz się orientować w rynku zabezpieczeń rowerowych.

 

Zatem, jak słusznie zauważyłeś, koszt jammera gsm (900 PLN) jest duży, ale stosunkowo niewielki do całokształtu Twojej niecnej działalności, więc bez problemu takie urządzenie nabywasz. (...)

 

Nie trzeba mieć na nie pozwolenia, koncesji ani specjalnych znajomości by je nabyć.

 

Dorabianie ideologii, że niby dobrego jammera nie da się kupić, (...)

 

Nie mówiłem, że ten lokalizator będzie kosztował 500 zł. Sam mam rower który kosztuje 2 200 zł i gdyby było podobne urządzenie na rynku za 350 zł to bym z pewnością kupił.

 

Nie twierdze, że ten lokalizator w 100% zabezpieczy Twój rower, bo nie ma takich zabezpieczeń! Ale za takie pieniądze chciałbym mieć dodatkowe zabezpieczenie.

 

Dlaczego "niecnej działalności"? Licz się ze słowami!

 

Dzisiaj wszystko można kupić. Używanie takich urządzeń jest co prawda nielegalne, ale czy kradzież roweru jest legalna? :)

 

Zacytuj kiedy napisałem że "dobrego jammera nie da się kupić", bo sobie nie przypominam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...