Skocz do zawartości

[rower w pociągu] nowe "prezenty" od PKP


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Natomiast podróżowanie z rowerem w pociągu nieposiadającym przedziału dla rowerów jest możliwe jedynie na początku lub na końcu składu (przy toaletach), pod warunkiem że jest to wagon II klasy.

Tak było jeszcze do nie dawna, w świetle nowych przepisów nie wolno przewozić roweru jeśli nie ma odpowiedniego wagonu.

 

Konduktor nie ma prawa nawet grzecznie poprosić o opuszczenie pociągu. Co najwyżej może wypisać mandat...

Ale na groźby, mniej lub bardziej żartobliwe, sobie pozwalają ;) Pamiętasz może w którym paragrafie z przepisów Intercity jest o tym mowa? Stałym tekstem konduktorów jest gadka typu: "Ja Pana przepuszczę, ale za <xxx> zmienia się ekipa i nie wiem czy pozwolą Panu zostać/co z Panem dalej zrobią".

Napisano

Spoko, udało mi się już wracać z Kołobrzegu do domu, ja + dziewczyna + 2 rowery. Cały przedział z miejscem na rowery był zarezerwowany przez kolonistów więc podróż odbyła się na podłodze w pomieszczeniu gdzie wiesza się rowery. Niech dalej kombinują jak stracić klientów to może w końcu jakaś normalna firma z zachodu przejmie interes.

Napisano
Pamiętasz może w którym paragrafie z przepisów Intercity jest o tym mowa?

 

Na punkcie 1 zaczynają się i kończą uprawnienia konduktora w kwestii:

http://intercity.pl/pl/dokumenty/Przepisy%20i%20taryfy/BIP/Za%C5%82acznik%20nr%202%20do%20Obwieszczenia%20Zarz%C4%85du%20ws.%20zmiany%20nr%202%20do%20Cennika.pdf

 

Formalnie rzecz biorąc konduktor nie ma prawa do legitymowania. Od dobrej woli pasażera zależy czy poda swoje dane czy nie. Inna sprawą jest, że konduktor może poprosić o wylegitymowanie organy do tego uprawnione.

Napisano

Ja tu nie widzę problemu. Jeśli firma przy obecności konkurencji sama prowadzi do swojego upadku i nie słucha rad z zewnątrz, nie ma co za nią płakać. A szczególnie za wszelkimi odmianami pasażerskimi naszych polskich kolei. Ogólnie tak czy siak mało jeżdżę pociągami, ale wystarczyły mi dwa tegoroczne wyjazdy, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że to bez sensu. Katowice-Kraków 2,5 godziny. Busem niecałe 1,5.

Kraków-Wrocław 3 godziny autokarem za 40zł. Koleją? Minimum 4,5 godziny za wyższą cenę. A skoro widać różnicę, to po co przepłacać?

Napisano

Moim skromnym zdaniem brakuje checi i dobrej woli przewoźnika. można by zagospodarować wagony pocztowe i na najbardzie j popularnych trasach rowerowych używać tych wagonów do przewozu rowerów. Pozostaje nam tarabanić sie Kolejami Regionanymi i elektrycznymi jednostkami tam na końcach pociągów są duże przedziały. Ale jazda ze Śląska nad morze ..... Szkoda gadać

 

Wysłane z mojego Grand X In za pomocą Tapatalk

Napisano

Dobra wola przewoźnika? Monopol na rynku jeszcze nigdy klientowi nie wyszedł na zdrowie. A u nas jest jeszcze gorzej, bo mamy monopol państwowy...

Napisano
Doliczają jeśli kasy na dworcu są zamknięte lub wogóle ich nie ma

 

Dodatkowe koszta nie są naliczane u kontrolera jeśli:

1. Nie ma kasy na danym dworcu PKP

2. Kasa na dworcu jest zamknięta

3. Kontynuujemy podróż, po przesiadce (trzeba pokazać bilet)

Napisano

Kilka postów wyżej adamos powołuje się na regulamin PKP. Fajnie tylko którego PKP . Tych spółek jest teraz od groma a każda ma własny regulamin i tak do końca nigdy nie wiadomo jak potraktują człowieka z rowerem a już zwłaszcza kilku naraz . Szkoda że jakiś organ nadzorujący te wszystkie spółki nie pokusił się o ustalenie jednego obowiązującego we wszystkich pociągach , A może się mylę i taki regulamin istnieje ? . Jeżeli tak to proszę o link do tegoż regulaminu .

Pozdrawiam geodan

Napisano
Moim skromnym zdaniem brakuje checi i dobrej woli przewoźnika. można by zagospodarować wagony pocztowe i na najbardzie j popularnych trasach rowerowych używać tych wagonów do przewozu rowerów.

Moim zdaniem wystarczyłaby kontrola nad tym co się dzieje i nie puszczanie niepotrzebnych dwóch wagonów rowerowych w jednym pociągu, a lepsze rozgospodarowanie tego co mają... Swoją drogą to istnieją jeszcze wagony pocztowe? Wiem, że kiedyś byływagony bagażowe, ale chyba wszystkie sprzedaliśmy Czechom (tam takie jeżdżą, u nas nie widziałem jeszcze żadnego).

 

Ja tu nie widzę problemu. Jeśli firma przy obecności konkurencji sama prowadzi do swojego upadku i nie słucha rad z zewnątrz, nie ma co za nią płakać.

Tylko że ja jako pasażer na tym cierpię, więc problem jest.

 

Na punkcie 1 zaczynają się i kończą uprawnienia konduktora w kwestii:

I jest to jedyny zapis o konsekwencjach nie posiadania biletu? Faktycznie, o wyrzuceniu z pociąu nic tu nie ma...

 

BTW, widzę, że kara za bezprawny przewóz roweru wynosi 36zł. Jeśli mnie nie wysadzą to jestem gotów tyle zapłacić i normalnie jechać z rowerem, ot taka dopłata do biletu ;)

Napisano

A od ochrony składów kolejowych jest SOK-Służba Ochrony Koleji i to oni są odpowiedzialni za ochronę składów kolejowych na trasach oraz bezpieczeństwo podróżnych i ich bagaży,często jeżdżą razem z Policją umundurowani lub operacyjnie czyli w cywilnych ubraniach

Napisano

Jeszcze do konsekwencji przewozu roweru.

 

12.Ponadto, jeżeli stwierdzono przewóz:

1) rzeczy, których przewóz jest zabroniony na podstawie odrębnych przepisów – „PKP Intercity” postępuje

według wskazówek organu, który wydał zakaz przewozu;

Co to może znaczyć? Przecież to IC wydał zakaz przewou, więc IC ma postępować według wskazówek IC, a czy są one gdzieś spisane (regulamin?)? Czy, innymi słowy, konduktor ma wolną rękę?

 

10.W przypadku niespełnienia któregokolwiek z warunków, o których mowa w ust. 1 i 4, bądź przewożenia

rzeczy, o których mowa w ust. 2, konduktor może odmówić przyjęcia do przewozu podróżnego i jego rzeczy.

O wyrzuceniu z pociągu nic tu nie ma, ale zawsze mogą mnie w ogóle nie wziąć ;) Trzeba się będzie kryć przy wchodzeniu :ninja:

 

Dodatkowo:

 

11.W razie ujawnienia podróżnego przewożącego rzeczy niespełniające warunków, o których mowa w ust. 1

i 4, bądź przewożenia rzeczy, o których mowa w ust. 2, konduktor pobiera od podróżnego opłatę dodatkową

ustaloną na podstawie rozporządzenia MI z dnia 20.01.2005 r. (w razie odmowy zapłacenia należności – wystawia

wezwanie), z zastrzeżeniem postanowień § 33 ust. 5.

 

Którą podana jest trochę niżej i brzmi następująco:

 

5. Z pociągu mogą być usunięte osoby:

1) zagrażające bezpieczeństwu lub porządkowi;

2) uciążliwe dla podróżnych lub odmawiające zapłacenia należności za przewóz – jeżeli nie narusza to zasad

współżycia społecznego.

 

Myślę że bardziej złośliwi konduktorzy mogą podciągnąć przewóz roweru pod naruszanie porządku panującego na codzień w PKP i na tej podstawie ("jego widzimisię") podróżnego wywalic... ale może ktoś bardziej związany z prawem mógłby dać jakiś komentarz? Wszystkie cytaty wziąłem z regulaminu dostępnego na stronie intercity: http://intercity.pl/... 19.03.2013.pdf , głównie rozdział III, § 25. Przewóz rzeczy i rowerów.

Napisano
Jakby sprzedali Ci miejsce na drugim końcu pociągu, to generalnie nad swoim bagażem masz zerową kontrolę i wtedy oni musieliby postawić tam kogoś, kto by tego roweru pilnował... To byłby dopiero absurd.

Absurdem jest ten zapis w regulaminie. Zasada powinna być prosta, że przedziały dla rowerzystów powinny się znajdować przy rowerach. Nie wolno sprzedać na nie biletów osobie bez roweru, chyba że skończyły się inne miejsca.

 

Nie wiem jak jest obecnie, ale kiedyś były "miejscówki na korytarzu", czyli od biedy da radę wsadzić rower w przedział, a samemu usadzić się na krzesełku na korytarzu. Na maksa niewygodne, ale jakieś wyjście jest.

Napisano

Dodatkowe koszta nie są naliczane u kontrolera jeśli:

1. Nie ma kasy na danym dworcu PKP

2. Kasa na dworcu jest zamknięta

3. Kontynuujemy podróż, po przesiadce (trzeba pokazać bilet)

 

właśnie o to mi chodziło :icon_lol:

Napisano
I jest to jedyny zapis o konsekwencjach nie posiadania biletu?

 

Kontroler nie ma uprawnienia do legitymowania, bo nie jest służbą mundurową (policja, straż miejska, straż graniczna). Nie ma także prawa do użycia siły. Jego uprawnienia sprowadzają się jedynie do grzecznego poproszenia o okazanie biletu lub okazanie dokumentu potwierdzającego tożsamość, by mógł wystawić mandat. Była kiedyś afera, że konduktor wysadził gdzieś na kompletnym bezludziu dziewczynkę, która nie posiadała biletu (albo legitymacji - nie pamiętam).

 

Absurdem jest ten zapis w regulaminie. Zasada powinna być prosta, że przedziały dla rowerzystów powinny się znajdować przy rowerach. Nie wolno sprzedać na nie biletów osobie bez roweru, chyba że skończyły się inne miejsca.

 

Wydawałoby się, że to jedyne rozsądne rozwiązanie w takiej sytuacji. Ale tutaj zaraz zwykli pasażerowie zgłosili by pretensje, dlaczego nie mogą kupić biletu, skoro miejsca są puste. I koło się zamyka.

Napisano
Absurdem jest ten zapis w regulaminie. Zasada powinna być prosta, że przedziały dla rowerzystów powinny się znajdować przy rowerach. Nie wolno sprzedać na nie biletów osobie bez roweru, chyba że skończyły się inne miejsca.

Problem jest taki, że system nie umożliwia kontroli nad sprzedawanymi miejscówkami, są przydzielane losowo (lub jakiś z góry ustalony sposób o którym nikt nie wie).

 

Kontroler nie ma uprawnienia do legitymowania, bo nie jest służbą mundurową

No tak, ale w razie problemów zawsze może taką służbę wezwać...

 

Nie wiem jak jest obecnie, ale kiedyś były "miejscówki na korytarzu", czyli od biedy da radę wsadzić rower w przedział, a samemu usadzić się na krzesełku na korytarzu. Na maksa niewygodne, ale jakieś wyjście jest.

Nadal są tam wysuwane "siedzonka", tyle że ich jako miejscówek chyba nie można wykupić :P Ja zwykle rower zostawiony w korytarzu przypinam żeby nikt "przypadkowy" go nie wyniósł i siadam spokojnie w najbliższym przedziale, po prostu zerkam na niego przy postojach. Kiedyś będę musiał poszukać jakiegoś rodzaju alarmu, który zawyje gdy się np. przetnie linkę.

 

Jakby sprzedali Ci miejsce na drugim końcu pociągu, to generalnie nad swoim bagażem masz zerową kontrolę i wtedy oni musieliby postawić tam kogoś, kto by tego roweru pilnował... To byłby dopiero absurd.

No tak, ale czy ktoś w ogóle patrzy na te miejscówki? ;) Przy zapchanym pociągu może być problem, ale tak to zawsze znajdzie się miejsce w przedziale niedaleko roweru.

Napisano
No tak, ale w razie problemów zawsze może taką służbę wezwać...

 

Mogą, ale krewkim "strażnikom teksasu" warto czasami przypomnieć, gdzie zaczynają i kończą się ich uprawnienia.

Napisano
Mogą, ale krewkim "strażnikom teksasu" warto czasami przypomnieć, gdzie zaczynają i kończą się ich uprawnienia.

Gdzie się zaczynają a gdzie kończą ich uprawnienia?? :confused:

Napisano

http://prawo.legeo.pl/prawo/ustawa-z-dnia-15-listopada-1984-r-prawo-przewozowe/rozdzial-2_przewoz-osob-i-przesylek-bagazowych/?on=01.01.2013&exact=yes

 

W szczególności art. 33a pkt. 7. i 8. Mowa jest o ujęciu... Ujęcie nie oznacza prawa do użycia siły. Moim zdaniem, gdyby kontroler mógł użyć siły, punktu 8 byłby niepotrzebny.

 

Zastosowanie tzw "zatrzymania obywatelskiego" (w tym użycia siły) jest możliwe tylko i wyłącznie gdy popełniane jest przestępstwo. Jazda bez biletu to wykroczenie.

Napisano
Wydawałoby się, że to jedyne rozsądne rozwiązanie w takiej sytuacji. Ale tutaj zaraz zwykli pasażerowie zgłosili by pretensje, dlaczego nie mogą kupić biletu, skoro miejsca są puste. I koło się zamyka.

Przecież napisałem, że jak się skończą inne miejsca, to te dla rowerzystów też będą dostępne jak są wolne.

Dodatkowo przecież jak wiadomo, że miejsc zaczyna brakować to można dostawić kolejny wagon (o czym ja marzę :teehee: ).

 

Problem jest taki, że system nie umożliwia kontroli nad sprzedawanymi miejscówkami, są przydzielane losowo (lub jakiś z góry ustalony sposób o którym nikt nie wie).

Bez jaj, kiedyś można było wybierać czy ma być przy oknie, więc to nie może być losowo.

Napisano
Bez jaj, kiedyś można było wybierać czy ma być przy oknie, więc to nie może być losowo.

Kiedyś tak, ale w zeszłym roku już ani razu mi się to nie udało. Na różnych dworcach mówili w kasie to samo - system przydziela miejsce. Być może jest jeszcze wybór przy oknie/przy korytarzu (kiedyś kasjerka dała mi takie miejsce - niby "specjalnie" żeby mi było łatwiej roweru pilnować), ale nie konkretnego przedziału.

Napisano

Cóż, kolej w naszym kraju upada z kolan na pysk. W ciągu ostatniego roku ceny biletów znacząco podrożały, a przejazy na wielu odcinkach zostały wydłuzone. Bardzo popularne połączenie Warszawa-Kraków - jeszcze rok temu większość pociągów (IC, TLK, IR) jeździła w czasie ok 2:40-3:20. Obecnie ponad połowa jedzie od 5 do nawet 9 godzin (!). intercity wykończyło PR tanimi biletami w okresie letnim (po 29, 39, 49 zł..), a teraz kiedy mają juz tory tylko dla siebie, zrobił sie kompletny burdel. Nowe przepisy z rowerami tylko potwierdzają abstrakcyjność działania spółki IC. na wielu odcinkach wymienione są tory, nasypy, a pociągi zamiast przyśpieszyć, wleczą się niemiłosiernie. To jest właśnie ta zajefajna kolej na Euro 2012.

Napisano

Rozumiem, że wpisałeś sobie w rozkładzie połączenie "Warszawa-Kraków" i spojrzałeś na czas podróży bez weryfikacji...

No nie dziwne, że 9 godzin, skoro rozkład głupieje i pokazuje że do Krakowa z Warszawy musisz jechać z przesiadką w Katowicach, albo nocnym który stoi w polu.

 

Natomiast te którym dojazd do Krakowa zajmuje 5-6 godzin, jadą okrężną trasą przez Kielce i zatrzymują się na większej liczbie przystanków. Jeśli już krytykujesz, to fajnie znać chociażby podstawy :)

Zwykłemu kiblowi dojazd z W-wy do Krakowa zajmuje maks. 3 godziny przez CMK. Nie ma problemu z pociągami na tej trasie.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...