Sol Napisano 31 Maja 2013 Udostępnij Napisano 31 Maja 2013 To że coś się dotąd nie wydarzyło nie jest argumentem, że się nie wydarzy. Własny przykład nie jest też dowodem, a odpowiedzią nań są przykłady tych, którzy ucierpieli wskutek braku kasku lub nieucierpieli wskutek jego posiadania na łbie w kluczowym momencie. Dyskusję o kaskach już z resztą mamy w innym wątku, proponuję jej nie rozmnażać, jest wystarczająco bezcelowa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gryzon16 Napisano 6 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2013 dzisiaj na zjezdzie raz się wywaliłem a było to tak. kilka dni temu padał deszcz a jak to w lesie na glinie woda płynie . pierwszy zakręt był już problem ledwo się wyrobiłem ale za to drugi na początku szło dobrze aż odjechało mi przednie koł i pedałem w ziemie strat żadnych na nastęnych próbach trzy razy zakręt mi się "prostował" :-) i w krzaki dopiero w domu dowiedziałem się co było problemem za duże ciśnienie w oponach i komary ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robertrobert1 Napisano 7 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2013 charlotte1991Nie obawiaj się. Każda przygoda nas wzmacnia i daje nowe doświadczenie. I tak z owej przygody na DDR możesz wyciągnąć wniosek iż tak polecana infrastruktura nie gwarantuje bezpieczeństwa. Dlatego polecam ci założyć lusterko do roweru i od czasu do czasu kontrolować to co się dzieje za tobą a także przewidywać zachowania kierowców, którzy jadą przed tobą. Uwierz mi, że w 99,9 % ich zachowania są przewidywalne w tym także można przewidzieć ich zachowania niezgodne z PORD. Powodzenia i życzę ci abyś nabrała przyjemności z rowerowania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość TheMan Napisano 7 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2013 Kiedyś miałam wypadek na rowerze. Jechałam drogą rowerową a pijany kierowca wjechał na mnie. Na szczęście dało mi się odbić w bok i skończyło się na skręceniu nadgarstka i kolana. Przez dwa misiące chodziłam na rehabilitację do Pana Marcina Rosadzinskiego, powoli wracałam do dawnej formy ale na rower boję sie wsiaść do tej pory. Ja po swoim wypadku przestałem mieć poczucie konieczności zjechania na bok i umożliwienia samochodom mnie wyprzedzić, teraz gdy wiem, że będę skręcał, ruszał ze skrzyżowania bądź prawa strona jezdni będzie zniszczona jadę bliżej osi jezdni i nie odpuszczam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DEVILEK Napisano 10 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 Ja po swoim wypadku przestałem mieć poczucie konieczności zjechania na bok i umożliwienia samochodom mnie wyprzedzić, teraz gdy wiem, że będę skręcał, ruszał ze skrzyżowania bądź prawa strona jezdni będzie zniszczona jadę bliżej osi jezdni i nie odpuszczam. +1 Nigdy nie jadę przy samej krawędzi jezdni. Zostawiam sobie metr, lub więcej w miarę możliwości, aby mieć pole do manewru. Chociaż i tak zaliczyłem dzwona w klapę bagażnika Corsy. Pan nagle postanowił się zatrzymać ... A, że heble samochodowe działają znacznie lepiej, ja nie zdążyłem wyhamować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adhed Napisano 10 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 Ja ostatnio wywaliłem się w Głuszycy na objeździe testowym trasy Bikemaratonu. Był śliski zjazd po liściach, niezbyt wiedziałem jak mam się zachować, jechałem na Schwalbe Smart Samach i rower się ślizgał... zaraz gleba, ale poobdzierałem jedynie rękę, nic poważnego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robertrobert1 Napisano 11 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Upadki na trasach maratonu nie są niczym szczególnym. Takie przygody są w kalkulowane w ten rodzaj sportu. Ja miałem śmieszny upadek terenowy ale podczas jazdy z sakwami. Droga prowadziła przez łąki więc ilość piachu była znaczna. Poruszałem się utwardzoną częścią i w pewnym momencie przez drogę przebiegał mały potoczek. Dzieci zatrzymały się aby czekać na radę jak przejechać. Zjechałem z single-tracka i wjechałem w ten potoczek. Rower natychmiast się zatrzymał a ja niemogąc wypiąć buta z bloków całym lewym bokiem wywróciłem się w tę maż wodno-błotną. I tak zamiast zostać bohaterem stałem się pośmiewiskiem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hazh Napisano 11 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 To pochwale się i ja Około roku 2000 jeździłem z kuzynem, który odwiedził mnie przez wakacje. Cały dzień jakoś zleciał, i gdy wracaliśmy podczas, stromego zjazdu, zjechałem na ścieżkę, która prowadziła w stronę mostku nad Chechłem. Owy mostek zrobiony był z kratownic, które mają dosyć ostre krawędzie i wszystko było by oka gdyby nie fakt, że dość gruba gałąź leżała na owej ścieżce. Nie zdążyłem wyhamować, a objechać nie było opcji, co skończyło się przeleceniem przez kierownicę i uderzeniem twarzą w stalowe kratownice. Straciłem przytomność. Gdy mój kuzyn do mnie do jechał ja leżałem cały zakrwawiony. Okazało się, że miałem złamany nos, złamanie otwarte żuchwy, wybite część zębów, a część połamana, język rozcięty na tych połamanych zębach na trzy części, i liczne rozcięcia na twarzy, ciele, otarcia i inne urazy wynikające z uderzenia. Tego bólu nigdy nie zapomnę, zwłaszcza jak mi zszywali język w jedną całość i przyznam, że od tego czasu każdy ból jest do zniesienia, jak na razie nic tamtego nie przebiło, i mam nadzieję, że nie przebiję. Rower również nie wyglądał zaciekawię, zwłaszcza przednie koło, które nadawało się już jedynie do zrobienia anteny telewizyjne, gdyż wyglądało bardzo kierunkowo Jak doszedłem do siebie, i ogarnąłem rower aby można było na nim jeździć, wróciłem na drogę. Strach był, zwłaszcza gdy pojechałem w to felerne miejsce... No ale 13 lat później dalej śmigam na rowerku i wiem, że rutyna zabija uwagę... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JasiekKaczyski Napisano 13 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2013 Rower natychmiast się zatrzymał a ja niemogąc wypiąć buta z bloków całym lewym bokiem wywróciłem się w tę maż wodno-błotną. Ja ostatnio podobną kąpiel zaliczyłem w leśnej kałuży. Tylko poleciałem na prawo i z lekkim nurkowaniem Telefon spędził noc w ryżu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MokryxD Napisano 13 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2013 Ja wczoraj jadąc duktówką z 35km/h dojechałem do drogi. Przyhamowałem, jednak troszkę tył się uślizgnął i wyhaczyłem krawężnik (kto kurde montuje krawężniki 15cm?!). Strat w rowerze brak, ja przetarte kolano i kilka ziaren piasku na dłoniach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robertrobert1 Napisano 13 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2013 (kto kurde montuje krawężniki 15cm?!). Skoro cię szokują takie krawężniki to co byś powiedział na krawężniki na Litwie czy Łotwie, które sięgają ponad piastę... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość TheMan Napisano 13 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2013 Skoro cię szokują takie krawężniki to co byś powiedział na krawężniki na Litwie czy Łotwie, które sięgają ponad piastę... To nie krawężniki tylko halucynacje z niedożywienia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Shootee Napisano 13 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2013 Tam nie ma krawężników, to zimnioki, a jednak nie to tylko wysoki krawężnik, którym można się zabić, halucynacje i śmierć z niedożywienia na rowerze Trud cyklisty skończony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 13 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2013 Telefon spędził noc w ryżu. Rozumiem, że to miało pomóc na jego zalanie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JasiekKaczyski Napisano 13 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2013 Miało pomóc i pomogło. W zasadzie najbardziej pomógł pokrowiec, jakbym miał fona w kieszeni to nie byłoby co zbierać. Muszę zainwestować w coś z IP67 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 13 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2013 Dzięki za info, kto wie, oby się nie musiało przydać Ryż, kto by pomyślał.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
aciek Napisano 14 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2013 Ryż absorbuje wilgoć. Stary trick na zalane telefony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
alexracing Napisano 15 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2013 pamiętam piekną zimę 2013 kupa sniegu i lodu , z góreczki spokojnie 40kmh rant opony złapał lód ... już tam .. ptłuczenia i siniaki , ale 2 carbonowe koszyki poszły w piz... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Smyq90 Napisano 15 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2013 Zima 2013 powiadasz, pewnie okolice Wielkanocy wtedy jak robili króliki ze śniegu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
alexracing Napisano 16 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2013 woot? zwał jak zwał w lutym 2013 śniegu było w ch... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adhed Napisano 17 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2013 Ostatnio wpadł em w żywopłot jak podjezdzalem pod górę po korzeniach, jakoś zacząłem się bujac i gleba na lewo w krzaki. Wyklepane z Nexus 7 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lesieque Napisano 20 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 20 Czerwca 2013 To ja dzisiaj wracając z treningu stwierdziłem, że może objadę trochę to mokre coś na asfalcie, bo na tym leżały jakieś kawałki czegoś wyglądające na dość ostre i mało bezpieczne dla opon... OLEJ przekonałem sie o tym zdecydowanie za póxno. Stłuczony łokieć, obdarte do krwi pół uda i kolano to nic... Ale chwyty do wyrzucenia i krzywe ZTR-y troche bardziej bolą :/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
darossi2005 Napisano 20 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 20 Czerwca 2013 W poniedziałek 3 czerwca zaliczyłem pierwszy upadek na nowym rowerze. Boli mnie kolano i kilka innych miejsc. Prawdopodobnie wpadłem w szynę i koło mi się zblokowało. Od tego wypadku unikam tego miejsca. Bruk, szyny i jeszcze po deszczu. Teraz nie mogę biegać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robertrobert1 Napisano 21 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2013 . Prawdopodobnie wpadłem w szynę i koło mi się zblokowało. Szyny są dosyć częstym zagrożeniem dla rowerzystów zwłaszcza tych jeżdżących na cieńszych oponach a najgorsze są przejazdy pod ostrym kątem. Dlatego przez szyny należy przejeżdżać pod kątem prostym. Jednak o tej zasadzie ani projektanci ani ZDM kompletnie nie wie albo ten fakt ignoruje gdyż w Warszawie jest pas rowery poprowadzony po torowisku... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Publius Napisano 21 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2013 Ten pas jest całkiem spoko, na początku też byłem sceptyczny, ale przekonałem się jak kilka razy tamtędy pojechałem. Wystarczy jechać środkiem, z dala od szyn. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.