Skocz do zawartości

[Pedały] Jak radzić sobie z SPD w terenie?


Piszaman

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że beskid mówi tu o warunkach kategorii enduro, a nie XC. I mówiąc o błotnistych/technicznych podjazdach i kamienistych miejscach ma na myśli sytuacje, gdzie jesteś zmuszony zejść z roweru i dreptać.

 

Dokładnie to miałem na myśli a raczej tego typu teren. Ostatnio małem porównanie bo robiłem pewien odcinek (bardzo stromy kamienisto-korzeniowy z domieszkom spływającej wody) z dwoma bikerami którzy byli na platformach i różnica jest odczuwalna. Per saldo to finiszowaliśmy równo ale oni zrobili te kilkaset metrów w siodle ja prowadząc i bynajmniej nie z powodów kondycyjnych. Zresztą mam porównanie bo te same odcinki robiłem dawniej bez SPD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupuj spd, po jakimś czasie nie będziesz sobie wyobrażał bez tego jazdy. 5 lat temu jak kupiłem spd zaliczyłem z początku 2 gleby, od tamtej chwili nie zaliczyłem ani jednej gleby z powodu nie wypięcia się z pedałów. Po prostu wypinasz się odruchowo, nawet w terenie, gdzie rower może w każdej chwili stanąć w miejscu np w piachu czy błocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja nauka np przebiegła szybko i bezboleśnie, po prostu w pierwszych godzinach nie porywaj się na jakieś cięższe tereny tylko popedałuj sobie rekreacyjnie, poćwicz wpinanie i wypinanie i na pewno będzie ok. Bardzo szybko wyrabia się nawyk i później to bez spd już sie nie dasz rady ;) Myślę że spokojnie da się przez etap nauki bez gleb przebrnąć.

Jest jeszcze pewien nazwijmy to syndrom z którym miałem na początku do czynienia, świadomość tego że jesteś "przykuty" do roweru może powodować mały podświadomy lęk przed szaleństwami właśnie w trudniejszym terenie, pojawiła się u mnie pewna bariera lękowa która nie pozwalała mi robić pewnych rzeczy które robiłem wcześniej bez spd chodziło głównie o dość ryzykowne manewry między drzewami przy większej prędkościach itp. lęk że w razie potrzeby nie możesz się podeprzeć i lecisz bezwładnie na twarz.... ale szybko to minęło ;) Ogólnie idzie się na początku na światłach zapomnieć ale tak to z wypinaniem nie ma problemu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w butach do MTB bloki są schowane tak więc raczej się nie uszkodzą, jak mam też po dwa kolce na czubkach i wbieganie pod strome podjazdy gdzie nie da rady wjechać jest bajkowe ;) Ale fajnie jest na ziemi, kamienie to raczej nie za fajnie, podeszwy w spd'kach są bardzo sztywne i nie czuć za bardzo co pod stopą jest, a że podeszwa ma potężny bieżnik to łatwo wykręcić sobie nogę, mi np często zdarza się to na schodach :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aa, to sorry, nie zrozumieliśmy się. Ja mam buty Specialized, podeszwa tam jest dość sztywna a układ "korków" mam taki dwa z przodu dwa po bokach i dwa w tyle ;) Jak na razie, nie miałem żadnych problemów z wejściem, lub zejściem z jakiegoś stromego zjazdu(wjazdu). Tylko musisz uważać stromizny z kamieniami, tam łatwo jest o pośliźnięcie na luźnych kamyczkach i skręcenie gotowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dodam co nieco od siebie :) Przejeździłem w SPD już z ok 600km i o wiele fajniej jeździ się na rowerze :) na platformach co chwila poprawiałem nogę, poza tym miałem dość miękkie buty przez co siła nóg przenosiła się na zgięcie stopy a nie pedał. To co już poprzednicy pisali, jeżeli x lat jeździło się na platformach to potrzeba czasu więcej bądź mniej na zmianę przyzwyczajeń kwestii zdejmowania nogi z pedałów. Jak zwykłe buty ubłocimy podczas jazdy, to jest ryzyko poślizgu na platformie, zaś w SPD możesz i po kostkę w błocko wleźć (drastyczny przypadek, raczej nie chciałbym doświadczyć :)) i zatrzask uniemożliwi poślizg. Też się na początku obawiałem, też miałem kilka półgleb, lecz z każdą jazdą odczuwam że jest coraz lepiej. Na dodatek, będzie w tym roku pierwsza moja zima w SPD, także może być ciekawie :) Temat przycichł 2 tygodnie temu ale z pewnością komuś się przyda dodatkowa zachęta do SPD :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jazda bez spd w cieżkim terenie jest nie tylko mało efektywna to jeszcze dość niebezpieczna. w czasie deszczu czy w błocie po kamieniach, stopa łatwo może sie ześlizgnąć z platformy i nieszczęsliwy wypadek gotowy. w spd możesz ostro szarpnąć pedałkami aby się wygrzebać albo podjechać, nie ryzykując utraty kontaktu z rowerem (a dokładnie stpy z pedałkiem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie zgodzę się z tymi co mówią, że SPD przeszkadzają w bardzo trudnym terenie, czy to podjazd czy to zjazd. Przejeździłem już trochę w SPDach i nie widzę minusów. Na początku jak się nie ma wprawy jest strach, że jak się nie da rady na stromym kawałku to będzie buba, znam kilka osób, które jeżdżą od lat i asekuracyjnie wypinają nogę na zjazdach. Moim zdaniem to tylko utrudnia. SPD dają większą kontrolę nad rowerem, i zawsze można je wypiąć i się podeprzeć wchodząc w jakiś zakręt.

 

Sam miałem nie jedną bezsensowną glebę na początku. Ale teraz już się to nie zdarza. Nieraz leciałem przez kierę i wcale nie zostawałem w pedałach (trzeba trochę pod innym kątem wyciągać nogi), i nie raz wypinałem oba bloki naraz i zeskakiwałem z roweru na ziemię.

 

Najważniejsze jest nie zniechęcać się na początku i jako cel stawiać sobie przejechanie jakiegoś niepewnego odcinka bez wypinania. Jak się tego nie zrobi potem się pojawiają ludzie, którzy wypinają buty i pedałują piętami lub zjeżdżają stojąc na piętach co jest jeszcze bardziej niebezpieczne.

 

A co do tego, że buty kolarskie ślizgają się w terenie to polecam kupić buty z przeznaczeniem do MTB a nie jakieś łysole na szosę.

 

Polecam na początku poćwiczyć koło domu, porobić stójki. Można poćwiczyć np jak najwęższe nawracanie. Takie ćwiczenia wymagają wyczucia i w razie czego szybkiego wypięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie zgodzę się z tymi co mówią, że SPD przeszkadzają w bardzo trudnym terenie, czy to podjazd czy to zjazd. Przejeździłem już trochę w SPDach i nie widzę minusów.

 

Mi przeszkadzają (choć rzadko się to zdarza) na podjazdach w lepkim błocie, gdy rower 'pływa' na boki a tylne koło traci przyczepność przy zbyt silnym naciśnięciu na pedał. W takich sytuacjach, dłuższy czas potrzebny na wpięcie powoduje utratę równowagi co owocuje kolejną podpórką.

Na mocno technicznych, kamienistych zjazdach, gdzie trzeba z małą prędkością balansować ciałem oraz precyzyjnie napędzać i wyhamowywać rower - również problem z czasem wpięcia - gdy po symbolicznej wręcz podpórce natychmiast trzeba cisnąć w pedał.

Oczywiście to 'przeszkadzanie' jest niczym w porównaniu z mnogością zalet :)

 

Jeśli zaś chodzi o wypinanie - zero stresu. Na początku też się naczytałem teorii o glebach, kątach wypinania, nawykach itp. Drugi wyjazd w góry, techniczny wąski zjazd, utrata równowagi, panika i w oczach gleba na 100% a tu miła niespodzianka - but się wypiął i po sprawie :) Sprężyna oczywiście była ustawiona na minimum.

 

Później były same ochy i achy ;) a teraz po 2 latach z spd nie wyobrażam sobie jazdy bez zatrzasków. Podróżuję raczej xc z lekkimi ciągotkami do enduro. Powodem dla którego zacząłem szukać powiązania buta z rowerem były kamieniste, ale raczej prędkościowe zjazdy, na których traciłem łączność z rowerem ;)

 

Reasumując - polecam w 100% , ale nie zgodzę się, że ma minusów :) po prostu nie w każdych warunkach występują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aa, to sorry, nie zrozumieliśmy się. Ja mam buty Specialized, podeszwa tam jest dość sztywna a układ "korków" mam taki dwa z przodu dwa po bokach i dwa w tyle ;) Jak na razie, nie miałem żadnych problemów z wejściem, lub zejściem z jakiegoś stromego zjazdu(wjazdu). Tylko musisz uważać stromizny z kamieniami, tam łatwo jest o pośliźnięcie na luźnych kamyczkach i skręcenie gotowe.

Zwłaszcza jak się stanie na wypukłym kamieniu i oprze o blok. Zdarzało mi się w ten sposób pośliznąć na schodach :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi przeszkadzają (choć rzadko się to zdarza) na podjazdach w lepkim błocie, gdy rower 'pływa' na boki a tylne koło traci przyczepność przy zbyt silnym naciśnięciu na pedał. W takich sytuacjach, dłuższy czas potrzebny na wpięcie powoduje utratę równowagi co owocuje kolejną podpórką.

 

Rozumiem, że chodzi o moment jak się podparłeś i jest problem z ruszeniem. Bo przecież jak się jedzie w SPD można dużo płynniej pedałować (kręcić pełne kółka, nawet jedną nogą) niż na platformach gdzie w zasadzie pedałujemy lewa-prawa i są lekkie zrywy. Moim zdaniem jedyny minus to trudność z wpinaniem przy ruszaniu na stromych podjazdach. Jest to do wyćwiczenia ale trzeba mieć dużo wprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno twierdzić czy to faktycznie minus zatrzasków, bo z jednej strony rzeczywiście zdarza mi się tak, że jak się zatrzymam w połowie "ściany" to czasami już nie ruszę pod górę (chyba że jest trochę miejsca po bokach i teren umożliwia start nie bezpośrednio pod stromiznę, ale lekko w poprzek, żeby był czas na rozpędzenie i wpięcie). Z drugiej strony mówię o takich miejscach, do których bez zatrzasków prawdopodobnie i tak bym nie dociągnął bo skapitulowałbym dużo wcześniej. Głównym problemem w takich miejscach jest dla mnie zawsze odrywające się przednie koło i strach przed upadkiem na plecy. Nie wiem w sumie dlaczego tak się dzieje, bo pozycję mam mocno pochyloną a mostek 110mm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy się wypnę z pedałów przed podjazdem, to zaczynam podjazd ze stopą ułożoną w środkowej części na pedale, a dopiero po nabraniu prędkości obrotowej wpinam się.

Kilka lat śmigam z SPD w terenie i ostatnio miałem okazję wybrać się w góry na platformach.

Zdecydowanie wolę SPD, bezpieczniej jak dla mnie :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy ostrej jeździe w terenie nic nie zastapi zatrzasków. Pewnie że czasem trzeba sie podeprzeć, czasem sie nie zdąży wypiąc, czasem problem aby sie wpiąć. jednak mtb to przede wszystki dobry fun i dla posiadaczy spd takie drobnostki to pikuś. A jak sie przytrafi gleba to przynajmniej jest o czym pogadać. Mnie platformy kojarzą sie ze składakami i holendrami i innym mieszczuchami, oczywiśćie bez obrazy w stosunku do posiadaczy platform. Każdy jeżdzi jak lubi. jednak jak ktoś chce się na serio bawić w rowerowanie to kierunek jest tylko jeden.

Tak na szybko porównanie do spd vs. platformy. to tak jakby ktoś chciał nurkować na głębokośći 200m przez 30min bez akwalungu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając koszt SPD, bo nie każdego musi być stać (choć raczej jest to inwestycja na długi czas) to chyba najwięcej wątpliwości w przerzuceniu się na SPD wiąże się z czasem oderwania/odpięcia nogi od pedału. Bądźmy szczerzy, pod warunkiem że nie jeździ się w SPD grubych kilka lat, to czas "oderwania" zawsze będzie dłuższy niż przy platformach. Mogę się mylić gdyż niewiele przejeździłem w SPD i mój umysł wciąż jest w pewnym stopniu przyzwyczajony do platform.

Inny aspekt SPD. Przy takiej pogodzie jak teraz czyli w zasadzie gdzie nie oderwać nogi od pedału, nogę opuszczamy w śnieg bądź w wodę. W zależności od butów oraz stopnia "zamoczenia" powierzchni, można spodziewać się przecieku. Zależy od tego gdzie się jeździ, nie mniej jednak jest to kwestia z którą trzeba się liczyć. Dlatego jak rozważam na czas zimy powrót na platformy i jazdę w zimowych butach. Walczę z wątpliwościami, gdyż przyzwyczaiłem się do SPD :) no i poza tym nie po to kupiłem na nie ochraniacze żeby jeździć w innych butach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jeździliśmy po śniegu i błocie w dosyć ciężkich warunkach i każda z pięciu osób miała spd. o dziwo żadnej gleby nie było i każdy bez problemu się wypinał kiedy trzeba było. towarzystwo z tego forum, bardzo czynnie jeżdżące lecz chyba nie jacyś super pro. jedynie problem był z spd bardziej zabudowanymi bo niestety tworzył się lód w zatrzaskach i był problem z wpieciem. Jeśli idzie o modele bardziej otwarte to nikt nie narzekał. Chociaż faktem jest to, że czasem jest się trudno wpiać kiedy się jedzie w cieżkim terenie. Myśle, że trzeba spróbować jak to jest w spd, żeby móc wydać porównawczą opinie. chociaż z drugiej strony po "bułki do sklepu" lepiej mieć platformy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Inny aspekt SPD. Przy takiej pogodzie jak teraz czyli w zasadzie gdzie nie oderwać nogi od pedału, nogę opuszczamy w śnieg bądź w wodę. W zależności od butów oraz stopnia "zamoczenia" powierzchni, można spodziewać się przecieku. Zależy od tego gdzie się jeździ, nie mniej jednak jest to kwestia z którą trzeba się liczyć. Dlatego jak rozważam na czas zimy powrót na platformy i jazdę w zimowych butach. Walczę z wątpliwościami, gdyż przyzwyczaiłem się do SPD :) no i poza tym nie po to kupiłem na nie ochraniacze żeby jeździć w innych butach.

 

Polecam bardzo prosty sposób na przecieki. Nakleić od środka butów, na wysokości bloków kawałek dętki rowerowej.

Po położeniu wkładki jest to zupełnie niewyczuwalne a woda już nie przecieka.

 

Mam tak zabezpieczone wszystkie swoje letnie buty.

 

Szacunek...

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...