Skocz do zawartości

[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała


Rekomendowane odpowiedzi

Patki jak piszą owsiane górskie nie błyskawiczne (4-6 łyżek), dodać łyżkę słonecznika (dobry tłuszczyk) i pół łyżki rodzynek (wiem, wiem cukier i to najgorszy bo fruktoza) dla smaku, szklanka mleka pasteryzowanego 3,2%. I raczej na śniadanie niż na kolację. Na tym spokojnie można przejechać 2h w mocnym tempie. Ja jeszcze podwójne espresso z kropelka mleka. 

Jak zjem kanapki masło orzechowe plus szczypta dżemu, to po 1h już czuje głód na rowerze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przy 181cm miałem 99kg - na samej jeździe w pierwszym roku poleciało 10kg, w drugim 5kg, w trzecim 4kg i od 3 sezonów dreptam w okolicy 80kg. W zeszłym roku przez lato było 77 i na tym koniec. Przez zimę wróciło do 83 i zajęło mi 4 miesiące by wrócić pod kreskę 80kg. To są własnie te ostatnie kilogramy... Masa już nie wymusza dodatkowego wysiłku, serce i mięśnie przyzwyczaiły się do obciążeń. Teraz efekty daje tylko pilnowanie tego co i ile się je. Zwiększenie ilości treningów i obciążeń powoduje uczucie wilczego głodu, który jest nie do opanowania i dopycham pod korek. Trzeba się mocno pilnować.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 8 miesięcy temu...
W dniu 10.07.2018 o 16:34, Jaca911 napisał:

Patki jak piszą owsiane górskie nie błyskawiczne (4-6 łyżek), dodać łyżkę słonecznika (dobry tłuszczyk) i pół łyżki rodzynek (wiem, wiem cukier i to najgorszy bo fruktoza) dla smaku, szklanka mleka pasteryzowanego 3,2%. I raczej na śniadanie niż na kolację. Na tym spokojnie można przejechać 2h w mocnym tempie. Ja jeszcze podwójne espresso z kropelka mleka. 

Jak zjem kanapki masło orzechowe plus szczypta dżemu, to po 1h już czuje głód na rowerze. 

Uważałbym na łączenie węglowodanów z tłuszczem w jednym posiłku. Ogromna bomba kaloryczna, do tego wymagająca od organizmu metabolizowania tych makroskładników na dwa zupełnie różne sposoby.

Od siebie, bez zbędnego rozwodzenia się, mogę polecić dietę ketogeniczną. Kilka lat temu zapuściłem się strasznie (dobiłem do 128kg). Rower niestety, pomimo częstej i intensywnej jazdy, był mało pomocny. Zacząłem keto. Po przeżyciu pierwszych 10 ciężkich dni (odwyk od węglowodanów) dieta całkiem przyjemna, dużo tłustego mięsa (a tłuszcz jest nośnikiem smaku), tłuste ryby, jajka i głównie zielone warzywa. Oczywiście jakiekolwiek zeżarcie pieczywa, makaronu, nadmiaru owoców, czy "jednego ciasteczka" wywala Cię z ketozy i zaczynasz od nowa. Moja pierwsza próba trwała 6 miesięcy - zrzuciłem w tym czasie 18kg. Oprócz diety zacząłem regularnie, ale niezbyt często ćwiczyć siłowo (2x/tydz.). Trening 5x5, czyli krótki, intensywny, baaardzo siłowy (każde z 5 powtórzeń robisz praktycznie 90% max obciążenia). Sadło schodziło pięknie, mięśnie optycznie rosły, siła rosła. Zatrzymałem się na 108kg i wróciłem do diety statystycznego Kowalskiego, którą utrzymałem przez mniej więcej rok (wahania wagi w granicach ~1-2kg).

W tamtym roku zapisałem się na Runmageddon i 3 miesiące przed postanowiłem wrócić do keto. Efekt taki, że rano w dniu startu waga pokazała 99kg. Zamiast siłowni był drążek, pompki, przysiady z obciążonym plecakiem. Po zawodach (to było we wrześniu 2018), niestety, zeżarłem Maczka i w zasadzie do kwietnia br. jadłem, co popadnie (pizze, kebaby, drożdzówki itp.) Wróciłem do 109kg. Zabieram się znowu za keto, bo wiem, że to działa. Oprócz samej utraty wagi, samopoczucie i wydajność energetyczna w ciągu dnia, jadąc na tłuszczach, są niesamowite.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam, ma takie pytanko, czy może mi ktoś wyjaśnij jak to jest z jazdą na rowerze a utratą wagi/budową mięśni.

Mam pracę biurową, mój ruch był żaden ;-(. W tym roku postanowiłam coś ze sobą zrobić, wrócić do wagi sprzed ślubu ;-). Start z wagą 90kg, nie ma głodzenia, jest bardziej świadome jedzenie i zdrowe, z lekkimi zawirowaniami jak są imprezy, odrzuciłam całkowicie cukier (zawsze słodziłam kawy i herbaty), zaczęłam jeździć do pracy 7km. w jedną stronę, wiem że to niewiele te 14-15km, ale nie robiąc nic to i to jest dla mnie "coś", staram się jeszcze po pracy wyskoczyć i machnąć te 10-15km w ciągu, w 3 tygodnie zrobiłam tylko 330km. Z ciekawości chciałam poobserwować swoją wagę tydzień po tygodniu. W pierwszym tygodniu się nie ważyłam, każda jazda była dla mnie wyczynem kiedy moje ciało zaczęło pracować, po 2 tygodniu było -2,1kg 9myślę super, oby tak dalej), po 3 tygodniu +1kg i tu mina mi zrzedła. To są moje początki i cudów nie oczekuję, ale czy może mi ktoś coś doradzić przy mojej jeździe i zmianie trybu odżywiania co robić aby efekty były ok, pulsomierz jest już w drodze więc i tu będzie kontrola (ile powinien wynosić w moim wypadku). Zastanawia mnie również jedna rzecz, gdy pedałuję ciągiem to czuję ból ud, gdy chociaż na chwilę przestanę pedałować wszystko wraca do normy, lecz dość często nawraca ten ból, czy to kwestia czasu że przestanę mieć te bóle? Czy przy takich krótkich dystansach dotyczy mnie budowa mięśni które mogą przyczyniać się do tych +kg? po jakim czasie lub do jakiego czasu może waga rosnąć poprzez budowę mięśni? Z góryyyy bardzo dziękuję za pomoc. Zaczynam 4 tydzień rowerowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heheh ... to nie takie proste. Nie jestem lekarzem, ale moje obserwacje są następujące:

Organizm nie jest głupi. Po pierwszych jazdach utrata wagi to głównie odwodnienie ... w sumie utrata wagi jest iluzoryczna. 1,5 kg wracam zawsze lżejszy po ostrzejszej jeździe i to niezależnie od temperatury. Potem - przy regularnych jazdach - organizm zaczyna się orientować, że coś się zmieniło - ogarnia, że nie ma lekkiej gry i zacznie dostawać regularny wycisk. Na tym  etapie stara się zatrzymać w sobie wszystko co tylko się da. Bo myśli, że się przyda :D Potem - przy regularnym wysiłku zaczyna spalać tłuszcz ze śledziony, wątroby, diabli wiedza z czego jeszcze - spada obwód w pasie i waga. Oponka na brzuchu niestety najwolniej - organizmowi trudno się do niej dobrać bo jest przecież słabo ukrwiona.

Wzrostem wagi +1 się nie przejmuj -  to powrót po odwodnieniu. 

Żeby zejść z wagi na rowerze trzeba kręcić raczej ostro - trzeba się spocić. Taka jazda byle się toczyć nie da Ci pulsu > 120 a podobno tłuszcz zaczyna się spalać dopiero po pół godzinie takiej jazdy.

No i najgorsze - to trzeba robić regularnie. Organizm po takim kilku miesięcznym wysiłku każdą chwilę przerwy wykorzystuje na odbudowanie nadwątlonych zasobów. I j est w tym wyjątkowo sprawny :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od  tygodni jeżdżę 5-6 razy w tygodniu po te 15-30km łącznie  dziennie. Jeżdżę  jak tylko mam możliwości, zamiast  auta  wybieram rower. W weekend  jak jadę  to ciągiem te 20-23km. Teraz jest super i jak tylko pogoda  pozwoli to będę  jeździła  a później  może  przerzucę się  na bieganie o ile wzmocnie swoje słabe  nogi. Teren mam różny,  ale w większości  są  to górki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu niestety wymagana jest intensywność treningu. I czas. Rok, dwa i będziesz trzcinką :D 

No i fajny jest basen - rozwija równomiernie. Wagą mięśniowa to się nie przejmuj - liczy się obwód w pasie :D 

Bieganie to przereklamowana sprawa - krajobraz zmienia się powoli, jak nie jesteś rozgrzana to ścięgna cierpią a stawy dostają wycisk. Ale waga spada szybko.

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Czasem boli na drugi dzień :D

Kupujesz czujnik tętna ale myślę, że o wiele bardziej przydałby Ci się czujnik kadencji. Polecam Sigma 16.12 STS - czasem tanio do kupienia na allegro czy olx. Tętno masz dobre jak mowa staje się przerywana oddechem. Pokazuje z jaką częstotliwością kręcisz korbą. Siłowa jazda wykańcza mięśnie, męczy je. Jazda z  dużą kadencją rozwija płuca i serce a mięśnie się mniej męczą. Kobietom chyba łatwiej jeździć z większa kadencją. Dojdź do 95 i będzie świetnie : ) 

Oczywiście kolarz musi mieć też siłę w nogach żeby było z czego depnąć ale twój cel osiągniesz szybciej przy wysokiej kadencji. W końcu nie chcesz mieć nogi konia tylko talię osy :D

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko : )

Kadencja to samo dobro - płuca się oczyszczają, serce pompuje krew, krew jak wodospad czyści żyły, cholesterol spada, talia się robi szczupła, buzia się uśmiecha a faceci  na Ciebie lecą. 

Niska kadencja to jak QŃ w kieracie :D 

Swoją drogą ciekawe doświadczenie - obstawiam, że kręcisz  z 60. Na początku będzie się to wydawało absurdalne - jak chomik w kołowrotku a potem wchodzi w krew.

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marika2121 Jak czytam Twój post to czuję, że chcesz schudnąć na już, teraz. Nie ma tak dobrze. To musi trwać. Chcesz zdrowo chudnąć, chudnij powoli. Wahania wagi do 2kg dziennie mogą się zdarzyć każdemu. Chcesz schudnąć - policz swoje zapotrzebowanie kaloryczne, regularnie notuj co jesz (polecam apkę Fitatu) i waż się częściej, żeby zobaczyć jak Twój organizm reaguje na zmianę nawyków żywieniowych.

@wkg Czujnik tętna, kadencji po co to? Początkujący ma od tego schudnąć? Z tego co widziałem to kobiety jeżdżą bardziej siłowo, mężczyźni kadencyjnie, ale to może być mała próba badawcza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, marika2121 napisał:

Witam, ma takie pytanko, czy może mi ktoś wyjaśnij jak to jest z jazdą na rowerze a utratą wagi/budową mięśni.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_zachowania_energii
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_zachowania_masy

54 minuty temu, marika2121 napisał:

Start z wagą 90kg, nie ma głodzenia, jest bardziej świadome jedzenie i zdrowe,

Nie ma głodzenia, nie ma efektów. Redukcja to zawsze dyskomfort związany z deficytem kalorycznym.

55 minut temu, marika2121 napisał:

zaczęłam jeździć do pracy 7km. w jedną stronę, wiem że to niewiele te 14-15km, ale nie robiąc nic

14km dziennie to ok 3500km rocznie. To sporo.

59 minut temu, marika2121 napisał:

Z ciekawości chciałam poobserwować swoją wagę tydzień po tygodniu. W pierwszym tygodniu się nie ważyłam, każda jazda była dla mnie wyczynem kiedy moje ciało zaczęło pracować, po 2 tygodniu było -2,1kg 9myślę super, oby tak dalej), po 3 tygodniu +1kg i tu mina mi zrzedła.

Otyłość jest objawem, nie powodem. Objadasz się, więc tyjesz. Dlaczego się objadasz - to już nie mój problem. Ale to robisz. Nie wierzysz?

Masz smartfona? No to zainstaluj MyFitnessPal i z religijnym zacięciem logujesz _wszystko_ co przechodzi przez buzię. Potem "z zaskoczeniem" stwierdzasz, że jesz za dużo. Zobacz dwa pierwsze linki - w przyrodzie nic nie ginie.

Godzinę temu, marika2121 napisał:

To są moje początki i cudów nie oczekuję, ale czy może mi ktoś coś doradzić przy mojej jeździe i zmianie trybu odżywiania co robić aby efekty były

Ujemny bilans kaloryczny. Dosłownie nic innego.

Godzinę temu, marika2121 napisał:

Zastanawia mnie również jedna rzecz, gdy pedałuję ciągiem to czuję ból ud, gdy chociaż na chwilę przestanę pedałować wszystko wraca do normy, lecz dość często nawraca ten ból, czy to kwestia czasu że przestanę mieć te bóle?

Nie. To jest normalne, będzie tylko gorzej. Plebs ucieka od bólu, ludzie wyższej klasy traktują go jako produkt uboczny stawania się lepszym. W kolarskim ujęciu powiedział to bodajże Greg Lemond:

"Nigdy nie jest ławiej, po prostu robisz to szybciej".

Godzinę temu, marika2121 napisał:

Czy przy takich krótkich dystansach dotyczy mnie budowa mięśni które mogą przyczyniać się do tych +kg? po jakim czasie lub do jakiego czasu może waga rosnąć poprzez budowę mięśni?

Nie. Nigdy. Kobiety nie mają dość testosteronu aby wybudować znaczącą kwotę mięśni. Zaś 99% kobiet nie ma dość silnej woli aby w ogóle dojść do posiadania jakiejkolwiek definicji mięśniowej. Wszystkie docięte instagramowe fitnesski są na sterydach anabolicznych.

59 minut temu, wkg napisał:

Organizm nie jest głupi. Po pierwszych jazdach utrata wagi to głównie odwodnienie ... w sumie utrata wagi jest iluzoryczna. 1,5 kg wracam zawsze lżejszy po ostrzejszej jeździe i to niezależnie od temperatury. Potem - przy regularnych jazdach - organizm zaczyna się orientować, że coś się zmieniło - ogarnia, że nie ma lekkiej gry i zacznie dostawać regularny wycisk.

Zły, niedobry Organizm!

59 minut temu, wkg napisał:

Na tym  etapie stara się zatrzymać w sobie wszystko co tylko się da. Bo myśli, że się przyda

Bzdura.

Godzinę temu, wkg napisał:

Żeby zejść z wagi na rowerze trzeba kręcić raczej ostro - trzeba się spocić. Taka jazda byle się toczyć nie da Ci pulsu > 120 a podobno tłuszcz zaczyna się spalać dopiero po pół godzinie takiej jazdy.

Bzdura.

Godzinę temu, wkg napisał:

No i najgorsze - to trzeba robić regularnie. Organizm po takim kilku miesięcznym wysiłku każdą chwilę przerwy wykorzystuje na odbudowanie nadwątlonych zasobów. I j est w tym wyjątkowo sprawny

Bzdura.

Teraz, maklakiewicz napisał:

Jak czytam Twój post to czuję, że chcesz schudnąć na już, teraz. Nie ma tak dobrze. To musi trwać. Chcesz zdrowo chudnąć, chudnij powoli. Wahania wagi do 2kg dziennie mogą się zdarzyć każdemu. Chcesz schudnąć - policz swoje zapotrzebowanie kaloryczne, regularnie notuj co jesz (polecam apkę Fitatu) i waż się częściej, żeby zobaczyć jak Twój organizm reaguje na zmianę nawyków żywieniowych.

To prawda. Odchudzanie, aby było skutecznie, to zmiana nawyków żywieniowych i kontrolna kaloryczności. Na stałe.

Teraz, maklakiewicz napisał:

Czujnik tętna, kadencji po co to? Początkujący ma od tego schudnąć?

Jeżeli już, to przydałby się miernik mocy, do policzenia wydatku energetycznego.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, uzurpator napisał:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_zachowania_energii
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_zachowania_masy

Nie ma głodzenia, nie ma efektów. Redukcja to zawsze dyskomfort związany z deficytem kalorycznym.

14km dziennie to ok 3500km rocznie. To sporo.

Otyłość jest objawem, nie powodem. Objadasz się, więc tyjesz. Dlaczego się objadasz - to już nie mój problem. Ale to robisz. Nie wierzysz?

 

Zatem organizm to nic innego niż piec? Skąd Twoje przekonanie, że organizm zawsze z tą samą efektywnością wykorzystuje paliwo, które mu dostarczasz? 

Czy 600 kalorii pochodzące z migdałów zostanie wykorzystane w tym samym procencie co 600 kalorii z sacharozy? Czy spożycie 100g białka da taki sam efekt jak 100g cukru (białko i węglowodany mają bardzo podobny przelicznik kalorie/gramy).

To co piszesz to prawda tylko w ogólnym obrazie - wchodząc w szczegóły wygląda to zupełnie inaczej - szczególnie o tym głodzeniu.

To właśnie odpowiedź na pytanie dlaczego ktoś je więcej niż powinien może nas doprowadzić do tego jak schudnąć. Dlaczego jesteś biedny? Bo masz mało pieniędzy - doprawdy, taka odpowiedź nie daje  _żadnej_  informacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Sabarolus napisał:

Zatem organizm to nic innego niż piec?

Yup. Z dodatkową dynamiką, iż nadwyżka idzie w tłuszcz. Zawsze.

Teraz, Sabarolus napisał:

Skąd Twoje przekonanie, że organizm zawsze z tą samą efektywnością wykorzystuje paliwo, które mu dostarczasz?

Efektywność bywa różna, ale _na pewno_ nie jest złamana zasada zachowania energii a widełki dla różnej efektywności są raczej wąskie.

Teraz, Sabarolus napisał:

Czy 600 kalorii pochodzące z migdałów zostanie wykorzystane w tym samym procencie co 600 kalorii z sacharozy?

W długofalowym ujęciu. Tak. W krótkofalowym - to zależy czy zapasy glikogenu są na wyczerpaniu i/lub jesteśmy podczas intensywnego wysiłku aerobowego, czy nie.

Teraz, Sabarolus napisał:

Czy spożycie 100g białka da taki sam efekt jak 100g cukru (białko i węglowodany mają bardzo podobny przelicznik kalorie/gramy).

Kaloryczny - dokładnie taki sam. Ba - bodajże na wejściu w proces trawienia ok połowy białka przechodzi przez proces glukogenezy i powoduje wyrzut insuliny podobny do węgli. Wiedziałeś?

Teraz, Sabarolus napisał:

To właśnie odpowiedź na pytanie dlaczego ktoś je więcej niż powinien może nas doprowadzić do tego jak schudnąć.

Nope. Nadmiar kalorii, zwłaszcza utrzymujący się przez dłuższy czas, zawsze kończy się otyłością. Mówimy oczywiście o osobach zdrowych - bo zaburzenia które prowadzą do otyłości/utraty zawsze też mają całą listę fajnych innych symptomów.

Jak chcesz, to jak wrócę z roboty to z pubmedu ściągnę ze 10 badań naukowych na ten temat.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę już 3 sezon. Zimą nordic walking. Owszem schudłem ale marnie mi to idzie. Albo pogoda nie odpowiednia -deszcz .Albo za gorąco ale i tak na upałach jeżdżę. Mam kumpla gość 182 cm wzrostu , 124 kg i mówi,że wcale mu  to nie przeszkadza:) . Obżera się słodyczami  i daniami z baru fastfood. Nawet nie wiem czy dobrze nazwę napisałem bo z tego jedzenia zrezygnowałem już kilka lat temu.No ale u niego cała rodzinka dobrze wygląda on ,żona   i córka. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, maklakiewicz napisał:

@wkg Czujnik tętna, kadencji po co to? Początkujący ma od tego schudnąć? Z tego co widziałem to kobiety jeżdżą bardziej siłowo, mężczyźni kadencyjnie, ale to może być mała próba badawcza :)

Tętna to właśnie pisałem, że niekoniecznie. Kadencji tak - własnie ze względu na powszechne siłowe kręcenie. Bez tego trudno jest zwiększyć kadencję bo jadąc np 60 obr/min to zwiększenie do powiedzmy 68 wydaje się już bardzo dużą zmianą. Po prostu trudniej to kontrolować bez czujnika za 70 złotych.

Raczej mężczyźni mają skłonność do wypychania. Nie będę się upierał ale może mężczyźni częściej trenują i takich własnie widzisz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, uzurpator napisał:

Efektywność bywa różna, ale _na pewno_ nie jest złamana zasada zachowania energii a widełki dla różnej efektywności są raczej wąskie.

Czyli potwierdzasz, że to, że przyjęliśmy podobną ilość kalorii nie znaczy, że w obydwu przypadkach organizm będzie w stanie zagospodarować podobną ich ilość? Pomijam przypadki skrajne, które skończą się wydaleniem zbyt dużej ilości pokarmu.

Teraz, uzurpator napisał:

W długofalowym ujęciu. Tak. W krótkofalowym - to zależy czy zapasy glikogenu są na wyczerpaniu i/lub jesteśmy podczas intensywnego wysiłku aerobowego, czy nie.

Nie rozumiesz - czy organizm jest w stanie wykorzystać teoretyczną zawartość 600 kcal w 100g migdałów w podobnym stopniu w jakim jest w stanie wykorzystać teoretyczną zawartość 600 kcal w 150g sacharozy. Zostaw na razie glikogen.

Jako pytanie pomocnicze - 0,5l wódki ma 1155 kcal. Czy (pomijając alkoholizm) osoba, która prócz pokarmu, który zjadła dostarczałaby codziennie taką ilość alkoholu przytyłaby?

Teraz, uzurpator napisał:

Kaloryczny - dokładnie taki sam. Ba - bodajże na wejściu w proces trawienia ok połowy białka przechodzi przez proces glukogenezy i powoduje wyrzut insuliny podobny do węgli. Wiedziałeś?

Czy proces glukogenezy jest procesem, który nie wymaga energii? czego to się człowiek nie dowie...

Edytowane przez Sabarolus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Sabarolus napisał:

Czy 600 kalorii pochodzące z migdałów zostanie wykorzystane w tym samym procencie co 600 kalorii z sacharozy?

Szkoda gadać : ) W ten sposób alkoholicy pijący dziennie powiedzmy litr wódki byliby zawsze otyli. 

Podstawowa zasada - jeść do woli ale w drobnych porcjach, spory, regularny wysiłek z podwyższonym tętnem. To tak jak z bogaceniem się - można mniej wydawać a można więcej zarabiać : D Z wysiłkiem jest jak z zarabianiem - jest przyjemny - powoduje wydzielanie endorfin. Zmniejsza ciśnienie, czyści organizm, zmniejsza ryzyko zachorowań - samo zdrowie. A ograniczanie jedzenia jest mało sensowne - na dłuższa metę trudne do utrzymania no i bardzo nieprzyjemne. Efekt jo-jo prawie w 100%. Zmiana diety (drastyczne ograniczenie masła, mięsa) może mieć przykre skutki. Po prostu wysiłek przyspiesza metabolizm i to znacznie. Tu proste, szkolne modele oparte na bilansach energetycznych spotykane często w tzw. "prasie kobiecej" oczywiście nie działają. Tzn działałyby, gdybyśmy umieli zmierzyć zawartość energetyczną tego co wydalamy a to by było jakby tu powiedzieć ... kłopotliwe ? Łącznie z wydalaniem w postaci CO2. 

A po dłuższej jeździe kilogramowa goloneczka pokrywa raptem połowę wydatkowanej energii - przelatuje przez człowieka jak wodospad :D Zresztą - po co to wszystko liczyć. U mnie to wygląda prosto - 2kg/1000km 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Sabarolus napisał:

Czyli potwierdzasz, że to, że przyjęliśmy podobną ilość kalorii nie znaczy, że w obydwu przypadkach organizm będzie w stanie zagospodarować podobną ich ilość?

Nie. Jeżeli przyjmiemy tę samą kwotę pokarmu, oboje ją strawimy. Conajwyżej różnić się będzie na co ten pokarm zostanie zużyty. Poza tym ważna jest nie tylko jest efektywność, ale także magnituda tej efektywności.

Teraz, Sabarolus napisał:

Nie rozumiesz - czy organizm jest w stanie wykorzystać teoretyczną zawartość 600 kcal w 100g migdałów w podobnym stopniu w jakim jest w stanie wykorzystać teoretyczną zawartość 600 kcal w 150g sacharozy.

Oczywiście.

Teraz, Sabarolus napisał:

Jako pytanie pomocnicze - 0,5l wódki ma 1155 kcal. Czy (pomijając alkoholizm) osoba, która prócz pokarmu, który zjadła dostarczałaby codziennie taką ilość alkoholu przytyłaby?

Oczywiście.

Teraz, Sabarolus napisał:

Czy proces glukogenezy jest procesem, który nie wymaga energii?

Trawienie po prostu wymaga energii. Każde. Bodajże ~10% energii zużywanej przez ciało człowieka jest używane na trawienie pokarmu.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...