Skocz do zawartości

[ad absurdum] czyli najbardziej absurdalne twierdzenia z jakimi się spotkaliście!


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

W Obornikach Śląskich sklep MasterMet. Mają śruby dosłownie do wszystkiego, stal zwykła, kwasiak, alu. Pracuję w serwisie rowerowym i ludziom nie raz się śruby wymienia "bo zardzewiałe" i w tym sklepie zawsze znajdę.

Napisano

Dla mnie sporym absurdem jest to że na tym forum koleś pytał jakie ochraniacze zakładać jak się jeździ na szosie. Bo się kiedyś przewrócił i pościerał sobie skórkę na rączkach o łokietkach i w ogóle ałka mu się zrobiło. Szok.

 

Szok to będziesz miał za 10 lat, jak przyznam, że od dwudziestu kilku lat jeżdżę po asfalcie bez takich ochraniaczy. Będziesz się tak samo dziwił, jak temu, że ktoś z własnej woli może nie chcieć nosić gara na głowie...

Napisano

No cóż, po prostu nie ma drugiego roweru do codziennej jazdy. 

 

 

2 lata pojeżdziłem w nocniku i przestałem. Od tego czasu śmigam bez nocnika i jest mi dobrze czytaj bezpiecznie ... a minęło już 14 lat.

Jedź w teren, zmienisz zdanie ;)

Napisano

I właśnie żeby uniknąć takich rzeczy jak nieodpowiednie buty, mam jako nr 2 holendra z platformami - da się jeździć w każdych butach. :)

 

Z reguły jednak używam starych i schlapanych farbą skórzanych butów. Są bardzo wygodne, a po wytarciu ich z kurzu i pyłu nie dość, że przypominam sobie ich kolor, to jeszcze odczuwam znaczny spadek masy.

 

Gdy patrzę na ilość i jakość dziur, jakie wchodzą w skład mego specjalnego rowerowego obuwia, zastanawiam się nad jego konwersją na sandały, o ile mi się nogi nie będą obcierać od stalowych nosków...

Napisano

"dolne pedało"

 

Nie ogarniam.

 

Lepsze było, jak w filmiku o dętkach opowiadał o "wentlach".

 

O zaletach smaru stałego na łańcuchu też niczego sobie.

Napisano

No właśnie @@robertrobert1, nie o takiej jeździe mówimy, z sakwami też po lesie zjeżdżałem i jak gleba się zdarzała to przy minimalnej prędkości. Takiego "terenu" nie można porównywać z jazdą pomiędzy drzewami z taką prędkością że spojrzenie na licznik jest niemożliwe. Generalnie z sakwami jeśli przekracza się 30km/h to tylko z górki albo przy wietrze w plecy. 

Napisano

Z tymi spd i zwykłymi butami nie widzę nic absurdalnego. Kolega codziennie jeździ jakieś 2,5km do szkoły z pedałami spd i zwykłymi butami. Absudem było by zmienianiepedałów dwa razy dziennie, albo bawienie się w niepotrzebne nakładki.

Napisano

. Generalnie z sakwami jeśli przekracza się 30km/h to tylko z górki albo przy wietrze w plecy. 

Nie generalizuj bo się mocno pomylisz. Na takiej drodze zjeżdżałem z prędkością dużo wyższą niż 30 km/h i tylko czasami udało mi się zerknąć na licznik a każda wywrotka mogła mieć dużo większe konsekwencje niż obcierka o drzewo.

 

10406532_671813432872304_753945403664664

Napisano

@@robertrobert1, ja zawsze powtarzam w takich przypadkach moja maksymę " rób jak uważasz i uważaj jak robisz ". 

 

Nie stara się nas przekonywać że jazda bez kasku jest tak samo bezpieczna jak z i że jest on niepotrzebny ... 

W mojej rodzinie już 2 kaski przeszły na zasłużona emeryturą po roztrzaskaniu ich w awaryjnych sytuacjach ...

Bez kasku ... nie dziękuje ... bo mógłbym już tutaj z wami nie rozmawiać a ojcu na grobie świeczki świecić .  

 

Pozdrawiam

Napisano

@@robertrobert1, czytaj ze zrozumieniem. Na zdjęciu ewidentnie widać że jest z górki :) I nie musisz się chwalić podpierając zdjęciami, ja mówię o tym że jeżdżąc po płaskim z sakwami rzadko przekracza się wspomnianą prędkość a podczas jazdy w terenie rowerem górskim BEZ sakw nawet na płaskim taka prędkość nie jest żadnym wyczynem tylko codziennością.

 

Z tego co widzę to większość użytkowników na tym forum się myli bo jeździ w kasku, a jak pokazuje kilkunastoletnia praktyka jest to niepotrzebny dodatek.

Brakuje jeszcze tylko teorii że kask w każdym przypadku jest zbędny a zachęcanie do ich zakupu to nabijanie kieszenie producentom i napędzanie interesu.

Prawda jest jednak taka że przez 14 lat technologia i materiały zmieniły się na tyle że kask nie musi przypominać nocnika a może być lekki przewiewny i wytrzymały. 

 

I w sumie wspomniana prędkość to żaden wyznacznik potrzeby chronienia głowy. Pamiętam do dziś jak przy niewielkiej prędkości przewróciłem się w mieście uderzając potylicą o krawężnik. Tzn. pamiętam moment uderzenia i to co działo się dopiero minutę później. 

 

Napisano

Ja także miałem wywrotki. Było to kilkanaście lat temu kiedy to dopiero zacząłem jeżdzić w SPDach. Wywróciłem się zarówno na jezdni jak i w lesie przy prędkościach bliskich zera. Mogłem wówczas walić głową w asfalt, jeszcze wtedy jeżdziłem w kasku,  ale zdecydowanie wolałem zastosować technikę padania.

Kolejna wywrotka to była podczas przejeżdżania przez błotny kanał. Także i wówczas prędkość była minimalna i nie dałem rady wyrwać buta z ubłoconego spda. W efekcie wylądowałem częściowo w błotnej mazi a na mnie wylądował objuczony rower.

 

Moje doświadczenia wskazują, że sytuacji kolizyjnych należy się spodziewać przy minimalnych prędkościach a nie podczas dzikiego pędu.

 

To tyle w temacie kasków i wywrotek. Jeśli Było OT to proszę moda o wybaczenie, skasowanie lub przeniesienie do odpowiedniego działu.

Napisano

Nie zapomnij o tym że nie jesteś w stanie uniknąć w 100% drug publicznych ...

Tam nie jesteś jedynym uczestnikiem ruchu ...

Jak nad swoimi błędami zapanujesz tak nad cudzymi nie masz szans ... jeden z dwóch roztrzaskanych kasków poszedł na emeryturę podczas kolizji z samochodem ...

Samochód nadjeżdżał z tyłu i postanowił "wyprzedzić" rowerzystę na skrzyżowaniu, na którym z naprzeciwka stał koleś do lewoskrętu ...

Absurdalna sytuacja, w której nigdy byś się nie spodziewał ze ktoś postanowi się wcisnąć w tą lukę co  ??

 

Oby szczęście cie nie opuszczało ...

 

Pozdrawiam  

Napisano

Na długich trasach, które wiodą lasami, polami, drogami krajowymi, wojewódzkimi kaski są standardem, co wydaje się i jest słuszne. Nikogo nie dziwi rowerzysta mknący z sakwami z górki, bądź wtaczający się pod leśną górę z kaskiem na głowie, ale w mieście... Kiedyś wstyd, teraz zdrowa moim zdaniem moda. 

Napisano

Generalnie trend jest taki że w mieście kasków się nie używa, nie powinno używać i zachęcać do tego. Rowerzysta ma się czuć bezpiecznie i kropka, a nie jeździć obwieszony odblaskami kamizelkami świecidełkami ochraniaczami i kaskiem. W krajach bardziej cywilizowanych rowerowo mało kto jedzie w kasku i to jest świetny wyznacznik bezpieczeństwa zapewnianego rowerzystom i tego że miasto jest im przyjazne. 

 

Owszem, mówimy tu głównie o większych miastach z jakąś infrastrukturą dla rowerów. W mniejszych może być inaczej ale tam jest też dużo mniejszy ruch, ulice często szersze itd. 

 

Wiadomo że uniwersalnego wzorca nie ma i trzeba patrzeć na konkretną sytuację indywidualnie ale dla mnie jazda w kasku i kamizelce odblaskowej po chodniku jest idiotyzmem z którego często czerpią ludzie którzy najchętniej obwiesili by nas jak choinki. Inną sprawą jest to że w mieście jest więcej osób które potencjalnie mogą udzielić pomocy czy chociaż zadzwonić po karetkę (pomijając fakt znieczulicy społeczeństwa). W terenie czy trasie jest się jednak bardziej zdanym na siebie więc jakieś urazy czy coś trzeba minimalizować w największym stopniu. 

Napisano

Na dyskusję o sensie istnienia kasku na głowie zapraszam tutaj: kask-po-co-to-komu-jaki-wybrac-za-ile , nie żebym zbywał bo temat zawsze gorący i ciekawy :whistling: Ale troszkę temat podryfował.

Łącząc tematykę wątku z poruszoną sprawą minimalizowania uszkodzeń kolarza walnę tutaj taką oto tezę: nieuwaga to największy wróg. Większość moich pamiątek na ciele wzięło się z tego że rozluźniłem się dla chwilowego odpoczynku po męczącej lub trudnej trasie... Moje piszczele domagają się ochraniaczy :(, niestety pedały platformowe czasem gryzą. Ale jakoś nie zdarzyło się żeby ugryzły na jakimś ultra zjeździe, tylko raczej podczas prowadzenia roweru albo przy nieudolnym schodzeniu z pojazdu... i to jest prawdziwy absurd :yucky:

Napisano

Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. "Choinka" nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem, ale kask podczas jazdy ulicą, zwłaszcza w dużym mieście nie wydaje mi się niczym złym. Biorąc pod uwagę "przyjazne" nastawienie kierowców wobec rowerzystów, to taki ochraniacz jak nie pomoże, to nie zaszkodzi. Trzeba jednak dokonywać świadomego zakupu, bo kask kaskowi nie równy. Lekki, z odpowiednimi przewiewami na miejskie wycieczki powinien być zabierany.

 

Obowiązku jednak nie ma, więc nie musimy bronić/negować żadnych decyzji.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...